Chcę się odciąć od tych ludzi!!!!

Chodzi o rodzinę męża. Jego rodzice są niezaradni życiowo, albo wybitnie mało inteligentni. Ciągle chcą, żeby im pomagać na gospodarce (a raczej imitacji gopodarki), mimo ,ze oboje pracujemy i mamy maleńkie dziecko. Mąż raz tam pojechał i zostawił córkę z teściową, to ta do mnie pozniej pretensja, ze dzieckiem sie musiala zajac, bo ten dzieciak jest niemozliwy i ją zmęczył. Teściowa jest bardzo wygodna, spi codziennie do 11-12.00, obiad jest jak ma dobry humor, reszte dnia spedza przed tv. Nie mieli ubezpieczonego auta, mieli wypadek, rozbili auto o jakis stary, pusty dom na uboczu, auto nie nadaje sie do remontu, bo stanelo w ogniu. Im sie nic nie stalo. Teraz rodzenstwo meza wydzwnia, ze mamy "dawac kase dla rodzicow, bo trzeba auto im kupic, bo oni nie maja za co". My nie mamy wolnej gotowki, mamy oszczednosci, ale zbieramy na wieksze mieszkanie! Oni od nas chca kilka tysiecy, wyzywaja nas, twierdza, ze ja mam osc do dodatkowej roboty jak nie mamy wolnej gotowki! Chorab sytuacja i nie pierwsza. Chce zerwac kontakty, maz widze, ze sam juz nie wie, co ma robic...

to sie odetnij

ty masz problem nie z rodziną męża ale z mężem bo to on powinien załatwiać te sprawy poza tym skoro mąż ma rodzeństwo to wspólnie powinni uzgodnić na ile mogą pomóc rodzicom i się tą pomocą dzielić nie ma nic gorszego niż teściowie z piekła rodem manipulujący synem

Ehh czasem mam wrazenie, ze moj maz nie rozumie, ze tak nie powinno byc w kochajacej sie rodzinie...

może zacznij mu gdakać że ty masz pomagać swoim rodzicom to może się ocknie, chociaż wątpię

On nie chce dac pieniedzy, ale ci ludzie wzbudzaja w nim jakies chore poczucie, ze im sie to od niego nalezy. Tokstyczna rodzina do potegi. Czasem mysle, ze dla spokoju lepiej sie z nim rozwiesc i tyle...