Powiedziałam mojemu narzeczonemu, że go zdradziłam a on się do mnie nie odzywa.

Zwyczajnie gapił się długo w okno a po jakiejś pół godzinie poszedł się pakować. Stanęłam w drzwiach i powiedziałam, że jeśli wyjdzie to ja już na pewno nie będę kontynuowała tego związku. Zatrzymał się, zawrócił, zostawił rzeczy i poszedł pobiegać. Ow wczoraj (wtedy mu powiedziałam) się do mnie nie odzywa. To jest przemoc psychiczna! Zaraz ja sama się wyprowadzę. Nie zaprzeczę, zrobiłam nagannie ale stało się. Powiedziałam mu prawdę a on nic - zero reakcji.

Na co Ty liczyłaś? Że przytuli, pogłaska Cię po główce i powie, że nic się nie stało?

poza tym to był tylko seks oralny, zrobiłam głupotę i zrobiłam loda chłopakowi na dyskotece który bardzo mi się podobał ale byłam pijana, mam nadzieję że narzeczony mi wybaczy co o tym myślicie ? :(

jak to zero reakcji? :D

Przecież to prowo :D może i takie kretynki istnieją ale żeby były w związkach to mało prawdopodobne

A chciałaś zeby Cię pogłaskał po główce? Po co mówiłaś?

19;17 - PODSZYW. Zdradziłam mojego chłopaka, żałuję tego, zrozumiano? Nie będę się Wam tłumaczyć. Ale to co on robi też jest nie w porządku.

Gość 19:18 - przecież faceci lubią kretynki.

A dlaczego go zdradziłaś? Ja bym na jego miejscu odrazu cię zostawiła.

na jego miejscu znalazłbym sobie taką co się nie obraża i fochów nie stroi. tego kwiatu pół światu :-)

To on ma prawie teraz byc obraziny a nie ty kretynko! Ze takie tepe strzaly chodza Po ziemi to mnie dziwi!

powinien ciebie zostawić