Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dziewczyny z ręką na sercu napiszcie czy Wasi mężowie pomagają Wam w domu?

Polecane posty

Gość gość
Nie przesadzajcie - pisałam, że dziećmi po pracy powinien się zająć.. Ale nie domem typu pranie prasowanie sprzątanie gotowanie. Jak ma wolne weekend to i owszem ale nie zapieprzanie na 2 etaty. Czemu w takim razie Wy nie pojdziecie do pracy a on zostanie z dziećmi i po pracy jeszcze będziecie ogarniać dom. Nienawidzę cwaniar. Ps jestem kobietą i to w związku partnerskim, gdy ja pracowałam a maż chwilowo nie to on ogarniał całe mieszkanie, ale jakby było odwrotnie nie wyobrażam sobie że jeszcze miałabym go wykorzystywać po pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko u mnie wygląda to tak: Ja na razie siedzę w domu z synem (2lata), mąż pracuje do 16, więc kolo 16:25 jest w domu, czasem zostaje po godzinach to nawet przed 18 wraca ale rzadko. Po powrocie je obiad, pijemy kawke, jest po 17, idzie pobawić się z godzinkę z synem lub wychodzi z nim na spacer (do sklepu), choc czasem się zdarza, ze mu się nie chce i siedzi przed tv, zalezy od dnia. O 19 bezwzględnie codziennie kąpie syna, ubiera po kąpieli, ja w tym czasie szykuje dziecku kolacje. Jak zje to mąż myje z nim żeby i razem kladziemy go spac. Ponadto myje naczynia po kolacji i raz w tygodniu odkurza. Wynosi tez śmieci. Resztą ja się zajmuję, choć uważam, ze biorąc pod uwagę ze jestem w domu to sporo robi. Niedługo idę do pracy i mąż juz jest przerażony ze będzie musiał więcej robić i planuje zatrudnić kogoś do sprzątania raz w tygodniu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10.05 Ale ja wlasnie wyraznie napisalam, ze kobiety PRACUJACE zawodowo jakos moga zasuwac na dwoch etatach, to niby dlaczego panicz nie moze??? Babka jakos potrafi i do roboty pojsc i dom ogarnac, i dzieci i siebie, i nikt jej za to medali nie daje. Tak wiec facet tez moze, a nawet powinien. Ja obecnie jestem na urlopie macierzynskim, wracam do pracy za 2 miesiace. Moj maz po powrocie z roboty zjada obiad, a potem odrabia zadania domowe ze starszym dzieckiem, kapie je, kladzie spac, a nastepnie sprzata kuchnie, laduje zmywarke i pranie. A ja biore kapiel. Bo tez wstalam o 6, plus ze 3 razy w ciagu nocy, a potem przez caly dzien zasuwlam jak maly samochodzik i tez mam prawo odpoczac po pracy :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja nie rozumiem w ogóle pytania autorko, czy chciałabys mieć za dobrze..? Przecież sama to czujesz, prawda? Nie kumam jak ojciec moze nie zajmować własnymi dziećmi, no nie kumam- to po co mu w ogóle te dzieci? Mój facet ojcem jest wzorowym- często idą z synkiem na spacer, mają jakieś swoje sprawy. Jak uda mu się wcześniej wyjść z pracy to czyta mu bajeczki na dobranoc a potem sie pieszczoszą w łóżeczku :) Tutaj na Twoim miejscu bym nie odpusciła!!! A w temacie dbania o dom...Cóż, jakby nie patrzeć jesteś cały dzień w domu, nie pracujesz. Trzylatek, zakładam chodzi do przedszkola, więc masz tylko niemowlaka. Więc większość obowiązków domowych powinna należeć do Ciebie. Jednakże, jeśli mówisz mężowi otwartym tekstem, ze jesteś zmęczona, to każdy kochający meżczyzna powinien Ci pomóc, a nie chodzić na piwo po pracy... Zmęczona i znudzona- weź kobieto zrób coś ze swoim życiem, bo to chore, co piszesz!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmęczona i znudzona
ale co mam niby zrobic? odejsc nie odejde bo kocham na prawde szczera miloscia. maz jest tak wychowany, poki mnie nie bylo w tym domu tesciowa zapierdzielala w gospodarstwie i w domu . jestem ja wiec przejelam dom. starego chlopa juz nie zmienisz...idzie sie z tym pogodzic i tyle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zmęczona i znudzona- mój facet też pochodzi z domu, gdzie o wszystko dbała teściowa- łącznie z kasą. Wychowanie w domu rodzinnym to jedno. A chęć pomocy ukochanej kobiecie to drugie. Nie piszę o odejściu. Piszę o tym, żebyś coś zrobiła ze swoim życiem- bo i ta Twoja wielka miłosć Ci za chwilę przejdzie i zostanie rozczarowanie i znudzenie życiem. Juz sam sposób w jaki piszesz o seksie z mężem- szczerej miłosci tu nie widzę. Raczej obowiązek, gorycz, ze jesteś zmęczona a on chce seksu, czyli ty go nie chcesz... Nie rozumiem dlaczego zrezygnowałaś z pracy- to była twoja jedyna szansa na jakieś zmiany! A tak, co będziesz wiecznie słyszała? Że praca w domu to nie praca... A jak pracowałaś też niedobrze bo w domu syf. To w końcu pracujesz w tym domu, czy nie? Przemyśl to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja pracuję na połowę etatu, więc automatycznie robię więcej w domu, ale nie jakoś wiele więcej :) . Dziecko jest bezproblemowe więc zawsze wygospodaruję czas by ogarnąć kuchnię i ugotwać. W dni gdy pracuję mój mąż czeka z kolacją, no chyba że mam coś gotować co tylko ja potrafię:) w weekendy sprzątamy razem (on z reguły odkurza, myje podłogi), zakupy robimy razem. Sądzę że jesteśmy podzielni sprawiedliwie, ale jak mówię nie ma stałego przypisania obowiązków.....każdy ma prawo byc bardziej lub mniej zmęczony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"idzie sie z tym pogodzic i tyle..." to nie jęcz tyle. Skoro sama chciałaś to tak masz. Jak to mówią każdy jest kowalem swojego losu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
poprawka to ty się z tym godzisz,a argument typu starych ludzi sie nie zmienia tez jest do d**y,człowiek uczy się całe życie.Mój facet też chciał leżeć po pracy i też robił wyrzuty że cos źle zrobione,jak mu zrobiłam kilka razy takie piekło ze głowa mała to się opamietał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ja też bym chciała po powrocie z roboty leżeć i gapic sie w TV, kto by nie chciał? :) Albo mieć wszystkie wieczory dla siebie, isć sobie na piwo z kumplami albo na shopingi. A synkiem zająć się wtedy jak mi się "zachce". Tylko wtedy nie decydowałabym się na zakładanie rodziny- bo rodzina to również obowiazki. I jeśłi mężczyzna tego nie rozumie to po pierwsze nie dojrzał do posiadania rodziny. PO drugie nic a nic nie kocha/szanuje/dba o własną kobietę. Kropka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój mąż też wychował się w domu gdzie mama robiła wszystko, bo nie pracowała zawodowo, do tego miał starszą siostrę. Nawet jak mieszkał sam, a wyprowadził się to na przykład mama prasowała mu koszule :)..a pomimo to robi w domu wszystko (sam mieszkał jakieś 5 lat przed ślubem)...tak samo zajmuje się dziekiem, przewija, bawi.... a jest tak na pozór typowym samcem- w sensie nie robi pokazu słodkości przed rodziną i pewnie każdy myśli że tylko ogląda mecze i siedzi na kanapie, a jest całkiem inaczej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przestańcie już chrzanić takie durnoty, typu "co ja biedna zrobię skoro on tak został nauczony", " bo jego matka tez wszystko robiła". Co za głupoty aż żal się to czyta. Dalej róbcie wszystko za nich tylko już nie narzekajcie jak wam jest źle i jakie to wy zmęczone i nie macie czasu. Same jesteście sobie winne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie mieszkalyscie z nimi zanim dziecko sie pojawilo?? widzialy galy co braly

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja akurat nie mieszkałam,ale potem nie odpuszczałam i meczyłam do skutku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie rozumiem tematu. Jak potrzebuję coś od męża to mu mówię, np. pozmywaj naczynia i zostawiam temat. Jak nie pozmywa to mogą i miesiąc leżeć, nie tknę. To samo się tyczy innych rzeczy. Jak parę razy wyprałam mu po jednej skarpetce (bo druga nie trafiła do kosza) to też pomogło. Poza tym go chwalę i dziękuję jak mi pomógł. Wiem, że to też jego obowiązek i nie powinnam, blablabla, ale jak go chwalę to jest taki dumny i potem przez jakiś czas pamięta i sam pyta czy czegoś nie zrobić, więc jest nadzieja:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u nas jest tak: mąż pierze swoje ciuchy, a ja swoje i dziecka. jest tak dlatego że mąż robi pranie jak już mu się ciuchy kończą i wtedy 2 dni robi kilka prań. On od początku nei chciał żebym mu prała, lubi sam to robić. Więc ja piorę sobie i dziecku i też tego jest sporo więc pralka zawsze zapełniona na full. Do naczyń mamy zmywarkę, każdy wstawia po sobie brudne gary do zmywarki, ale to ja ją włączam, wypakowuje czyste gary itp. Maż nigdy tego nie robi. Mąż wyrzuca śmieci. Zakupy na zmianę, ale częściej mąż. Mąż nigdy nie ściera kurzy, nie odkurza, nie zmienia pościeli, nie umyje okien czy nie wypierze firan. Ale pobawi się z dzieckiem, zabierze gdzieś. Oboje pracujemy, ja na pół etatu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
aha no i zawsze kąpie dziecko. autorko czemu zdecydowałaś się na drugie? Ja bym się chyba nie odważyła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój ma stałe obowiązki- sprzątanie łazienki takie gruntowne raz w tygodniu (stale przypominam), wynoszenie śmieci, robienie dużych zakupów (bez kartki, bo to on pilnuje czego brakuje, po konsultacji- co pójdzie na obiad bo trzeba szybciej zużyć itd). Tak samo wyłącznie on zajmuje się komputerem i samochodem. Wywalczyłam po jakimś czasie żeby również płacenie rachunków było na jego głowie. Przeważnie on robi pranie. Generalnie obowiązki które wykonuje się raz na kilka dni czy raz w tygodniu, bo ma problem z systematycznym robieniem czegokolwiek. Kiedy synek był niemowlakiem, również prasował, ale to dlatego że on nie ma nic przeciwko a ja tego nie znoszę. Ja na co dzień sprzątam, gotuję, zmywam, robię drobne zakupy jak pieczywo czy ewentualnie brakujące składniki do obiadu, dbam o garderobę dziecka, zajmuję się wszelkimi sprawami związanymi z przedszkolem. I przeważnie ja kładę małego spać. Tyle że pracuję od kiedy mały ma rok, najpierw na pół etatu i wtedy z kole kładł go tatuś, a kiedy pracowałam w ciągu dnia- gotował obiad. Z kolei kiedy mąż miał pracę dzień w dzień po 10-12 godz, i to ciężką, nie oczekiwałam że po powrocie będzie latał z praniem tylko robiłam to sama. Każde z nas z mniejszymi i większymi problemami ale po swojemu radziło sobie jak drugi rodzic wyjeżdżał. Mąż częściej zrzucał na mnie opiekę nad dzieckiem kiedy oboje byliśmy w domu i akurat po zrobieniu wszystkiego, ja natomiast częściej z domu wychodzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"A w temacie dbania o dom...Cóż, jakby nie patrzeć jesteś cały dzień w domu, nie pracujesz. Trzylatek, zakładam chodzi do przedszkola, więc masz tylko niemowlaka." Tylko niemowlaka ?zwolenniczka ty jestes p**********a i to równo .Jak ty byłaś z synem w domu to nic nie robiłaś baaa nawet nie kapałaś sie bo byłaś mega umęczona zajmowaniem sie dzieckiem . Teraz piszesz lasce ze powinna robić wszystko bo na tylko niemowlaka w domu ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość123456e
Oboje pracujemy a mimo to ja utrzymuje porzadek, piore, wywieszam pranie, odkurzam, wstawiam zmywanie itp. Nie podoba mi sie to tym bardziej, ze ja dluzej pracuje od niego, ale trudno mi to zmienic. Czasem prosze go o pomoc, to laskawie cos tam uprzatnie, ale ogolnie tylko na wyrazna z mojej strony prosbe albo jak zauwazy, ze jest syf (ale to juz naprawde musi byc zle). Moja kolezanka postawila od poczatku sprawe jasno - oboje pracujemy, nie jestem na twoim utrzymaniu wiec dzielimi sie obowiazkami po rowno. I zadzialalo. Ale jesli tylko on by pracowal, a ja w domu, to jest to oczywiste, ze nie powinnam oczekiwac, ze bedzie jeszcze w domu na drugi etat pracowal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a więc tak: myjemy naczynia wspólnie-1 dzień ja drugi on sprzątamy razem-jedno odkurza, drugie ściera kurze gotowanie to moja działka zakupy ciężkie robimy wspólnie-mąż raczej dźwiga lekkie robię sama. Jestem w domu, nie pracuje zajmuje się dzieckiem. Pranie i prasowanie-pralkę nastawiam ja, pranie zbieramy również na przemian, prasujemy jak potrzebujemy-jak wywiesi się pranie równo to zwykłych rzeczy (preferujemy styl sportowy) nie trzeba prasować-wyjściowe przed wyjściem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myje naczynia,bo jego dzien?Po dniu pracy?A ty nie pracujesz!:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli wykorzystywanie faceta,wygodna kobieto!Do pracy i wtedy takie fifty-fifty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Małżeństwo to dla faceta jednak kierat .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój dopóki mu nie powiem dokładnie co i jak ma zrobic to nie zrobi :) ale jak mu powiem to posprząta czy zmyje naczynia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moj czasem odkurza I myje podlogi, ale wolalabym zeby prxynajmniej kolacje robil dla siebie, ja musze nawet mu herbate poslodzic I pomieszac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie pomaga. Jak cos wyprosze to zrobi raz na miesiac a moze i nie...Czasem wykapie mala w tym tyg na razie rekord pobil bo chyba juz 2razy ja wykapal a mala ma 7m-cy.czasem syarsze corki bral na basen ale b rzadko.poza tym glowie sie i ciezko mi cos znalezc.nie gotuje w ogole,myje gary moze raz na 2m-ce.generalnie egoista pod wieloma wzgledami-zbyt wieloma....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pomaga,ale nieregularnie,ze tak powiem.Z drugiej strony,gdybym miala takie godziny jak on w pracy,a on jak ja- tez bym malo pomagala...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"potem przez caly dzien zasuwlam jak maly samochodzik " Masz 200 m2 domu, który codziennie sprzątasz na wysoki połysk, drugie tyle ogrodu warzywnego, pierzesz na tarze, gotujesz na kuchence węglowej i jeszcze do tego obrządzasz parę zwierząt na gospodarstwie? Bo w takim układzie "zasuwanie" można zrozumieć... ale nie w przypadku mieszkania wyposażonego w pralkę, zmywarkę etc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja robię większość - ale mam zmywarkę, odkurzacz, pralkę z suszarką. nie piorę męża ciuchów bo on głównie nosi koszule i pierze je bez wirowania i od razu rozwiesza żeby łatwo było wyprasować. sam lubi sobie prać. a ja lubie prać sobie. po porodzie tylko mąż robił pranie i kilka moich bluzek było do wyrzucenia bo mi je zafarbował :o więc każdy pierze sobie sam ;) a resztę: odkurzanie, ścieranie kurzy, mycie podłóg, łazienki - wszystko ja robię, ale ja to lubię robić i nie lubię gdy mój mąż mi się w/p/i/e/r/d/a/l/a. Dodam że oboje pracujemy. Dzieckiem opiekujemy się wspólnie. Ja karmię, ja usypiam, ale mąż dużo się bawi z dzieckiem, bierze na spacery itp. Jak coś jest do zrobienia w domu typu cieknący kran to wzywamy fachowca. Ogólnie oboje dużo pracujemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×