Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak go zmobilizować do działania

Polecane posty

Gość gość
nie nalezy do niesmiałych. Jak się witamy i na dowidzenia podaje mi ręke jak jestem u niego jako pacjentka a prywatnie mówi cześć albo do zobaczenia albo do nastepnego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem, że w pracy zachowuje się oficjalnie, ale na "randkach" już nie powinno tak być. Dziwne to jakieś. Jeśli to trwa rok, to ja bym chyba wprost spytała, tak pokierowała rozmową, żeby w końcu spytać, dlaczego się z Tobą spotyka, kim dla niego jesteś. Albo jeśli jesteś odważna, sama możesz go pocałować na początek w policzek, niby niechcący złapać za chwilę za rękę i takie tam chwyty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli chodzi o jego prace to nie ma wyjścia musi się zachowywać oficjalnie. Podobno tak jest że lekarz w czasie swojej pracy nie może się spotykać prywatnie ze swoją pacjentką a co robi w wolnym czasie to już jest jego sprawa. Postaram się tak zrobić jak piszesz. Dzięki za rade

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niedawno ktoś tu pisał, że lekarz nie może spotykać się ze swoją pacjentką. Ja nie wiem jak to jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Proponuje oddalić swoje mysli i wyobrażenia :D od lekarzy i naszego prywatnego życia :) ok? Dajcie ludziom zyć .dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w czasie pracy nie może ale w czasie wolnym co kogo obchodzi ze lekarz się spotyka ze swoją pacjentką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gościu z 23:24 co sie tak uburzyłeś ja tylko stwierdziłam że z tego co wiem lekarzowi nie wolno sie spotykać ze swoją pacjentką w pracy a to co robi w wolnym czasie to jego sprawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A poza tym jak często Ty chodzisz do lekarza, czyli do niego do pracy? Ja przez wiele tygodni nie byłam u lekarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Był czas że co tydzień a teraz tylko do kontroli co 4 miechy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość321
Wrr to chyba jakaś typowa cecha lekarzy, bo ja mam podobna sytuację od ponad roku ze "swoim". Jak mi zaproponował, żebym przychodziła na wizyty na pół godziny przed końcem jego pracy, to na początku byłam cała w skowronkach. Oczyma wyobraźni widziałam jak mnie gdzieś zaprasza etc. A on mnie tylko odwozi do domu, czasami pogadamy pod moim domem chwilę, i tyle. Dodam, że on mieszka w zupełnie innym rejonie miasta, i z gabinetu do mnie też mu jest bardzo nie po drodze. Też nie wiem jak to pchnąć, i szczerze męczy mnie ta sytuacja. Przed jego urlopem w wakacje, gdy mnie odwoził pod dom, to złapałam jego rękę żeby pokazał gdzie się skaleczył. Wiem, że zrozumiał aluzję, bo po tym jakoś się ożywił, zaczął mi prawić komplementy, trochę nieporadne (w sumie to na plus - znaczy że nie podrywacz), dwa dni później, już z podróży, zadzwonił czy wypisał mi dobre dawkowanie na recepcie etc. Miał się odezwać za kilka dni i tak d miesiąca cisza. Niedawno byłam u niego, nie powiem, miałam nadzieję, że to co ruszyło przed wyjazdem teraz nabierze rozpędu, a gdzie tam! Wróciliśmy do punktu wyjścia, a ja już nie mam sił. Dlatego doskonale Cię rozumiem autorko. Z jednej strony wysyłasz mu znaki, a z drugiej on niby je odbiera, ale radykalnego kroku nie zrobi. Choć w powietrzu czuć, że chciałby też pójść ze znajomością do przodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego Ci lekarze są tacy skomplikowani w relacjach męsko damskich? U mnie podobnie jest niby odbiera sygnały niby robi maleńkie kroczki ale zdecydowanie sprawy nie pchnie do przodu. A może

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mnie sie wydaje że e pacjentkami ,waszych niedostepnych lekarzy ,kochane panienki .Nie ma sie co oszukiwać :) w moim przypadku to on szalał, zabiegał o mnie ,a nie odwrotnie, sądze.I nie byłam pacjentką :) Także , jesli im zalezy to oni będą ganiać, jesli będzie inaczej to radzę odstapić jak to przystało kobiecie i dać sobie spokój.To facet jest łowcą i on zdobywa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem w związku z lekarzem i tak jak już pisałam po prostu zgadzałam się na kolejne spotkania. Nie musiałam za wiele robić, to on działał, zwłaszcza, że ja nieśmiała w tych sprawach. I nie byłam nigdy jego pacjentką. Także nie każdy lekarz tak zwodzi i nic z tego nie wychodzi. Autorko rozmawiałaś z nim na ten temat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozmawiałam z nim na te tematy. Ponieważ wiem że jest po nie udanym związku boję się troche tych tematów poruszać. Może bez sensu ale sie boję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dajcie nam żyć ,pacjentki !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spotkaliście się ostatnio? Jak było? Co robiliście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×