Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy jest sens chodzić na takie zajęcia a z angielskiego

Polecane posty

Gość gość

Języka ang. wstyd przyznać uczyłam się 10 lat!!! I nic z niego nie rozumiem. Po pierwsze, nauczyciele lecieli z programem. Co lekcję nowy czas albo 50 słówek. Nie było kiedy i jak utrwalić materiału. Mam problemy z wymową, bo bełkotali pod nosem i łykali litery. Obecnie zapisałam się na naukę języka angielskiego w rocznej szkole, poziom PODSTAWOWY. Niestety grupa nie utworzyła się i połączono grupę osób nie mających do czynienia z językiem ze średniozaawansowanymi, obiecując powtórki, które dla osób początkujących będą zupełnie nowym, a dla mnie nie pamiętanym materiałem. Dzisiejsza powtórka wyglądała tak: To jest Simple Present, do, pamiętacie, a w Continousie jest ing. No to teraz przetłumaczcie zdania (kupa słówek których nie kojarzę) i zróbcie ćwiczenia. I "zrobiliśmy" w godzinę może ze 100 przykładów. Na następnej lekcji Simple Perfect. A mi nie jest potrzebny Simple Perfect i wszystkich 14 czy ile ich tam jest tych czasów z angielskiego. W końcu na codzień posługujemy się 4-5cioma. Chcę praktycznej nauki angielskiego, doskonałej znajomości tych 5 czasów i 2000 najważniejszych słów. Chcę umieć się posługiwać językiem. A tu co zajęcia to nowy czas albo mnóstwo słówek. Tych, które sobie "przypominamy" nie piszemy na tablicy. Część zajęć jest w języku angielskim, nie tłumaczona. Bo po co. Nie powtarza się wymowy nowych słów, nie mówi ich wyraźnie. Bo też po co. Nie wiem, czy jest sens marnować czas na te zajęcia? Odpuścić i samemu się uczyć w swoim tempie, tego, jak należy wymawiać słówka, szukając w google? Kupić ćwiczenia z odpowiedziami i samemu sprawdzać? To jest trudne aby się zmotywować do pracy. Czy próbować nadgonić grupę? Zapytać co będziemy przerabiać, "przypominać" sobie na zajęciach i tego się zwyczajnie uczyć. przy czym część z tej wiedzy jest zbędna. Zajęcia są za darmo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam, że bardziej zależy mi aby MÓWIĆ po angielsku niż zastanawiać się co jest podmiotem co orzeczeniem. Najbardziej chciałabym się osłuchać z angielskim, używać go. Może nawet z początku błędnie, ale mieć szansę. Niestety nie mam jak się tak uczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziewczyno, słówek nie uczy się na zajęciach to kazdy robi we własnym zakresie mówiąc pełnymi zdaniami nigdy nie wymawia się każdego słowa wyraźnie bo nikt by cię nie zrozumiał należy uczyć się melodyki zdaniowej do tego wystarczy program komputerowy i słownik

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja pierdziele, chcesz , zeby nauczyciel uczył cię wymowy slówek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam na myśli, że sądząc z tempa, jakie przybraliśmy, po zajęciach będzie 50 nowych słówek do wykucia. Dla mnie to sporo. Tak, chcę żeby mnie nauczyciel nauczył wymowy słówek - żeby co najmniej raz powiedział je na tyle wyraźnie bym mogła być pewna, że wymówiłam je bez błędu. To takie dziwne? Same znaczenie mogę sobie wygooglać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poza tym komu potrzeba 15 czasów? Chciałabym ćwiczyć, rozmawiać z innymi na zajęciach. Chciałabym mieć jakąś możliwość "nadgonienia" poziomów. Chciałabym zwyczajnie... umieć. Wg mnie aby się nauczyć trzeba ćwiczyć i powtarzać. Trzeba tłumaczyć. A wg Was rozumiem, że nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesli chodzi ci o doskonalenie mowy to zapisz sie na zajęcia z native speakerem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziwne. Na pewnym poziome tego sie nie praktykuje. Tylko na samym początku nauki. Potem większość wymowy wynika z pisowni i jest oczywista. Jesli nie jest - sprawdzasz w słowniku. Jeśli nie znasz się na zapisie fonetycznym - sprawdzasz w internecie lub instalujesz słownik z wymową. Jeżeli masz takie podejście do uczenia się daleko nie zajdziesz. Nie chcę pisać złośliwie, ale taka jest prawda. Szczerze, to trochę mnie zatkało po tym co napisałaś. Osoba korzystająca z internetu z takim problemem? Zabawne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to szukaj kursów konwersacyjnych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"mówiąc pełnymi zdaniami nigdy nie wymawia się każdego słowa wyraźnie bo nikt by cię nie zrozumiał" Tak, w języku potocznym, w konwersacji nie mówi się b. wyraźnie a nawet językiem literackim. Ale ucząc się tak jest łatwiej... Jak rozmawiam z Chińczykami rozumiem, co mówią po angielsku, podobnie inni obcokrajowy których angielski nie jest językiem rodzimym. Nie rozumiem natomiast Anglików i... polskich nauczycieli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mam na co dzień netu. To raz. Szczerze nie rozumiem metod nauczania w PL szkołach, ale widzę, że się ze mną nie zgadzacie. Poziom miał być... podstawowy. Nie chodzi o poziom tylko czy jest sens chodzić na takie zajęcia. Jak myślicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trochę źle myslisz. Ja jestem nauczycielem angielskiego i powiem Ci że lekcje , nawet z dziećmi, powinny być prowadzone tylko w jezyku angielskim. Chodzi o osluchanie sie z jezykiem. To że czasy i reszta gramatyki w kolko powtarzane jest normalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jedyne co mogę doradzić to jednak więcej samodzielności i pracy wlasnej. Ja angielskiego nigdy nie uczyłam się w szkole. Jestem samoukiem, ktory od razu trafił na studia - fil ang. Miałam spore tyły w porównaniu z innymi, ale koniec końców mialam na 2 roku stypendium za dobre wyniki. Zatem samemu też można wiele zrobić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko trzeba je najpierw poznać, by powtarzać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeszcze zapomnialam dopisać. Gramatykę sie powtarza ale zazwyczaj za kazdym razem sie ja poszerza o kolejne elementy. Dodatkowe sposoby użycia danych struktur.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie nie wiem, czy nie zrezygnować i sama się nie uczyć... bo idzie mi powoli, kiepsko z mobilizacją, ale to, czego się sama nauczyłam, to umiem. Przeraża mnie to tempo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ale jesli na lekcji byl dany czas to go poznalas. Jak nie zrozumialas czegos , popros o dodatkowe tłumaczenie. A w domu powinnas sama robic ćwiczenia. Bez pracy wlasnej kilkadziesiąt minut lekcji nie nauczy cie języka. Nawet w najlepszej szkole z najlepszym nauczycielem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie to mnie boli. Akurat te czasy znam, to podstawowe czasy. Ale nie wszyscy je pamiętają. Gdybyśmy je chociaż przypomnieli sobie w całości - 1 osoba, 2, 3, liczba mnoga, pytania, przeczenia. Ale my przypomnieliśmy sobie, że "tu - do, tam - ing" i od razu do ćwiczeń. Jeśli wszystkie czasy będziemy sobie tak "przypominać"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie poznałam zasad tych czasów na lekcji. Od razu przeszliśmy do ćwiczeń. Było powiedziane, że tu używamy słówka do, a tam ing - ale nie wiadomo do końca w jakim kontekście, gdzie ma owo "do" występować, jakiego rodzaju słówkiem jest, jak tworzy się pytania, a jak przeczenia. W dodatku bardzo szybko. Ja rozumiem, że teoretycznie były to podstawy i akurat te 2 czasy znam i pamiętam. Ale innych nie znam i boję się, że jak pozostałe będziemy w ten sam sposób sobie przypominać, to nic nie wyniosę z zajęć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
angielski w szkole, czy na studiach to ogólnie porażka, ja tez sie kompletnie nic nie nauczylam. wszystko wyszlo jak pojechalam do anglii. uczy sie czlowiek tego cale zycie i nagle szok - nie umie sie slowem odezwac. teraz chodze do lincolna i widze jakis postep. najwazniejsze zeby sie nauczyc mowic intuicyjnie a nie zastanawiac sie przed kazdym zadniem jakiego czasu uzyc. na swieta znowy jade anglii to przetestuje moj "nowy" angielski ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×