Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gośćzmeczony

Maz mi zrobil awanture o obiad. Kto mial racje?

Polecane posty

Gość gośćzmeczony

Uwazam ze maz przegial pale. Dzis po pracy o 14 poszlam po dziecko do przedszkola, bylismy w domu o 14.30 i ja i dziecko bylismy glodni wiec zrobilam obiad, dwie piersi kurczaka pokrojone w kostke i warzywa swieze na pataleni, do tego ryz. Wyszlo mi tego sporo, patelnia wypelniona po brzegi. Maz mial wrocic o 17.30 wiec ugotowalam tylko sobie i dziecku torebke ryzu. Zjadlam razem z dzieckiem pol patelni tego co bylo reste dla meza. Przed 17.30 wstawilam ryz, zaczelam odgrzewac jedzenie a ten wrocil i z pretensja ze jemu ochlapy zostaly, ze nie jestesmy jak rodzina i razem nie jemy ze zezarlismy wiekszosc a jemu zostawilismy "tylko"tyle. To tylko to bylo naprawde sporo, ja jeszcze myslalam, ze na jutro mu zostanie. A on, ze co ze mnie za zona, ze ciagle mu tylko ogrzewam obiady. No ale co mam z dzieckiem glodna czekac on przyjdzie i jesc z nim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hgg
Jakbym czekała z obiadem na męża, byłabym wiecznie głodna. Generalnie w tygodniu jemy wtedy kiedy nam pasuje, w weekend jeśli któreś z nas ma zajęcia, jeśli jesteśmy głodni zapychamy się kanapkami, a obiad jemy wspólny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taa jeszcze by chciał mieć kurczaka całego dla siebie :) pff niech się cieszy że obiad ma jak wraca....A tak poza tym musisz mu chyba ukrócić trochę skoro zaczyna mieć takie podejście a świat nie kręci się wokół niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TaWredna
Szczerze? Gdyby mi mąż wyjechał z takimi tekstami to przez tydzień nie gotowalabym mu obiadów. Usłyszał by " Nie pasuje to nie teraz rób po swojemu albo jedz na miescie"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie gotuj przez tydzień nic- doceni odgrzewane obiadki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćzmeczony
ja mu powiedzialam, ze wyolbrzymnia i przestane gotowac dla niego to wytoczyl najciezsze dzialo:P Mianowicie powiedzial "w moim domu moja matka zawsze czekala z nami na ojca bysmy jedli ak rodzina" porownanie do tesciowej mni wkurzylo do tego stopnia ze wyrzucilam tego kurczaka do smieci:( to byl impuls po prostu i jeszcze mu powiedzialam, ze w moim zas domu kazdy kto ma dwie zdrowe rece i jest dorosly sam sobie gotuje i takie sa od dzisiaj zasady. Maz sie nie odzywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po takim tekście wzięłabym te "ochłapy" i wyrzuciła do kosza, a jemu zakomunikowała, że od dziś nawet tego nie będzie dopóki nie przeprosi i nie zacznie zachowywać się normalnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
współczuję, nie zdzierżyłabym porównywania do teściowej... Dopóki by nie przeprosił, zero przygotowywania jedzenia w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o rany co za c**e znalazłaś, ja bym jeszcze po mordzie wystrzelała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i bardzo dobrze zrobiłaś- może terapia szokowa sprowadzi dziada na ziemię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A potem mąz zacznie jadać na mieście i codziennie 20 zł mniej w portfelu, chyba że Was stać na codzienne jadanie męza na mieście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ha stać nie stać to lepiej być kurą domową i dać się poniżać b o jak dla mnie to już pod to podchodzi...pan i władca kurcze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćzmeczony
niech je ale niech wtedy nie jada w domu no chyba ze zaplaci badz sam sobie kupi. Jego wyzywienie dziennie kosztuje wiecej niz 20zl wiec na zdrowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po czesci rozumiem Twojego meza Moj tez wraca pozno z pracy , ale zazwyczaj czekam na obiadokolacje , zebysmy wszyscy zjedli razem. Dzieciom daje wczesniej jakis podwieczorek, sama zjem kanapke. Maz docenia wspolne posilki i tez jest mu przykro, jak no dzisiaj , jesli ja z dzieciakami zjem wczesniej a On sam jadl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To głodujcie a wieczora głupie :) jak chcecie tak jeść z mężem to jemu obiad jak wróci wy wtedy kolacje i zjecie razem ale mąż autorki nie miał na myśli tego że je sam tylko ze ochłapy mu zostawili :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćzmeczony
ja nie mam nic przeciwko wspolym posilkom ale przeciez sa dni ze czlowiek jest naprawde glodny i dzisiaj ja i dziecko bylismy, czasem poczekamy na nigo z obiadem ale wczoraj np wrocil po 18 to ja dziekuje jesc obiad tak pozno. Poza tym jak pracowalam dluzej to on na mnie nigdy nie czekal, malo tego nawet mi nie gotowal. Jak chce wspolnych posilkow to sam tez musi gotowac. Ja nikomu nadskakiwac nie bede i pasc sie kanapkami tez nie bede zeby pan mezus byl zadowolony ze wspolnego obiadu wieczorem. Krolewicz palcem w domu nie tknie, ostatnio wyrzucilam na smietnik worek jego ubran bo mu rece do tylka przyrosly i do pralki nie umie wlozyc. Jak nie umie to niech pierze recznie albo wyrzuca na biezaco. Posprzataj, wypierz, ugotuj, jescze sie zacznij glodzic dla jasnie pana:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja dopasowuje godzine do dzieci i jest to w miare stala pora. Niezbyt widze,jak maz by mi zrobil awanture :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My wieczorem w trojke jemy razem. Kolacja na cielo. Ja pracuje do 18, obiad jem w pracy. A maz wraca wczesniej okolo 3 to sobie zje kanapke. Tosta. Dziecko je obiad w poludnie. Oczywiscie Twoj chlop kaprysi, moze mial zly dzien ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja zawsze czekam z obiadem na meza,obiad zwykle jemy okolo 6.Gdy wczesniej jestem glodna to cos przekasze dzieci jedza obiad w szkole wiec glodne nie chodza,a jak zglodnieja to tez cos przegryza z glodu nikt nie umiera,a posilki wspolne sa bardzo wazne w rodzinie ja bardzo to lubie gdy jestesmy wszyscy razem przy stole,to taka nasza tradycja.No ale Twoj maz troche przegial z ta awantura,mogl sobie darowac i jesli mu sie to nie podobalo to jakos inaczej Ci o tym powiedziec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co wy macie za mężów :/ owszem ja gotuje ale zdarza się że obiad jest na dwa dni jakaś zupa czy coś i odgrzewam kiedy przyjdzie.Wspólne posiłki to my mamy tylko w niedziele a kolacje czy śniadanie czasem się i jemu zdarza zrobić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wspolne posilki,to fajna rzecz,ale w tygodniu u nas niemozliwa. Zostawiamy tradycje na weekendy ;) A maz sie nie awanturuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja się spotkałam z sytuacją, że żona zrobiła awanturę o to że dał dziecku rano śniadanie a nie poczekali aż wstanie i razem zjedzą wspólny posiłek :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie takie coś jest nie do pomyślenia, mój mąż by się tak nie zachował, ale obiady jemy razem, czasami zdarza się, że o 17 jemy RAZEM obiad, który jest dla nas jednocześnie śniadaniem. Wspólne posiłki są ważne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Owszem wspólne posiłki są ważne ale wtedy kiedy są ku temu warunki. Bo jeśli ktoś wraca z pracy np. o 15 głodny, zmęczony i musi czekać do 18 żeby zjeść wspólny posiłek to juz jest poprostu głupota.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Qssu
Samego awanturowania bym nie zniosła, ale codziennie jemy razem, mimo, że dużo pracujemy, tak jak ktoś wyżej czasami o 16 jem z mężem i to jest mój pierwszy posiłek. Po prostu to lubimy. Rzadko jemy w domu, jak już to ostatnio (odkąd mamy dziecko a ja wróciłam do pracy) częściej gotuje mąż, nie wiem jak to robi, ale czasami jedzie do firmy o 4 rano, zjeżdża od 9 opiekować się synkiem i robi obiad na dziś, mięso na jutro i surówkę ze świeżych warzyw :) Sam się nauczył, bo do 29 mieszkał z mamą i nic nie robił :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o 19.34 Jezeli tak pozny obiad jest dla was rownoczesnie sniadaniem,to razem czy osobno bardzo niezdrowe ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś Dla ciebie głupota, ale nie tobie oceniać :D ja czasami nie mam czasu zjeść śniadania i tak jem obiad z mężem ok 16:30. Bo lubię, bo posiłki są ważne, bo to zbliża, itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co za pacan? Nie do pomyslenia takei zachowanie. Dobrze zrobilas, ze nie ugielas sie a jak tak chce porowynwac obiadki twoje do tesciowej to niech sie stoluje u mamusi od dzis.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ausura
Tez jadam z moim mężem. Jak jestem głodna to coś przekąszam, zamawiam jedzenie do pracy, ale tak do 13, później głodnieję na wspólny posiłek, jak byłam głodna i miałam czas zjeść w pracy to z mężem jem coś lekkiego (a on normalny obiad), jemy na mieście, więc każdy to co chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×