Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Rozbita rodzina?

Polecane posty

Gość gość

Cześć. Mam bardzo poważny problem. Mieszkam obecnie z tatą, mamą oraz młodszym (ma 8 lat, ja 14) bratem i babcią. Babcia to mama mojego taty, jest po prostu teściową dla mojej mamy. Wczoraj, bardzo pokłóciła się z moją mamą. Tata trzyma stronę mamy i to bardzo. Jego nie obchodzi praktycznie w ogóle babcia, najchętniej to by się wyprowadził z nami, ale zawsze mama go powstrzymywała. Ale do teraz. Teraz to babcia rozpoczęła kłótnię (poszło o bzdurę). Zaczęła wyzywać mamę, że jest taka i taka. Taty nie było, ale to i dobrze. Po powrocie mama sama wyszła z inicjatywą wyprowadzki i rozpoczęli szukanie mieszkania. Już mają coś na oku i jutro będziemy wiedzieć, czy nadal jest to aktualne, czy już nie. Obecnie w domu jest bardzo napięta atmosfera. Brat, mama i tata siedzą w jednym pokoju, ja w drugim a babcia w trzecim. Nikt się do babci nie odzywa, dlatego jest mi jej bardzo szkoda. To jest powód, dlatego tutaj pisze. Bardzo nie chciałbym się wyprowadzać oraz chciałbym, aby w końcu było u nas normalnie - każdy z każdym rozmawia, żartujemy, wspólnie oglądamy telewizję i tak dalej. Jak sobie przypomnę czasy, kiedy jeszcze rano z babcią oraz bratem wstawaliśmy i graliśmy w gry planszowe, oglądaliśmy nasze filmy, seriale to aż płakać mi się chce - naprawdę. Bardzo mi jej szkoda, ale wiem też, że głównie to jest jej wina. Tylko, że ona po prostu taka jest. Co mi radzicie zrobić? Mam właśnie taki głupi charakter... ktoś może mi wyrządzić milion krzywd, a jak jemu coś się stanie to mi będzie tej osoby szkoda. Babcia zawsze mnie broniła, zawsze była po stronie moich rodziców... a przez ostatnie pół roku po prostu wszystko się zepsuło. Niby już od 4 miesięcy było okej, ale jednak były dni (po 2, 3) kiedy tak było. Tylko bez kłótni, po prostu "ciche dni". Aż teraz znów wybuchło, mama też nie wytrzymała ciągłych uwag na temat jej rodziców (w tym jej zmarłej mamy) i postanowiła zakończyć mieszkanie pod jednym dachem. Pewnie chaotycznie napisane... ale nie mogę inaczej, uwierzcie. Bardzo mi szkoda tych wspólnych chwil z przeszłości, wypadów z całą rodziną na wakacje, działkę, ogniska i tak dalej. Doradźcie mi... jak się wziąć w garść i w końcu "dorosnąć"? Aby nie było mi tak żal babci... że będzie sama. Z góry bardzo dziękuję za odpowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
stosunki dorosłych bywają bardzo skomplikowane,dlatego myślę, zelepiej zaakceptuj decyzje rodzicow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do babci zawsze bedziesz mogla przyjsc i z nia porozmawiac, a rodzice musza zyc spokojnie aby mogli was- dzieci spokojnie wychowywac masz bardzo madrego ojca bo stanal po stronie mamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Babcia najwyraźniej przeciągnęła strunę, bo gdyby to raz się zdarzyło, mama by tak nie zareagowała. Poza tym było na pewno wiele innych sytuacji, o których jako za młoda, nie zostałaś poinformowana. Jeśli rodzice nadal bedą chcieli się wyprowadzić, to Ty nie masz na to większego wpływu, ale możesz nadal utrzymywać dobre kontekty z babcią, powiedzieć jej, ze pamiętasz fajne i dobre chwile. Powiedz jej to juz teraz, gdy siedzi sama przygnębiona. Wyprowadzka nie oznacza od razu zerwania kontaktów. Po prostu czasem konieczny jest dystans

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
starsi ludzie staja sie z wiekiem zgorzkniali, robia sie zlosliwi i zaczepni, mysle ze rodzice podjeli dobra decyzje bo z czasem byloby jeszcze gorzej a kto wie moze doprowadzilo by to do rozwodu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana ja mam 25lat i wiem co czujesz, kiedys moja babcia wydawała mi sie - tak samo jak twoja kims kogo powinno sie szanowac i było mi jej żal, bardzo jej broniłam. Z upływem lat zaczełam zauważać ze wina leży po stronie babci - i szczerze... kochana będzie lepiej jak się wyprowadzicie bo jednak dom wielopokoleniowy nie jest dobrym rozwiązaniem. Kłótnie zawsze będa. Ale to nie stoi na przeszkodzie abys np jutro poszła do babci i jej po prostu powiedziała ze jest ci smotno ze sie z mama kłóca ale ze nawet jak sie wyprowadzicie to bedziesz ja odwiedzac. Nima w tym zadnej przeszkody - a czas ci sam pokaze jak bedzie. Prawdopodobnie wyprowadzicie sie, twoi rodzice później sie z nia pogodza ale bedziecie i tak mieszkac osobno i czasem sie odwiedzac - co jest fajnieszym i lepszym rozwiazaniem, babcia ma tez napewno swoje za uszami - tak jak mówisz... wiec tym bardziej to nie słuzy ani jej ani wam bo przez to napewno tez twoi rodzice nie sa szczesliwi. Kochana nie przejmuj sie, wiem ze ci zal babci ale tez zyc od "wybuchu do wybuchu" to nic fajnego, lepiej odwiedzic sie kilka razy do roku czy w miesiacu i sie zwinac do domu potwem niz sie kłócic. A ty masz taki czas teraz ze jestes za babcia... ale jak dorosniesz to napewno tez zaczniesz wiecej zauwazac - przede wszystkim to ze nie zawsze wsyzstkich pogodzisz i im dogodzisz :) Daj znac co u ciebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem chłopakiem, nie dziewczyną. ;) Od razu dziękuję za wszystkie odpowiedzi. Rodzice znaleźli jeszcze więcej mieszkań w mieście, bo to, że się przeprowadzimy jest postanowione już. Jutro będą pierwsze informacje, jeżeli wszystko pójdzie dobrze to będzie trzeba tylko oczekiwać na kredyt. Ogólnie to zawsze było tak, że tata był po stronie mamy, a mama mimo tego, że babcia nie raz na nią coś mówiła, stała po stronie babci. Może nie tyle co stała, ale mówiła tacie, aby się nie wyprowadzać, aby się pierwszy odzywał do babci i tak dalej. Teraz coś w mamie pękło, to powód tego wszystkiego... Ja wiem, że większość (jeżeli nie wszystko) to wina babci, ale po prostu nie mogę tego... jakoś nie chcę tego do siebie przyjąć, nie wiem czemu - przez te wszystkie super chwile.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś bardzo dobrym i wrażliwym dzieckiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przepraszam, nie doczytałam :) No wiesz, bo ty mieszkasz długo z babcią razem i sobie po prostu ie wyobrażasz jak to jest mieszkać osobno. A uwierz mi jesli będziesz chciał ja odwiedzać to na pewno cię przyjmie z otwartymi ramionami i bedzie prawie jak teraz tylko rzadziej. Jeżeli babcia jest wporzadku to nie bedzie ci napewno nagadywać na rodziców - bo nie powinna tego robić za ich plecami - u mnie niestety tak było. ale mimo wszystko bedzie lepiej jak sie wyprowadzicie... a wiesz, jak to w rodzinie... czasem się człowiek pokłóci ale nie dziwie sie ze mama czy tata sie potem i tak odzywali do niej - bo tez nie mozna tak obok siebie w jednym domu mijac. Ja nie mieszkam od 2 lat z rodzicami - wczesniej sie czesto jak nie codziennie nawet kłócilismy. Teraz jade do nich raz na tydzien, moze raz na dwa tygodnie i nam to odpowiada mimo wszystko. Niema kłótni - a jak juz coś zgrzyta to wracam do siebie i zapobiegam kłótni poprzez to. Jesteś mądrym chłopakiem, nie przejmuj sie - bądź neutralny i dla rodziców i dla babci - nie trzymaj najlepiej bynajmniej jawnie żadnej ze stron... a samo sie wszystko ułozy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×