Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy myślicie czasem o facetach, których rzuciłyście?

Polecane posty

Gość a faceci
Teraz to dopiero glupio zabrzmi...ale coz... Ja jestem z dobrego domu, on z bardzo zlego, ja jestem bardzo wyksztalcona, on po zawodowce, ja mam wysokie stanowisko, on pracuje fizycznie. Ja jestem bardzo ladna, on jest obiektywnie przecietny. Caly czas powtarzal, ze nie wie co w nim zobaczylam, ze nie pasujemy do siebie, ze to nie mozliwe zeby mi sie podobal. A ja mu mowilam, ze zobaczylam w nim czlowieka. Nie musze sie wiazac z facetem, ktory doda mi 'swietnosci' , potrzebuje kogos na zycie. Nie wazne ile razy powtarzalam, ze jesli uwierzy, to nam sie uda. Nie uwierzyl. Zazdrosc kolegow o 'taka laske' odbieral chyba jako zarzuty, ze nie jest z mojej ligi. Zreszta sam o tym mowil. Nas juz nie bedzie. Ja to wiem. Ale strasznie mi go brakuje. To ja sie z nim kontaktuje od czasu do czasu. Nie tylko dla siebie. Chce zeby wiedzial, ze nie zapomnialam. Chce zeby wiedzial jaki byl wazny, niezaleznie od tego co myslal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie zabrzmiało dziwnie. Fajnie, ze mimo różnic (nawet nie wiem jak to określić) potrafiłaś dostrzec to coś w nim. szkoda, że on nie potrafił przełamać siebie, swoich stereotypów, którymi świat nas karmi. Sądzę, że to jest własnie przyczyna tego, że się poddał. To swego rodzaju stereotypy, brak wiary w siebie, a zarazem strach i niedowierzanie. Może to i dziwne, może trudne do zrozumienia, ale człowiek pozostaje tylko człowiekiem. Nie wiem czego on w życiu doświadczył, co go ukształtowało, ale to istotne jaką miał przeszłość i w jakich kręgach się otacza. Troszkę go rozumiem. Sam swego czasu miałem do czynienia z osobą, która wywodziła się z rodziny lepiej sytuowanej z niezłymi perspektywami zawodowymi na przyszłość. Ja mimo wyższego wykształcenia z pewnych powodów nie mam co liczyć na wielki zawodowy sukces, pracuje fizycznie. W moim jednak wypadku chyba była różnica co do oczekiwań z obu stron i cisza (zwłaszcza z jej strony), która tworzyła ogromna przepaść między nami. Nie sądziłem jak ważna może być rozmowa o błahostkach. Wracając do Twojej kwestii to wydaje mi się, że on po prostu wypiera, że mogło go spotkać coś tak wspaniałego. Kobieta w której się zakochałem wydaje mi się, że tez wypierała pewne rzeczy. Po wszystkim napisała mi, że było jak w filmie, że nikt nigdy nie ofiarował jej tyle miłości... że nie rozumie dlaczego ją krzywdzę. Napisała mi to już po swoim ślubie. Ja po prostu ratowałem sam siebie i swoja psychikę, która była w fatalnym stanie. Mogłem jednak trochę inaczej to rozegrać. Chciałem by mnie znienawidziła i tym samym lepiej zniosła moje zniknięcie. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie zabrzmiało dziwnie. Fajnie, ze mimo różnic (nawet nie wiem jak to określić) potrafiłaś dostrzec to coś w nim. szkoda, że on nie potrafił przełamać siebie, swoich stereotypów, którymi świat nas karmi. Sądzę, że to jest własnie przyczyna tego, że się poddał. To swego rodzaju stereotypy, brak wiary w siebie, a zarazem strach i niedowierzanie. Może to i dziwne, może trudne do zrozumienia, ale człowiek pozostaje tylko człowiekiem. Nie wiem czego on w życiu doświadczył, co go ukształtowało, ale to istotne jaką miał przeszłość i w jakich kręgach się otacza. Troszkę go rozumiem. Sam swego czasu miałem do czynienia z osobą, która wywodziła się z rodziny lepiej sytuowanej z niezłymi perspektywami zawodowymi na przyszłość. Ja mimo wyższego wykształcenia z pewnych powodów nie mam co liczyć na wielki zawodowy sukces, pracuje fizycznie. W moim jednak wypadku chyba była różnica co do oczekiwań z obu stron i cisza (zwłaszcza z jej strony), która tworzyła ogromna przepaść między nami. Nie sądziłem jak ważna może być rozmowa o błahostkach. Wracając do Twojej kwestii to wydaje mi się, że on po prostu wypiera, że mogło go spotkać coś tak wspaniałego. Kobieta w której się zakochałem wydaje mi się, że tez wypierała pewne rzeczy. Po wszystkim napisała mi, że było jak w filmie, że nikt nigdy nie ofiarował jej tyle miłości... że nie rozumie dlaczego ją krzywdzę. Napisała mi to już po swoim ślubie. Ja po prostu ratowałem sam siebie i swoja psychikę, która była w fatalnym stanie. Mogłem jednak trochę inaczej to rozegrać. Chciałem by mnie znienawidziła i tym samym lepiej zniosła moje zniknięcie. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a faceci
Wiesz, moze on tak jak Ty, myslal, ze bede szczesliwsza bez niego. Ja natomiast mysle, ze on nie bedzie szczesliwy. Dlaczego? Bo znal ja od dziecka, byla jego pierwsza dziewczyna. Mowil, ze nie kwestionowal faktu, ze maja byc razem. Wiele razy chcial odejsc, ale nigdy nie starczylo mu sil. I byc moze moglby byc szczesliwy, gdyby nie poznal czegos innego. Ale poznal mnie. Ona jest z jego swiata. Nigdy juz jej nie zostawi, nie chce nawet ze mna rozmawiac, bo ona sie boi ze mu mnie brakuje. A ja ciagle pamietam jego oczy wpatrzone we mnie. Zalecialo tanim romantyzmem. Wiem. I wiem, ze tego juz nigdy nie bedzie. I nie staram sie rozbijac ich zwiazku. Nie umiem tylko zapomniec i mysle, ze on tez pamieta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rzadko mysle o byłych, nie mam z nimi kontaktu, wiec jak juz mysle to w kontekście co u nich, jak im się życie uklada. Jednego troche zraniłam zerwaniem i zaluje, ze dlugo z tym zwlekałam, ale nie zaluje rozstania z żadnym z nich, teraz jestem szczęśliwa mężatką :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a faceci
A czasem mysle, ze tylko sobie wyobrazilam to wszystko, ze gdyby cos do mnie czul, to by nie odszedl. I ze nie odzywa sie, bo nie ma ochoty. Nie wiem, nigdy nie powiedzial niczego wprost. Powiedzial, ze nie mam pojecia co do mnie czul i ze nie potrafi tego wytlumaczyc. To wszystko. Wiec moze jednak kocha ją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W moim przypadku Ona zapewne będzie szczęśliwsza bezemnie. Dlaczego tak myślę? To dość zawiła kwestia i pora nieodpowiednia. Tak czy inaczej dla dobra swojego i Jej musiałem odejść, by nie wpływać negatywnie na jej osobę. W końcu wzięła ślub z innym planując tym samym spędzić z nim resztę swoich dni. Ja natomiast stałem się niestabilny wewnętrznie. Fachowo nazywa się to sytuacja traumatyczną. Po roku udałem się do specjalisty i otrzymałem odpowiednie leki, bo nie potrafiłem sam sobie z tym poradzić. Romantyzm bywa piękny i tym się nie przejmuj co napisałaś. Szkoda tylko, że ludzie nie potrafią konsekwentnie realizować swoich marzeń. Swego czasu uznałem, że większość tylko potrafi marzyć o czymś co często ich potem przerasta i paradoksalnie ratują się ucieczką zamiast walczyć o to co choć trudne jest wyjątkowe. Też nie potrafię zapomnieć, możemy jedynie nauczyć się z tym żyć. Podobnie podejrzewam, że część z moich przypuszczeń jest tylko moim wyobrażeniem o tej osobie, które nie zostało do końca ostatecznie zweryfikowane. Człowiek bywa dla nas często zagadką i bywa iż dopowiadamy sobie pewne rzeczy. Może chcieli byśmy widzieć dana osobę w określonym świetle. Może idealizujemy i przypisujemy komuś zbyt wiele sugerując się tym co tkwi w nas samych. Może wina tkwi w naszej wrażliwości. Spokojnej nocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj Sam z doświadczenia wiem, że miłość nie jest taka "łatwa". Skoro jesteś tego taka pewna to walcz o nią. Walcz o was! oczko.gif I jeszcze jedno. Moim zdaniem tu nie chodzi by komuś dać wszystko to czego od nas oczekuje. Wystarczy być sobą i dać z siebie to co się może. To wystarczy w zupełności. Jeśli ktoś ciągle oczekuje więcej i więcej.. warto się zastanowić dlaczego. Miłość to nie stawianie przed ludźmi wymagań i oczekiwań tylko to forma poświęcenia i akceptacji obu stron. Tak przynajmniej ja myślę. x nie mogę,bo tak oboje postanowiliśmy,poza tym chyba ułożył sobie życie,tzn,ktoś zadbał żeby do mnie dotarł tekst ,że wrócił do swojej byłej,choć to było dla mnie dziwne,bo uważał ,że powroty są bezcelowe kiedyś mi minie,czas przykryje kurzem i to uczucie i mnie samą,tylko jakoś ciągle zdarzają się sytuacje,że pamięć o nim wraca jak bumerang zdrowie mi siada,więc mam na czym się skupić,ale dzięki za radę,cze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a faceci
Widzisz, problem zasadniczo sprowadza sie do jednego. Wierzyc w to co slyszalam i widzialam czy nie wierzyc. Jesli wybiore, ze wierze, to wrocil do niej ze strachu przed samotnoscia, przed porzuceniem, przed nieznanym. Na tym nie da sie zbudowac szczesliwego zwiazku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
az mi dech zaparlo bo zupelnie sie k***a zgadzam z tym aha no terza sie chyba wykapie 555 www.youtube.com/watch?v=5DQzoWLDm7w

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość świąteczna_promocja
Użyje może jakiegoś konkretnego lecz i tak pomarańczowego nicka w celu polepszenia identyfikacji mojej osoby. Niech to będzie np. ..... ;) gość dziś Skoro oboje podjęliście taką decyzję to bardzo mi przykro, bo jesteś kolejnym przykładem tego, że ludzie rezygnują z prawdziwego uczucia na rzecz substytutu, którym się potem raczą i wmawiają innym, że ta podróbka jest oryginalna, markowa, wartościowa, jedyna w swoim rodzaju. Dlaczego tak się dzieje, dlaczego odnajdując prawdziwe uczucie rezygnujemy z niego na rzecz czegoś mniej doskonałego? :o No i właśnie, jak po czymś takim można normalnie funkcjonować i żyć u boku kogoś myśląc zarazem o innej osobie? a faceci dziś Rozumiem to doskonale. Tak samo odbierałem moja znajomą, bo jej czyny i słowa nie pokrywały się ze sobą. Sugerując się tym co mówiła powinienem zrezygnować na samym początku, ale biorąc pod uwagę to jak mnie odbierała, jak na mnie reagowała... serce mówiło kazało mi czekać do ostatniej chwili. Może to był własnie mój błąd, może powinienem odejść szybciej, wówczas zrozumiała by czego pragnie... czy brakuje jej mojej osoby... czy mnie kocha... Kiedyś nawet padło pytanie, czy można kochać 2 osoby na raz. Znałem odpowiedź, ale bałem się powiedzieć co myślę, bałem się tak bardzo Ją utracić... :( Reasumując, słowa a czyny, niebo, a ziemia.... Często nie rozumiem tego świata, obawiam się, że przez to jestem i będę sam. Po prostu jestem nieprzystosowany do współczesnych realiów. Pomijam fakt, że w gruncie rzeczy jestem mało inteligentny i wszystkiego się boję. Eh... Pada, ten deszcz symbolizuje stan mojej duszy, serca i umysłu. Wszystko w opłakanym stanie. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość świąteczna_promocja
Teraz się dowiedziałem, że jeśli nie założę rodziny i nie spłodzę syna, to nasz ród, nasza gałąź genealogiczna może przestać istnieć. Kuzynowie mają same dziewczynki... Czy jednak chciałbym przekazać moje geny swoim dzieciom. Patrząc na to co dzieje się w mojej rodzinie chyba nie wyszło by z tego nic dobrego. :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
7.05 Ale ja na nic nie zamieniłam.jestem sama.od dlugiego czasu.z nikim sie nie spotykałam i nie spotykam, ani nie mam takich planów.. Jakbym mogła? Kogoś oszukiwać :(? Walczyłam..jak potrafiłam o ' nas' ..nie zostałam zrozumiana, i właściwie po raz kolejny potraktowana jak coś nieistotnego... A ja chce być dla ukochanej osoby całym światem...tak jak ona dla mnie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość świąteczna_promocja
gość dziś Czyli patowa sytuacja. Też się zastanawiam czy byłbym w stanie być z kimś innym biorąc pod uwagę to czego doświadczyłem. Wiem, że nic już nigdy nie będzie takie samo. To jak ze wspomnieniami z dzieciństwa, gdy pierwszy raz jedliśmy coś co nam bardzo smakowało. Nic nigdy już nie będzie tak wspaniałe... Starałem się ostatnio na przekór sobie dać komuś szanse, ale przede wszystkim sam sobie. Zrobiłem to chyba jednak zbyt nieudolnie, bo owa osoba traktowała mnie jak powietrze. Nie jestem rewelacyjnym kandydatem na męża, wiem o tym. Takich jak ja powinno się utylizować. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę codziennie, ale o facecie który to mnie rzucił:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Chyba tak to jest, że ten kto rzuca uzyskuje przewagę psychiczną, a bardziej cierpi osoba porzucona. Dlatego cieszy mnie to, że ostatecznie to ja zostałem "odtrącony". Może dzięki temu Ona czuła się lepiej. Na zawsze jednak zachowam w pamięci to co zaszło. Czy jednak będę umiał dalej żyć. Obecnie marnie mi to idzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość świąteczna_promocja
gość dziś To byłem ja. :) Zapomniałem użyć mojego nowego, genialnego nicku. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość świąteczna_promocja
koniec tematu? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę o facecie, który mnie olał chyba większej kretynki nie znam jakbja sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×