Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy myślicie czasem o facetach, których rzuciłyście?

Polecane posty

Gość gość
Wspominacie najlepsze czy najgorsze wspólne chwile? Żałujecie zerwania? Sposobu w jaki zerwałyście? Ile czasu minęło? Jesteście w nowych związkach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćBBBB
Tak, czasem myślimy. I nie żałujemy, a przynajmniej ja, bo nigdy z nikim nie zrywałam pochopnie. Jeśli ktoś był dla nas dobry i łączyły nas uczucia, to wspominamy bardzo miło i ciepło, kiedy ktoś był wobec nas nie fair i nas rozczarował, to przypominamy sobie złe chwile, by nie zapomnieć tego, czego się dzięki tym gorszym doświadczeniom nauczyliśmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćBBBB
I jeśli ten mężczyzna był dobry i uczciwy wobec nas, to zastanawiamy się czasem, co u niego i życzymy mu, żeby był szczęśliwy. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli ktoś był dla nas dobry i łączyły nas uczucia, to wspominamy bardzo miło x Więc jeśli był dobry i łączyło was uczucie, to dlaczego z nim zerwałaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kobiety nie cofaja sie w przeszłość ,ale faceci tego nie wiedzą :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobiety bardzo rzadko wspominają swoich byłych, a to świadczy o tym że ich uczuciowość pozostawia wiele do życzenia, emocje mijają i z były przechodzi definitywnie do przeszłości. Faceci natomiast bardzo często wspominają swoje byłe i na ogół darzą byłe partnerki dużym sentymentem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
peeewnie ,az sie wyrywają do nich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
myślimy że dobrze zrobiłyśmy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jednego wspominam czesto, mysle, ze go skrzywdzilam. Ale nie chce sie odzywac do niego, ma rodzine, dzieci. Boje sie, ze mu namieszam w zyciu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jednego wspominam czesto, mysle, ze go skrzywdzilam. Ale nie chce sie odzywac do niego, ma rodzine, dzieci. Boje sie, ze mu namieszam w zyciu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jednego wspominam czesto, mysle, ze go skrzywdzilam. Ale nie chce sie odzywac do niego, ma rodzine, dzieci. Boje sie, ze mu namieszam w zyciu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jednego spotykam czasami ale jest mi obojętny zupelnie. Bylam z nim krótko wiec sentymentu nie ma. Drugiego wspominam dość często, ale raczej w kontekście tego jak ulozyl sobie życie i życzę mu szczęścia. Byl fajnym chlopakiem ale tak się wszystko poukladalo ze nie jesteśmy razem. Ja jestem mężatką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a faceci
czy mysla o kobietach, ktore rzucili?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wydaje mi się, że kobiety rzucają się w wir pracy lub życia by nie myśleć o tym co czasami wytrąca je z równowagi i sprawia, że wkrada się w ich myśli swego rodzaju niepewność... unikacie tego jak ognia, tak mi się wydaje... co do mnie jako faceta to myślę o kimś niemal każdego dnia, nie rzuciłem jej, ale rozstaliśmy się głównie z mojej inicjatywy... miała inne plany na życie, a ja nie potrafiłem spokojnie to zaakceptować więc odszedłem, początkowo miało to trwać tylko chwilkę abym doszedł do siebie, ale gdy odkryłem jak bardzo zależy jej na mojej przyjaźni zrozumiałem, że nie jest to zdrowa znajomość... a przynajmniej nie w zaistniałych okolicznościach... :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli przestales sie odzywac do niej. Ale milo...:-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę o moim byłym, choć to była jego wina, że nam nie wyszło. Już jednak rzadziej niż wcześniej. Mam nadzieję, że kiedyś zupełnie zapomnę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a faceci
To chyba bardziej faceci rzucaja sie w wir pracy. Mnie tez zostawil z podobnych powodow co Ty ją. Ja cierpialam a on bardzo szybko ulozyl sobie zycie w sposob rozsadny i pragmatyczny. Mamy dalej sporadyczny kontakt, ale on mowi, ze nie chce wracac do tego co bylo, nie chce rozmawiac, chce zapomniec. Jedyne co od niego uslyszalam to "nie masz pojecia co do ciebie czulem, nie potrafie ci wytlumaczyc, bylo inaczej niz myslisz". Wiec jak myslisz autorze, czy on o mnie mysli?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Tak przestałem się odzywać, ale jak wspomniałem w zaistniałych okolicznościach (wyszła za mąż) to było jedyne racjonalne wyjście. Każdy komu opowiadałem anonimowo w sieci swoją historię potwierdzał moje przypuszczenia i mówił, że słusznie postąpiłem. Zresztą inicjatywa była moja, ale jak to bywa kobieta przejęła pałeczkę i ostatecznie wyszło na to, że to ona zerwała kontakt. Liczę jednak, że dzięki temu choć trochę lepiej to zniosła. Dla mnie to był koszmar. Krzywdząc kogoś kogo kochasz krzywdzisz siebie po stokroć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a faceci dziś Kobiety też tak robią i proszę nie licytujmy się tu, bo to bez sensu. Oj chyba zbyt pochopnie wyciągasz wnioski. Jak mogłaś się dowiedzieć z poprzedniej mojej wypowiedzi ona wyszła za mąż, a ja nie miałem wyjścia. Twierdziła, że jej miłość jest dojrzała, a to co nas "łączy" nic nie znaczy. Podkreślę, że nigdy nie zdradziła swojego narzeczonego. Trzymaliśmy dystans i nie przekroczyliśmy tej cienkiej granicy. Za bardzo szanowałem Jej osobę i starałem się nie skrzywdzić. Niestety ostatecznie nie wyszło. Źle robisz, że utrzymujesz z nim kontakt. Ps. Nie jestem autorem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a faceci
Dlaczego zle robie, ze utrzymuje z nim kontakt? Widzisz, ja jestem jeszcze mezatka. Rozwod jest juz nieunikniony, sprawy sa w sadzie, juz po pierwszych rozprawach. Ja od bardzo dawna chcialam odejsc, ale...sie balam. Wiem, glupie. Pojawil sie on i sprawy przyspieszyly. A pozniej on mnie rzucil. I tak, wiem jak to fatalnie wyglada. Sama to widze, ale nie chce byc dalej nieszczesliwa. Mam jedno zycie, a wieeele lat zmarnowalam na naprawianie malzenstwa, ktore w koncu i tak sie rozpada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
...a widzisz to co piszesz zmienia postać rzeczy. Nie mniej jednak nadal wydaje mi się, że nie powinnaś mu zawracać głowy tym bardziej, że stara się ułożyć swoje życie z kimś innym. Uszanuj to i przypomnij sobie czym jest miłość. Wbrew pozorom ten kto kocha pragnie dobra osoby, która umiłował nawet kosztem własnego szczęścia. Zatem jeśli go kochasz pozwól mu odejść i nie siej w jego umyśle zamętu. Ja pozwoliłem by kobieta za którą byłbym w stanie oddać życie wyszła za innego z uwagi na to, że własnie tego chciała. Czym jest związek z kimś kogo poniekąd przymusiło się do czegoś czego nie był pewny. Ja bałem się, że któregoś dnia powie mi, że przezemnie zrezygnowała ze swojej prawdziwej miłości, że poświęciła się dla mnie i teraz cierpi. Jaki był by sens takiej relacji. Cierpiał bym bardziej niż ona, bo dowiedział bym się, że mnie tak naprawdę nie kocha i że jestem powodem jej nieszczęścia, a tylko ono dla mnie się liczy. Dlatego gdy o Niej myślę mam nadzieję, że teraz jest szczęśliwa i nie ma znaczenia to co czuję. Jeśli ona jest szczęśliwa to ja jestem usatysfakcjonowany choć nie przeczę wewnątrz mnie po tych kilku latach nadal jest zamęt, który trudno czasami okiełznać. Co do Twojego znajomego. Może on szukał normalnej relacji, a związek z Tobą był dla niego zbyt skomplikowany, zawiły... W końcu w grę wchodzi rozwód i swego rodzaju perturbacje z tym związane. Możliwe, że go to przerastało i męczyło psychicznie na dłuższa metę. Czuł się niepewnie, a szukał stabilizacji. Tak tylko gdybam. Jedno jest pewne, nic na siłę. Nikogo nie zmusisz do tego by Ciebie kochał. Może za bardzo mu namieszałaś w głowie. eh... :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a faceci
Ja nie rozumiem takiego poswiecenia. Po prostu. Kiedy bylismy razem mowil mi ze jestem kobieta z jego marzen, ze jestem idealem o ktorym nie wiedzial nawet ze istnieje. Ze jest szczesliwy. I to bylo widac. I nagle wrocil do swojej bylej. Powiedzial ze jej nie kocha ale teraz nie moze byc sam a ona przynajmniej go kocha. Nie wiem czy to moje pragnienia, ale nie sadze zeby byl z nia szczesliwy. Szczescia nie da sie sobie wmowic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niestety ,to on zrezygnował ze mnie a potem jak próbował ,,od nowa to ja zrezygnowałam z niego a jak próbowałam ja ..po jakimś czasie to mnie chamsko potraktował ot cała historia:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a faceci dziś Skoro tego nie rozumiesz to najwidoczniej kierujesz się tylko egoizmem. :o Zauważ, że piszesz o tym co on mówił o Tobie i co rzekomo do Ciebie czuł. Twoje wypowiedź jest jak gdyby nacechowana takim narcyzmem z Twojej strony. Czy nie jest tak, że istotniejsze dla Ciebie jest to jak Ty się przy nim czułaś (kochana, adorowana, wielbiona) niż to co Ty czułaś do niego? Wielu osobom w znaczeniu kobiet wydaje się, że miłość polega na wiecznym adorowaniu. Może Ty szukasz kogoś kto sprawi, że znów poczujesz się jak młoda panna na wydaniu. A co jeśli znów Twój związek stanie się szary, monotonny, tendencyjny? Życie to nie bajka... składa się z wielu zwyczajnych dni. Z czasem pojawia się rutyna i nic na to nie poradzimy. Istotne jest zwłaszcza to co napisałaś o nim, to co on powiedział, że owa była do której wrócił przynajmniej w jego mniemaniu go kocha. Musiałaś uczynić coś co sprawiło iż on teraz sądzi, że go nie kochasz. Jest takie fajne powiedzonko - kocha się tych którzy potrzebują naszej miłości. Może Ty nie potrzebowałaś miłości tylko adoracji. Zastanów się, bo to chyba dość istotna sprawa. Może nie jest z nią szczęśliwy tak jak z Tobą, ale czy życie w ciągłej niepewności jest lepsze. Możliwe, że boi się Ciebie w pewien sposób jesteś nieprzewidywalna i tym samym wprowadzasz w jego życie ryzyko, którego nie potrafi okiełznać. Musiał byś mu udowodnić, że go kochasz, że możesz sprostać jego oczekiwaniom i że historia z Twoim mężem się w waszym przypadku nie powtórzy. Tylko nie pytaj jak to zrobić. Jesteś dorosła i znasz go lepiej nią ja. Nie mniej jednak nadal wydaje mi się, że lepiej dać mu wolność niż starać się odwieść od drogi która sobie obrał. gość dziś duma was zaślepia i butność dobrze, że wam nie wyszło, bo nie kochaliście siebie po co kreować coś na siłę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8.26 II Masz zupełną rację.zgadzam się z Tobą.byśmy tak wtedy się szarpali ze heja a w powietrzu by wisiały i tak wszystkie niedomówienia Nie mniej to jest prawdziwa miłość, i myślę, że oboje to wiemy,a co z tym zrobimy to już insza inszość.wypadłoby porozmawiać i wreszcie się zachowywać jak dorośli ludzie, tylko ze muszá tego chciec obie strony.nie mniej jak sobie uloży życie z kimś innym i będzie szczęśliwy...to to zaakcetuję.jestem realistką i wiem ze w zyciu róznie sie układa...a ja nie zapewnię mu...wszystkiego o czym marzył

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie żałuje że zerwałam ze swoim byłym. było to już parę lat temu, nigdy tego nie żałowałam, nawet z perspektywy czasu myślę że była to jedna z lepszych decyzji w życiu. chociaż myślę czasem o nim. parę miesięcy po zerwaniu weszłam w związek który okazał się moją wielką miłością, więc tamten związek zrobił miejsce czemuś lepszemu, wspanialszemu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a faceci
Bardzo niesprawiedliwe jest to co piszesz. Faktycznie duzo od niego w tym zwiazku otrzymywalam ale i duzo dawalam. Troszczenie sie o niego dawalo mi radosc, bycie z nim. To byl pierwszy facet od wielu lat przy ktorym uginaly mi sie kolana, pierwszy dla ktorego chcialam sie starac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Sam z doświadczenia wiem, że miłość nie jest taka "łatwa". Skoro jesteś tego taka pewna to walcz o nią. Walcz o was! ;) I jeszcze jedno. Moim zdaniem tu nie chodzi by komuś dać wszystko to czego od nas oczekuje. Wystarczy być sobą i dać z siebie to co się może. To wystarczy w zupełności. Jeśli ktoś ciągle oczekuje więcej i więcej.. warto się zastanowić dlaczego. Miłość to nie stawianie przed ludźmi wymagań i oczekiwań tylko to forma poświęcenia i akceptacji obu stron. Tak przynajmniej ja myślę. małarudamaruda Skoro tak to powinnaś się tylko cieszyć. Myślę sobie jednak, że troszkę szkoda, że ludzie nie trafiają za pierwszym razem. Chodzi mi o to, że często jedna ze stron cierpi i to jest przykre. Nikt chyba nie lubi zadawać ból innym. a faceci dziś Nie znam sytuacji dlatego to co pisze może być dla Ciebie krzywdzące. Ja sobie tylko gdybam gdyż nie mam pełnego obrazu sytuacji. Tak to już jest w sieci, że filozofujemy sobie snując domysły. często nie lubię jak ktoś robi to pod moim adresem robiąc ze mnie nie wiadomo kogo. Wiec jeśli Ciebie uraziłem swoimi słowami to przepraszam. Skoro tak jest jak piszesz to nie rozumiem jego decyzji i słów, że przynajmniej jego była go kocha. Dlaczego zatem podejrzewa, że Ty go nie kochasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×