Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość na skraju

Czy to może już nałóg męża czy tylko brak odpowiedzialności?

Polecane posty

Gość na skraju

Jestem w drugiej ciąży, znowu zagrożonej. Mąż pracuje w budowlance. Lubi sobie wypić. Pije najczęściej jak jest jakaś impreza kolegi z pracy, ale zdarza się, że po pracy też sobie wlanie piwko jeszcze przed powrotem do domu. Z racji takiej, że w każdym momencie mogę trafić do szpitala umówiliśmy się, żeby nie robił mi takich "niespodzianek", bo przecież może sobie wypić w domu późnym wieczorem to piwo. Z dwojga złego... Bo przecież nawet w nocy mogę trafić do szpitala. Wtedy ja czuję się lepiej, on liczy się ze mną, a dziecko nie zostanie z pijanym, gdybym trafiła do szpitala. Ale wczoraj wrócił późno nawiany i ja się poczułam jakbym z liścia dostała :-(. POMÓŻCIE MI ZROZUMIEĆ, czy on w alkoholizm popada? Nie może się powstrzymać? Bo jak z nim gadam to obiecuje jedno, a robi drugie. Wściekłam się bardzo. Nie wiedziałam, czy mam ze sobą skończyć. Nie wspomnę o tym, jakie myśli mi chodziły po głowie - żeby mu zrobić krzywdę i źle mu pożyczyłam. Czasem myślę, że byłoby lepiej, gdyby umarł - do tego stopnia jestem załamana, ta bezsilność mnie wykańcza psychicznie :-(:-(:-(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem wpada w nałóg. Z tym że w Polsce picie jest tak popularne zwł. w niektórych zawodach, że to poniekąd norma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak jeszcze raz wroci do domu po alkoholu, zrob mu falszywy alarm, ze natychmiast musisz jechac do szpitala, moze otrzezwieje mu umysl i przestanie robic takie niespodzianki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przykre to Ale doskonale cię rozumiem. Moj mąż robi to samo. Też popijając, wiele razy przesadzal, rozmawialiśmy się już kilka razy przez to. Ale on ma już ta świadomość że ma problem, sam kiedyś mi to wyznał. Jest po próbie samobójczej, bywały dni Kiedy go tak mocno nienawidziłam że zalowalam że mu się wtedy nie udało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na skraju
Mój ojciec pił i przyrzekłam sobie, że nie chcę takiego losu dla swoich dzieci. Mąż nie pije często! Ale mnie boli każdy jeden raz. Tzn. boli mnie, że mnie tak zaskoczy, że po pracy nie wraca o czasie, a przychodzi porządnie wstawiony po kilku godzinach i nie uprzedza mnie o tym. Jak ma imprezę kolegi to mu nie robię żadnych wywodów. Rozumiem to. Ale nie przełknę tego, że sobie tak wraca nawiany czasem, a nawet po piwku, bo ja mam psi węch i wyczuję choćby się łyka napił. Zresztą on zawsze mówi, że "łyka" się napił, a ja nie mogę pojąć co to piwo mu daje??????? Szczęśliwszy jest? Już tyle razy z nim gadałam :-(. Coraz bardziej przypomina mi mojego starego :-(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem alkoholikiem niepijącym i chcę Ci tylko powiedzieć, że on jest w głębokim stadium uzależnienia kiedy to nie rozpoznaje już pewnych ... Podobny byłem bo w tej chorobie działania są prawie te same.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miało być "rozstawalismy się kilka razy" twój mąż ma już problem skoro nie potrafi sobie odmówić. Tylko czy jest tego świadomy?? Długa droga przed tobą, mówię to z doświadczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na skraju
Ale próbowałam mu już delikatnie zwrócić uwagę, że może mieć problem alkoholowy, to on mówił, że alkoholika z niego robię :-(. Nie wiem jak mogę mu pomóc :-(. Już się starałam to zrozumieć, sama sobie to tłumaczyłam, ale nijak nie znajduję przyczyny :-(. Ja mu tego nie mogę uzmysłowić, nie da się :-(. Chcę tylko zrozumieć co nim kieruje, że mimo obietnic *nie były wymuszone) on i tak potem robi to samo :-(. Ja nie wiem jak tak można. Mamy dziecko, drugie w drodze, czy tak dużo trzeba, żeby żyć w szczęściu? :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ta choroba jest straszna i krzywdzi się właśnie tych najbliższych. Nie łudź się, że się coś zmieni, a obiecanki to jedno z zachowań choroby. Nie piję już 21 jeden lat i przez ostatnie 9 lat mojego picia wiedziałem już, że jestem uzależniony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O matko jaka durna baba! Facet ma problem z alkoholem a ona dzieci sobie z nim robi..no ręce opadają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na skraju
I zresztą niech idzie na to piwo, ale niech wróci do domu po pracy jak człowiek, sprawdzi jak się czuję, co u dziecka i niech mi powie, że idzie na piwo, przecież ja nie wymagam abstynencji od niego!!! Wiem, że się fajniej z kolegami pije niż w domu samotnie :-(. Niestety mąż ma też kolegę kawalera, który zawala czasem tydzień w pracy, bo chla :-(. Kolega mówi, że trzeba czasem, cytuję go: "wyłączyć mózg". Ale ten koleś ma ponad 30 lat i nie ma żony, a mnie jego los guzik obchodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na skraju
Gość 9:33 Wiesz co, bo on nie robi tak od zawsze. Dopiero teraz coraz gorzej jest, właśnie jak jestem w ciąży :-(. Gdybyśmy wiedziały za kogo wychodzimy, to by rozwodów i takich problemów nie było :-(. Kiedyś, jeszcze za czasów narzeczeństwa to ja zawsze piłam na imprezach, on tylko prowadził. Pił rzadko. W życiu bym się nie domyśliła, że on może stać się taki :-(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na skraju
Jak mogę mu uzmysłowić, że ma problem? Bo rodzina twierdzi, że "chłop to se musi czasem wypić". Ja też to rozumiem, ale niech on nie robi jak teraz :-(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na skraju
Męża ulubiony tekst to: "Inni piją więcej" i tak się z nim gada :-(. Już czasem tłumaczyłam sobie, że ma takich kolegów i dlatego tak robi, ale nie nalewają mu przecież do gardła :-(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na skraju
On też wie jaki jest mój ojciec i zarzekał się, że nigdy taki nie będzie. Czy jak bierzecie ślub, to od razu wiecie, że wasz mąż będzie was zdradzał/bił/popadnie w alkoholizm? Guzik wiecie. Nikt nie wie :-(. Ja chciałam mieć po prostu rodzinę normalną, inną niż ta, w której ja dorastałam :-(. Ja nie piję wcale, nawet łyka od jakichś 5-6 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O tym wszystkim mogli byśmy pisać bez końca, ale fakt jest taki, że powiedzieć o sobie : jestem alkoholikiem można wtedy kiedy się przestaje pić, a przed tym wszyscy są gorsi. Nas niepijących łączy jedna wspólna sprawa mamy wszyscy taką samą drogę do kieliszka na długość ręki. Jednym co mnie trzyma w trzeźwości jest to, że dziś nie piję !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie rozumiem jednej rzeczy,skoro tak cie to drazni( przypuszczalnie wczesniej bylo podobnie z jego pociagiem to picia) po jaka cholere robisz sobie z nim dzieci? jak dla mnie to ty masz problem nie on 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 9:50 dzieciaku jak nie masz nic mądrego do powiedzenia to nie zaśmiecaj topiku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na skraju
Nie było tak, że wracał po pracy nawiany. Pił normalnie jak inni - na weselach, imieninach. Nawet w domu piwa nie pił. Wydawałoby się, że ideał. Dzieci zawsze chciałam mieć. Jedno ma 5 lat, a drugie rodzę w grudniu. On też chciał dzieci. Jego wyskoki teraz dopiero się pojawiły. To gdzie jest złoty środek? Najlepiej wziąć ślub i czekać latami, aby się okazało kim się dany człowiek stanie? Ja nie jestem wróżką, żeby to przewidzieć. Równie dobrze można powiedzieć, żeby dzieci sobie nie robić nigdy, bo może się jutro umrze, tak? Przecież tego też nie wiemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na skraju
Ja tu się nie będę teraz tłumaczyć, dlaczego mam dzieci. Bo nie o to chodzi. Chciałam, żeby inne osoby oceniły tę sprawę patrząc z boku, bo wiadomo, że ja mogę nie ocenić obiektywnie, gdyż jestem przepełniona emocjami tak negatywnymi, że aż pożyczyłam mu śmierci :-(. Dopiero co się umówiliśmy, że tak nie będzie robił, a on po kilku dniach swoje - to mnie dotknęło :-(. Przez całą ciążę się takie wyskoki zdarzyły kilka razy i nie był pijany, ale po piwku. Dla mnie to już sygnał, zwłaszcza po ostatniej rozmowie i jego obietnicach. Ja po prostu nie mogę zrozumieć co jest przyjemnego w chlaniu po pracy :-(. On się w ogóle ze mną nie liczy, wcale! Ciężko mi z tym :-(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jedyny sposób na rozwiązanie tego problemu jest nauczyć się żyć w tej sytuacji i psuć komfort picia. Uzyskasz wszelkich możliwych informacji w grupach wsparcia Al.-Anon w swoim mieście lub pobliżu. Powinnaś jak najszybciej znaleźć telefon i zadzwonić by dowiedzieć się więcej. Należy zacząć od siebie. Nabierzesz odwagi i sposobu postępowania z osobą uzależnioną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie bój, złego licho nie bierze. Mój mąż pije raz na kilka lat i traf chciał, że jak sobie popił, to ja złamałam palca i też mnie nie miał kto do szpitala zawieźć. A jak twój pije ciągle, pewnie będzie trzeźwy jak świnia do porodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na skraju
I nie wiem co mam robić, jak pomóc jemu i sobie, czy da się coś z tym zrobić, bo jak już przychodzi czas, że alkoholik sięgnie dna, to rodzina (zwłaszcza męża) wini najczęściej właśnie żonę! I żona się też obwinia. Już widzę po sobie, bo zaczęłam szukać w sobie przyczyn jego zachowania :-(:-(:-(:-(:-(:-(. A teraz może to wskazywać na początki tej choroby, ale jak mogę pomóc? JAK? Nie robię awantur, nie stawiam mu ultimatum, raczej się staram dojść do kompromisu. Wydaje mi się, że wyciągam rękę do niego, a on mi się właśnie wczoraj tak odpłacił :-(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy Ty czytasz co do Ciebie piszę o grupie wsparcia ? Nie myśl, że jego obiecanki kiedykolwiek się spełnią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na skraju
Czytam o grupie wsparcia. Dziękuję za radę. Nawet nie wiem, czy z nim dziś rozmawiać, bo nie mam ochoty, nie wiem JAK rozmawiać, nie wiem co powiedzieć. Żadna metoda nie będzie dobra. Mam czekać z obiadkiem podanym do stołu i z uśmiechem na twarzy? Czy mam zacząć poważną rozmowę, na którą usłyszę te same bzdury w odpowiedziach? Czy mam może pytać DLACZEGO tak postąpił? Płakać mi się chce z tej bezradności, a za 3 minuty przechodzi mi to we wściekłość. Brak słów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na skraju
Czasem marzę, żeby mi ktoś powiedział co powinnam zrobić w takiej sytuacji. Albo żeby to zrobił ktoś za mnie. Tracę siły do tego, a jeszcze walki nie zaczęłam :-(. Niekiedy mi się po prostu NIE CHCE starać, nie chce się walczyć :-(. Tylko poddać i żeby ktoś zabrał ode mnie te emocje, gniew, żal :-(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powinnaś się zastanowić czy Ci na nim zależy, jak tak to nie odkładaj tego na jutro. On też nie ma ochoty coś z tym zrobić więc pozostaje Ci tkwić w takim chorym związku i nie narzekaj. Daj tel. to może się odezwę. Nie chcę ciągle jedno i to samo tu dukać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na skraju
W chwilach takich jak wczoraj nie zależy mi na nim ani trochę. Dziś jeszcze jestem pełna złych emocji. Zdarza się, że czekam kiedy zginie w wypadku - to chore!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ciekawe Twoje położenie, ale i takie myśli co masz ? Może Ciebie unika siedząc z kolegami. Nie wiem czy też bym chciał mieć taką kobietę co ma podobne myśli. Radź sobie jak możesz. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na skraju
Wszędzie pisze CZEGO NIE ROBIĆ: nie szantażuj, nie wymuszaj obietnic, nie oczekuj szybkich rezultatów, nie to, nie tamto, nie, nie, nie... A gdzie pisze CO ROBIĆ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×