Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Darkshine

Przemoc w związku

Polecane posty

Gość Tozwyklapatologia
Jak już byłam w ciąży to całkiem nie potrafiłam odejśc, byłam już całkowicie uzależniona a mój facet wtedy pokazał na co go stać. Chodził na imprezy, wracał pijany, bił mnie (w ciąży!) kopał po brzuchu, po plecach(mowił, że w nerki najbardziej boli).. Robił co chciał bo wiedział, że go nie zostawię. Zdradzał mnie na lewo i prawo, spotykał się z "dziewczynami" z portali randkowych i uprawiał z nimi sex. Traktował mnie jak psa, mówił, że chciałby, żebym zdechła i ja i ten bachor. Czasami nawet zarzucał mi, że może to nie jego dziecko bo mam zadatki na dziwkę (był moim pierwszym facetem, z nim straciłam dziewictwo, nigdy go nie zdradziłam). Kiedyś tak mnie pobił, że wylądowałam w szpitalu i straciłam dziecko. Poroniłam.Jak wróciłam ledwo żywa do domu ze szpitala to mnie skopał bo powiedział, że na pewno sama usunęłam / nabrałam się tabletek. Wtedy stwierdziłam, że to już za dużo, że to jedyna okazja, żeby od niego odejść. I ostatni moment zanim on zabije mnie albo ja jego. Byłam w tak złym stanie, że bałam sie, że sama mogłabym go skrzywdzić w akcie desperacji. No i odeszłam. Uciekłam do mamy. Opowiedziałam jej o wszystkim. Odcięłam się od tego psychopaty bo człowiekiem nazwać go nie można. Zablokowałam go w telefonie, pozmieniałam wszystkie hasła. Nie wiedział gdzie mieszkam. Nie mógł się do mnie dodzwonić bo automatycznie zrzucało połączenia. Pisał do mnie smsmy, że tęskni, że błaga mnie, żebym mu przebaczyła. Że wszystko się zmieni, że on pójdzie na terapię. Nie odpisałam mu ani słowa, nie odebrałam żadnego połączenia, nie miałam z nim kontaktu od czasu jak wyszłam z jego mieszkania. Minęły trzy lata. Teraz jestem szczęśliwą kobietą. Ale to, co przeszłam na pewno odbiło się jakoś na mojej psychice. Teraz jestem silniejsza ale często zastanawiam się po co mi to było? Jak mogłam do tego dopuścić? Gdybym po pierwszym policzku go zostawiła to nie doszłoby do tych tragedii. A tak mam 25 lat i ogromny bagaż życiowy. I straciłam dziecko. Dlatego autorko - jeżeli chcesz uniknąć takich nieszczęśc to uciekaj. Nie ma szansy, że będzie lepiej, że on się zmieni. Będzie tylko gorzej. Uciekaj. Przepraszam, za błędy i literówki. Do tej pory bardzo emocjonalnie podchodzę do całej sprawy i trudno mi o tym pisać. Trudno mi zebrać myśli, ułożyć wypowiedź w spójną całośc. Tyle się działo, że bardzo ciężko to opisać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tozwyklapatologia
Nie wiem czy moja wypowiedź ma jakiś sens. Myślę, że trudno to do końca zrozumieć. Napisałam o tym wszystkim bo mam nadzieję, że jakoś Ci to pomoże. Choć wiem, że rady innych nie pomagają i człowiek jest tak zaślepiony, że nic nie widzi. Ja nauczyłam się na własnych błędach. Szkoda, że musiałam tam mocno dostać po tyłku. A jeszcze co do tego faceta - zaraz znalazł sobie dziewczynę. Teraz ma już którąś z kolei. Każdą bił, jedną oblał benzyną i chciał podpalić. Więc to nie tylko ze mną tak postępował (choć zawsze mi wciskał, że nigdy na kobietę ręki nie podniósł ale ja sama zasługuję). Czasami mam ochotę ostrzec jego obecną dziewczynę ale wiem, że i tak mi nie uwierzy w to, co bym jej powiedziała. Nienawidzę tego psychopaty, staram się wyzbyć tego uczucia bo jestem osobą wierzącą i wiem, że nie powinnam nienawidzić. Ale zrobił mi tyle krzywdy, że po prostu nie umiem zapomnieć, wybaczyć. Ale pracuję nad sobą. A ja? Ja jestem teraz szczęśliwa, mam dobrych ludzi wokół siebie...i nikt nie wie o tym, co przeszłam. Najblizsi wiedzą tylko o tym, że mnie bił. Nic więcej. Nie jestem w stanie nikomu o tym powiedzieć. I nie chcę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Napisałaś ,że jesteś osobą wierzącą i dlatego nie powinnaś nienawidzić.... W wybaczeniu krzywd najważniejsza jest nie ta osobą,która wyrządziła krzywdę ale ta która wybacza;kiedy wybaczysz ,pozbędziesz się złych emocji,czegoś co jest destrukcyjne dla twojej osobowości....nie umiem tego lepiej wytłumaczyć ale nauczyłam sie tego podczas swoje drogi do zdrowienia i cieszę sie ,że udało mi się wybaczyć,bo dzięki temu tamta osoba juz nie ma na mnie żadnego wpływu w sensie emocjonalnym, bo fizycznie to on i tak już dość dawno nie żyje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Jak długo tu leżałam, teraz w końcu się obudziłam. Czas z tobą był jak nieskończenie długa noc. Jesteś królem swojego ciemnego królestwa. Ale nie masz żadnej mocy, już nie Nie ponad mnie(moje siły), bo umiem być sama Nie znasz mnie, potrafię być sama Bez ciebie lepiej jest być znowu sobą Bez ciebie spraw by było ciemno, nie boję się Bez ciebie biegnę przez miasto, aż nadejdzie świt Wiatr uderza mi w twarz Znowu jestem sobą - bez ciebie. Wyciągam ręce do gwiazd - chwytam nicośc Tysiąc kawałków we mnie, jak rozbijające się szkło Nie możesz mnie ugiąć, mam gdzieś twoje kłamstwa Twój czar się ulotnił, co kiedyś był ciemne, jest teraz jasne. Nie ponad mnie(moje siły), bo umiem być sama Nie znasz mnie, potrafię być sama Bez ciebie lepiej jest być znowu sobą Bez ciebie spraw by było ciemno, nie boję się Bez ciebie biegnę przez miasto, aż nadejdzie świt Wiatr uderza mi w twarz Znowu jestem sobą Bez ciebie,bez ciebie,bez ciebie...... W tej nieskończenie długiej chwili W tej nieskończenie długiej chwili jestem tylko dla siebie,dla siebie samej. Bez ciebie lepiej jest być znowu sobą Bez ciebie spraw by było ciemno, nie boję się Bez ciebie biegnę przez miasto, aż nadejdzie świt Wiatr uderza mi w twarz Znowu jestem sobą - bez ciebie. Bez ciebie........ "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sorry.....jak jest problem, to sie go rozwiazuje. Pozwalacie soba pomiatac, pozwalacie, aby facet was bil......same godzicie sie na takie traktowanie. Nie pojme tego nigdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szamman
Wytłumaczenie takich postaw kobiet można przeprowadzić w oparciu o socjobiologię. Kobiety poszukują do rozrodu samców dominujących w stadzie. Jedną z cech samca dominującego jest właśnie agresja która służy mu do zdobycia i utrzymania pozycji w stadzie. Kobiety instynktownie szukają samca którego potomstwo będzie miało cechy przywódcze (wysoki poziom testosteronu = wysoki poziom agresji) co zapewni dalsze rozprzestrzenianie genów. Oczywiście nie dotyczy to wszystkich kobiet bo nie u wszystkich siła atawistycznych instynktów jest taka sama. Na szczęście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tozwyklapatologia dziekuje ci ze podzielilas sie ze mna swoim przezyciem. Kiedys tez myslalam nad tym co bedzie jak bede w ciazy, mialam nadzieje ze moze jak on poczuje ten instynkt ze zostanie ojcem zmieni sie. Teraz obecnie od 3 dni sie z nim kluce. ostatnio pisal mi ze jestem szurnieta ze jak ja sie zachowuje i wogole. to jest dla mnie bardzo ciezkie. ja naprawde go kocham a z drugiej strony nie nawidze. mam tak bardzo zmieszane uczucia . moja psyhika juz siada bo on wie jakie sa moje slabe punkty zeby mnie wykonczyc, ja nie potrafie juz sie bronic. tak bardzo chcalabym nowego zycia i w koncu oczuc odwzajemniona milosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja może krótko opowiem o mojej przyjaciólce. Sytuacja klasyczna - na początku sielanka, potem raz podniósł rękę.następnie były blagania, prośby o wybaczenie itp. Ona go broniła, tłumaczyła, gdy miała siną twarz to twierdziła że upadła itp. W końcu zaszła w ciążę. Wtedy też ją bił.Uciekła od niego tydzień przed porodem. Gdy dzieciątko było na świecie jakoś ją przekonał że powinni spróbować po raz kolejny. Zamieszkała u niego i wytrzymała niecały tydzień. Znów rozpętał piekło. Tym razem odeszła na dobre. Chyba nie tyle ze względu na siebie co ze strachu o maleństwo. Bala się że rzuci się na nią gdy bedzie trzymać dziecko na rękach, albo w szale je zatłucze gdy głośniej zapłacze. Najgorsze jest to że rodzina i przyjaciele od dawna usiłowali zniechęcić ją do tego drania. Wszyscy wiedzieli co się dzieje ale nic nie mogliśmy zrobić póki ona tego nie chciała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko jesli moge Ci poradzić, idz koniecznie po antydepresanty ,które wzmocnia Cię ,uspokoją ,pozwolą logicznie myśleć .To nie prawda ,że te leki otumaniają i ,że uzalezniają ,musisz sie wzmocnić bo stres osłabił Cie na tyle ,że nie masz siły na uwolnienie się od psychola.To chory człowiek z zaburzeniami osobowości ,poczytaj psychopatia ,charakteropatia i pomyśl ile z tych opisanych zachowań ma Twój facet.Powiem Ci jeszcze jedno taki bez leczenia nie zmieni się a dziecko tylko nasili problemy i jeszcze ono bedzie cierpiało .Z chorobą się nie walczy ,chorobę trzeba leczyć .Ty swoją miłością go nie zmienisz to pewne.Facet który obwinia o zdrade partnerkę ,żonę sam zdradza .Szukaj pomocy u dobrego psychologa lub terapełty ,uciekaj jak najdalej ,dasz radę ,to jest Twoje życie i chcesz zmarnować na psychola ,obudz sie ,odetnij sie i zakończ ten toksyczny związek ,szanuj siebie kobieto, nikt nie ma prawa tak traktować kobietę,pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość77
Zuzanno,każesz jej iść po antydepresanty tak jakbyś już zdiagnozowała depresję.Może by najpierw diagnoza,a dopiero po tym jakieś leki jeśli się okażą konieczne. Autorko,a po co ty się z nim kłócisz?Napisz mu :koniec!a następnie kompletnie się przestań odzywać,kontaktować;zablokuj jego nr itp....po prostu usuń go ze swojego życia A KIEDY WRÓCI Z ZAGRANICY NIE POZWÓL MU SIĘ DO SIEBIE ZBLIŻAĆ W ŻADEN SPOSÓB.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Diagnozę postawi lekarz ,kobieta musi szukać pomocy a wiem ,że takie leki wzmocnią ją ,wyciszą i uspokoją .Musi zrobić wszystko aby sie ratować a w takim stanie ,kiedy nawet są myśli samobójcze to konieczna jest pomoc fachowca ,co do wizyty nie mam wątpliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Umowie se na wizyte w poniedzialek po pracy poszukam czegos bo czytalam na internecie i sa jednak jakies placowki. Niewiem czy sa akurat takie ktore zajmuja sir moim przypadkiem ale sprobuje. Srodki antydepresyjne kupie napewno bo nie dam rady. Juz mi odbija calkowicie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z pewnością uda Ci się znaleźć kogoś ,kto będzie odpowiedni do "twojego przypadku",chodzi tylko o to żebyś na prawdę chciała sobie pomóc. Powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nerd_prawiq
Głupia %$#@$. Cza się było rozglądać za spokojnymi brzydkimi nerdami (takimi jak ja), a nie za patologią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie martw sie ,moze dotrze do Twojego durnego lba jak Ci ukochany Misio twarz zmasakruje albo na wozku wyladujesz !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobieto, jakich argumentów potrzebujesz żeby się przekonać do odejścia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety autorka nie chce sobie pomoc..rozumiem ,ze wizyta u psychologa moze byc stresujaca,ale zeby nawet na niebieska linie nie zadzwonic? Wyladowala juz na pogotowiu wiec teraz juz ma z gorki do przedwczesnego grobu w najlepszym wypadku psychiatryka..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja siostra też nie dała sobie pomóc. Nie pomogły tłumaczenia, prośby, groźby.... Dopiero, jak wylądowała w szpitalu po podcięciu żył przejrzała na oczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam ponownie, mimo tego ze pisałam że nie dam rady, jednak zebrałam sił by w końcu zakończyć ten koszmar mojego życia. Co prawda musiałam jednak sama do tego dojść. Cierpię bardzo z tego powodu bo nadal coś do niego czuję, ale wiem że tak będzie dla mnie najlepiej. Zapisałam się do poradni tam bardzo szczegółowo opisałam moja sytuację(było mi bardzo ciężko), psyholog aż za głowę się złapała bo nie wierzyła że tak młoda kobieta jak ja doznała już takiego kopa od życia. Dostałam wiele rad i teraz czuję się wolna, nie płaczę po nocach tyle co płakałąm wcześniej. Trauma zostanie mi do końca życia, nadal nie czuję się bezpiecznie bo boję się że jak on wróci zza granicy to zemści się na mnie i mi krzywde zrobi, ale wiem że wtedy już bez wachania pójdę na policje i tam opowiem również o krzywdach które mi robił wcześniej. Boję się również tego, że jeżeli znajdę sobie kogoś innego to on bedzie mnie prześladował aż w końcu może zrobi jakąś krzywde mi albo osobie która będzie mi towarzyszyć. Mam do was jeszcze jedno pytanie ile zajęło wam, albo waszym znajomym otrząśnięcie sie z tego wszystkiego? Czy to było trudne, trwało długo? Czy po tak traumatycznych przezyciach jeszcze bede w stanie komus zaufac i znajdę swoją drógą połówkę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×