Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Cała prawda o rodzicielstwie bliskości

Polecane posty

Gość gość

Ha! Wiedziałam, że kiedyś to napiszę- rodzicielstwo bliskości to jedna wielka ściema. Moje dzieci wychowywane w sposób taki, jaki my (roczniki 80) byliśmy wychowywani, tj. karceni w odpowiednich momentach, nagradzani stosownie do sukcesów i osiągnięć, uczeni samodzielności od początku- zasypianie we własnym łóżku, samodzielna zabawa...itd., ignorowani w chwilach histerii, wyrastają powoli na fajnych 7-latków- mądrych, samodzielnych, nigdy nie miałam z nimi problemów, są rozumni, pomocni i po prostu fajni. Moja siostra natomiast wychowuje w duchu tzw. rodzicielstwa bliskości. I kiedy widzę jej roszczeniowe zachowanie, niegrzeczne zachowania w stylu "mi wszystko wolno", przekonanie, że jest ósmym cudem świata, to dziękuję swojej intuicji, która podpowiadała mi, aby nie dać się zmanipulować tymi ideami bezstresowego wychowania czy właśnie RB:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"I kiedy widzę jej roszczeniowe zachowanie" -TZN. SIOSTRZENICY OF COURSE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja również wychowuje dzieci tak jak ja byłam wychowana i nie mam z nimi problemów. Przyznaję, że nie nosiłam na rękach, nie lulałam itd. Co nie oznacza, że dzieci nie dostawały uczuć i mojej bliskości. Ale nie bieglam na każde stekniecie dzieci. Syn, 6 cio letni, kiedy w zeszłym roku poszedł do zerówki był i jest dzieckiem samodzielnym, pewnym siebie. Córka, obecnie dwuletnia również jest samodzielną w sensie np zje posiłek, rozbierze się, włoży buty, do tego jest bardzo śmiałym dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zresztą mogę porównać mnie i mojego brata. Ja zawsze byłam samodzielną, nie lubiałam ściskania, tulenia, pieszczenia się itp. Mój brat natomiast był "przylepa", ciągle na rękach, blisko mamy itd, a teraz jest dorosłym facetem, który nie potrafi załatwić najprostszej sprawy bez mamy. Dostawał zawsze to co chciał i kiedy chciał i teraz nadal sądzi, że mu się wszystko należy, a sam od siebie nic dać nie musi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie! Potwierdzam. Dzieci wychowywane w rodzicielstwie bliskości są wiecznie mazgające się, niesamodzielne, bojące się wszystkiego albo odwrotnie- terroryzujące swoje otoczenie fochami i roszczeniami!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo rodzicielstwo bliskości wymyśliły nawiedzone mamuśki, które nawet do kibla nie potrafią same pójść, muszą wszystko z dzieckiem, a że te dzieci to potem takie niemoty, to już inna inszość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chciałabym aby zdanie w tym temacie wyraziła Zorjana ktora swoja córkę właśnie tak wychowuje w RB ciekawe co ona powie czy to rzeczywiście taka ściema...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wynika z tego, ze ja wychowywalam swoich synoe w owym "rodzicielstwie bliskosci", chociaz o tym nie wiedzialam :D Moi synowie maja 19 i 14 lat wiec troche starsi nawet od tych (jakze juz duzych) 7 latkow. Jako male brzdace spali z nami, oboje karmieni piersia, lulani, dmuchani i kochani. Starszy syn studiuje, ma swietna dziewczyne, jest samodzielny, jezdzi wraz z przyjaciolmi po Europie, uprawia sport. Mlodszy uczy sie dobrze, jest wygadany ale nie pyskaty, rowniez uprawia sport, dziewczyny nie ma :D Z zadnym nie przechodzilam jakis buntow 2latkow, skokow rozwojowych przy ktorych wlos siwieje, okres nastolatkowy przechodzil i przechodzi normalnie. Tak wiec u moich chlopakow metoda zdala egzamin :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bliskość to obecność męża przy badaniu pochwy u ginekologa i porodach!Mammografia uaktywnia RAKA!!Nam podczas badań ginekolog(bo zawsze jset mąż przy każdym badaniu nawet pochwy i wspierał porody nie jestem zacofana i męża sie nie Krępuje.A mamy Prawo pacjenta ust 2008 r art 21 do obecności osoby bliskiej nawet w szpitalu podcas badań i zabiegów decyduje Pcjent o obecności) zalecila masaż piersi po okresie ujędrnie piersi i je powiększa.Często podczas badań pochwy dochodzi do zakazeń jej bo rękawiczki chronia tylko ginekologa nie pacjenta bo po założeniu dotyka często w gabinecie cos potem bada pochwę zakażając ją,a leżąc nie widzimy co robi dlatego mąż jest i widzi.Wiem ,ze ginekolodzy beda wyśiewac bo nie chca mieć świadków badań i zakażeń.Do tego jak można się wstydzić męża a całkiem obcego faceta ginekologanie ciemnota!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gość dziś To świetnie :) a widzisz u mojego brata egzaminu nie zdało i pomimo swoich dwudziestu kilku lat zachowuje się jak rozwydrzony 5 latek, który tupie nóżką ;) i teraz muszę wysłuchiwać żalenia się mamy na co zawsze odpowiadam " Widzisz, pozwoliłaś na wszystko i teraz zbierasz tego owoce" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tawredna starasz sie tu byc teraz najmadrzejsza na forum:o Moja mama wychowala swoje dzieci w latach 70 i 80 na zasadach RB i jakos z bratem swietnie sobie radzimy:) tak wiwc,nie wiem o czym piszecie. Jak ktos jest nieudolny to niewychowa w zaden sposob,a jak ktos kieruje sie sercem i przekazuje najwazniejsze wartosci to i RB nie zaszkodzi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gość dziś oczywiście zgadzam się całkowicie, że bliskość jest bardzo ważna i pozytywnie wpływa na dziecko. Jednak musi być to zrobione mądrze ( przyznaję moi rodzice w stosunku do brata nie postępowali mądrze, po prostu rozpieścili go do granic możliwości robiąc z niego "życiową kalekę"). Tak jak piszesz bliskość jak najbardziej ale też pokazanie dziecku możliwości, przekazanie wartości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20.54 Niech Cie ten Twój mąż do psychiatry zabierze, bo masz ewidentny problem z głową! Wypisujesz ten ginekologiczny thriller w odcinkach na każdym topiku, skończ już. Nawet kozę na postronku możesz zabrać ze sobą na te badania, ale nam daj już spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja całym sercem popieram rodzicielstwo bliskości, tak wychowuje swoje dzieci i można o nich powiedzieć wszystko, ale na pewno nie to, że są niesamodzielne i rozmamłane. Sami się rano ubierają, sami robią sobie śniadanie , sami się kąpią, straszy koniecznie chce już sam jeździć autobusem do szkoły (ma 7 lat :) ) Ważne, żeby dzieci wychować mądrze, a jaką kto metodę obierze jest bez znaczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej, Pomerdało wam się rodzicielstwo bliskości z wychowaniem bezstresowym. Dla osób pragnących pogłębić wiedzę: http://dziecisawazne.pl/7-zasad-rodzicielstwa-bliskosci/ http://www.przytulmniemamo.pl/vertical-rodzicielstwo-bliskosci.html + odnośniki A jeśli ktoś czyta książki, to polecam: KSIĘGA RODZICIELSTWA BLISKOŚCI, Autor: William Sears, Martha Sears Skoro krytykujecie, to przynajmniej przygotujcie się do tego merytorycznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieci wychowane met. rodzicielstwa bliskości są totalnie nieporadne emocjonalnie, ani samoobsługowo. Najprostsza czynność ,czy sytuacja ich przerasta i lamie. Te dzieci sa wiecznie wyjące, histeryzujące, w ogóle nie ogarnięte, rozchwiane w każdym detalu, mazgaje do szescianu. O zaradności nie ma mowy tylko mama, mama i wiecznie krzyk mama, polegające tylko na mamie. Najmniejsze zadrapanie kończy się lamentem, jakby glowe ucięło. Mama z oczu zejdzie, wydzie do toalety bez pijawki już terror i ponowne mazgajenie się. Z najmniejsza d**erelą odstają od dzieci wychowanych bez chuchania, ciumkania i wyręczania To ja już wole wychowanie typu poligon :D W zyciu nie ma miejsca na beksy , a te dzieciaki wych. w rodz. blisk są zagłaskane az do obrzygu i wyrastają egoiści ,którzy uważają ,ze wszystkim POD nich musi być dostosowane, bo tak mama nauczyła jak zaklaszczą tak reszta tańczy . Przychodzi styczność z grubą przedszkolną , szkolna i pępusiowi świata swiat się wali

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciekawe jak w takim razie wychowują dzieci ci rodzice którzy twierdzą, że ich 6-latki nie są gotowe do szkoły. To dopiero będą ofermy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ToksycznaKobito, najpierw zorientuj się co to jest RB, a nie pleciesz. Czy wg Ciebie istnieją tylko dwa style wychowania? Bezstresowe (o którego skutkach ewidentnie piszesz) i poligon (rozumiem, ze chodzi o styl autorytarny). Poczytaj sobie jakąś lekturę pedagogiczną o stylach wychowania dzieci. Obecnie mamy dostęp do ogromnej wiedzy naukowej także nie trzeba bazować tylko na swoim - ograniczonym przecież - doświadczeniu życiowym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exdebill_rzuca okiem
ze stylem wychowania dzieci jest jak ze stylem ubierania - to co jednemu pasuje, innemu szkodzi - chyba najwazniejsze, żeby poznac własne dziecko i dobrze nim pokierować i wychowac, a nie trzymac się jakiegoś stylu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdańsk
rodzicielstwo bliskosci to nie to samo co bezstresowe wychowanie. ja jestem zwolenniczką RB a przeciwniczką bezstresowego wychowania. poza tym co ciekawe-praktykuję RB od urodzienia a dopiero niedawno dowiedzialam się ze cos takiego jest. a to poprostu miłośc i szczescie odczuwalne bedac z dzieckiem to takie instynktowne,trochę poza mną:),to poczucie ze dziecko jest ponad wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Toksyczna, Ty nie masz zielonego pojęcia o RB i piszesz takie bzdury, że koronki z zębów spadają. Nie ma nic gorszego niż wypowiadanie się w temacie, który jest nam kompletnie obcy. Doucz się, a potem pisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja wychowuje syna czerpiąc z każdej metody to co mi najbardziej odpowiada :D historia doskonale ukazuje, że nie ma metod idealnych ani żadnego złotego środka na nic dosłownie na NIC ! Każdy jest inny i każdy swoje dziecko wychowuje po swojemu. Nie wierzę, że jakikolwiek rodzic trzyma się kurczowo raz obranej ścieżki wychowawczej - przestrzegać skrupulatnie to diety można, chociaż i tutaj doświadczenie życiowe pokazuje, że różnie z tym chudnięciem bywa a najlepszą metodą jest przysłowiowa mż, którą każdy interpretuje na swój sposób i wówczas osiąga najlepsze efekty OoO ;D ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No niestety "exdebill_rzuca okiem". Trafiłeś kulą w płot. Zgodnie z wiedzą pedagogiczna najgorszy dla dziecka jest styl niekonsekwentny. Trzeba zatem dobrze przemyśleć sposób wychowania dziecka. A oto, zaczerpnięty z wykładów z pedagogiki, fragment charakterystyki stylu niekonsekwentnego: "Rodzice stawiają dzieciom różne, niekiedy przeciwstawne wymagania, inaczej je oceniają, za to samo zachowanie stosują odmienny układ kar i nagród. Takie postępowanie ma ujemne konsekwencje dla rozwoju osobowości dziecka: brak jednolitego stylu wychowania w rodzinie może wywołać u niego zachwianie równowagi emocjonalnej, objawy nadpobudliwości lub zahamowania psychoruchowego, poczucie zagrożenia i lęki. Aby przystosować się do trudnej sytuacji, dziecko ucieka się też często do kłamstwa lub pochlebstwa albo uczy się wykorzystywać różnice zdań między rodzicami na swoją korzyść. Niejednolitość wymagań oraz sposobów oceny i kontroli zachowania się dziecka może cechować postępowanie każdego z rodziców albo jednego z nich: ojca lub matki. Styl wychowania w rodzinie jest wówczas niekonsekwentny – charakteryzuje go zmienność i przypadkowość oddziaływań na dziecko. Wychowanie niekonsekwentne wiąże się z brakiem sprecyzowanych zasad postępowania wobec dziecka i swoistą biernością pedagogiczną matki i ojca. Wychowanie doraźne, wyłącznie od okazji do okazji i to za pomocą przypadkowych, często niewłaściwych metod, prowadzi do tego iż dziecko traci szacunek dla rodziców, którzy przestają być dla niego autorytetem, lecz także czuje się osamotnione i bezradne nie znajdując stałego oparcia, życzliwej pomocy u najbliższych osób. U niektórych dzieci doprowadza to do poczucia niepewności siebie maskowanej agresywnymi formami zachowania się. Cechą tego typu wychowania jest zmienność, niejednolitość i przypadkowość zabiegów wychowawczych w zależności od samopoczucia rodziców, sytuacji itp. Może polegać to na tym, że jeden rodzic rozpieszcza, a drugi terroryzuje albo oboje nie mogą się zdecydować na podejmowanie konkretnych, stałych działań..." itp, itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak najbardziej mam szerokie pojecie na ten temat. Chocby widząc po znajomych którzy studiują poradniki R.B i praktykują to w wchowaniu, te dieci autentycznie są ich nie do wytrzymania w kwest ,ze zajezdzic potrafią dorosłego,zamordyzm z nimi się przechodzi, są nader wymagające . Mama na 2 sekundy z oka zejdzie i już zaczyna se skowyt. Wszystko pod dziecko musi być dostosowywane, kazda fanaberia spelniana Dzieci w wieku kilku lat okrutnie odstają od normalnego adekwatnego rozwoju na swój wiek, maja dużo brakow, bbaaardzo trudno się socjalizujaz innymi ludzmi Jak najbardziej stwierdzam ze wychowanie tym sposobem dzieci wręcz "krzywdzi", nie pcha dziecka na nauki na jego bledach, tylko pod peleryna się trzyma,wychowuje na totalnie niezdarne, niezaradne istoty, o samoobsłudze mowy nie ma Do 4-5 lat latają w pieluchach na tylku, bo rodzic czeka az srajtkowi się odwidzi i się namysli walic na sedes, do tego i karmione lyzeczka przyspawane do mamy nogi. Ciapy, mazgaje, fajtpaly male :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wzoruje się na żadnej literaturze wychowania dzieci, bo często i gesto nie mają realnego ,ani praktycznego odniesienia w rzeczywistości Ja tam lubie wyzwania i lubie testować reakcje dzieic , eksperymentować z ich wychowaniem, jednakże R.B dzieci nie przystosowuje do normalnego zycia , te dzieci emocjonalnie sa ROZMEMLANE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exdebill_rzuca okiem
absolutnie nie zrozumiałaś, co chciałam powiedzieć:) brak stylu to nie brak konsekwencji!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wifigdańsk
gość dziś bingo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Toksyczna, to może ty postudiuj "podręczniki" dot. podejścia RB a pewnie się okaże, że twoi znajomi, są po prostu niewydolni wychowawczo. Poszerz trochę horyzonty a nie tylko bazujesz na tym, co zobaczysz u innych ludzi, za tzw. "miedzą". Mamy XXI wiek! Pozwól, że cię zacytuję: "Wszystko pod dziecko musi być dostosowywane, kazda fanaberia spelniana". To co napisałaś przeczy podejściu RB, gdyż podejście to oznacza równowagę w życiu rodzinnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Toksyczna, kończ i wstydu oszczędź! Nie wiem co czytają Twoi znajomi, ani czy czytają ze zrozumieniem i nawet nie potrzebuję wiedzieć. Powtarzam - wypowiadasz się na temat, o którym nie masz bladego pojęcia. Pisanie o porażkach wychowawczych bliższych i dalszych znajomych nie czyni z Ciebie eksperta od RB. Dobrze Ci ktoś napisał, że kompletnie pomyliłaś RB z bezstresowym wychowaniem. Nie brnij bez sensu, po co Ci to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W kwestii ubioru jakies planowanie i konsekwencje są zbędne, stawiam na spontaniczność teraz i w tym momencie zależne od mojego ,czy dziecka nastroju w jaki kolor chce się dzisiaj ubrać i w co . To co wczoraj chciało i jak się ubralo to już minęło. Każdy dzień jest inny. Konsekwencja tutaj niepotrzeban w tym temacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×