Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jaffe

serce w rozterce...

Polecane posty

Gość gość
facetom trzeba pokazać że i bez nich dajemy radę, nie dawać im tej satysfakcji, nie błagać, nie zabiegać gdy im nie zależy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asdfghpoiuy
stworzmy tu wątek dla kobiet w rozterce niech inni też opisuja swoje historie może jakoś sobie podoradzamu i podniesiemy sie na duchu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wnioskuje , ze chlopak trzyma cie tylko jako bramke rezerwowa. 3 tygodnie i sie nie widzieluscie ?! No zobaczyl, ze naiwna jestes to pisze z toba. Moze z nudy umuwi na sex.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaffe
Mamy po 25 lat. Ja nie piszę do niego pierwsza, odpisuję, bo wydaje mi się, że tego wymaga kultura... Tak mnie wychowano, żeby traktować ludzi tak jak sama bym chciała być traktowana. Więc odpisuję, nie olewam-choć pewnie to byłoby najlepsze rozwiązanie. Nie dzwonię też do niego desperacko, nie błagam o spotkania... Czekam na moment kiedy będę mogła z nim porozmawiać twarzą w twarz... nie mogłabym tak po prostu urwać kontakt bez słowa wyjaśnienia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To czekaj dalej. Nie doczekasz się. Rozumiem, że milo jest być wykorzystywana skoro tak ochoczo dajesz sobie mydlic oczy i rzucasz jakies frazesy i wymowki o nie zrywaniu kontaktu i czekaniu na powazna rozmowe w 4 oczy. To zwykle wymowki. Jak mowilam, nie doczekasz się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaffe
Kaferete, wracając do Twojego postu, to chyba najlepsza decyzja jaką mogłaś podjąć... choć pewnie trochę bolało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaferete
na początku było trudno ale wiedziałam że to dla mnie lepsze. ja jestem taka że jak już coś postanowię to się tego trzymam i tak też zrobiłam, teraz czuję się wolna i już nie łapię się na tym, że czekam na jakiś znak od niego tak jak było to wtedy. w tej historii nie opisałam jeszcze tego, że przez te wakacje gdy on się w ogóle nie odzywał ja praktycznie dałam już sobie z nim spokój i powoli zapominałam o całej tej znajomości a popełniłam błąd w momencie gdy później jednak dałam jeszcze szansę na utrzymanie kontaktu i jakby na nowo to wszystko rozdrapałam to był mój błąd ale i motywacja do tego zeby później pousuwać wszystkie numery itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaffe
Kaferete, twarda Baba z Ciebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaferete
no staram sie :D ja mam bardzo radykalne poglądy, staram się być twarda w tych sprawach i NIGDY nie robię sobie złudnej nadziei bo wiem że to prowadzi do wielkiego rozczarowania życzę Ci żeby udało Ci się całą tą sytuację rozwiązać w sposób dla Ciebie najmniej bolesny trzymam kciuki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaffe
Dziękuję, że mi trochę rozjaśniliście sytuację, bo ja z klapkami na oczach nie potrafię (i pewnie nie chcę) niektórych rzeczy dostrzec... Mam nadzieję, że podejmę właściwą decyzję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaferete
jeśli będziesz chciała to możesz podzielić się z nami później tym jak się ta sytuacja rozwiązała, może będziesz chciala się wygadać albo coś.. jak tak to jesteśmy tutaj :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widzę ze faceci robią to nagminnie i to każdej kobiecie się przytrafia. Oczywiście też miałam fajna znajomość ze spokojnym facetem, ciągle miwil mi jak to mu się bardzo podobam, zapewniał często i zdobywał moje serce powoli. Gdy już czułam ze jestem zakochana nagle kontakt urwany z powodu braku jego czasu. Jak wcześniej podam ochoczo i nin stop, i dzwonił, tak nagle bum. Po paru tygodniach milczenia całkowitego napisałam ze widzę zmianę, ze to pewnie koniec i ze juz więcej nie będę pisała. Wtedy jakby go to obudziło na jeden dzień, przyleciał się spotkać. Po czym nie odzywał się już wcale przez miesiąc ponad. Zdecydowałam ze jednak mu nie zależało, a dalej pisał ze mu zależy ze chce spotkania ale ze nie ma czasu cały czas. Sam pisał. Ja nie pisałam już, tylko odpisywalam mu i na drugi dzień parę razy dla podtrzymania kontaktu ale już na drugi dzień nigdy nie chciał pisać. I rak minął miesiąc i znów bez kontaktu. Lapie się też na tym ze czekam, choć wiem już ze tylko kołem zapasowym jestem. Nie wiem po co pisze skoro nie chce. Cale wakacje się nie widzieliśmy, nie gadaliśmy. To migl być piękny okres ale on nie chciał. Nigdy więcej nie dam mu szansy. Myślę ze i tak jej nie chce tylko z jakiegoś powodu, z grzeczności mydło mi oczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A skąd on jest? Bo miałam podobną sytuację z pewnym chłopakiem :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chce mówić dokładnie bo wątpię aby na cala Polske to ten sam burak był :) pod warszawska miejscowosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaffe
Na pewno napiszę, jak się co nieco wyjaśni :) A tak swoją drogą, my baby to strasznie głupie jesteśmy, że się tak dajemy omotać... ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaferete
Nooo zaślepione jak cholera a najgorsze że same siebie oszukujemy i próbujemy tłumaczyć i usprawiedliwiać takie zachowania facetów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mi mydlił oczy kilka miesięcy, niecały rok, uganiał, pisał po kilkadziesiąt smsów dziennie, uzależnił mnie od siebie, a potem zaczął odtracać, gdy sama zaczęłam się wycofywać lub miałam jakąś pretensję to znów zabiegał, starał się. Nie będę już wchodzić w szczególy, ale potem okazało się od momentu kiedy zaczął powoli mnie odstawiać poznał inną kobietę. Gdy się o tym dowiedziałam, to wylałam swoj żal i zerwałam kontakt. Z tą kobietą nic takiego nie było, jednak sam fakt, poprostu kombinował na boku i podtrzymywał ze mną tylko dlatego kontakt,aby nie zostać na lodzie gdyby mu nie wyszło z tamtą. Boli mnie to, że jeszcze w miesiącu w którym zaczął interesować się inną, zapewniał mnie jak jestem dla niego wyjątkowa. Wydawał się bardzo prawym człowiekiem, tez niesamowicie inteligentnym. Nie wiem dlaczego tak postąpił, czy to niedojrzałość, czy zbyt krótko go znałam i źle oceniłam jego prawość. Do zerwańia kontaktu doszło kilka dni temu. Nie odzywa się. I dobrze, ale bardzo boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak też sobie pomyślałam ze ma jakas nową przyjaciółkę. Też mój się wydawał prawy, i taki zakochany. Ale widać my kobiety naiwne jesteśmy. Ale w d**e dobrze kopnąć takiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaferete
bądźmy silne i nie poddawajmy się :) musimy się wspierać kobitki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszędzie faceci chętnie doradzają i tłumacza ale cis tu zwątpili panowie i nie chce się wypowiadać żaden. Szkoda. A może po prostu takiemu co olewa nie zależy tak na prawdę i dlatego nie chce kontaktu. Ale po co wiec się odzywa potem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaffe
tak to już chyba jest, że zanim spotka się tego właściwego, trzeba się porządnie "przejechać" na innym... przecież życie nie może być zbyt kolorowe..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nawet już nic nie czuje, jakąś obojętność. Boję się gdy mnie najdzoe znów fala rozpaczy i tęsknoty. Staram się nie myśleć i wykupiłam sobie dziś karnet na basen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaffe
Cześć dziewczyny :) Przy okazji odkopałam ten wątek i muszę Wam powiedzieć, że czytając posty sprzed ponad roku śmieję się sama z siebie i swojej głupoty i naiwności :D. Wszystko, to co pisałyście okazało się prawdą, ale mi ciężko było dać się przekonać. Oczywiście nie zakończyłam znajomości od razu, tak jak mi radziłyście, dopiero po 7 miesiącach życia w kłamstwach i przyzwalania na kłamstwa, przejrzałam na oczy. Dowiedziałam się, całkiem przez przypadek, że oprócz mnie rzeczywiście jest jeszcze inna kobieta, ta druga. A raczej to ja byłam to drugą... Gdy już miałam twarde dowody, że oprócz mnie jest ktoś jeszcze, zapytałam go wprost, czy ma mi coś do powiedzenia i jak długo ma zamiar mnie robić w ch*ja. I wiecie co, nawet wtedy gdy dostał jasny przekaz, że wiem o wszystkim, wypierał się przez telefon, że to nieprawda, że nie wie o czym mówię, że z nikim się nie spotyka, że nie mógłby mnie skrzywdzić, że mimo różnych jego zachowań - zawsze był ze mną szczery. Powiedział, że wszystko mi wyjaśni. Do wyjaśnień nigdy nie doszło, nigdy nie zdobył się na odwagę, żeby się spotkać i cokolwiek skomentować, przeprosić. Od tamtej pory cisza z jego strony. Z jednej strony cieszę się, że sytuacja sama się wyjaśniła, ale z drugiej - gdzieś tam w środku pozostaje smutek, że człowiek, którego obdarzyło się zaufaniem, nie poczuwał się nawet do spotkania, porozmawiania i zakończenia znajomości jak dorośli ludzie. Na własnej skórze, w dość bolesny sposób przekonałam się, że faceci to kłamcy i tchórze. Dzisiaj, choć już minęło trochę czasu, żyję w przekonaniu, że słowa to tylko puste słowa, a szacunek do drugiego człowieka to deficyt w dzisiejszych czasach. Może któraś z Was wyniesie coś z mojej historii i mając dylematy podobne do tych moich sprzed pół roku, nie da się zwodzić, ranić i oszukiwać przez osoby, które nie są Was warte. Faceci są bardzo prości w odbiorze, ale chyba już taka nasza babska natura, że często sytuacje jasne i oczywiste próbujemy rozkładać na czynniki pierwsze i doszukiwać się drugiego dna. Drugiego dna nigdy nie ma, a przez usprawiedliwianie zachowań facetów po prostu dajemy się zwodzić, bo tak nam wygodniej. Szkoda czasu, szkoda niepotrzebnie wylanych łez i zszarganych nerwów. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×