Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mam 25 lat i dość narzeczonego.

Polecane posty

Gość gość

Jesteśmy razem 5 lat. Od 2 lat mieszkamy razem. Ostatnio strasznie mnie denerwuje, jeszcze bardziej zwracam uwagę na jego wady. Wszystko musi być jego na wierzchu, jak ma się inne zdanie, to jest się tym głupim. Jest też strasznie egoistyczny. Wielokrotnie musiałam naginać swoje zasady, żeby było między nami dobrze. Teraz jestem tym zmęczona, kocham go, ale czuję się już w tym związku wypalona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zróbcie sobie urlop od siebie i zastanówcie się, czy chcecie być dalej razem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jenyy ... Hej dziewczyno.. wiesz co jakbym czytala o sobie... ;/ tez jestem z moim 5 lat.. ale od 3 lat mieszkam z nim i mnie drazni on strasznie mam tego dosyc!! niewiem co robic z tym..cale zycie tak sie meczyc??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ostatnio było między nami dobrze. Dzisiaj się pokłóciliśmy. Ale przyznam się szczerze, że za bardzo go rozpieściłam. Nic w domu robić nie musi. I czuję, że teraz za późno na ustalenie czegokolwiek. To juz nawet nie chodzi o to sprzątanie, ale o szacunek między nami. Kiedy ja się z nim nie zgadzam, jest ciężko. To ja sie musze dostosować. Ale ja już nie chcę. Tak jak pisałaś, koleżanko powyżej, nie chce się męczyć tak całe życie. Z drugiej jednak strony, jesteśmy razem tyle lat, szkoda mi tego czasu razem spędzonego i tego uczucia, które mimo wszystko jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
idelne zdanie : nie chce się męczyć tak całe życie. Z drugiej jednak strony, jesteśmy razem tyle lat, szkoda mi tego czasu razem spędzonego i tego uczucia, które mimo wszystko jest.: wiec niewiem czasami co myslec.. u mnie jak jest dobrze to na 2 tyg a jak zle to na 2 miesiace.. ;[ nawet niewiem czy go kocham.. a zerwac sie boje niewiem dla czego chyyba z przyzwyczajeni.. ;[

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Troche mi to przypomina sytuacje z dawnych lat mojego obecnego męża. Kilka lat przed naszym poznaniem był w długim związku z już narzeczoną! Po półtorej roku wspólnego mieszkania, podjął cieżką decyzję o rozstaniu. Nie chodziło o to że sie nie kochali ale nie umieli razem żyć. W pewnym momencie żyli obok siebie a nie razme. Denerwowały ich różne drobnostki… Ale z drobiazgów życie się składa. Oprócz uczucia jest też dopasowanie lub nie.. My z mężem jesteśmy świetnie dopasowani i się kochamy. Po prostu styl życie i styl bycia który ujawnia się dopiero po wspólnym zamieszkaniu decyduje czy jest nam tak naprawdę dobrze razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas raczej jest dobrze, ale jak się kłócimy, to potrafią, że tak powiem k***y lecieć w powietrzu. Kłócimy się mega i ja juz czasem zamykam sie w sobie, mowie mu, ze ma sie do mnie nie odzywac, bo juz mam go dosyc. Sytuacja jest nierozwiazana i jest dalej jak jest... Na nastepny dzien on udaje, że wszystko jest w porządku i super extra bla bla. A we mnie to siedzi. I to ja mam odpuścić, bo inaczej sytuacja się powiela. A jak jest u Ciebie? U nas taka sytuacja trwa np. dzien, ale to ja muszę odpuscic. Mi sie juz nie chce naginac samej siebie, boje sie tez, ze nikt inny mnie nie pokocha. Trochę w tym związku spadło mi poczucie własnej wartości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam czasami taakie wrazenie jakbym sie dusila w tym zwiazku i takie wrazenie ze marnuje sobie z nim zycie...i moje mlode lata.. ehh straszne to jest..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Robimy razem wiele rzeczy i na co dzien sie dogadujemy. Ale sa tez takie sytuacje sporne, on nie daje za wygrana, ja mam odpuscic, klocimy sie wtedy strasznie. I po takich kłótniach, ja już mam go tak serdecznie dosyć, nie chce się nawet do niego odzywać, muszę czekać aż mi przejdzie...itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jesu tragedia mam tak samo, drobnostki zabijają radość z życia na dodatek jestem starsza 27 lat niby zareczny nie było ale planujemy się pobrać za kilka miesięcy po cichu a mi się odechciewa kompletnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
my jak sie klocimy to tez k...y leca wszystko leci co zle;/ raz dziennie sie klocimy a jak nie klocimy to spreczamy.. ;/ i mam ochote cos rozwalic tak mnie irytuje;/ raz w sumie mi powiedzial ze go nie kocham .. a ja do niego ze go kocham ..a ja niewiem czy go kocham boje sie o tym powiedziec..boje sie ze jak go zostawie ze ' moze' bede zalowac? ale czego jak do konca nie jestem szczesliwa? dziwne heh ;/ i jeszcze on tylko by lezal lezal..;/ juz nie wspomne zeby cos porobic razem.. zawsze musi byc po jemu ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziewczyny poprostu jestesmy w tej samej sytuacji ale ja jestem najmlodsza z was.. ;/ :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po takich klotniach tez mam dosc i tez mam wrazenie, jakbym sie dusiła w takim zwiazku. Może my rzeczywiście nie pasujemy jednak do siebie? On jest strasznie egoistyczny z natury, jest to bardzo przykre czasami. I w tych kłótniach to właśnie wychodzi, że potrafi powiedzieć czasami bardzo przykre słowa. Np. dzisiaj mi powiedział, że pracuję za "śmieciową stawkę", mimo że dzielimy wydatki na pół, on rzeczywiscie więcej zarabia. Ja zarabiam 3-3,5 tys., on ok. 7-8. A kłótnia dotyczyła całkowicie innej kwesti....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I czasami mam wrażenie, że on tak wiecie specjalnie, wyciąga jakieś inne sprawy w trakcie kłótni, byleby "wygrać", pokazać, jaki to on jest, że ja jestem ta głupia, a on taki mądry i nie mam racji itd. Właśnie tak jak napisaliście, takie drobiazgi, ale jak niszczą radość bycia razem. U nas takie kłótnie są tak jak mówiłam jeden dzień, chyba ze na nast. dzien ja porusze kwestie jeszcze raz, to schemat sie powtarza. A tak to kłócimy się tak powiedzmy raz na miesiac, poltorej miesiaca. Ale jak to mnie meczy psychnicznie i nerwowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hm no to nie ciekawie masz kochana...u mnie jest tak ze on pracuje wiecej i wiecej zarabia.. ;/ ale nie jakes kokosy tylko poprostu wiecej.. ale tez zasstanawiam sie ze jabym z nim nie byla bym cieszyla sie z zycia ..a tak to te uczucie jakbym byla postawiona do muru :( nawet przesttaje mi sie podobac.. czasami zauwazylam ze interesuje sie innymi mezczyznami... ale nie chodzi o zdrade czy cos.. tylko jakos tak.. starszne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:44 i co postanowisz zrobic? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez zauwazylam zainteresowanie innymi mężczyznami w ostatnim czasie. Obserwuję też związki znajomych i widzę, że jak się do siebie nawzajem odnoszą. I też tak właśnie mam wrażenie, że bez niego może bardziej cieszyłabym się życiem? Co teraż planuję? Zastanawiałam się nad tym, czy nie zająć się bardziej sobą, ignorować go, zmienić nastawienie. Zadbać bardziej o siebie. Wyluzować. Myślę, że tego właśnie mi brakuje. Chciałabym nabrać dystansu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I generalnie powiem Wam, że zawsze bałam się, co to będzie, jak się rozstaniemy, jak dam sobie radę. A teraz pierwszy raz, miałam takie uczucie: "no i co z tego?", tak jakbym powoli już odpuszczała i oswajała się z tą myślą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochana.. i jak sie czujesz jak ogladasz sie za innymi mezczyznami ? mi jest strasznie ale to jest silniejsze odemnie..moj chlopak juz przesta mi sie podobac ta jak kiedys!!!! to jest straszne.. nie chce zmarnowac zycia nie cieszac sie zniego ale nie umiem tego zakonczyc!! mam takie zachwiania ze tak musi byc a czasami ze chce zeby on to pierwszyz robil i bedzie swiety spokoj;/ ja zajmuje sie soba .. ale nie chce tak tego pokazywac ze mi sie nie podoba i ze mi nie zalezy niewiem czemu no wiadomo bo boje sie ze to sie rozleci .. jaka ja jestem dziwna nie? ;/ ja tez zastanawiam sie jak ja dam rade tymbardziej ze nie mieszkamy w pl..ehh.. jak cos postanowisz to powiedz chociaz co.. ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziwnie się czuję z tym. Wydaje mi się, że wynika to z tego, że nie czuję się w 100% szczęśliwa w swoim związku. Co więcej nie patrzę raczej na fizyczność mężczyzny, ale na jego charakter. Jak zachowuje się wobec kobiet. Odezwę się jutro. Idę obejrzeć sobie "Dzień Świra". To film, który zawsze mnie uspokaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hmm ok ale odezwij sie napewno!!!!!!!!! paa.. trzymaj sie i zrelaksuj;*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×