Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dyktator

To po prostu śmieszne...

Polecane posty

Gość dyktator
gość dziś Zadziwiające... wole już tkwić w samotności niż w związku sztucznie podtrzymywanym, jak człowiek podczas śmierci klinicznej. Właśnie o tym pisałem. Wole marzyć o nierealnej, ale w miarę normalnej i przyzwoitej relacji niż "konsumować" fast food-a w postaci rekompensaty moralnej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Czyli gdyby powiedział wcześniej rozważała byś odejście od dotychczasowego partnera i zmianę statutu relacji z przyjaźni na coś więcej oczywiście wraz z upływem czasu." Wtedy nie mialam zadnego partnera, wiec nie musialabym rozwazac zadnego odejscia. I nie, nie zmienilabym naszej relacji na romatyczna, bo zwyczajnie nie odwzajemnialam jego uczuc. Z tego tez powodu nasza przyjazn musiala sie zakonczyc, czego zaluje. Jak sugerowalam wczesniej, obecnego partnera zamieniac nie zamierzam na nikogo innego, bo - tutaj sie dobrze skup - kocham go, wiesz chyba z czym to sie wiaze, nie? Chyba nie musze tlumaczyc? "To też mnie dziwi u kobiet. Jeśli facet na początku zaproponuje tylko "przyjaźń", może inaczej gdy na początku padnie stosowna deklaracja ta sama nie pokona bariery, którą on sztucznie wyznaczył. To tak jak byście planowały sobie miłość odgórnie zakładając kogo warto obdarować uczuciem. " Przyznam, ze nie rozumiem do konca o czym piszesz, mozesz to blizej wyjasnic? Nie slyszalam o takich przypadkach, jesli istnieja - to dziwie sie razem z Toba. Dosc kontrowersyjna teza i nie rozumiem czemu dotyczy jedynie kobiet? Mysle, ze milosci nikt odgornie nie planuje, chocby nawet sie o to staral, jest to raczej niemozliwe. Pisze to ze swojej perpektywy - osoby, ktora bardzo dlugo nie potrafila sie zakochac, pomimo wielkiej samotnosci. Gdyby mozna bylo te rzeczy w ten sposob planowac, prawdopodobnie zycie wielu z nas potoczyloby sie o wiele inaczej. Takze Twoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dyktator
Coś mnie zastanawia. Jakim cudem zaglądają na to forum szczęśliwe osoby w znaczeniu mężatki, narzeczone itp., a pozytywnych tematów brak. Zdecydowana większość dotyczy własnie problemów, które was dotykają, a które zawdzięczacie nam, czyli mężczyzną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dyktator
gość dziś Pewnego dnia pokusiłem się o odrobinę szaleństwa z mojej strony i może to dziwne, ale po prostu wyjechałem na 2 dni. Miałem urlop i dziwnym zbiegiem okoliczności wylądowałem u rodziców znajomej. Byłem akurat po przejściach, w znaczeniu kilku lat, ale nadal mnie to ostro trzymało. Konsekwencje odczuwam do dnia dzisiejszego. Tak czy inaczej owa znajoma swego czasu spoglądała na mnie często, uśmiechała się itp., a że udałem się tam poniekąd na jej zaproszenie przestraszyłem się, że może nadal coś czuje. Nie chciałem jej skrzywdzić, bo sadziłem, że to wartościowa i spokojna dziewczyna. Bałem się, że to co tkwi we mnie jest niestabilne i nie przyniesie nic dobrego. Poczyniłem zatem pewne deklaracje i choć trochę nieudolnie to jednak dość oczywiste i zrozumiałe. Mija jakiś czas, a ona zarzuca mi, że ja jej nie kocham, że sugerowała się tym co mówiłem... przez to była, że to tak określę "niedostępna". Ha! Nie pamiętała nawet o moich urodzinach. Chyba nie rozumiała, że to wymaga poznania siebie, czasu i przede wszystkim konwersacji. Kiedyś powiedziała, że wszystko można zmienić, ale chyba sama nie wierzyła w to co mówiła. Przypomniałem jej o tym co mówiła w kontekście jej zarzutu w stosunku do mojej osoby. Tak czy inaczej to już przeszłość. Nie da się kochać kobiety tylko za to, że nią jest. Ps. Słusznie postąpiłaś z przyjacielem. Choć trochę mi go żal. Mnie ktoś chciał zatrzymać przy sobie na siłę mimo pewnych negatywnych konsekwencji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ehh weszłam tu, żeby podreperować sobie go cudzymi problemami,a tu nic ciekawego...Najlepsze, że w dużej mierze są zbliżone do moich. No może z tym, że ja pocałowałam swojego przyjaciela, a dziś się już do siebie nie odzywamy. A masz pociesz się też, że nie jesteś taki jedyny i wyjątkowy w tej swojej samotności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Słusznie postąpiłaś z przyjacielem. Choć trochę mi go żal." Mnie tez bylo i nadal jest zal. Co do szczesliwych forumowiczek, moze przychodza tu, zeby pocieszyc te nieszczesliwe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kotaa
każda władza jest szkodliwa,ja lubię wrażliwych i delikatnych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"zapomniala o moich urodzinach" boze chlopie to bylo tak babskie..... btw facet chce gdzies wyjechac i zamiasy z kolegami jedzie do rodzicow znajomej? wtf? ty jestes jakas pipa a nie facet widac to po zalach ktore wylewasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytając temat najpierw uznałam, że to autor jest śmieszny, a potem doszłam do wniosku, że to wcale nie jest śmieszne tylko smutne i przykre. Kolega z jakichś powodów potwornie zgorzkniały, pełen niechęci do wszystkich wokół a do tego chyba doszczętnie znudzony, skoro zajmuje się rozszyfrowywaniem "wizerunków" tworzonych przez np. użytkowników kafe. Autorze, jasne, że ludzi obłudnych jest mnóstwo, ale po pierwsze, choćbyś nie wiem jak to sobie wmawiał, to nie wszyscy są tacy. Po drugie, popatrz na niektóre rzeczy z innej strony i zastanów się drugi raz - wspominałeś o jakiejś osobie, z którą byłeś zmuszony obcować, a która okazała się być odwrotnością tego, co zdawała się reprezentować. I dodałeś, nie niczego złego nie powiedziałeś jej z grzeczności. Jeżeli tak bardzo nią gardziłeś i tak wielką niechęć do niej czułeś, a niczego po sobie nie okazywałeś to zauważ, że ktoś mógłby powiedzieć, że też jesteś obłudny. I nie mam zamiaru udowadniać, że tak jest, bo może nie jest, chcę tylko podkreślić, że wiele zależy od perspektywy, okoliczności i wielu innych czynników, dlatego nie warto oceniać ludzi, zwłaszcza mając znikome informacje na ich temat. Piję tu do komentarzy kobiety, która musiała Ci opowiedzieć historię swojej przyjaźni tylko dlatego, że z góry oceniłeś ją i w dodatku zacząłeś jej wpierać, co czuje i że jest oszustką. Początek tematu zapowiadał coś ciekawego, a swoim czepialstwem i napastliwością (zupełnie nieuzasadnioną) udowodniłeś tylko, że do pełnej dojrzałości emocjonalnej Ci daleko - mimo upływu lat. Jesteś rozczarowany ludźmi - rozumiem, trudno Ci pojąć, jak często mamy do czynienia z hipokryzją - nie dziwne, ale próby udowadniania wszystkim, że są oszustami i chyba tylko Ty jeden jesteś szczery, są po prostu żałosne. Obawiam się, że dotarłeś do tej fazy zgorzknienia i uprzedzenia, w której nie rozpoznasz wrażliwej i szczerej kobiety nawet jak siądzie Ci na głowie, bo uznasz ją za obłudną po tym, że ma na sobie spodnie, chociaż twierdzi, że na ogół woli chodzić w sukienkach. Wyluzuj chociaż odrobinę i nie doszukuj się wszędzie fałszu, bo staniesz się nieprzyjemny dla otoczenia i umknie Ci to, co wartościowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dyktator
gość dziś To mnie wcale nie pociesza, bo wydaje się, że wielu może cierpieć z tego samego powodu. Skoro tak się dzieje, nie tylko ja mam skrzywioną psychikę i problem. Bo wiem,że go mam... Generalnie to zatrważające, że mimo iż kochamy to i tak nie ma to najmniejszego znaczenia dla innych. gość dziś Kłopot w tym, że Ty nie masz bladego pojęcia co taka osoba czuje i Twój żal jest taki tylko platoniczny, a mój z tego tytułu iż sam przez to przechodziłem jest powiedział bym dogłębny. O ile oczywiście doświadczył tego samego co ja. Czy szczęśliwe kobiety przychodzą tu pocieszać te nieszczęśliwe? Szczerze w to wątpię. Chyba, że są w pewien sposób naiwne myśląc, że dzięki temu pomagają innym ludziom. Szczerze? Osoby, które pomagają innym tak naprawdę mimo pozorów kierują się własnym egoizmem, bo w ten sposób poprawiają swoje samopoczucie, a sama pomoc nie jest adekwatna do potrzeb. Wydaje mi się, że błędem jest polityka, którą kierują się ludzie. Pomoc była by zbędna gdyby ludzie mogli żyć godnie, a to jest możliwe. Wystarczy odrobina dobrej woli ludzi, którzy nami "sterują". Tak, wiem, to utopijna wizja. kotaa dziś Ja jestem nadwrażliwy i delikatny... i co mi z tego przyszło? Swoją droga kobiety deklarują, że lubią takich mężczyzn, ale jak przychodzi do założenia rodziny to kierujecie się innymi "parametrami" i nagle okazuje się, że ten poczciwy i miły dostaje kopa w zadek na do widzenia. Poniekąd to zrozumiałe, ale nie rozumiem po co ta cała gadka szmatka o wrażliwości i miłości skoro ostatecznie wygrywa ten silniejszy. gość dziś Jeśli komuś na tobie zależy to takie banalne sprawy jak pamięć o urodzinach są swego rodzaju wyznacznikiem. Jeśli ktoś totalnie Ciebie olewa to jak chcesz na tej podstawie kreować związek? Tu nie chodzi o prezenty, tort, wielką fetę, ale o zwyczajne wszystkiego najlepszego. Pamiętając o czyiś urodzinach dajemy komuś do zrozumienia, że jest dla nas ważny. To drobiazg, owszem, ale życie skład się z drobiazgów, które stanowią całokształt. Rodzice jej mieli ośrodek wypoczynkowy, a że mnie zaprosiła to pojechałem. Czy to takie skomplikowane? Tak na marginesie, mimo to zapłaciłem bo uznałem, że tak wypada. Skoro jestem dla Ciebie "..." to trudno. Nie zależy mi na Twojej pozytywnej opinii. gość dziś Ja nie twierdzę, że wszyscy są tacy sami. Może gdzieś są wyjątki, ale jak tak się rozglądam wśród tych których znam to trudno mi dostrzec takie osoby. Wiele osób nie znam i mogę sądzić tylko po pozorach, ale tych których poznaje nieco bliżej często w znacznym stopniu rozczarowują. Owszem mam umysł analityczny i jestem swego rodzaju analitykiem, obserwatorem, ale skoro to takie przestępstwo to dlaczego kobiety patrzą na każdy *****mężczyzny, dlaczego "testują" go w różnych sytuacjach, dlaczego potem wiele godzin analizują to czego były świadkiem? Facet tak nie może robić? Owszem jestem zgorzkniały i ludzie są dla mnie swego rodzaju fenomenem, bo nie pojmuje zachowań wielu z nich. Bardzo mnie to zasmuca, bo wywołuje we mnie to swego rodzaju niepewność, poczucie zagrożenia. Bo nigdy nie wiesz czego można się po kimś spodziewać. Widzę to zwłaszcza po tym co widzę w rodzinie, ale i nie tylko. Tak czy inaczej nie jest to obraz przyjemny dla oka i wiele tego co rzuca się w oczy wydaje się grą pozorów, która pielęgnowana jest od wielu pokoleń. Ludzie sami sobie zgotowali ten los i te wszystkie wątki w których ludzie żalą się na tym forum sa zasługą ich samych. Przyczyniamy się do tego co nas spotyka. Może i popełniam błąd izolując się od ludzi, ale gdybyście choć przez chwilę poczuli to co ja kiedyś zrozumieli byście, że niektórzy nie potrafią tak jak wy wygadać się i po tygodniu uciec od tematu. Co do tej kobiety, którą gardziłem, to co miałem powiedzieć? Znasz taki typ głupio mądrych ludzi, do których nic nie dociera, którzy zawsze maja racje i są najmądrzejsi z całej wsi? Takiej nie obrazisz mówiąc jej prosto w oczy to co myślisz. Nie ma sensu czasami na dyskusję z kimś kto upadł tak nisko. Gdybym miał mówić wszystko to co myślę to nikt by mnie nie lubił. A perspektywa była taka, że mąż był za granicą i zarabiał pieniądze na spłatę kredytu, a żona po jego niespodziewanym powrocie schowała kochanka do szafy. Dodam, że w pewnym momencie jej tata chciał ja wyrzucić z domu zatrzymując w nim jej męża i dziecko. O czym to świadczy gdy ojciec chce wyrzucić córkę z domu za to, że za plecami męża sprowadza sobie facetów do domu? O jakiej perspektywie mówisz? Że niby czuła się samotna w związku? Skoro ktoś podejmuje swego rodzaju decyzję, która jest formą deklaracji na całe życie to winien rozwiązywać swoje problemy z osobą, której przysięgało się wierność. Jako ludzie to co mamy najcenniejszego to my sami, nasza godność, honor, uczciwość, "dojrzałość", szacunek, wierność, oddanie, poświęcenie, lojalność.... To nas kształtuje i stanowi o nas samych. Ja mimo moich emocji, które mną targały potrafiłem zrezygnować z kogoś kogo kochałem tylko dlatego, że tak podyktowało mi moje sumienie i swego rodzaju poczucie odpowiedzialności nie tylko za siebie, ale i za innych. Dziś mało kto tak postępuje, większość kieruje się egoistycznymi powódkami. Wystarczy poczytać na tym forum ile tu tematów o zdradach, kochankach, rozwodach, nienawiści. Hmm... Owszem jestem tu strasznie czepialski, bo doszukuje się w ludziach tego co kiedyś starałem się unikać. Kiedyś ludzi idealizowałem i nawet przez myśl mi nie przeszło, że ktoś mógł postąpić niegodnie. Jednak dojrzewałem i widziałem coraz więcej, mało tego zacząłem to rozumieć i rozgrzebywać. Owszem lepiej czasami coś zakopać i nie myśleć. Tak postępuje zdecydowana większość osób, która ma jakąś tam negatywna przeszłość i nawet propaguje taki styl myślenia z jednego podstawowego względu. Chcą by owa niejednokrotnie wstydliwa i kompromitująca przeszłość świadcząca o ich głupocie była po prostu zapomniana. Powiesz, że ludzie dojrzewają, a błędy młodości nie powinny mieć tak wielkiego znaczenia. Poniekąd tak jest, ale są pewne granice i pewnych rzeczy po prostu nie da się od tak przyjąć do wiadomości i przejść do codzienności. Dziś panuje tendencja aby iść na przełaj i nie myśleć o tym co złe, a wręcz tolerować to w imię tego iż stajemy się bardziej tolerancyjni. Tym samym dopuszczamy do sytuacji, które kiedyś były by skandalem, dziś są czymś naturalnym. Społeczeństwo się zmienia, a obyczaje stają się łagodniejsze, co wcale nie oznacza postępu. Popatrzcie co dzieje się w Kościele... wszak oni chcą powoli zmienić cała ideologie i sens rodziny. Za jakiś czas normalnym będą związki homoseksualne w Kościele, a to jest wręcz jakąś paranoją. Ludzie bywają dla mnie irracjonalni. Ps. Przepraszam, że tak chaotycznie odpisuje, ale jakoś nie miałem ochoty układać to w jakąś chronologiczną całość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dyktator
Zbyt długi post i pewnie nikt nie przeczytał. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zbyt długie posty powinny być usuwane w trybie natychmiastowym:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dyktator
Życie bywa niczym post ciągnący się bez końca. Zatem czy należało by go usunąć? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje życie nie ciągnie się ani trochę :-) mam nawet wrażenie, że czas pędzi nieubłaganie...a tu jeszcze tyle rzeczy do zrobienia :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Kłopot w tym, że Ty nie masz bladego pojęcia co taka osoba czuje i Twój żal jest taki tylko platoniczny, a mój z tego tytułu iż sam przez to przechodziłem jest powiedział bym dogłębny." W jaki sposob moj zal jest platoniczny, czy zal po stracie przyjaciela, to jakis gorszy zal? Ty zalujesz czlowieka, ktorego nie znasz, nie rozumiesz i nie jestes sobie w stanie nawet wyobrazic - bo wiem juz teraz na pewno, ze nie dorastasz mu do piet pod zadnym wzgledem - a ja zaluje prawdziwej relacji miedzyludzkiej, ktora cos dla mnie znaczyla. Jak smiesz umniejszac znaczenie moich uczuc, tylko dlatego, ze ktos kiedys zrobil cos Tobie? Tak razacego po oczach egoizmu nie widzialam juz dawno. "Czy szczęśliwe kobiety przychodzą tu pocieszać te nieszczęśliwe? Szczerze w to wątpię. Chyba, że są w pewien sposób naiwne myśląc, że dzięki temu pomagają innym ludziom. Szczerze? Osoby, które pomagają innym tak naprawdę mimo pozorów kierują się własnym egoizmem, bo w ten sposób poprawiają swoje samopoczucie, a sama pomoc nie jest adekwatna do potrzeb." Zaprzeczasz sobie samemu, co za hipokryzja. Niczym opetany poszukujesz u ludzi tych swoich "wartosci", a nie rozpoznalbys ich, chocbys sie o nie potknal. Jestes tak zaslepiony, ze kiedy ktos probuje podzielic sie z Toba czyms szczerym i czystym, Ty obrzucasz te osobe gownem, mieszasz z blotem, po czym brak Ci odrobiny przyzwoitosci, by stwierdzic swoj wlasny blad w postrzeganiu innych. Po co pomagac, skoro mozna opluc kogos na forum, to takie szczere, takie uduchowione! Zakladajac, ze wszyscy sa zli, nie trzeba sie przejmowac, ze niechcacy bedziemy mili dla kogos, kto na to nie zasluzyl! Czujesz te paranoje? Jestes osoba, ktora niszczy, to co dostaje od innych, bo Ty wiesz lepiej, Ty czujesz lepiej, Ty kochasz lepiej, rozumiesz lepiej, Ty masz lepsze pojecie o wszystkim. Z przykroscia musze poinformowac Cie, ze Twoja samotnosc ciagnac sie bedzie tak dlugo, jak dlugo Ty nie nauczysz sie, ze jestes takim samym "oszustem" za jakiego uwazasz ludzi, ktorzy podarowali Ci z czystej serdecznosci swoj czas, byc moze nawet pomoc. I podpowiem Ci na do widzenia, ze jedynym powodem, dla ktorego Twoja milosc nie ma znaczenia dla innych, jest to, ze kochasz tylko swoja chora i uposledzona wizje zwiazku pomiedzy dwojgiem ludzi. Nikt dobrowolnie nie zechce pakowac sie w uklad, w ktorym tylko Twoje uczucia i tylko Twoje zdanie sa jedynymi slusznymi. Milosc to zrozumienie i wyrozumialosc, a Ty jestes tego wyraznym przeciwienstwem. Pora skonczyc z obwinianiem kobiet i zaczac prace nad soba samym, krotka analiza (podobno masz umysl analityczny) Twoich wlasnych wypowiedzi, pozwoli Ci szybko zauwazyc jak niepelnosprawny jest Twoj system wartosci. Mimo opryskliwosci, ktora mnie od poczatku czestujesz, zycze powodzenia i zegnam na zawsze. P.S. - Nie, kobiety nie szukaja nadwrazliwych i delikatnych mezczyzn. Kobiety ich unikaja w obawie, ze wystawia im taki sam teatr, ktorym nas uraczyles na tym topiku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Woow :-D autorze chyba zdenerwowałeś panią gość z 17:45. Sam jednak musisz przyznać, że jesteś "małym" marudą, który może zadziałać na nerwy :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej :-) autorze dyktatorze, dlaczego nie zaryzykujesz i nie poszukasz kogoś dla siebie? Możesz żyć sam, ale co to za życie? Nikt nie obiecuje, że miłość i związek, to pasmo samych szczęśliwych chwil. Jednak nie jest to takie straszne jak sam opisujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dyktator
gość dziś To wrzuć na luz i rozpocznij nowy rozdział. :P gość dziś Tak, bo żal po stracie kogoś kogo umiłowało nasze serce, żal po stracie osoby która była naszym dopełnieniem, która koiła naszą osamotnioną dusze rozpalając w nas iskrę życia, żal po osobie, która nadawała sens naszemu istnieniu, żal po kimś tak wyjątkowym, że byli byśmy w stanie oddać za ową osobie życie, żal który nie pozwala zasnąć, żal który odbiera oddech, żal, który jest gorszy od śmierci, żal który niszczy psychikę i zabija w nas człowieczeństwo, żal tak potężny, że jest w stanie odebrać nam życie, żal przenikliwy, dogłębny, wysysający resztki życia, penetrujący najbardziej frapujące zakamarki naszego umysłu, wywołujący stany lękowe, depresyjne, nerwicowe, żal paraliżujący człowieka, opanowuje, niszczy, zabija i choć nadal kroczymy wśród was, to tak naprawdę jesteśmy martwi, a wy tego nie wiecie i nigdy nie dowiecie się jak to jest być martwym za życia.... nigdy nie poznacie smaku ogromnej chęci odebrania sobie życia... Taki żal jest po sto kroć gorszy od utraty przyjaciela zwłaszcza, że zastąpiło się go kimś innym. Mój egoizm to efekt żalu i pozwala mi obronić się przed kolejnym ciosem. nie licz na to, że stanę się znów łagodny i podatny na ciosy. Kolejnego nie przetrwam, a skoro tak to nikogo nie dopuszczę do siebie jeśli zajdzie taka konieczność. Co Ty wiesz o prawdziwym żalu? Masz męża i rodzinę, cieszysz się spełniając się w roli zony i matki. Święta w rodzinnym gronie, miłość, wsparcie, ciepło na wyciągnięcie ręki. A co zostało tamtemu? Samotność i pustka, nieopisany ból. Chyba, że jest inny i znalazł sobie kogoś w ramach rekompensaty. Może jest silniejszy odemnie, może faktycznie masz racje i nie dorastam mu do pięt. Jeśli tak jest to bardzo dobrze i oby życie sobie ułożył z kimś kto doceni jego wyjątkowość. Tak więc owszem śmiem oceniać i krytykować, nie klepie po ramieniu każdemu kto wzdycha po zachodzie słońca, tylko pisze co myślę by skonfrontować pewne postawy i odkryć prawdziwe oblicze kogoś kto jest dla mnie zupełnie obcy. Haha... Starałem się tym razem po małym kawałeczku odpisywać na to co piszesz i w tym momencie doczytałem do końca ten twój słowotok. Sugerujesz, że Ty chciałaś mi pomóc? Niby w jaki sposób? To tylko Internet i wielokrotnie ludzie to powtarzają. Nie bierz tego dosłownie, miej dystans, czytaj ze zrozumieniem. itp. itd. A co Ty możesz o mnie wiedzieć, tak samo jak ja oceniłem Twoja postawę tak samo Ty postąpiłaś w stosunku do mojej osoby. Oceniasz nie mając bladego pojęcia o czym tak naprawdę pisze i jakie są moje doświadczenia, a przede wszystkim czym podyktowane jest moje zachowanie i frustracja, efektem czego jest egoizm i brak wiary w ludzi. Chciałaś się ze mną podzielić czymś czystym, tak? Mówisz, że jestem egoistą? Ja nie zaprzeczam, ja tylko staram się odkryć kim tak naprawdę jesteś i teraz wiem już znacznie więcej. Nie wiem co to miłość, tak? Niestety wiem co to jest, ale owszem wolał bym nie wiedzieć, wolał bym tego nie doświadczyć, wolał bym już nigdy nie spotkać na swojej drodze kobiety, która to potrafi wykorzystać. Z Bogiem, obyś tylko nie wracała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hahaha... Autorze, porada wrzuć na luz pasuje mi idealnie do Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dyktator
gość dziś Tak, często działam tak na ludzi, ale tylko tutaj, w realu ludzi unikam. gość dziś Odpowiedź chyba już padła w poprzedniej mojej dość niepoprawnej i byle jakiej odpowiedzi. Powinienem ująć to lepiej, ale czasami nie chce mi się zbytnio angażować w to by moje wypowiedzi miały ręce i nogi. gość dziś Ja jestem na biegu wstecznym i mało brakuje bym zatarł silnik. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiele osób kocha i cierpi, ponieważ nie może z jakiegoś powodu być z tą ukochaną osobą. Nie ma nadziei, a mimo to nie można zapomnieć i nie można przestać kochać. Ja też do takich osób należę, jestem sama, ale nie obwiniam za swoją sytuację całego świata, to by było dziecinne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dyktator
Ja całego świata też nie obwiniam. Ja tylko po tym czego doświadczyłem jestem jak barometr, który jest wrażliwy na każdą zmianę ciśnienia. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobra:-) wierzę, że masz kiepski nastrój, bo każdy tak miewa od czasu do czasu. Jednak czy zgryźliwe uwagi wobec nas tutaj komentujących sprawiają, że czujesz się lepiej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dyktator
Lepiej się nie czuję, ale nie jestem tu by każdemu słodzić i przytakiwać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
DYKTATOR,a czy walczyłeś o swoją miłość,czy powiedziałeś swojej przyjaciółce ,że chcesz czegos więcej od niej,zaryzykowałeś I powiedziałeś,ze kochasz.JEŻELI TAK,to nie zachowuj się jak bohater szekspira,widocznie nie byliście sobie pisani I może teraz w swej zawziętości I zgorzknieniu zamykasz sobie drogę poznania kogoś.nigdy nie patrz wstecz,patrz do przodu ,bo przeszłość cię niszczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kotaa
jesteś zgorzkniały ale właściwie pewnie mnie to nie dziwi,trochę już żyję a znam tylko dwie osoby o których mogę powiedzieć wyjątkowe,już nawet nie oceniam ludzi każdy rozwija się w swoim tempie,i chyba nie da się tego przyspieszyć :-) ja tylko prześlizguję się w tłumie ,a z tą wrażliwością to cóż niestety jak ktoś ma wrażliwość gołębia musi mieć skórę nosorożca,żeby nie zostać rozszarpanym żeby przetrwać i np żeby mieć moc wspierania słabszego ,połączenie siły i wrażliwości nie ma lepszego połączenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dyktator
Powiedziałem, ale to nie była taka prosta sprawa z kilku powodów, o których wolał bym tu nie pisać. Nie chodziło o brak uczuć z jej strony w stosunku do mojej osoby. Co do poznania kogoś "nowego" to raz podjąłem taką inicjatywę, ale trafiłem na specyficzną osobę. Zresztą sam działałem na przekór sobie licząc na to, że się przełamię. Z góry było to skazane na klęskę. Dotarła by do mnie osoba bardziej łagodna i mniej dystyngowana. Za wysokie progi jak na moje nogi. :P Nie jestem typem człowieka, który ma liczne grono znajomych. Wręcz przeciwnie... skryty, niedostępny, domator. To utrudnia sprawę, ale nie żebym się żalił. Tylko stwierdzam fakty, dobrze mi z tym jaki jestem. Nie chce się zmieniać i udawać kogoś innego. Co do przyszłych ewentualnych relacji z kobietami, jeśli to nastąpi to będzie prawdziwy cud. :D Przewiduje, że doczekam sędziwego wieku sam, o ile wcześniej nie odbiorę sobie życia. Czym jest podyktowana ta dość dziwna deklaracja, a no tym, że pozbawione jest ono dla mnie kompletnie sensu. Żyję aktualnie tylko dlatego by nie zranić matki. Mało tego jeśli nie spłodzę męskiego potomstwa, mój ród z mojej "gałęzi" wymrze i bardzo dobrze, bo moje geny nie są za dobre. Pora zakończyć tą farsę raz na zawsze. :P Moja rodzina jest chyba genetycznie przeklęta. Świat tylko zyska jak to DNA zaginie bez śladu. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nikt tutaj nie oczekuje słodzenia, ale potrafisz przywalić, bo ktoś coś tam napisał nie po Twojej myśli, robisz z igły widły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czyli zrobiłeś wszystko żeby z nią być .niestety nie udało się,ale myślisz ,że tylko tobie się nie udało w życiu.mnie też sie spierdo...o I raczej nie wierzę w dobre zakończenie.czy myślałam o samobójstwie,wiele razy.ale chyba nie byłabym w stanie tego zrobić ze względu na bliskich,bo wiem,ze bardzo by to przeżyli.kiedyś miałam dobrego kolegę ,nie mamy kontaktu od 10 lat,strasznie za nim tęsknie,chcialabym żeby się odezwał,ale sznuje brak kontaktów między name,bo jemu zależało na czyms wiecej,a ja nie potrafiłam wykrzesac siebie coś więcej niż tylko przyjaźń

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nasz drogi Dyktatorze, z pewnością Twoje marudne geny nie zaginą:-D :-D :-D Jedno jest pewne, ta która z Tobą zapragnie być,( a nie będzie miała lekko), kocha naprawdę :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×