Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Paveloo

Czy mam o co się starać, czy już z automatu jestem na straconej pozycji?

Polecane posty

Gość Paveloo

Znamy sie od praktycznie od piaskownicy, widzielismy jak sie zmieniamy, dorastamy, po 8- letnie dziecko az po teraz, kiedy oboje jestesmy juz doroslymy ludzmi. (Ja mam 25 lat, ona jest o dwa lata młodsza). Zawsze mi sie podobała, nie tylko wizualnie. Była po prostu fajną kumpelą, jak to sie mówi "I do tańca, I do różańca". Razem z paroma innymi osobami, takze z dziecinstwa , stworzylismy taka "paczke". Bardzo milo wspominam tamte czasy, I o ile inni znajomi pojawiali sie I znikali (ze wzgledu na studia, prace) tak ona byla zawsze gdzies tam obecna. Codzinna kawa z nia byla rytualem w naszym juz "doroslym" zyciu. Chodzilismy (nie tylko we dwójke) do kina, teatru, na piwo, a czasem po prostu przejsc sie do parku. Najbardziej pociagalo mnie jej poczucie humoru oraz ... taka radość I "normalność" bijące z niej. W sumie chyba to jest w niej najpielniejsze. Ta "normalnosc", zwykla dziewczyna ... a jednal niezwykla. Z biegiem czasu sie w niej zakochalem, choc nigdy tego nie planowalem, pamietam jak mama mowila ;" zobaczyć Paweł, przyjaźn damsko- mesko to mit, zobaczysz". Miala racje. Po wielu nieudanych probach pod postacia komplementow (ktore zreszta zawsze ja obsybywalem) oraz no... takich sygnałów, która mogą coś sugerować, nie wytrzymałem I ... powiedzialem jej, że ją kocham. Fakt faktem, że nie towarzyszyly temtu jakies romantyczne fluidy, zeby nie powiedziec ze moment byl wybitnie nie trafiony. No ale cóż stalo sie. A było to około 2 miesiace temu.... Nie utrzymywalismy przez ten czas ze soba kontakt, wkurzylem sie I na siebie I na nią bo przecież mowilem jej ze mi sie podoba itd itp wiec napewno jakies wielkie zaskoczenie to dla niej nie bylo (chyba!). Ostatnio, doslownie dwa tygodnie temu dostalem informacje, ze miala wypadek czego wynikiem jest amputacja nogi. Dlugo zajelo mi czasu aby w to uwierzyc. Probawalem sie z nia skontaktowac- nic. Pojechalem do niej- nikogo nie bylo. Od wspolnych znajomych okazalo wiem, ze jest w ciezkej depresji I miewa rozne myysli. Naprawde ciezko mi to sobie wyobrazic. Mysle o tym 24/7. Chce sie z nia spotkac, ale ona ewidentnie mnie unika. Boje sie ze juz nigdy nie bedzie tak jak dalej, ze to koniec naszej przyjazni. Nie wiem jak sobie bez niej poradze. Nie chce aby to brzmialo jakos zalosnie ale ta przyjazn nadawala mojemu zyciu sens. Rzeczywiscie, moglem trzymac buzie na klodke, ale na dluzsza mete bym sie udusil. Chcialem dobrze, nie wyszlo. Wkurzyla mnie, I to bardzo. Nie wiem co robic, nie wiem czy jest Jeszcze sens walczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mglaaaa
nawiąż z nią kontakt taki delikatny smsy net bez bezpośredniego kontaktu będzie tego unikać jak ognia jeśli to prawda co napisałeś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uhm.jeśli to prawda to walcz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×