Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wiecznie zła kobieta

do tych co ciągle o rolnikach piszą

Polecane posty

Gość wiecznie zła kobieta

po pierwsze zaprzyjaźniony rolnik w Polsce nie ma towaru z pierwszej półki tylko towar spryskany randapem i dodają jeszcze więcej chemii do swoich jabłuszek niż mają jabłuszka z lidla czy biedronki, więc nie pieprzcie już głupot o tych rolnikach bo już się powtarzacie w każdych tematach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiele wypowiedzi o tych rolnika co jest ironia w odpowiedzi na tematy zakładane przez ekomamy. Troszkę dystansu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ok, ale drażni mnie to, że jak ktoś pisze, żę wybiera towary eko to jest dziwakiem i terrorystom domowym, ludzie mamy xxI wiek trzeba trochę poczytać i ratować się przed tym syfem , którym nas i nasze dzieci trują

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
poirytowała sie babka, bo ją jedna na innym wątku, w mało moze kulturalny sposób, poinformowała, że nie spostrzegła ironii w jej odpowiedzi o eko chipsach z selera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedyś nie było tego eko szału i żyjemy, większość z nas ma się dobrze. A od jakiegoś czasu widać dwie skrajności. Niejjesteś eko - nie dbasz o dzieci. Jesteś eko - jesteś wariatka. A gdzie tu wyposrodkowanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i tu pomyłka, nie trafiłaś, w ogóle to jesteście tak nafaszerowane złością i jak czytam co czasem piszecie to ręce mi opadają , a to same kobiety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to było do wypowiedzi 23:28

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiecznie zła kobieta
rozumiem i szanuję Twoje zdanie. Ja mam po prostu inne i nie szykanuję innych pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez tego nie robię. Mogę poczytać ale itak rrobię po swojemu co, w moim przypadku, oznacza znalezienie złotego środka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ta wredna nie wiem czy zdajesz spboe sprawe z tego ze jak ja bylam mala czytaj 20-25 lat temu to nikt nie byl eko ale syfu w zarciu tez bylo duzo mniej. Swinia rosla tyle czasu ile miala rosnac a nie tak jak teraz w 3 moesoace. Kurczaki nie mialy tak wielkich piersi i rosly tez troche dluzej i moge ci opisywac bez konca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam się z wypowiedzią powyżej. Nie było tyle barwników, konserwantów i E. Nie było też tyle przypadków raka - to efekty chemii w jedzeniu i powietrzu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tymi zaprzyjaźnionymi rolnikami to faktycznie obsesja. Kiedyś na jakimś temacie wsiadły na mnie, że to jest niemożliwe, abym nie miała zaprzyjaźnionego rolnika, aby kupić od niego świnię. :o Nie rozumiem, dlaczego tak trudno to zrozumieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o matko... i tak wszyscy umrzemy, co za różnica na co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez nie wiem skad to przekonanie w ludziach ktorzy mieszkają w miastach z jak kupia cos u rolnika to jest zdrowe? Przez 3 lata pracowałam w punkcie ktory zajmuje sie sprzedaża pasz i koncentratów dla zwierząt. Te świnie i kurki u rolników tak samo jedzą konc jak w dużych hodowlach . Ogólnie świnie sa bardzo chorowite i zanim dojdą do odpowiedniej wagi to wiekszosc zalicza kilka kuracji antybiotykowych . Tak samo kury jedza pasze wiec jaka od nich nie sa jakoś super ekologiczne .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Od dwóch lat mieszkam na wsi i wokół mnie ma pola pewien pan rolnik.Lubię go bo spoko facet ,uprawia buraki,zboża i rzepak.Dziś sieje,za kilka dni patrzy jak ma sie sytuacja po czym przyjeżdża i ładuje tyle chemii,że po tygodniu wszystkie uprawy rosną jak na drożdżach:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie najbardziej rozbawił temat o romoansie z zaprzyjaźnionym rolnikiem ;-) A tam poważnie, to moi rodzice mieszkają na wsi. Wokół sami rolnicy i tylko jeden z nich ma certyfikat eko. Ale ten certyfikat nie oznacza, że on nie używa chemii. On jej używa, ale inne preparaty i w innych ilościach. Eko to ja mam od mamy - która niczym poza drożdżami i pokrzywą nie pryska. Działkę ma właśnie obok tego eko rolnika. POwiedzcie mi dlaczego ziemniaki u niej są zawsze najdedzone a u eko rolnika nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mylisz sięTaWredna, bo chyba za krótko tu jesteś. owszem ironie się pojawiły ale niedawno wcześniej co druga tu pisała o rolniku zaprzyjaźnionym, sąsiedzie lub wujku i to całkiem serio.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Ja tez nie wiem skad to przekonanie w ludziach ktorzy mieszkają w miastach z jak kupia cos u malorolnego rolnika to jest zdrowe? " Moze to stad ze wychowali sie w miescie i obraz wsi i rolnika maja z ekranizacji Chlopow albo teledyskow Donatana, gdzie cycata dziewoja w stroju ludowym ubija maslo:D 20-25 lat temu tez byly nawozy i opryski i to bardziej inwazyjne niz teraz (np bardzo szkodliwe DDT, stosowane do lat 80, a rozkladajace sie w glebie i do 15 lat pozniej) , a starsi ludzie typu moja babcia byli nimi wrecz zafascynowali bo "taki piknie marchew rosnie a stonka to raz dwa zdycha". Myslicie ze te babcie i dziadkowie, ktorzy przy dobrych wiatrach skonczyli moze podstawowke (bo byla wojna albo ciezkie powojenne czasy, a w domu nie bylo wiecej niz jednej pary butow dla dzieci, wiec zima chodzily w niej na zmiane) maja pojecie o okresach karencji i mozliwych skutkach przedawkowania nawozow? Tego nie widac, a wieksze marchewki juz tak. To moja mama pilnowala tego wszystkiego, ale nie zawsze udalo sie przylapac babcie na goracym uczynku. A myslicie ze 30 lat temu taki rolnik po swiniobiciu badal mieso na obecnosc pasozytow? Skonczcie juz z tym mitem "od rolnika to zdrowe, a 40 lat temu to ludzie jedli duzo mniej chemii niz my teraz" bo jest wrecz przeciwnie; w przeciwienstwie do wielkich upraw nikt domowych ogrodkow czy straganiarzy nie kontroluje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie o pasożyty w mięsie chodzi ale o hormony i antybiotyki. Myślisz, ze 25 lat temu ktokolwiek na wsi walił w prosiaka tyle syfu co teraz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mysle ze tak, jak swinia zachorowala to dostawala silne leki, bo jakby zdechla ci po kilku miesiacach hodowli to masz duza strate. witaminki i odzywki dla trzody tez byly.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mamy sie dobrze? Moj rocznik 82jeszcze mial okazje chowac sie na jakims jedzeniu myslisz ze ta cala chemia wplynie na ciebie w ciagu roku lub 2? To bedzie dlugotrwaly proces ktorego skutki zaczniesz odczuwac na starosc mam znajomych ktorzy maja po 65 lat malzenstwo jedza tylko swoje wyroby praktycznie swinie od rolnika ;) ale takiego pionka czasami sie dziwia jak to mozliwe ze mu sie oplaca je sprzedawac bo facet nawet nie uzywa pasz tylko gotuje ziemniaki zawsze dla dwinek :) fdo tego maz tej kobitki jest mysliwym jedza duzo dzikow 65 lat a obydwoje jak konie nie do zajechania ostatnio pomagalem jej mezowi przy dobudowce mam 30 lat i musze powiedziec ze facet niezle tempo nsrzucil hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rolnicy to mają lepiej niż mieszczuchy. Mają swoją ziemię, uprawy, są panami swojego czasu, sami o wszystkim decydują, mogą spać do której chcą, nie musza się nikomu tłumaczyć dlaczego o tej godzinie są w domu. Moi rodzice są rolnikami. Mają duże gospodarstwo rolne, dużo ziemi, odpowiednie, nowoczesne maszyny które kupili wiosną w www.pol-agra.pl . Mają swoje owoce, warzywa ekologiczne, swoje uprawy, swoje zwierzęta i mleko od krowy a nie z kartonu, jajka swojskie. Takie życie jest lepsze. Na wsi życie inaczej płynie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem wychowana na wsi,obecnie mieszkam w mieście.Mój "zaprzyjaźniony rolnik" to tata :D Śrutę dla trzody robi sam.Ziemniaki,marchew i inne warzywa rosną sobie w ziemi,która nawożna jest obornikiem ;) jesienią,jesli jest taka potrzeba gleba jest wapnowna.Mój mąż zawsze powtarza,że tak dobrych ziemniaków nigdzie nie jadł ;) Śliwki,wisnie,jabłka itp.niepryskane,co urosnie to urosnie,na własne potrzeby wystarcza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×