Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Co wy kupowałyście w szkolnych sklepikach?

Polecane posty

Gość gość

Jestem z rocznika 86 i u nas w sklepiku szkolnym kupowało się: prażynki, chrupki o smaku pietruszki (pamiętam takie bardzo drobne chrupki z wyraźnym smakiem ziół- przepyszne, ale potem już ich nigdzie nie było), gumy Donald, oranżadę w proszku, batony, cukierki, czyli same słodkości. Tych prażynek, słonych paluszków i batonów jadłam dużo i nie przypominam sobie, żebym ja czy któraś z moich koleżanek miała nadwagę, otyłość, cukrzycę i inne tego typu atrakcje. Wszystkie byłyśmy szczupłe, uśmiechnięte, niektóre miały trądzik, ale to nieraz takie, które chipsów w ogóle nie jadly.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie bylo to samo do tego jeszcze paczki i bulki slodkie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lizaki Hit, chrupki kukurydziane takie okrągłe z cukrową otoczką w różnych kolorach i lody wodne z pingwinkiem. W porównaniu z dostępną obecnie żywnością (batony czekoladowe, chipsy) to jednak tuczące nie było. No i kasy też się mało dostawało, więc jakoś dużo tych łakoci nie dało się kupić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Takie schorzenia jak cukrzyca nie wychodzą od razu. Regularne odżywiania się przez dzieci śmieciowym jedzeniem daje o sobie znać dopiero po jakimś czasie. Weźcie też pod uwagę, że kiedyś dzieci zupełnie inaczej spędzały wolny czas, było więcej ruchu na świeżym powietrzu, a nie tylko komputer i internet. Ja jestem z rocznika 79 i nikt z nas nie kupował wtedy codziennie słodkich rzeczy, raczej bazowało się na jedzeniu z domu. Teraz to jest już jakaś plaga syfu w szkołach z napojami energetycznymi na czele. Bardzo dobrze, że jest ten zakaz, gdzie jak gdzie, ale w szkołach powinno być sprzedawane zdrowe jedzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kanapki, te zwykłe i te na ciepło. W podstawówce zdarzały się słodkości, ale częściej wszyscy woleli wydawać swoje pieniądze na naklejki, które zbierało się w albumach np. żółwie ninja :D lub notesiki by wymieniać się karteczkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rocznik '91 - Andruty!!! Poza tym hitem był ryż preparowany, zlepiony w kształt kukurydzy ;) Potem żelki-pokemony :D Ale były i bułki, i jabłka, i nieodżałowane snaki Star Foods, potem MrSnaki :D a z wczesnej podstawówki pamiętam Oranżadę marki Oranżada (ohydna!) i Solo :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jetem rocznik 83. ja u nas w sklepiku kupowałam: napój plussssz po 0,5zł za kubek, chrupki kukurydziane snaki pomidorowe czasem frytki. młodsze dzieciaki brały gumy w kształcie papierosów :p ale jako, że kiedyś dostawało się parę groszy kieszonkowego to do sklepiku nie biegało się na każdej przerwie ani nie codziennie. także nikt nie umarł od chrupek zjedzonych raz na tydzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Grześki bez czekolady, cheetosy, w podstawówce oranżadę różową w szklanej butelce, piło ją się w kilka osób i nikt nie chciał ostatniego łyka bo mówiło się że to "zlewki" ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jja kupowałam colę w butelce, oranżadki w proszku i tak się je jadło, Były później takie chipsy Biesiadne, oczywiście Star Foodsy, zegarki- cukierki, gumy papierosy, takie waflowe na ksztalt czekolady ciastka, nie pamietam nazwy ale miły różne nadzienia. I oczywiścielody latem:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rogaliki chipikalo dla samych naklejek, andruty, kanapki, slodkie bulki, chipsy laysy , szyszki , gumy , zapiekanki napoje gazowane. Rocznik 86 praga warszawa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moze jako dziecko nie mialas nadwage a jak jest teraz? co ci daly nawyki zywieniowe z lat dziecinnych? bo mi daly to, ze musialam sie ostro wziac za siebie, bo inaczej byloby kiepsko. na szczescie sie ogarnelam i wage mam normalna, jem zdrowo i baaardzo sie ciesze ze odchodzi sie od sprzedawania syfu w placowkach edukacyjnych. ja jadlam zazwyczaj gumy z naklejkami, czasem chipsy lays/cheetos, picie w torebeczce, soczki w kartoniku, paczka, bułe z jablkiem, jablko (ale to w lo, jak sie zaczelam odchudzac;) ) masakra, ze takie rzeczy przechodzily w szkolach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nic ;) w mojej szkole nie było sklepiku ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" Tych prażynek, słonych paluszków i batonów jadłam dużo i nie przypominam sobie, żebym ja czy któraś z moich koleżanek miała nadwagę, otyłość, cukrzycę i inne tego typu atrakcje." Bo te wszystkie atrakcje bedziesz miala ale za kilka lat .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo mało kupowałam w sklepiku szkolnym a jak już to kanapki i wodę mineralną, sporadycznie drożdżówkę lub jabłko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja za komuny chodziłam do szkoły i w sklepiku można było kupić kanapki, jabłka, zeszyty i długopisy. Chyba nie było słodyczy. Sklepik prowadzili harcerze albo starsi uczniowie z samorządu. My wyskakiwaliśmy do zwykłych sklepów na długiej przerwie lub jedno z nas wychodziło w czasie lekcji przed przerwą długą, że niby do toalety. Kupowało się konkretne żarcie, typu ćwiartka chleba, 15 deko kapusty kiszonej do tego, jogurt owocowy lub kefir i trzy osoby się najadły. Takie człowiek miał zachcianki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja jestem z 82 i tak samo obok szkoły kupowało się bochenek chleba i czasami oranżadę jak starczyło, wszystko było ze zrzuty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem rocznik 83. Kupowalam rogaliki z czekolada, bulke z serem zoltym i wysowianke lub oranzade. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gumy center shok kwasne, jablka, picie w woreczku, lizaki hit, super drozdzowki z kapusta takie duże w ksztalcie pieroga teraz juz nie ma nigdzie takich :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rocznik 82 nie wiem czy to kupowałam wszystko, (kiedyś dzieci codziennie zakupów w sklepiku nie robiły), ale na pewno takie rzeczy w sklepiku można było kupić.. andruty, snaki serowe ( te, które tak okropnie oblepiały buzię, ale były smaczne), bransoletki z cukierków, oranżadki w proszku, chyba lody bambino, gumy donald, gumy kulki, guma hubba bubba, galaretki w cukrze -półksiężyce, ciepłe lody, oranżada do picia w woreczku, lentilki, ryż preparowany, chrupki kulki- takie kolorowe w woreczku-rożku. sporo tego było... ale po pierwsze nie jestem pewna czy sklepik był otwarty codziennie, a po drugie kupowało się tam coś raz na dzień lub raz na kilka dni.. a nie co przerwę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja rocznik 92 pamietam jak w podstawowce kupowaliśmy chiosy "biesiadne" lub majonezowe maczugi :) i byly tez u nas jablka takie mega duze, zielone i pyszne. Zazwyczaj to byl nasz zestaw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Takie schorzenia jak cukrzyca nie wychodzą od razu. No tak,ale chyba nie wiesz,ze na cukrzyce moze zachorowac kazdy bez wzgledu na to jak sie odzywia,cukrzyca nie jest od nadmiaru slodyczy(mowa o cukrzycy typu1)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chipsy* no i jeszcze lizaki HIT i cebulaki na cieplo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rocznik '78 - Princessa mleczna, wafel Teatralny z Kopernika, chrupki kukurydziane, lizaki, jakieś napoje. Tak mniej więcej. Kocham słodycze, w domu jadło się ich na tony, niestety. Ale potem się to wszystko wybiegało, wyskakało, wyjeździło na rowerze, nie pamiętam, żebym w szkole miała więcej niż dwoje otyłych kolegów/koleżanek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No jak to co:) ekologiczna marchewke i wielozbozowe batony z pelnego przemialu;) Ja rocznik '83: napoje w torebce,takie zolte,czasami czerwone,snacki,hotdogi,drozdzowki,napoje w kartonikach,guma turbo,donald,lizaki,prazynki. Rowniez w klasie byly gora dwie osoby z nadwaga majace problemy raczej z hormonami niz z rodzajem odzywiania. Ja szczupla jestem nadal,nie choruje. Szkoda,ze jestescie tak zawostni i zyczycie by i nas dopadly chorobska. Dzis mam dobre nawyki zywieniowe ale zdarza mi sie zjesc cos niezdrowego,nie popadam w panike.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zwróćcie uwagę, że dziś wszystko ma wiecej chemii, nie porównujcie wafla teatralnego do Sinckersa a prażynek sprzed 20 lat do dzisiejszych chipsów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie kupowałam słodyczy. Kupowałam sobie lunch na przerwie, jak starsza do tego kawa , ale nie w polskiej szkole Córka w podstawówce nie bierze pieniędzy do szkoły ,bo nie che nic z sklepiku kupować. Butelkę z wodą z domu bierze i to wszystko. Niestety w szkole nic nie chce jeść i nie je :/ Starszaki ( nastolatki) bora pieniądze jak wychodzą z domu, ale raczej w sklepikach szkolnych nie kupują, tylko na co innego ida ( w sumie mało się interesuje na co, bo oni z racji starszego wieku już nie wymagają takiego nadzoru i kontroli jak wczesnoszkolne dzieci)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
'86- ZAPIEKANKI! Najlepsze na świecie robiła pani Danusia ze sklepiku w liceum. Pani Danusiu pozdrawiam! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj syn mial sklepik w szkole .Wedlug mnie nic nie kupowal (wtedy tak myslalam :) Dostawal kanapki urozmaicone ,owoce .Teraz juz 30 -latek przyznaje sie ,ze kupowal batoniki .slodkie napoje .Dlatego jestem za wycofaniem ze szkol tego badziewia .Jak inaczej rodzice moga kontrolowac zdrowe (nie mowie przesadne ) zywienie dzieci ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×