Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zasmucona babcia

Zasmucona babcia synowa izoluje ode mnie wnuki !

Polecane posty

Gość gość
Najlepsze drogie Panie przed Wami,wszystko co tu napisałyście dostaniecie z nawiązką bo ....Też będziecie TEŚCIOWYMI :))) ps. aż mi lżej hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
babcia polka - i ta trzymaj, powodzenia !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem teściową. Syn jest w trakcie sprawy rozwodowej. Synowa wywoływała w domu awantury w końcu wyprowadziła sie do partnera. Byli ze sobą 10 lat. Zaczeli chodzić ze sobą, gdy ona miała 16-17 lat chodziła jeszcze do szkoły,. Gdy jej matka ją zostawiła na zimę bez węgla i bez pieniędzy, a mój syn wynosił z domu np. węgiel w wiaderku, żeby mogła napalić w piecu. Brał dla niej jedzenie itp. pozwoliłam, żeby zamieszkała z nami. Będzie miała ciepło i będzie chodzić do szkoły. Jej matka niedługo wróciła z zagranicy, bo skończyła się praca, ale miała tyle długów, że dalej nie było opału więc synowa mieszkała dalej z nami. Sokńczyła szkołę, zdała maturę. Syn zaczoł pracę w wojsku. Pobrali się, ale synowa uparła się na ślub cywilny. Ubrałam ich na ten ślub, bo jak syn kupił obrączki i pierścionek to już na nic innego nie mieli. Synowa nie pracowała. Wyprawiłam im przyjęcie ślubne w domu na 30 osób i nawet druga mamusia, a już nie wspomnę o synowej nic mi nie pomogły. 80% zaproszonych gości to jej rodzina. Ślub był w maju. Ponieważ marudziłam, żeby rozejrzała sie za pracą w końcu ją podjęła. Popracowała 2 miesiące i stwierdziła, że idzie na studia. Rzuciła pracę, a 2 tygodnie później okazało się, że jest w ciąży. Mój syn pojechał na misję, a ona dalej mieszkała z nami. Studia się skończyły, bo nie zdała. Po urodzeniu dziecka nie miała macierzyńskiego i mieszkała dalej z nami. Syn mieszkała w hotelu w wojsku przyjeżdżał na wekendy. Było im źle więc wynajęli mieszkanie koło wojska. Daliśmy pieniądze na meble lodówkę, zmywarkę, pralkę i inne drobiazgi., bo z misji kupili sobie tylko samochód za 20 tys , narożnik i telewizor. reszta pieniędzy się rozeszła. Przez cały czas dawaliśmy im pieniądze regularnie, bo wiecznie im na wszystko brakowało uzbierało - no cóż z 1 pensji ciężko. Dostali mieszkanie służbowe, było trochę tańsze. Dziecko rosło, synowa biegała na siatkę, dziecko było w przedszkolu, a ona twierdziła, że nie ma pracy. W barze popracowała 2 tygodnie w Hotelu może miesiąc, za to 2 3 razy w tygodniu leciała na siatkę, na spotkania żon wojskowych, chodzili do kina, a my wciąż dawaliśmy kasę. Jak kupiłam ubranka dla dziecka w PEPCO to się nie podobały synowej, bo za tanie i brzydkie. Najlepiej dać pieniądz. I dalej dawaliśmy. Młodzi na wczasy, na wycieczkę, a starzy dajcie kasę. A przez ten cały czas mamusia mieszkała z nimi w 2 pokoikach, bo synowa nie dawała sobie rady z dzieckiem (mamusia cały czas była na utrzymaniu syna, a de facto na moim) W końcu wymysliła, że pójdzie do pracy do wojska, ale trzeba zrobić prawo jazdy na ciężarówki. znowu daliśmy dodatkową kasę, oblany egzamin, znowu kasa. Wyjechała na 3 miesiące do Grudziądza. W domu został syn z dzieckiem, psem i teściową. Myślałam, że będzie już dobrze, ale młodzi prowadzili rozmowy przez telefon wideo, a tamtych czasach rachunki za te rozmowy były po kilkaset zł miesięcznie. I to co zarobiła nie wystarczyło na rachunki. W między czasie jej brat hazardzista o czym nie wiedziałam wpadł w tarapaty finansowe i chciał aby mój syn wzioł kredyt dla niego jedyne 35 tys. zł. Aby mój syn nie wpadł w długi pożyczyliśmy te pieniądze bratu na 2 miesiące (na szczęście spisaliśmy umowę, a teraz po 3 latach daliśmy sprawę do sądu). Synowa w końcu dostała te prace w wojsku "kolega" jej załatwił. Od razu założyła sobie konto, natomiast kartę miała do konta syna i robiła zakupu i opłaty z jego konta. Bez naszej wiedzy syn wziął kolejny kredyt dla braciszka. Pracował w soboty w dyskotece, bo cały czas było mało pieniędzy. A mamusia dalej mieszkała z nimi. Synowa namówiła syna na szkółkę podoficerską będzie wiecej pieniędzy. Poszedł. Chciała kupić dom - nie daliśmy pieniędzy. Chciała większe mieszkanie, ale wstyd zmieniać sąsiadów, bo z takim chamem wstyd do ludzi. On na dyskotekę do pracy to ona też tylko sie bawić. Wiecznie po południu koleżanki, a facet ma się zajmować dzieckiem. Obiad szt. 1 kupowała w przedszkolu, bo dziecko je w przedszkolu, a dla niej i dla mamusi starczy. Synowi nie smakowało to niech sobie sam gotuje. Jest zmęczona bo pracuje niech sobie wypierze. Ona za to od wiosny z dzieckiem na konie 3-4 razy w tygodniu. Samochód sie zepsół trzeba kupić dajcie pieniądze i daliśmy. Potrzeby drugi daliśmy. Miał nie pracować w dyskotece, bo miał tam przyjaciół. Była zazdrosna. Doprowadzała do awantur. W końcu się wyprowadziła. Okazało się, że w miasteczku gdzie nie można znaleźć pracy w ciągu miesiąca znajduje się faceta (swojego dowódcę). Zabrała telewizor lodówkę i narożnik skórzany. Reszta mebli i sprzętów była taka brudna, że nie dała im rady. Wzięła od syna pieniądze na rozwód, przesłała mu pozew, ale po 5 miesiącach okazało się, że nie miała pieniędzy, że go oszukała. Więc pomogłam mu napisać pozew. Zadzwoniła do mnie z płaczem mówiąc, że nie miała pieniędzy, ale na wczasach nad morzem była, na wyścigach we Wrocławiu też. Co tydzień na innej wycieczce. Od stycznia do marca dziecko było u mnie bo się wyprowadzała, ale od tej pory zero kontaktu. Nie odbiera telefonów. Dziecka synowi nie da bo ma jasełka albo jest chore. Kto ma jeszcze taką synową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po pierwsze trzeba miec swoje zycie i nim sie zajac. Rodzina syna niech odwiedza cie np. w niedziele na obiad. Wybacz. Ja uwazam, ze osoby starsze nie rozumieja dzisiejszych czasow. Synowe nie maja czasu na zabawianie i uszczesliwianie samotnych tesciowych. Sa takie czasy, ze mozna spelniac sie do smierci, miec partnera. Naprawde nie trzeba wchodzic miedzy malzonkow, ktorzy i tak maja na glowie. Nie uwierze tez, ze czerpia z tesciowych jakies korzysci finansowe. Nie te czasy. Teraz kroluje niezaleznosc. Oczywiscie, ze wiele jest takich co siedza u mamus ale dla mnie to ludzie masochisci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Droga teściowo z 21:06, dlaczego pozwoliłaś by synowa (wówczas 16-17 letni podlotek) zamieszkała z Wami? To już podchodzi pod patologię. Nie, że jestem jakaś pruderyjna (jestem po 20), ale wspólne mieszkanie szczeniaków w tym wieku przynosi więcej problemów niż korzyści. Niby trzeba ufać dziecku, bo i tak zrobi po swojemu, ale nie należy dawać jakiegoś przyzwolenia. I jak to się skończyło? Synowa zaszła zaraz w ciążę, przyzwyczaiła się, że czego nie zrobi to teściowie zawsze jej pomogą. Za dobrzy byliście. Czas uciąć kontakt, niech syn robi co chce. Nie rozumiem, dlaczego pomogliście bratu synowej? I dlaczego synowa zabrała z mieszkania rzeczy, które Wy kupiliście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiem, ze to był mój błąd, nie tylko to wszystko moja wina. Trzeba sie było przeeciwstawić. Ale pochodziłam z bardzo biednej rodziny i traktowałam tą dziewczynę jak córkę. Dzisiaj usłyszałam od jej matki, ze jestem szmatą. I dobrze mi tak. Jak ktoś ma dobre serce....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie ani synowie, ani synowe nie zabawiaja. Mam swoje życie i ciężko pracuję. Tylko mam miękkie serce. Nic od dzieci nie chcę przynajmniej na razie. Ale serce matki a szczególnie babci boli, gdy nie może pobyc wnuczką. Ale trudno takie życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
synowa nie zaszła zaraz w ciąże tylko po 3 latach mieszkania, a dziecko urodziło się przeszło rok po ślubie, a u mnie miała osobny pokój i łazienke, której nawet w domu nie miała, bo w misce sie myła. Co mieli zrobić to zrobili to zrobiliby u niej w pustym domu. A mnie nie było stać na kupno opału dla jej matki nieroba, bo po przyjeżdzie z zagranicy okazało się, ze zarobiła tyle pieniędzy, że wystarczyło na wymianę drzwi. Gdy tej kobiecie załatwiłam pracę, to stwierdziła, że to praca nie dla niej. Dorze było jej i córeczce siedzieć w domu i oglądać seriale lub siedzieć w internecie. Tylko głupie pracują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W zyciu trzeba postepowac konsekwentnie, a pani postepowala glupio. Jak najbardziej mozna miec jednoczesnie serce i mozg. To ze sie rozeszli to juz nie ma co w to ingierowac. Rozumiem, ze post zeby sie wyzalic, bo chyba nie oczekuje pani zwrotu gotowki za utrzymywanie. Przynajmniej watpie zeby go wypalilo. Jak ocenia pani synowa ? Ale prosze byc obiektywnym i rozsadnym. Chodzi o bezpieczenstwo wnuczki. Ojciec ma prawo do dziecka pani ma prawo do widywania wnuczki. Sugeruje czy konkubent jest niegrozny dla dziecka. Teraz tyle sie slyszy o konkubantach katach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Coz moja corka tez znacznie czesciej widuje moich rodzicow niz meza i to normalne.Maz w pracy a ja jak mam wybor jechac do rodzicow czy tesciow to wiadomo co wybiore. Tesciow za to odwiedzamy raz na 2-3 tyg w weekendy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję za wpisy, bo nie miałam z kim porozmawiać. Macie wszyscy rację. Wiem, że popełniłam w tym przypadku wiele błędów. Ale jeżeli chodzi o drugą mamusię to mieszka niedaleko mnie. A synowa z synem prawie 100 km od nas. Dlatego bezrobotna" mamusia u nich mieszkała i im "pomagała". Jak się okazało wydawać pieniądze. O wnuczkę będzie walka na pewno, ale jeszcze nie teraz. Musi trochę podrosnąć i zrozumieć. Jak była ostatnio u mnie w wekend majowy (synowa ją przywiozła). To przyjechała w takim ubraniu, że wstyd było wyjść z nią gdziekolwiek.Synowa powiedziała, że dziecko się samo pakowało. Poszłam do sklepu. Kupiłam kilka ubrań. Pojechałam z nią i z rodziną 2 syna na wycieczkę, a po powrocie mała odstawiła taki ,płacz, że chce do drugiej babci, że ją oddałam po nakazie mamy. Dziecko ma dopiero 6 lat i nie można go zmusić do czegokolwiek. Trudno też jest dziecku wytłumaczyć sytuację. Tym bardziej, że matka nastawia dziecko przeciwko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest wlasnie ten trójkąt. Tesciowo trzeba było kasy od nich odciąć i nie wtrącać się. "Syn wziął kredyt bez naszej wiedzy" a dlaczego dorosły facet ma dyskutować finanse z Wami i powiedzieć o swoich kredytach? Chciałaś dobrze ale za bardzo zaangowalas się w ich życiu. Może taki układ im pasował a Ty tu narzekasz że mamusia tam mieszkała itd. Jak byś była w takiej sytuacji to myślisz że syn by nie chciał Tobie też pomoc? Wydaje mi się że by zrobili to samo dla Ciebie. Wiadomo nie zgadzam się z przezwiskami i oszustwem ale Ty kobieto wiedziałaś o wszystko co się z nimi działo. Przez takie wtrącanie się synowe wlasnie się wkurzają. Pierw finanse, potem dom i obiad i rodzina i potem wychowanie dzieci. Myślicie że jest dla Was miejsce w tych sprawach i potem się dziwić tylko bo chcialyscie dobrze przecież.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×