Sens życia po 30 i 40 dla kobiety, afirmacje

Mam problem z pewnymi mechanizmami obecnymi w moim umyśle, pewnymi kodami. Mianowicie mam teraz 27 lat, wyglądam jeszcze młodo. No ale czas leci i patrzę na życie w dalszej perspektywie. Nie chcę mieć dzieci, nie chcę być matką, nie chcę tego okresu wypełnić macierzyństwem jak robią to inne kobiety (98% społeczeństwa). Jestem pewna, że nie chcę. Więc jaki jest sens życia kobiety po 30. ? A po 40. ? Jeśli nie ma pieniędzy na to, by się konserwować (chirurgia plastyczna, odmładzanie), wówczas kobieta staje się drastycznie nieatrakcyjna (zwłaszcza, gdy jak ja nie miała nigdy dobrych podstaw- dobrych rysów twarzy). Gdybym wyglądała jak Penelopa Cruz jako 40.latka to co innego, no ale nie każda ma na to szansę. Mężczyzna zawsze ucieknie do młodszej.... uroda i młodość to potęga. Czy da się wyzbyć tych przekonań? Może nie warto się ich wyzbywać, bo są... prawdziwe?

O co ci chodzi,bo nie załapałam?Chcesz całe życie wyglądać jak 20 tka,tak?

Heh, skoro sensem życia kobiety jest zatrzymanie mężczyzny by nie odleciał do młodszej, to faktycznie ciężko może być. :O A widziałaś Penelope bez makijażu? Ma okrąglutkie żabie oczka blisko siebie osadzone. Wygląda jak jakiś półmózg z GS-u. Jak nie będziesz mieć dzieci, to dłużej beziesz miała kondycję i młodość- jednak ciaże i inne nerwy dewastują organizm. Staram się zrozumieć o co chodzi... bo nigdy moim priorytetem nie było podobanie się za wszelka cenę

Drastycznie nieatrakcyjna??? Nie przejmuj się tak, więcej jest nieatrakcyjnych facetów, niż nieatrakcyjnych kobiet. I nie wmawiaj sobie ze do tego trzeba wielkich pieniędzy. Czasem wystarczy dobra dieta i zdrowy styl życia. A kolorowe kosmetyki to są w różnych cenach.

Każdy zadaje sobie podobne pytanie o sensie życia i każdy musi ten sens dla siebie znaleźć żeby na stare lata nie zgorzknieć.

Pewnie, bo sensem zycia kobiety jest podobanie się największej liczbie samców (do pukania) i samic (do zazdrości) hehee