Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość vixen1

najpierw karmia dziecko smieciami a pozniej jecza, ze brak im odpornosci

Polecane posty

Gość vixen1
oczywiscie zgadzam sie z Toba w calej rozciaglosci. ktos powie 'cale dziecinstwo jadlam parowki z keczupem, do tego chipsy i nie chorowalam' - podobnie ktos powie, ze palil cale zycie i nie ma raka pluc a kto inny nie zapalil papierosa a umiera na raka. jednak nie slysze aby lekarze rekomendowali palenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na przyklad na katar i w ogole w okresie jesienno- zimowym bardzo dobra jest kaglanka- odsluzowuje organizm! koktajl melczno owowcowy na drugie snaidanie: wszytskim smakuje, syci i dostarcza witamim. jesli nie masz czasu, wystarczy wieczorem wyjac owoce z zamrazalnika a potem zmiksowac z jogurtem. zdrowe jdzenie naprawde nie jest drogie: warzywa sa tanie jak barszcz, owoce sezonowe rowniez. jablko, gruszka na podwieczorek to super zdrowy pomysl i tani. mozesz potem dziecku zaproponowac nawet ciastko. gwarantuje ze na 1-2 poprzestanie bo nasyci sie owocem. jesli dziecko nei moze wytrzymc do posilku pofdaj mu obrana marhcewke do chrupania. pomyslw jest wiele! wysraczy np co tydozen dwa zmieniac jeden zly nawyk. Wszysyc na tym skorzystaja!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje dziecko od początku piło mm, nie je w ogóle warzyw, a jak mam anginę to mogę jeść z jednej łyżki i nawet kataru nie dostanie, więc pierdu pierdu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ile ma dziecko lat? i na podstawie jednego dzicka wyciagasz wnioski?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Śmieszy mnie wasze uogólnianie i rozciąganie wniosków z waszych dzieci na wszystkie. Jedna pisze, że wszystkim smakują koktajle mleczne. Bzdura, wcale nie wszystkim. Może tobie smakują i twoim dzieciom, znam osoby, które tego nie ruszą. Druga jako prawdę objawiona wygłasza, że jak dziecko nie je, to znaczy, że nie jest głodne i jak nie zje obiadu, to zje kolację. kolejna bzdura. Może tak jest w wypadku ciebie i twoich dzieci, ale nie możesz tego rozciągać na wszystkich. Jak mój syn dostanie obiad, który mu nie smakuje, to go nie zje, jak kolacja będzie niedobra, to tez jej nie zje. Podobnie ze śniadaniem. Mam wrażenie, że on ma zaburzone odczuwanie głodu, podobnie miała moja siostra. Twierdzi, że ona nigdy nie była głodna, a jedzenie to był jej najgorszy koszmar. Synowi nie wciskam byle czego, po prostu jego posiłki są ograniczone do kilku potraw, które jest w stanie zjeść. Warzyw i owoców niestety je też mało, ma 4-5 które zje i muszę z nich kombinować. Na dodatek nie mam w domu lodowni, a kurtki zimowe ubieramy nie tylko w siarczyste mrozy. I co? Nikt nie choruje, syn miał raz w życiu kaszel. Moim zdaniem zdrowie to w większości kwestia genów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czy przenioslam sie w lata 50-te… nie - to polska wspolczesna bo zniszczony przez komunizm kraj musi nadrobic jakies 60 lat 333 www.youtube.com/watch?v=aNC-LLh2dn4

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dowartościowałyście się ??? co wam to daje piszę pracę na ten temat po co i co wam to daje i czemu siedzicie tu czy ma na to wpływ bezrobocie i Urząd Pracy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo wszystkie chcemy być gwiazdami choć 5 minut a tu można być każdym kim się chcę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie raz widzilam takie dzieci do to niczego nie zjedza. Na sniadnaie mleka nie chche wypic, ale za 2 godziny malmasuia podaje parowy z tona keczupu, bo zeby cos zjadlo. I niemowie o dzieciahc z zaburzeniami odczuwania glodu, albo innymi zaburzeniami. Takie trzeba leczyc! kolacji nie zje ale przed snem butle wciagnie, bo glodne. Pewnie, ze glodne. Konsekwencja drogie mamy! i dizecko nawet szpinak wciagnie. WIdze, ze sa tu mamy dla ktorych liczy sie ilosc a nie jakosc. Ja wole, zeby moje dizeci zjadly lyzeczka burakow niz 3 parowy. Wybor nalezy do was. Nieprzypadkeim w Europie ludzie najdluzej zyja w krajach gdzie dzieci od malego maja regularne pory posilkow i jedza duzo warzyw a rodzice nie daj chrupek na kazde zawolanie ( Francja, WLochy, Grecja....)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość majka
nie będę się wypowiadała na podstawie tego co piszą na kafe, ani na w oparciu o własne doświadczenia, bo moja córa jest jeszcze malutka. ale jeśli chodzi o obserwacje dzieci znajomych, to muszą zgodzić się z tezą postawioną przez autorkę. najbardziej chorowitymi dziećmi jest rodzeństwo od mojej koleżanki ze studiów. w grę nie wchodzi żadna choroba genetyczna ani nic takiego. dzieciaczki jednak ciągle przeziębione, a to zapalenie gardła a to gorączka wysoka przez kilka dni, a to rozstrój żołądka. kuzynka z dziećmi nie wychodzi na spacery, bo... jest przewrażliwiona i uważa, że zawsze jest za zimno. wszędzie jeżdżą samochodem. synuś ma już dziecięcą nadwagę. córcia co prawda nie, ale próchnicę za to straszną. do tego wszystkiego jedzą śmieciowe jedzenie. żadnych warzyw ani owoców, bo "dzieci pół roku temu nie lubiły, więc po co mam teraz sprawdzać czy tym razem polubią". piją słodzone soki, objadają się słodyczami lub fast foodami. dramat. ale najgorsze jest to wychodzenie na dwór - "Mikołaj miał 2 tyg temu zapalenie oskrzeli, więc z nim nie wyjdę, nawet okna nie otworzę, żeby go nie zawiało... on taki biedny chorowity"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
, masz 100% racji tez znam ttakich ludzie , ze nie wyjda z dzieckiem bo jest "za zimno" przy czym u nich jest zawsze na za zimno. x szkoda takich dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 2014.11.03 to prawda. Moje dzieci bardzo rzadko choruja. Lekarze zwykle przy infekcjach kaza przeczeka 2-3 dni. temperatura spada zwykle juz drugiego dnia. Moj sposob: w miare zdrowe jedzeniez przewaga warzyw i owocow. Parowki raz na miesiac. Pizza tylko domowa. Macdonalda znaja, ale to jest bardzo rzadka wizyta. Na sniadanie: musli, kubek mleka i kawalek chcleba z maslem. W przdszkolu jedza obiad. w domu podwieczorek: orzechy, suszone owowce, czasem ciastko lub slodka bulka, owoce. Na kolacje zadnych parowek. zwykle jedza zupe- krem z roznych warzyw. Wcinaja az im sie uszy trzesa, bo sa glodne! Rekami i naogami bronie qsie przed systemùeme baac: najwazniejsze, zeby zjadlo, bnyle co ale zeby glodne nie chodzilo. Jesli nie chce zjesc obiadu, to nzacyz, ze nie sa glodne i pcozkaja do nastepnego posilku. Zwykle wytrzymuja bez problemu. Wbrew pozorom zdrowe jedzenie nei jest czasochlonne: ugotowanie kaszy jaglanej czy quinoa lub tez razowego makaronu zabiera tyle samo czasu, co ugotowanie prowki czy bialego makaronu. Ugotowanie mrozonych warzyw na parze tak samo. potem tylko wrzucam na patelnie z oliwa i jest pyszny obiad. Mieso czy wedlina raz lub dwa razy dziennie. Jogurt naturalny jest tani i zdrowy. itp itd. No i koniecznie codziennie na powitrzu: jesli nie leje i nie wieje hasaja w ogrodku. Od rpzedszkola w miare mozliwosci chodzimy an piechote, jakis kilometr. Na tar jedziemy na rowerach i hulajnogach. A i najwazniejsze: zadnego podjadania. Posilki jemuy w domu przy stole w spokoju. Wymaga to nieco organizacji i zmieniena swoich zachcianek , ale efekt to zdrowe dzieci i zarumienionych policzkach. Nawet babcie mnie zaczepiaja, co ja robie, ze mioje dzieci maja tak zdrowa karnacje! Gdy przyejzdaja do mnie osoby z dizecmi i dziewia sie, ze nie mama parowek w lodowce to glosno i wyraznie mowie,z e parowki sa bardzo niezdrowe i dzieci ich za czesto jesc nie powinny. corka juz wie, ze w warzywahc i owowcahc sa witaminy, zeby zdrowo rosnaci przy posilku czesto mowi: o mamausiu jakie zdrowe i pyszne jedzonko! x x A zesralas sie juz czy nie? Jezu ale pie/rdolisz :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"o mamausiu jakie zdrowe i pyszne jedzonko!" a ty pisząc swojego posta słuchałaś piosenki "fantazja...fantazja... bo fantazja jest od tego":D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale kto jeczy?nikt nie jeczy!:)moje dziecko od poczatku karmione bylo mieszanie-raz moje mleko,raz mm z wygody:)na spacerze od pierwszych dni zycia,posilki przygototowywalam sama,nie tam zadne eko i organiki,zwykla marchew,ziemniak itp.teraz ma 5lat ,czasem do maca zajdziemy i wszyscy zadowoleni.zadnych powaznych chorob nie przechodzilo a moja znajoma karmila kp,gotuje jakies zdrowe cuda,a jej dzieciaki non stop chore,antybiotyki,szpitale:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
k***a co wy z tymi parówami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak dziecko zje normalną, dobrą parówkę z szynki to nie umrze, nie przesadzajcie. A dieta ma tylko częściowy wpływ na odporność, najwięcej mają do powiedzenia geny. A wiecie, co mnie śmieszy w wielu wypowiedziach tutaj? Matki się chwalą jaką to zdrową dietę dziecku wprowadzają, a dzieciak w przedszkolu je ten sam syf co wszyscy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś na pewno nie;)dzieci tych pan chodza do placowek prywatnych z organicznymi posilkami;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dieta napewno jest ważna ale jednak nie działa na wszystkich, ja choruj***ardzo często mimo,że sie odżywiam zdrowo. W tamtym roku siedem raze byłam na antybiotykach , w tym raz w szpitalu, ciągle mam chore gardło i lekarze rozkładają nade mną ręce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kurde muszę to napisać bo mnie telepie od środka jak te bzdury wszystkie czytam czy wy baby nie rozumiecie że odpornośc ma sie nabytą wrodzoną jak zwał tak zwał moje pierwsze dziecko karmione piersią miałam hopla na tym punkcie ekologiczna żywność Broń Boże słoiczek króliczek cielęcinka non stop na dworze hartowanie a chorowała i córa co 2 tygodnie chodziła do żlobka każdy ząb chora antybiotyk bo ropne kropki na gardle skończyło się ząbkowanie koniec chorób ale co przez rok przeszłam to ja wiem teraz chodzi do przedszkola nie wiem co to katar o chorobie nie wspomne drugie dziecko karmione najtańszym mm je co mu dam przeszla mi juz eko żywnośc i ten cały cyrk wokól tego chodzi do żlobka i nie wiem co to choroba więc te wszystkie wasze mądrości wsadzcie gdzies:)))) mamuski pamietajcie odporność ma sie wrodzona możecie stanąć na rzesach dziecko i tak będzie chorować pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a i co do próchnicy mignąl mi wątek mojej córce nie wyszedł ząbek a ja juz czyściłam dziąsla wyszły zęby 2 razy dziennie myte kontorola u dentysty co chwila jakies smarowanie a moje dziecko w wieku prawie 4 lat ma 8 dziur z czego to wynika??genetyka tego sie nie oszuka tak samo jest z odpornościa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zdrowa dieta jest ważna, ale nie zgadzam się że to 100% pewności że dziecko nie będzie chorowało, z moim bratem jedliśmy to samo, mieliśmy takie same warunki i on chorował non stop a ja bardzo rzadko. Nie ma reguły, każdy się ratuje jak może żeby dziecko jakoś nabyło odporności, jak domowe sposoby nie pomagają to nie dziwię się że mamy sięgają po syropy itp. Ja swojemu dziecku daję tran, probiotyki, codziennie chodzimy na spacer, ma urozmaiconą dietę ale też zdarzały się posiłki ze słoiczka i bardzo mało choruje, ostatnia poważniejsza choroba była 1,5 roku temu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co sądzicie o probiotykach? Podawałyście je swoim dzieciom zeby wzmocnić odpornośc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×