Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Santorinii

Za ciasna sala! narzeczony zapomniał o gościach! porażka!

Polecane posty

Gość Santorinii

Ratunku. Zamówiłam za mała salę, zapłaciłam za nią 5000 zaliczki i nie ma mowy o zmianie. Problem jest w tym że rok temu gdy zamawialiśmy salę narzeczony robiąc listę gości nie uwzględnił dzieci ze swojej strony ( a jest 30!!). Ja dzieci z mojej strony uwzględniłam. Co robić? a) Nie zapraszać dzieci z jego strony (tylko czy tak wypada bo moje dzieci będą) b) nie zapraszać kuzynów w ogóle (bo bez dzieci nie wypada) POMOCY, nie mam sił do tego mojego chłopa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może nie przyjdą :P A tak serio to skoro to dzieci to czy nie ma możliwości zaklepania jakiejś mniejszej salki obok dla dzieciaków i wynajęcie animatorki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Santorinii
No nie ma! To jest restauracja. Może z 5 (max 10) osób by się dokooptowało ale na pewno nie 30. Policzył se kuzynów z żonami i zadowolony :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zrób dyskretny wywiad którzy kuzyni zamierzaja przyjśc bez dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lolciks_
Spokojnie. Ja na Twoim miejscu zrobiłabym oddzielny stolik dla dzieci choćby kosztem parkietu. Innej opcji nie ma ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oboje jesteście "winni" :P Też mogłaś przypomnieć jemu o dzieciakach. Ale że po ptakach to rzeczywiście 30 dodatkowych osób to sporo . Nie wiem może zaproście dzieci od najbliższej rodzinie ,chodź teraz takie czasy że jednego zaprosisz a drugiego nie to już obraza majestatu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My zapraszaliśmy wszystkich bez dzieci i nie było mowy czy wypada czy nie. Nie wyobrażaliśmy sobie tylu dzieci, to nie kinder party tylko ślub i chcieliśmy żeby był wyjątkowy i mimo, że miejsca było ful dzieci nie było. Tylko jedna ciotka była oburzona ale to jej problem. Inni zrozumieli. Nawet u innej ciotki gdzie zaprosiliśmy 3 dzieci a 4 najmłodszego nie (mimo że to głupio wyglądało) nie było poruszenia, ciotka powiedziała, że to zrozumiałe. I nikt się nie obraził. Drugi raz bym zrobiła tak samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Santorinii
do gościa z 20:35 - też z chęcią bym zaprosiła bez dzieci ale nie mogę tak zrobić bo moja najbliższa rodzina (czyt. siostra, brat) byliby tak zaskoczeni że nie zaprosiłam ich latorośli że by się chyba popłakali z bezradności, w ogóle najbliższa rodzina musi być tym bardziej że mam dwójkę chrześniaków które już cieszą się na wesele i nikomu w głowie przez myśl nie przeszło że tych dzieci mogłoby zabraknąć. No a skoro te dzieci to i inne bo nie chce nikomu przykrości zrobić... Z drugiej strony narzeczony zapomniał o dzieciach ze swojej strony bo ich .... nie zna :) Jak myślicie czy nie zapraszanie dzieci których się nie zna (pomimo tego że są dziećmi kuzynów i maja po 5 lat) tez jest takim straszny grzechem? W końcu my ich nie znamy ... A może lepiej w ogóle jego kuzynów nie zapraszać skoro nie utrzymują kontaktów (na tyle żeby wiedzieć ile mają dzieci) niż zapraszać moich gości z dziećmi a jego gości bez? Proszę o jakieś rady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To po co w ogóle zapraszać kuzynów którzy nie utrzymują z Wami kontaktu? Robicie spęd postaw się a zastaw dla ludzi których praktycznie nie znacie? Bez sensu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Santorinii
tak, robimy spęd bo mój narzeczony praktycznie nie ma bliskiej rodziny i nie mógłby zaprosić nikogo. Poza tym nieżyjąca już mama narzeczonego utrzymywała z kuzynostwem bliski kontakt i chciałaby ich zaprosić gdyby żyła. Pozatym Ci kuzyni zapraszali narzeczonego na swoje wesela.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Santorinii
tylko że teraz to ja się już sama zastanawiam czy jest sens ich prosić .... Tylko że ślub to jest taka uroczystość która ma spalać rodzinę i okazja do tego żeby odswiezyć więzi rodzinne. Sama już nie wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, na pewno podczas jednej nocy uda ci się zespolić rodzinkę... Jak ktoś chce to utrzymuje ze sobą kontakt. Ja mam część rodziny u siebie w miejscowości i widzimy się od swieta do święta i mam rodzinę 500km dalej z którą jestem w stałym kontakcie. Więc takie tłumaczenie że wesele ma zespolić rodzinę jest bez sensu. Jakby chcieli to by z twoim narzeczonym utrzymywali kontakt a nie tak że on nawet nie wie o ich dzieciach. Widocznie macie za dużo kasy... Polska mentalność postaw się a zastaw...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lolciks_ ma 100% racji ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spokojnie. Ja na Twoim miejscu zrobiłabym oddzielny stolik dla dzieci choćby kosztem parkietu. Innej opcji nie ma xxx no jasne! przecież tańce nie potrzebne na weselu, bo dzieci najważniejsze i jeszcze powinniście nie puszczać zbyt głośno muzyki, albo orkiestra nich ciszej gra, nie powinniście mieć alkoholu na weselu, bo dzieci nie powinny patrzeć na pijanych dorosłych i picie alkoholu powinniście skończyć wesele najpóźniej o 22.00 bo dzieci muszą iść spać i to najlepiej w towarzystwie swoich rodziców no i pamiętajcie o specjalnym menu dla dzieci oraz o grach i zabawach dla nich, żeby się nie nudziły!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Od razu kinder party niech będzie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
30-ro dzieci z jednej strony? masakra. Rozumiem, że zaproszenia jeszcze nie rozwiezione po obu stronach? Ja bym albo nie zapraszała dalszych kuzynów z dziećmi (jeśli już jakieś w ogóle muszą być), i to "równomiernie" czyli od poziomu braci/sióstr ciotecznych bez dzieci. Albo w ogóle nie zapraszałabym kuzynów (zależy jak blisko z nimi jesteście)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
http://www.infor.pl/prawo/umowy/postanowienia-ogolne/697039,Zadatek-czy-zaliczka-co-przepada.html "• Gdy się rozmyślisz: jeżeli zrezygnujesz z usługi, po wpłacie zaliczki – możesz liczyć na jej zwrot. Gdy wpłaciłeś zadatek i zmieniłeś zdanie - wykonawca ma prawo go zatrzymać w takiej wysokości. • Gdy rozmyśli się usługodawca: jeżeli umowa nie zostanie wykonana z winy przedsiębiorcy, np. hotel odwoła rezerwację, to wysokość kwoty, którą odzyskasz zależy od tego, czy wpłacałeś zadatek czy zaliczkę. Zaliczka – jest zwracana klientowi w takiej wysokości, w jakiej została wpłacona. Zadatek - wykonawca zwraca w podwójnej wysokości. • Okoliczności nadzwyczajne: Jeśli niewykonanie usługi nastąpiło wskutek okoliczności, za które żadna ze stron nie ponosi odpowiedzialności, albo za które ponoszą odpowiedzialność obie strony, wtedy zadatek lub zaliczka zostają zwrócone konsumentowi."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 18.19 Nie przesadzaj. Ja też dostawiłabym stół na parkiecie, bo to lepsze niż zaprosić pół rodziny bez a pół z dziećmi. W mojej rodzinie i zapewne u kilku innych też łączyło by się to z brakiem szacunku. Jak jesteś taka cwana to wymyśl coś i nie krytykuj, bo w tym mocny jest każdy. W tym przypadku każdy pomysł jest na wagę złota ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
proszę bardzo - na wesela zaprasza się bez dzieci!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko że nie każda sala zgodzi się na przekroczenie maksymalnej liczby osób w pomieszczeniu, szczególnie jeśli będzie to dosyć znaczne przekroczenie. Typu sala na 100 osób, to jedną czy dwie osoby się pewnie da wcisnąć ale nie 20. A na 30 dzieci (a pewnie będzie ich więcej bo jeszcze dzieci ze strony autorki) to raczej cały osobny duży stół, a nie stolik. x Niestety autorko, macie problem i musicie z niego wybrnąć. Opcji jest kilka: albo szukacie nowej sali i tracicie zaliczkę, albo staracie się upchnąć te 30 osób więcej (ale ja bym tego nie proponowała) albo jeszcze raz przeglądacie listę gości i robicie porządki. x Dla mnie tłumaczenie, że zaprosiło się kogoś bo inaczej nie byłoby kogo zaprosić nie jest tłumaczeniem. Na ślub i wesele zaprasza się ludzi dla nas ważnych a nie po to, żeby była odpowiednia liczba gości. I jak już ktoś napisał: jedną nocą nie naprawisz zerwanych więzi rodzinnych, aby był kontakt obie strony muszą tego chcieć i szukać do tego okazji i to częściej niż raz na kilka lat na weselu czy pogrzebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko skoro Twój narzeczony nie utrzymuje kontaktów bliskich to pewnie część osób i tak nie przyjdzie. Uwierz mi jak z kimś ma się słaby kontakt to nikt nie marzy, żeby udać się do takiej osoby na wesele. Ja bym zaprosiła tylko Twoich chrześniaków, a innych dzieci już nie, zarówno z Twojej rodziny jak i rodziny przyszłego męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do gościa z godz 11:17: OK, powiedzmy że pomysł z chrześniakami mi się podoba. Mam kuzynkę która ma dwoje dzieci w wieku 8 i 12 lat. jestem chrzestną jednego z nich. mam zaprosić kuzynkę, jej męża i 8 latka a 12 latka nie? Santorinii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Santorinii
mam pomysł, a jakby tak wypisać zaproszenia dla: P. Anny i Jana Kowalskich a na dole pod prośbą o potwierdzenie przybycia dać dopisek w stylu: "Jeżeli macie życzenie zabrać ze sobą dzieci prosimy o informację przy potwierdzaniu przybycia przygotujemy dla nich miejsce przy stole oraz imienne winietki". Wtedy dzieci nie są zaproszone wprost a rodzinka się nie obrazi że ich pominęłam. Co o tym myślicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tak, to jest fajny pomysł jeśli ogólnie nie chcesz zapraszać dzieci ale nie chcesz też urazić rodziny. Tylko co zrobisz, jeśli wszyscy albo znacząca większość potwierdzi przybycie z dziećmi? To nie jest dobry pomysł na uniknięcie tłumu w przeładowanej sali. W ogóle: na ile osób jest ta sala? Ilu macie gości na liście (bez tych 30 nadmiarowych dzieci)? Bo to są istotne informacje żeby coś Ci doradzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Santiorini
sala jest na 60 osób. Mamy zaproszonych 58. (nie licząc tych 30 dzieciaków od strony narzeczonego). Restauracja składa się z 2 sal - 1 ze stołami, 2 do tańczenia dlatego wydzielenie częśc***arkietu dla dzieci odpada bo dzieci nie mogą siedzieć w innej sali choćby dlatego że mają po 3,5 i 7 lat więc mamy muszą im nakładać porcje na talerze itd. No więc mam w sumie wyjścia: 1) zamiast znajomych zaprosić kuzynów z dziećmi (dzieci na miejsce znajomych choć znajomych jest 6 a dzieci dokładnie 27) i modlić się by nie wszyscy kuzyni przyszli ( a na pewno część nie przyjdzie skoro nie utrzymują kontaktu z narzeczonym) 2) nie zapraszać dzieci od kuzyna 3) nie zapraszać w ogóle tych kuzynów tylko że wtedy mi się trochę skurczy przyjęcie ale zawsze mogę dooprosić znajomych na to miejsce. Ehhhhh.... zmiana sali odpada bo wpłaciłam już pieniądze i w umowie mam napisane że w razie odwołania rezerwacji przepadają. Nie wiem jak dla Was ale mnie 5000 to dużo i nie mogę sobie pozwolić żeby je tak po prostu stracić :( Wiem że to wina narzeczonego ale stało się i czasu nie cofnę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do autorki ptk 1 jest ryzykowny, owszem zwykle tak jest, że nie wszyscy przychodzą, ale wyobraź sobie sytuacje, że akurat wszyscy kuzyni zadeklarują i przyjdą i co ?nagle powiesz im, że w sumie musisz odwołać ich zaproszenie bo nie przewidziałaś takiej sytuacji i nie masz miejsca? wtedy modlitwy nie pomogą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
poza tym nie rozumiem dlaczego to ty starasz się znaleźć rozwiązanie, przejmujesz, świecisz oczami, przecież to twój facet nawalił i to on powinien się tym zając i to ogarnąć. brałam ślub w tym roku, tez byłam bardziej zaangażowana od swojego męża w przygotowania, ale w pewnym momencie to mnie przerosło i powiedziałam sobie dość, ja ogarniam swoją część rodziny w zaproszeniach on swoją i co..też nawalił m.in nie dał na czas zaproszeń i dla części rodziny przyniósł na 2 tyg przed ślubem, tak na prawdę w dniu potwierdzenia przybycia dla gości, mega porażka, ale stwierdziłam to on nawalił, nie ja więc niech on się tłumaczy nie wyręczaj go-jesteście oboje dorośli i jak on nawalił to niech sam teraz odkręca, zakładam że jest w pełni sprawny intelektualnie i ogarnie te sytuacje a ty się wykończysz tym, a on się przyzwyczai do takiego stanu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Santorinii
no właśnie, tylko że jego zadnie jest takie żeby zaprosić kuzynów z dziećmi bo i tak pewnie z 30% gości nam odpadnie. Ale ja tak nie chcę, bo jeśli jednak nie odpadnie to będę cała w nerwach. Tak naprawdę oczekuje że któraś z Was napisze żeby tych obcych dzieciaków w ogóle nie zapraszać, no ale chyba nikt tego nie zrobi bo to jest buractwo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale już kilka osób Ci nawet napisało, żebyś sobie podarowała to kuzynostwo i ich dzieci. Twój argument, że Ci się skurczy przyjęcie sorry ale dla mnie jest bez sensu. Zapraszasz obcych ludzi z obcymi dziećmi po to, żeby był "tłok"? Żeby rodziny było po równo? Przecież nie ma żadnego nakazu, aby zapraszać tyle samo gości z jednej strony co z drugiej. To często jest niewykonalne. Tacy, co by powiedzieli nie zapraszaj dziec***ewnie też by się znaleźli, ale jeśli zapraszasz dzieci ze swojej rodziny to jest to nie fair. No chyba, że u siebie zrobisz selekcję i dzieci np. zaprosisz swoje rodzeństwo z dziećmi, czy rodziców swoich chrześniaków też z dziećmi. A resztę bez. Nie zgadzam się niestety z osobą wyżej, że to facet nawalił i niech on to odkręca. Jeśli imprezę robicie razem, to przykro mi bardzo ale oboje jesteście odpowiedzialni - Ty też mogłaś się go dopytać czy uwzględnił dzieci czy nie. Chyba, że organizujecie wszystko osobno i tylko ślub i impreza jest potem wspólna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do ostatniego gościa: no tak, a jak facet siedzi z zalożonymi rękami, a ona biedna się denerwuje, lata załatwia, dopytuje to już uważasz za sprawiedliwe? co to ma być? w małżeństwie też nie będziesz wymagała od męża, aby odkręsał swoje winy? to fajnie ma, tylko pozazdrościć takiej wygody

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×