Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Pytanie do dziewczyn które bardzo długo starały sie o ciąże

Polecane posty

Gość gość

Do dziewczyn które bardzo długo starały się o ciąże. Jak radziłyście sobie ze stresem związanym ze staraniami się o dziecko i tym ciągłym lataniem po lekarzach i wszystkich zabiegach typu : hsg, laparoskopie, poronienia czy ivf czy iui. Ja staram się o dziecko już 7 lat. Nie miałam iui ani ivf. Czeka mnie druga laparoskopia po której się okaże czy da się udrożnić moje jajowody które wcześniej były drożne. Jestem tak wypompowana psychicznie tym wszystkim i mam tak mega wszystkiego dość,fatalnie się czuję. Podejrzewam że przez te cale starania o ciąże które trwają wieki i cały stres z tym związany i przez to się chyba nerwicy nabawiłam. Chodzę cały czas słaba jak g****o, boli często głowa , mam zawroty głowy i szum w uszach, kołacze mi serce, mam uczucie niepokoju w sobie, drętwieje mi noga i mam golę w gardle. Przez to codzienne złe samopoczucie czuje się strasznie. Chodzę do pracy jak zombi siejąc się po chodniku jakbym była pijana. Czy wy też tak miałyście. Zastanawiam się czy nie wybrać się do psychologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
masz klasyczne objawy depresji i z wizytą u specjalisty nie powinnaś zwlekać, ja kupiłam sobie psa- pomogło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
współczuje:-( mi sie tez wydaje, że to depresja. Idź do specjalisty. A tak poza tym, moja kuzynka po kilku latach starań kupiła psa i przelała na niego miłość. Po 2, 3 miesiącach zaszła w ciąże:-)Wiem że to trudne ale musisz się pozbyć parszywego nastroju. Nie powiem "odpuści" bo to trudno, ale chociaż się postaraj. I polecam pieska:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My staramy sie prawie 6 lat. 3 razy bylam w ciazy ale dziecka zywego nie mam. Teraz czeka mnie niedlugo operacja bo nie moge donosic ciazy w 2 trymestrze i trace wysokie ciaze. Jak sobie radze. Nie radze sobie. Osiwialam przez ostatnie 2 lata strasznie, mam depresyjne nastroje, ciagle leki. Wizyty u psychologa nie pomagly mi, pies tez nie zastapi dziecka. Jedyne lekarstwo na taki stan to donoszone dziecko, szczesliwie zakonczona ciaza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja takze mysle, ze to depresja. Wiem, co czujesz- przechodzilam to samo. Jesli jestes osoba wierzac - modl sie o upragnione malenstwo. Ja pamietam jak myslalam o samobojstwie:( Na szczesciem jakims cudem udalo mi sie zajsc w ciaze. Lekarze nie potrafili wytumaczyc jak to sie stalo:) Ale ja wiedzialam _ wiara i modlitwa. Choc pamietam jak modlac sie krzyczalam do Boga zeby mnie zabral z tego swiata jesli nie jest mi pisane bycie matka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do autorki czemu na ivf się nie zdecydujesz? do mamy co straciła ciąże przykro mi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o psie nie było pisane w kontekście zastąpienia dziecka, a o tym, że niektórym kobietom pomaga psychicznie, bo uczucia- nawet nieświadomie- zostają przelane na zwierzaka i głowa się nieco odblokowuje, zresztą to dotyczy kobiet, które nie mają zdiagnozowanej konkretnej przyczyny, czyli niepłodność idiopatyczna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie miałam problemu z zajściem w ciążę, ale moja koleżanka która starała się ponad rok o maluszka parę dni temu dowiedziała, się że się udało, próbowała już wszystkiego, na koniec postanowiła pić jakieś zioła Regularne Cykle i jakieś tam jeszcze no i zaszła w ciążę, ale nie wiem czy to w pełni od tego ale jej się udało :) Także nie poddawać się dziewczyny, trzymam kciuki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karin_p_de
Ja poszłam do psychologa, na szczęście przy mojej klinice był od razu. Ja mam nerwicę lękową i w dodatku jeszcze te problemy z zajściem w ciąży no kosmos, uwierz. Gdzie masz swoją klinikę? Ja wybrałam invimed.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też miałam nerwicę. Ba, nawet wrzody miałam. Staraliśmy się sześć lat zanim zaszłam w ciążę. Potem poroniłam... na szczęście później zaszłam w ciążę drugi raz i urodziłam zdrową córeczkę, która obecnie ma cztery miesiące. Jak sobie radziłam? Uciekałam w pracę. Byłam w stanie pracować po 12-15 godzin dziennie także w weekendy. Pomagały mi chwilę spędzone z mężem, jednodniowe wycieczki, czas spędzony z dziećmi mojej siostry...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi pomogło wrzucenie na luz, tak po prostu. Uprawianie seksu dla samej przyjemności i z satysfakcji, ale i dla bliskości z partnerem. żadnego nacisku psychicznego, że ten stosunek to na pewno ten, w którym powstanie (wręcz musi) nasze maleństwo ;) I tak, oto w 3 miesiącu luzu psychicznego stało się i zaszłam. No i wtedy wzięłam i skoczyłam w wir pracy oczywiście, żeby się nie zadręczać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi pomogła książka "Sekret"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i nabycie dwóch kotów (to ja gość - od ksiązki Sekret bo mi cos ucięło)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Doskonale rozumiem Wasz ból dziewczyny:( ja mam to samo, 6 lat starań za soba. Lata leca a ja dalej w miejscu. Ja juz też probowalam wiele. leki, zioła, leki, wrzucanie na luz i kij nic nie pomaga. Leczenie jest dwukrotnie droższe od moich zarobków. Koncza sie oszczednosci, które byly odlozone na dobry start z dzieckiem. Człowiek sie zamyka w sobie, traci sens życia. Przestaje juz nawet zadawać sobie pytanie dlaczego tak jest, dlaczego mnie to spotkało przeciez jestem dobrym cZłowiekiem. Nawet Bóg jest pewnie zmeczony sluchaniem moich codziennych próśb o dziecko. Nie wiem jak to wszystko sie potoczy, napewno nie strace nadzieji.. "Moze to akurat w tym cyklu sie uda.."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny warto zająć się samokształceniem, własnym rozwojem, skupić myśli na czymś innym zupełnie, szukać nowych wyzwań. Myślenie ciągłę o ciąży jest naprawdę bezsensowne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tak myślałam i myślałam o ciąży ze 3miesiące i miałam już potem serdecznie dość tego myślenia, od tamtej pory nie rusza mnie to wcale, Leczymy się bo leczymy ale w ogóle przestałam o tym myśleć i jest mi znacznie lepiej! :0(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja staralam sie 7 lat,pomoglo pierwsze inv,jeden zarodek i bingo,dzis ma 9 miesiecy i jest sensem mojego zycia,moja mala corcia ;)przerabialam to wszystko co Wy nerwice,depresje itd,ale parłam do przodu jak taran i mam nie bojcie sie inv,sa miliony dzieci poczete ta metoda aha po drodze przerabialam te wszystkie laparoskopie i tak naprawde to pic na wode,u nas glowny problem to slabe nasienie a jak zwykle meczona jest kobieta tymi wszystkimi zbednymi zabiegami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×