Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Julciaaa

KLINIKA NOVUM kontynuacja topiku

Polecane posty

Sylvia - super, że cukier wyszedł Ci w normie! To bardzo ważne. U mnie też wszystkie dokumenty są w teczce w szufladzie... Ale myślę sobie, że taki uporządkowany chronologicznie pamiętnik będzie dobrym pomysłem. Zajmę się tym jak tylko przyjdzie mi przesyła, póki jeszcze na świeżo wszystko pamiętam, bo później część informacji uleci z głowy a jak urodzi się dziecko to nie będzie na takie rzeczy czasu... Co do debaty w sejmie nt. in vitro to szkoda sobie głowy zawracać tym co głoszą "znawcy"... Przecież ręce opadają jakie głupoty mówią, zakłamane towarzystwo obłudników. Niech szanowny kościół dalej walczy z in vitro to już niebawem będzie świecił pustkami... Dla mnie liczą się fakty, ok. 15% albo i więcej... par ma problem z niepłodnością, w programie MZ od 1 lipca 2013 r. jest zarejestrowanych 19 tys. par! Urodziło się już 1650 dzieci!!! A rocznie w Polsce dzięki in vitro rodzi się 5000 dzieci jak wyczytałam dziś na WP. Także niech walczą dalej... niech dalej wmawiają ciemnym ludziom bzdury i niech dalej głoszą swoje "mądrości" z ambon. Pożyjemy zobaczymy jak to spadnie liczba chodzących do kościoła... Ja już przestałam chodzić bo mam dosyć tej obłudy. Nikt ani mnie ani mojego dziecka nie będzie obrażał!!! Już na pewno nie księżulek który prowadzi podwójne życie, ma na boku kilka kochanek i dzieci, jest hazardzistą, alkoholikiem albo pedofilem a żyje sobie beztrosko na utrzymaniu podatników... Tym panom już podziękujemy!!! :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lillalu super, że z maluszkiem wszystko ok! Kinga nie przejmuj się opóźnieniem z crio, ja wiem, że czekanie jest męczące, sama muszę odczekać cały cykl i dopiero będę mogła ruszyć dalej, ale co się odwlecze to nie uciecze, lepiej żeby transfer był przeprowadzony jak już wszystko będzie grało. Dziś dzwonili do mnie z laboratorium odnośnie tych 3 obserwowanych zarodków, niestety wszystkie zatrzymały się w rozwoju :( także została mi tylko jedna blastocysta, którą zamrozili we wtorek. Muszę wierzyć, że to będzie ta jedyna i że mój 6 transfer będzie w końcu udany...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kinga241
Dzięki dziewczyny za słowa otuchy :-) Dort tak razem zaczynałyśmy no może ty miesiąc wcześniej :-) Fajny pomysł z tym dzienniczkiem bo będzie co powspominać :-) Debaty nie oglądałam, tylko zaczęłam coś o tym czytać ale mąż mi nie dał żebym się nie denerwowała nie potrzebnie. Bajanka pewnie, że najważniejsze jest że masz ładną blastocystę ale wierzę, że lżej byłoby ci na sercu mając jeszcze zarodeczki. Najważniejsze, że jesteś w dobrych rękach i wszystko jest przemyślane i zaplanowane a nie padła decyzja transfer a może się uda! Tylko faktycznie to czekanie... Takie życie od cyklu do cyklu a jeszcze jak się ma tak długi... :-) Zmieniła nam się kolejność crio Skarbik miała z naszej trójki być ostatnia a tu chyba będzie jednak pierwsza podchodzić :-) Kciuki zaciśnięte już teraz ! Sylvia super, że badania wyszły ok. Jak tam po zajęciach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kinga A dziękuję, fajne zajęcia. Wczoraj bylo troche gimnastyki, na pilce itp. Można się sporo dowiedzieć na takich zajeciach. Byla tez babka ktora opowiadala oraz zachecala do pobierania krwi pepowinowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orchidea1
bajanka! zycze Ci, zeby ta blastusia byla tą nr 1:)))) mnie dzis w nocy obudzil silny, chwilowy ból brzucha, az z uczuciem checi wymiotów...trwalo to krótko i przeszło....wystraszyłam sie, czy to nie jakies poronienie...ale zadnych plamien, ustapiło...ufff Ciezarne, mialyscie cos takiego??? czytalam , ze krótkie bole swiadcza o rozciaganiu wiezadel macicy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja miałam raz taki ból brzucha w nocy i ostatnio dwa dni temu obudziło mnie straszne kłucie w okolicach wątroby. Na szczęście szybko minęło. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie miałam. Może kropka mi przykopała... ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kinga, mnie też mąż namawiał żeby nie czytałam tych głupot bo szkoda nerwów. Ale mamy podobnych mężów :-) Pozdrowionka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale dziś spamuję tutaj :-) Dandm - nie wkleił Ci się link w mailu :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joahnaaa1
Bajanka ja na transfer z 3 miechy czekałam bo to albo progesteron za duży albo śluzówka kiepska i się wkurzalam bo wiadomo chce się już ale jak widać warto było czekać na ten idealny moment bo się udało za pierwszym razem :-) ci lekarze wiedzą xo robią :-) specjaliści więcej nie trzeba mówić :-) ja juz zaczynam maluszka coraz częściej czuć, rusza się moja mała rybka :-) i zaczynam niestety od nowa mieć apetyt :-) ale dla mnie to ja mogę nawet 50 kilo przytyć byle by moje szczęście urodziło się zdrowe :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orchidea1
piekna pogoda, Wszyscy korzystaja:))) dziewczyny czy zdarzały sie Wam wahania progesteronu na poczatku? zrobilam dzis bete i prog, na poniedzialkowa wizyte. Beta w 23 dpt - 16940, a progesteron 28 ng/ml ( normy w 1 trymestrze 9-33) Poprzedni prog był 44, dziwnie wysoki, wzielam luteine wiecej dzis, i duzo czytalam ze progesteron w ciagu dnia nawet sie waha.... jaki mialyscie ok 25 dpt???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Orchidea U mnie bylo tak.17dpt beta 1817 a orogesteron 107 ng. Pamiętam, ze dr. W wtedy powiedział, że wysoki. nie pamiętam z 25dpt wyniku bo juz w klinice robilam i nie mam przy sobie wyniku po transferze bralam luteine 2×100

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lillalu
Orchidea oba wyniki bardzo dobre! Tym się zupełnie nie przejmuj wynik progesteronu w porządku ☺ beta oczywiście też!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie jest ciężko. .. mdłości mijają powoli czuje się lepiej ale psychicznie nie jest lepiej... nie umiem się cieszyć z tej ciąży :( do tego dochodzi mąż któremu zdaje się że moje humory i np. Chęć powrotu do domu przed 24 z imprezy to moje widzimisie. On myśli tylko o sobie i dziwi mnie to bo przy staraniach był zupełnie inna osoba która mnie wspierała i dbała. A teraz czuję się problemem.. może zbyt wiele wymagam. Wiedziałam że ta ciąża będzie trudna ze względu na naszą historię ale nie sądziłam ze będzie aż tak źle. . Czasem aż sama przed sobą nie chce się przyznać ale mam wątpliwość czy dobrze zrobiliśmy ze tak na sile chcieliśmy tego dziecka.. Boje się co będzie dalej. Nie mam wsparcia w mężu a nie chce z nikim innym o tym rozmawiać.. tylko Wam mogę się wyzalic. Zawsze mi się wydawało ze takie problemy jak juz w końcu się uda mnie nie spotkają a tu taka sytuacja. On się cieszy dzieckiem ale nie robi nic by o nie zadbać. A dbać może na razie tylko dbając o mnie... nie oczekuje nic więcej niż wyrozumialosci. Na prawdę mi ciężko i czekam aż to minie.. ale nie mija :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lillalu! Dzieki, uspokoilas mnie... ciaza po wielu przejsciach jakie mamy za soba jest trudna. Wszystkim sie czlowiek martwi, analuzuje kazdy objaw...sami lekarze mowia ze ciaze po IVF sa wysokiego ryzyka z racji historii.... lillalu, a moze teraz to zachowanie meza to odreagowanie stresow wczesniejszych? Pamietaj ze faceci sa " z Marsa", wiec skoro sie udalo, to juz zapomnial wczesniejsze problemy i teraz ma w glowie imprezy! My mamy forum, wygadamy sie, wyzalimy, a Oni? Nie wiadomo co Im w glowach siedzi.... Postaraj sie cieszyc ciaza! To moze On zmieni stosunek... a jak urodzi sie ta "ksiezniczka " Wasza;-) to tatus oszaleje, zobaczysz!!! / ORCHIDEA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość E
Lillalu - ja Cię doskonale rozumiem, choć może u Ciebie to tylko chwilowe. Mój mąż podobnie się zachowywał w ciąży, jak urodziły się dzieci, owszem szalał ze szczęścia, ale do dziś mam wrażenie, że ja jestem dla niego mało ważna...ale u nas jest dwójka, masa obowiązków, brak czasu, ogromne zmęczenie. Cieszy mnie jego miłość do dzieci, lecz ja chciałabym być również doceniana, przytulona i tak samo ważna. Pozdrawiam Ciebie gorąco.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny może spróbujcie z tymi Waszymi facetami poważnie i na spokojnie porozmawiać. Wiem, że nie są to łatwe rozmowy i miłe tematy ale przecież to chodzi o Wasze życie więc trzeba sobie to wyjaśnić. Jakie Wy macie odczucia, oczekiwania, co myślicie, co Wam się nie podoba. Mężczyźni mają inna psychikę niż my, inaczej myślą i czasem trzeba im wyłożyć kawę na ławę bo się sami nie domyślą... Wiadomo, że każda z nas swoje przeszła... długie leczenie, wiele rozczarowań, burza hormonów itd... to wszystko zostawia jakiś "ślad" w nas, w naszej psychice... My się tu wspieramy, gadamy. Czasem zwykła rozmowa, wylanie żali oczyszcza atmosferę i jest lżej. Faceci raczej duszą w sobie emocje i mało się od nich można dowiedzieć... dlatego trzeba spróbować przełamać tą barierę i dojść do jakiegoś kompromisu. Wiadomo, że łatwiej w życiu nie będzie... tym bardziej jak urodzi się dziecko... jeszcze bardziej się od siebie oddalicie bo będzie mniej czasu, więcej obowiązków itd... Teraz trzeba sobie wyjaśnić co i jak i być dla siebie wzajemnie podporą, wspierać się, pomagać sobie, szanować się. Powodzenia! :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja mam wrazenie, ze męzczyzni to takie osobniki, ktore widza przede wszystkim siebie, Lillalu, ja juz przestalam czegokolwiek oczekiwac i w chwili obecnej cieszy mnie jak moj maz zrobi cokolwiek, nie mam zamiaru przejmowac sie w ciazy czymkolwiek, bo to nie sluzy malemu, a On jest dla mnie najwazniejszy, u nas mala ciagle chora wiec od poltora miesiaca jedynie 5 dni byla w przedszkolu, a caly pozostaly czas siedze z Nia w domu i wszystko jest na moich barkach bo moj maz pozno wraca z pracy, a wieczorem jest zdziwiony czym ja sie moglam zmeczyc, przeciez nie pracuje... teraz denerwuje sie, czy ten test pappa wyjdzie dobrze i z mezem nie moge porozmawiac o moich obawach, bo on nie ma ochoty sluchac jak to mowi moich glupot, i takich przykladow moglabym wymienic mnostwo, w takiej sytuacji sa dwa wyjscia( bo rozmowa nie dziala) albo sie klocic, albo dac na wyluzowanie - ja stosuje to drugie , umiesz liczyc, licz na siebie. Zauwazylam, ze odkad jestem w ciazy oczekiwalam , ze maz bedzie mnie traktowal w sposob wyjatkowy, a tak nie jest i to mnie rozczarowalo najbardziej, pozatym nie czuje sie wyjatkowo atrakcyjna i mniejsze zainteresowanie mna meza poteguje to uczucie, ale staram sie dostrzegac pozytywne aspekty mojego stanu i znich czerpac radosc, radze sobie ze wszystkim sama, a jak jeszcze w czyms maz pomoze to czuje luksus ;)takze Lillalu glowa do gory, przeciez silna baba z Ciebie ! :) damy wszystkie rade ! nikt nie obiecywal, ze bdzie latwo i nie jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dandm masz racje we wszystkim co napisalas:-) ja dzis przezylam stres rano, bo mialam jednorazowe plamienie brazowe podczas podcierania, bycmoze przez spadek tego progesteronu...dzieki Bogu jutro wizyta. Wzielam nospe i dodatkowa luteine i do teraz czysto, bez plamien...postanowilam dzis lezec...zeby chronic malenstwo...i maz musial zrobic obiad. Tylko ja gotuje. Wcale sie nie przejal tym plamieniem, mowi " duzo dziewczyn plami na piczatku" i niby ma racje...nie buntowal sie, pod moje wytycze zrobil obiad:-) i okazalo sie ze umie! widzicie faceci wszystko inaczej przezywaja, niz My. czekam jutra jak zbawienia, zeby wyjasnilo sie na usg , ze jest prawidlowa ciaza....dobrze ze rano ta wizyta. Dandm a ile trzeba czekac na wynik testow? / Orchidea

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Orchidea, ja na poczatku tez plamilam na brazowo, i w 25 dniu przed wizyta balam sie straszliwie ze cos jest nie tak, potem jeszcze kilka razy mi sie to plamienie przytrafilo, oczywiscie bylo minimalne, za kazdym razem jechalismy do najblizszego szpitala na sprawdzenie i wszystko bylo ok, dobrze zrobilas, duzo lez i odpoczywaj, ja ten test pappa robilam w srode i mowili ze czekamy 10 dni chyba roboczych, ale nie jestem pewna, niby nie mam powodow do zmartwien, ale ze wzgledu na moj wiek, plus histoie ciazowa moze mi to podwyzszyc ryzyko co sie wiaze z amniopunkcja i kolejnym stresem, wiec lezy mi to na sercu, ja nie mam zadnych slabszych stanow psychicznych spowodowanych ciaza, jedynie brak mojej euforii budza obawy o zdrowie dziecka, jak sie dowiem ze jest zdrowe wtedy zaczne sie cieszyc na 100 procent :) obsesyjnie martwie sie o malego, nie my, slalam nigdy wczesniej ze tak bede miala, bo nie naleze do tych nadgorliwie nadopiekunczych osob, ale jak widac wszystko sie zmienia :), Orchidea, daj jutro znac, jak po wizycie , bede czekala na wiesci od Ciebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość84
Lenasz88- podaj maila to napisze Ci więcej o Moim szczęściu:) Pozdrawiam Ania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ania, jesli Ci to nie przeszkadza to napisz na forum, ja jedynie moge potwierdzić, ze Twoj Niunio jest piekniusi i bardzo podobny do Ciebie, przynajmniej na zdjeciach, pozdrawiam Cie Kochana :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lenasz88
aniawisienka@poczta.fm czekam z niecierpliwością :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dandm, dziękuję! Opisałaś dokładnie co czuję :) Czyli nie jestem jedyna... :) Już sobie wyjaśniliśmy... i wydaje się że zrozumiał (zobaczymy na jak długo :) Zawsze z pożałowaniem patrzyłam na związki w których dziecko rozbija całkowicie relację między rodzicami, to widać na pierwszy rzut oka, często to kobiety odtrącają facetów i chyba zaczynam rozumieć, dlaczego. Bardzo nie chciałabym doprowadzić do tego. Nasz związek był wyjątkowy, pod każdym względem, nie chciałabym tego stracić... Głęboko wierzę że między nami nic się nie zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skarb_ik
Orchidea dawaj szybko znaka!!! :-) wszystkie tutaj czekamy na dobre wieści na dobry początek tygodnia. U nas wyjazd weekendowy bardzo udany, trzy dni totalnego oderwania od rzeczywistości :-) no i pogoda była piękna, Trójmiasto bez turystów podobało się nam bardzo. Poczytałam o Waszych mężach i stwierdzam że oni wszyscy są z tego samego metra cięci. U nas problem ciąży zaczął się tak naprawdę zaraz po ślubie, z tym że wtedy to ja bardzo chciałam a on... był niby ze mną ale tak jakby obok. Woził mnie gdzie trzeba, kupował leki ale nigdy nie pytał co i jak, a ja sama nie miałam siły i ochoty opowiadać. Dopiero jak się okazało że mam niedrożne jajowody bardzo się przejął. Sam mi kiedyś powiedział że na początku bagatelizował ten problem bo nie był gotowy na dziecko, chciał go bo ja chciałam, dopiero po HSG dotarło do niego że coś jest nie tak i że droga będzie długa i wyboista... dba o mnie na swój sposób, uważa np że pieniądze szczęście dają... pracuje dużo, często nawet w weekendy zapominając czasem że bardziej niż pieniędzy potrzebuje jego. Po pierwszym transferze siedziałam sama po 12 godzin... było mi przykro że mnie nie rozumie, że wiecznie go nie ma, że nie daje mi tyle ciepła ile wtedy potrzebowałam... Ale jak się okazało że nie wyszło, stanął na wysokości zadania, zorganizował wyjazd na którym oboje zapomnieliśmy o wszystkim... Myślę że mężczyźni nie są aż tak wrażliwi i uczuciowi jak kobiety, nie umieją czytać między wierszami, nigdy nie będą czuć tego co czujemy my kobiety z "problemami" ale wierzę że kochają nas bezgranicznie i że choć często tego nie okazują przeżywają w środku każdą porażkę dwa razy mocniej niż my - raz za siebie i raz za nas...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dopiero wrocilismy z Wawy...nie wchodziy mi wpsiy z komórki, z 10 razy pisalam.... Ciaza pojedyncza. Zarodek juz widoczny w macicy, ma 2 mm:) i widac było " tętnienie" jak to dr ocenil! Nastepna wizyta 22 i założą juz karte ciązy i dalej u siebie prowadzenie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
orchidea... super! ;) mnie wkurza to że nie zakładają jej od razu... ale wszystko jest dobrze a to najważniejsze! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Orchidea, ciesze sie bardzo :), bardzo duzy człowieczek z tego Twojego skarba ;) teraz duzo o siebie dbaj i odpoczywaj , wyobrazam sobie Wasza radość, od razu przypomnialas mi tamte chwile, kiedy to my bylismy na pierwszej wizycie , wtedy nasz Bąbelek miał 4,5 mm, a teraz ma gdzies z 8 cm :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×