Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mam depresję a bliscy mnie nie wspierają

Polecane posty

Gość gość

wręcz przeciwnie, mówią " weź się w garść", mama na mnie krzyczy ,że mało robię w domu, a ja nie mam siły, twierdzi, że to lenistwo... mam 21 lat, byłam u psychiatry i mam zdiagnozowaną depresję lękową, przepisane leki... jestem po nich lekko " zmulona" to mama mówi ,że się ich naćpałam, że pewnie jeszcze biorę narkotyki... Zamiast mnie wspierać mnie dołują i twierdzą ,że są to moje wymysły ,a ja nie bardzo jestem w stanie funkcjonować :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No coz, swiadomosc w Polsce jest niestety niska. Szkoda, ze twoja rodzina to idioci. Wiem ze trudno, ale zignoruj ich i skup sie na wyzdrowieniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no niestety, niby to wykształceni ludzie,ale sama się dziwię ,że tak mało rozumieją :( mówią tylko " wymyślasz, nie masz żadnej depresji tylko jesteś leniem, żeby ludzie mieli takie problemy itd"... Jestem przy tym ćpunką bo biorę leki uspokajające. Stara się sama sobie z tym radzić ,ale oni jeszcze mi dokładają... albo jestem czasem w fatalnym stanie, zapłakana, nie mam na nic siły ,a moja mama żąda żebym sprzątała własnie wtedy to mi przejdzie. Jak mówię jej ,że nie mam teraz siły to robi mi awanturę z wyzwiskami... chciałabym się wziąc za siebie, ale często nie mam siły, nawet nie mam siły na przyjemności typu kino czy wyjście ze znajomymi ,ale dla niej i tak to z lenistwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ile masz lat ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wspolczuje. Nie wiem jak im przemowic do rozumu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chciałabym żeby mnie ktoś czasem poprostu przytulił i powiedział ,że wszystko będzie dobrze , niby banalne ,ale tak wiele daje, a oni w najtrudniejszych dla mnie chwilach tylko potrafia krzyczeć i mnie obrażać...ja bym się bardzo chciała wziąć w garść ,ale chwilowo mnie wszystko przerosło, nie mam motywacji, siły, nawet czasem nie chce mi się żyć... ale oni nie rozumieją ,że cierpię ,dla nich to moja fanaberia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Depresja to w tych czasach wymówka na wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jasne, na to ,że nie chce mi się jeść, nie mogę spać, nie chce mi się wyjść ze znajomymi też?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie tlumacz sie tu, zawsze znajdzie sie ktos, kto nie rozumie - jak twoja rodzina, ktora pewnie w dodatku jest jedna z glownych przyczyn twojego stanu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no moja rodzina tylko pogarsza mój stan, wmawiaja mi ,że nie mam depresji , a to nie prawda bo psychiatra uważa inaczej...oni uważają ,że jak mnie opieprza to sie opamiętam i wezme za siebie a , to tak nie dziala...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie będę nic pozorować choć wspominałam ,że czasem chciałabym z tym wszystkim skonczyć to wiecie co moja mama na to? że ktoś kto o tym mówi się nie zabije, że jak ktoś naprawdę się chce zabić to to zrobi i to skutecznie więc moje szantaże nie robia na niej wrazenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to inna sprawa ja o samym gadaniu o samobójstwie mam podobne zdanie co ona:) to był taki żart:-P ciężko przemówić do rozumu osobom, które nie dowierzają opinii lekarza, czy zawsze Cię tak traktowali czy nie akceptują Twojej choroby?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale taka jest prawda ,że czasem na serio myślę o samobojstwie... mam nadzieje ,że tego nigdy nie zrobię mimo wszystko i się z tego pozbieram jakos choć teraz jest mi ciężko...Jeszcze matka chce na mnie wymóc żebym przestała brać leki, fajnie tylko ,że bez nich cięzko mi teraz normalnie funkcjonować ,ale ona tego nie rozumie bo ja "powinnam sobie sama radzić ze sobą"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie mąż zupełnie olał, gdy miałam najcięższą fazę depresji. Mówił "pozwalasz sobie", czyli że według niego mogłam po prostu byc zdrowa ,gdybym chciała. Gdy przypomne sobie tamten czas, to się zdumiewam, ze go przetrwałam - doły, lęki, bezsenność ,myśli samobójcze itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, jak było dobrze to inaczej mnie traktowali,a aszczególnie matka, była miła i w ogóle choć nie zawsze,ale ja się z nią dogaduję jak jestem silna, wszystko mi się powodzi, a jak coś mi się nie powodzi, albo wpadam w dołki to jest dla mnie okropna...cóż jak to się mówi prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie , widocznie ona moją przyjaciółką nie jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem czy masz na to ochotę, ale może poślij ich do tego lekarza, żeby im wyjaśnił jak niedowiarkom na czym polega istota tej choroby i żeby się ogarnęli:O to tak samo przecież jak ciężkie przeziębienie, tylko że nieustające i w psychice (ja tak to odczuwam), czy w Twoim domu nikt nie ma prawa cierpieć?:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a gdzie tam oni by poszli... a też nie wierzą ,że psychiatra mi powiedziała ,że z depresją nie da się normalnie funkcjonować i twierdzą ,że na pewno lekarz by im przyznał rację ,że jakbym się czymś zajęła to by mi przeszło... fajnie tylko wcześniej dałam radę się czymś zajmować ,a teraz jest to albo niemożliwe ,albo robie to z wielkim trudem i wcale nie zapominam wtedy o problemach , bardzo szybko się męczę wszystkim własnie przez to myślenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No własnie dla nich jak ktoś cierpi fizycznie to należy mu współczuć , a psychicznie to fanaberia i jeszcze słyszę ,że " bóg kiedyś mnie ukaże za to że nie doceniam tego co mam" i takie różne pierdoły...nawet kiedyś zanim jeszcze miałam depresję był u nas taki wypadek w mieście ,że chłopak skoczył z wieżowca i popełnił samobójstwo to powiedzieli ,że to był "wariat"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ok, moja matka trochę tak ma tata uznaje, że cierpię, tylko mam "nie przeginać" czyli jak nie śpię w nocy to już jestem skreślona, albo jak nie jestem w stanie posprzątać wokół siebie, a tak poza tym, to jest wręcz za tym, żebym się radziła obych ludzi czyli np. z przyjemnością płaci za moje wizyty, bo problem uznaje za odfajkowany z rodziną się dobrze wychodzi na zdjęciu, ja też w czasie epizodów jestem z tym kompletnie sama, przez wiele lat było to dla mnie totalne piekło, że jestem sama, w ogóle zacznijmy od tego, że Ty w Twoim stanie nie możesz być sama:( ale powiem Ci, że jakoś udało mi się podbić własną samoocenę i jest trochę lepiej, trochę wyraźniej to widzę, czyja wina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestem sama właśnie :( no mam jeszcze psychiatrę, na psychologa mnie nie stać... mam jeszcze neta, tu chociaż czasem mogę się wyżalić ,a to bardzo pomaga. Chociaż to za mało, starałam się całe życie być silna, nie myślałam naprawde ,że popadnę w taki stan Psychiatra mi uświadomila, że moje dziecinstwo też tu miało ogromny wpływ i niestety to prawda bo nie przypominam sobie żebym była chwalona itd, wrecz byłam wyzywana przez matke, pewnie to wszystko miało wpływ, choć tez depresja dopadła mnie dopiero teraz ,wczesniej jakoś sobie lepiej radziłam, nie wiem dlaczego tak sie stało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bednarek-Witoszek w książce Dieta Dobrych Produktów twierdzi, że dietą jednobiałkową, odrzuceniem złych produktów i dostarczeniem brakujących składników i minerałów można wyleczyć depresję i autyzm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
właściwie to jeszcze ze 2, 3 lata temu nie przejmowałam się tak bardzo nawet jak mnie coś złego spotkało, a teraz chyba faktycznie moja samoocena bardzo spadła z różnych przyczyn między innymi przez mojego toksycznego chłopaka i teraz porażki które mnie spotykają brałam strasznie do siebie i w pewnym momencie odechciało mi się wszystkiego jak teraz... jeszcze teraz wplątałam się w "związek" czy nie wiem jak to własciwie nazwać gdzie znowu facetowi chodzi tylko o jedno ,a mnie ma totalnie w d***e z tego co widzę , zakonczę to i będę cierpieć jeszcze bardziej ,ale trudno się mówi...Poprostu przestałam sobie radzić z porażkami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
depresja stała się ostatnio bardzo popularna. Jeśli macie prawdziwą depresję to wam współczuję, jeśli łatwiej jest wam ją mieć to śmiać mi się chce. Dwie moje koleżanki wmówiły sobie depresję więc wiem co to znaczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×