Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

każdej nocy mi o sobie przypomina POMOCY

Polecane posty

Gość gość
"gość dziś ale chyba nie potrafię wierzyć już w te bajki to już tak długo trwa że coraz częściej mam myśli samobójcze jedyne co mnie jeszcze trzyma przy życiu to myśl co by było gdyby on mnie jednak kochał i że mogłoby go to zranić". To by było dla niego nie do przeżycia. Z miłości da Tobie swobodę wyboru, z kim chcesz być i będzie szczerze cieszył się Twoim szczęściem, jeśli wybierzesz nawet kogoś innego. Ale nie przeżyłby wiedząc, że odeszłaś. Tym bardziej nieszczęśliwa. Dotarło? To szybko weź się za leczenie, proszę! Takie osoby jak bliźniacza dusza też ratuje życie, nawet w taki sposób jak opisałaś. Wspiera, pociesza nawet jeśli nie macie kontaktu. Ty myślisz, że nie zrobiłaś najgorszego, bo tak sobie powiedziałaś, ale to pochodziło od niego. Tylko jeszcze nie rozwinęłaś swojej intuicji na tyle, żebyś to potrafiła zauważyć. Nie potrafisz jeszcze odróżnić swoich myśli od tych, które on Tobie przekazuje. To ktoś, kto właśnie tak bardzo Cię kocha, że jest przy Tobie zawsze - w Twoim sercu. To taka sama silna więź jak matki kochającej bezwarunkowo swoje dziecko i dzieki temu wyczuwającej, gdy coś mu się dzieje, nawet jeśli jest daleko. My też to potrafimy dzięki tej miłości. I potrafimy zareagować na to nawet bez kontaktu i rozmowy. Obiecaj proszę, że już w przyszłym tygodniu zgłosisz się do terapeuty na leczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DodajęNick
Ten post wyżej był ode mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DodajęNick
Autorko i pozostali, przeczytajcie jeszcze raz trzecią stronę wątku. Większość wpisów tam jest moich, bo właśnie wtedy dopiero dowiedziałam się o tych bliźniaczych płomieniach, szukajac dalej wyjaśnienia tego wybudzania się w nocy. I widzę, że to co wtedy napisałam, chociaż to były dopiero moje pierwsze, szczątkowe informacje o tym, to były te najważniejsze. Ktoś tam też zamieścił post o telepatii, 1 lutego o 21.23. Możliwe, że to ta sama osoba, która wcześniej powiedziała nam wszystkim o tym, że o nas Ci mężczyźni myślą, a nawet mi było wtedy trudno w to uwierzyć. Ale ta kobieta, która powiedziała o intuicji i telepatii to właśnie następna, która też znalazła swój bliźniaczy płomień. Tylko o tym nie powiedziała, bo może sama nie wiedziała, że tak to ktoś nazwał. Może tylko znała to z własnego doświadczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Coś w tym jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na pewno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DodajęNick
Ta piosenka ma już wiele, wiele lat. Ale ją nadal lubisz Goścu? :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To śpiewała cała Polska. Są przeboje których się nie zapomina, które wnoszą radość w życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DodajęNick
Jest mnóstwo takich piosenek. Ale i tak najpiękniejsze są te, które nam przypominają jakieś ważne wydarzenie w naszym życiu. A jeśli jeszcze to chodzi o miłość, to taka piosenka jest już wyjątkowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wczoraj pisałem tutaj o moich snach, ale chciałbym zacząć od początku, jak to się zaczęło, żebyście pomogli mi ustalić czy to to, bo tylko fakt, że ona żyje - choć jej nie widuje, powstrzymuje mnie od wstrzelenia sobie kulki w łeb (Chociaż ona i tak ma mnie zapewne skreśliła na zawsze). W moim przypadku było właśnie tak, że mogłem jej w ogóle nie poznać. Zawaliło się w jednej pracy i postanowiłem poszukać innej, długo nie musiałem szukać, jeden telefon i dostałem robotę, początkowo miało to być inne miejsce, ale ta sama firma, ale kazali mi się właśnie zgłosić w inne miejsce, nie to które było w ogłoszeniu. Poznałem ją dopiero po 2/3 msc. od zatrudnienia, tak to tylko raz ją widziałem w dzień zatrudnienia do dzisiaj to pamiętam. Kilka razy się widzieliśmy ale nie gadaliśmy ze sobą, nie zaprzątałem sobie nią głowy, aż któregoś pięknego dnia pogadaliśmy na luzie i wtedy mnie trafiła strzała amora, nadawalismy na tych samych falach, od razu wiedziałem że muszę ją zdobyć (choć wydawało się to z wielu powodów abstrakcją) ale ona chyba też coś poczuła, bo mnie bardzo polubila od tamtego dnia.. Pracowaliśmy razem i z dnia na dzień nasza więź się zacieśniała, nie znałem jej, a uwielbiałem najbardziej na świecie, za wszystko, ton głosu, błysk w oku, uśmiech, za osobowość, wygląd. Wszystko bylo takie idealne jak z filmu albo ze snu.. Nie mogłem oderwać oczu od jej oczu ona miała to samo, w momencie gdy w moje serce trafił piorun po tym jak na mnie spojrzała, byłem już zakochany na amen.. Potem trochę zaczęło walić mi się w życiu, tlumilem w sobie uczucia ale one i tak przybierały na sile i w pewnym momencie to wybuchło.. mimo że cały czas to przed sobą ukrywalismy i zachowywaliśmy pozory że łączy nas jedynie praca szalelismy za sobą, gdzie się nie obejrzałem była ona, ciagnelo nas do siebie i chemia była potężna.. jak mnie dotknęła to miałem ciarki po prostu, zwykle musniecie dłoni jaralo mnie niesamowicie.. ona przez cały ten czas była w związku dlatego bałem się cokolwiek zrobić. . Ale kiedy nabrałem pewności co do jej intencji i ona do mnie, kiedy bez skrepowania potrafilismy długo się wpatrywac sobie w oczy nie bojąc się że druga strona odkryje głęboko skrywane uczucia wszystko się rozwaliło, bo w moim życiu wydarzyla się tragedia o której wolałbym nie pisać, ale to zburzylo wszystko.. świat się mi zawalił bo straciłem z nią kontakt całkowicie. Minęło sporo czasu od rozłąki a ja cierpię co raz bardziej,ból zamiast maleć wzrasta i do tego ciągle ona mi się śni, właśnie w taki sposób jak opisywałem, że mnie ignoruje/nie widzi a ja albo za nią łaże ale się nie odezwę, albo obserwuje z ukrycia/chowam się. Takie sny miałem też kiedy było dobrze, jednak teraz się nasiliły. Nie wybudzam się spocony ale zdołowany i zdenerwowany na pewno..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DodajęNick
Gościu z 00.38. Są w Waszej historii fakty, które mogą na to wskazywać: poznaliście się przez takie zbiegi okoliczności, że mało brakowało, żebyście się nie spotkali (dlatego to wydawało się niezwykłe), piorun Cię strzelił, gdy spojrzałeś Jej w oczy i podobało Ci się w Niej wszystko, miałeś wrażenie jakby to było tak piękne, że aż niemożliwe, Ona w tym czasie była w związku (u niektórych bliżniaczych płomieni tak się zdarza, u nas tak nie było), niedługo po poznaniu spotkała Cię życiowa tragedia (kryzys, ale osobisty, a nie pomiędzy tymi osobami - o taki chodzi), Twoje uczucia z czasem rosną i Ona śni się Tobie w taki sposób jak opisujesz. To mogą być bliźniacze płomienie, ale najważniejsze jest to: co dokładnie czułeś wtedy, kiedy Ją poznałeś osobiście i czy jesteście kompatybilni. Nie wystarczy, by trafiła Cię strzała amora, to za mało. Takie coś to zwykłe zakochanie i nic więcej. Kiedy spotykasz twin flame, to od razu wiesz, bardzo mocno i bardzo głęboko w sercu, że to ta jedyna. I czujesz się przy tej osobie doskonale, jakbyście się znali całe życie. Masz od razu do niej pełne zaufanie, nie stresujesz się ani trochę - odwrotnie jak wtedy, gdy się "tylko" zakochasz. Od razu macie wspólne i niekończące się tematy. Czujesz, że te uczucia są tak ogromne, że w to aż nie wierzysz. To takie uczucie przy pierwszym spotkaniu, jak byście już od urodzenia byli razem i nigdy nie rozstali ani na chwilę. Ktoś jak przyjaciel, któremu możesz bezgranicznie ufać i wiesz, że możesz być z tą osobą całkowicie szczery. Nawet niemożliwe jest, żeby było inaczej, bo ta osoba od razu czyta w Twoich myślach i od razu zorientuje się, jeśli ze strachu spróbujesz coś ubarwić. Od razu widzisz, że ta osoba o Ciebie dba, chociaż nie przypuszczasz nawet, że może być Tobą zainteresowana, bo żadne z Was nie daje tego po sobie poznać. Nawet udaje niezainteresowanie. Poza tym jesteście dla siebie jak lustra. Ty w kontakcie z Nią widzisz wszystkie swoje wady, a Ona swoje. Dlatego to jest tak trudne i tak bolesne. Bo Ty widzisz, co wymaga w Twoim zyciu poprawy. Bardzo dobrze do siebie pasujecie. Macie osobowości odwrotne, ale te same zainteresowania, wartości i cele. Tylko kompatybilne, czyli Ty wiesz więcej o czymś, a Ona więcej o czymś innym z każdej Waszej wspólnej dziedziny. Od snów zaczyna się rozwijać duchowość, ale jedno rozwija ją szybciej niż drugie. Jedno może już być obudzone, a drugie jeszcze nie i nawet jeszcze nie zdawać sobie sprawy, że to więź, której nie da się przerwać. Ale jest ważna rzecz: istnieje jeszcze fałszywy bliźniaczy płomień. Osoba bardzo podobna pod pewnymi względami do Twojego bliźniaczego płomienia. Ale niezdolna do wyjścia poza własne ego, by rozwinąć duchowość i dzięki temu bezwarunkową miłość i niezależność od siebie nawzajem. Zmienia się też, ale w niewielkim stopniu, za to z Tobą nadal tworzy relację toksyczną. I bardzo Tobie szkodzi emocjonalnie, ale zwykle z taką osobą łączy Cię też silne uczucie. Ale to jest inne, bo możesz się bardzo w tej osobie zakochać lub ją nawet kochać, ale nie masz od początku wrażenia, że to ta jedyna. Nawet wciąż się nad tym zastanawiasz, czy to ta osoba. To, co macie wspólne, to tylko pewna ilość zainteresowań, wartości i celów, ale nie wszystkie. Nie sugeruj sie opisami cech "false twin flame", bo opisane tam cechy to zestaw cech bliźniaczego płomienia uciekającego. Bo kiedy się poznajecie, nadal jesteście dla siebie toksyczni, nie przeszliście jeszcze tej zmiany w sobie. Jedni od razu wchodzą w związek i to się źle kończy, dlatego są przerażeni i uciekają, piszą że z kimś takim nigdy w życiu, ale nie potrafią powiedzieć, czym się różni fałszywy bliźniaczy płomień od prawdziwego. Inni pozostają w luźnej znajomości po to, żeby w końcu też uciec. Ja spotkałam oba typy, dlatego jestem pewna, że te opisy to jeszcze nierozwinięty (nie zaczął jeszcze się zmieniać) prawdziwy bliźniaczy płomień. Odróżnisz po tym, czy w chwili poznania od razu miałeś pewność, że to ta jedyna kobieta, czy zakochałeś się po uszy, ale się zastanwiałeś, czy to może być ta. I czy byliście ze sobą kompatybilni we wszystkim, czy tylko w niektórych cechach charakteru, pasjach, wartościach i celach w życiu. Ten false twin flame raczej rzadko się śni i to nie powoduje aż takichj emocji, ale możesz czuć się po takim śnie wyczerpany. Niektórzy określają to jako wampira energetycznego, bo ktoś taki tak Cię rani, że zabiera Tobie energię życiową. Dużo obiecuje, ale niewiele robi. Ten prawdziwy często nie obiecuje nic, ale za to pokazuje Tobie, że Mu zależy, wspiera. Fałszywy czasem Cię wesprze, ale wiesz, że to było powierzchowne. Przy tym prawdziwym możecie być w danej chwili oddzieleni setkami czy tysiącami kilometrów, ale czujesz tą troskę nawet wtedy dzięki wspólnym emocjom. Ale musisz się nauczyć to zauważać, wiedzieć, czy to jeszcze Twoje emocje czy już nie. Słuchaj swojego głosu wewnętrznego. Widzisz też powtarzające się te same liczby. No i to wybudzanie się jest stresujące, ale Cię nie dołuje, jak to napisałeś. A to dlatego, że Ona teraz o Tobie intensywnie myśli i miota się z myślami. Raz myśli czule, raz się na Ciebie złości. I Ty tą złość odczuwasz, więc się wybudzasz zdenerwowany, chociaż nie widzisz powodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DodajęNick
Piszę to oddzielnie Gościu z 00.38, bo to najważniejsze i nie możesz tego nie zauważyć w opisie tego, czy ta Twoja kobieta to bliżniaczy płomień. Piszesz "tylko fakt, że ona żyje - choć jej nie widuje, powstrzymuje mnie od wstrzelenia sobie kulki w łeb". Masz bardzo silną depresję i cokolwiek chcesz rozgryzać, najpierw musisz koniecznie udać się na terapię i wyleczyć depresję!!! Nie możesz z tym czekać ani trochę dłużej, bo będzie jeszcze gorzej. Już tutaj wyżej pisałam do innej osoby z depresją, że nie zrobisz żadnego kroku naprzód, jeśli najpierw się nie wyleczysz i że Wasz bardzo zły stan emocjonalny wpływa też negatywnie na stan emocji i zdrowia tej ukochanej osoby. Poczytaj wyżej, jeśli chcesz. Ale natychmiast udaj się na leczenie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DodajęNick
Przeczytaj koniecznie mój post z 7.08 z 23.26. To ostatni na str. 4. Twój zły stan emocjonalny nie pozwoli Tobie dobrze odczytać tego, co mówi Twój wewnętrzny głos. Poza tym terapia jest konieczna dla Twojego zdrowia i życia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja od początku wiedziałem, że to ta jedyna. Nigdy nie zależało mi tak na kobiecie, żebym pierwszy zaczął podryw i to zaczynając z wielu względów, teoretycznie przegranej pozycji. Dostałem wtedy takiego kopa, nie patrzyłem na nic, była tylko ta myśl, że ją chcę dla siebie, na całe życie. Sam byłem zdziwiony co się ze mną dzieje i że jestem do takich akcji zdolny. Wcześniej 2/3 razy byłem zauroczony, ale to nawet w 10% nie oddawało tego co poczułem właśnie do niej.. Nie wiem jak to było z nią, traktowała mnie jak kogoś bliskiego, bo z reguły obcych traktowała z dużym dystansem, a ze mną od początku się świetnie rozumiała. Sam nie wiedziałem z czego to wynika, nie dopuszczałem myśli, że mogę się jej podobać, to był dla mnie surrealizm, bardzo ja idealizowałem, nie dostrzegałem żadnych wad, jej uśmiech i spojrzenie zwalały mnie z nóg. A z obserwacji jej relacji z innymi idzie wywnioskować, że byłem dla niej kimś wyjątkowym. Od początku był błysk w oku, troska, dobroć, uśmiech, który tak słodko próbowała powstrzymywać. Nie potrafiła być dla mnie niemiła, tak jak i ja dla niej, ale zdarzały się nieporozumienia i oboje przeżywaliśmy to w taki sam sposób. Kiedy widziałem ją smutną, momentalnie i mi humor wysiadał. A kiedy kipiała szczęściem to i ja byłem szczęśliwy. Zainteresowania mieliśmy podobne, dwie artystyczne dusze. Nawet takie same temperamenty.. niby wyszczekani, a w głębi serca zamknięci sobie i wrażliwi. Naprawdę widziałem w niej lustrzane odbicie. A to z tymi samymi godzinami i minutami bardzo często mi się zdarza widzieć na zegarze, kilka razy dziennie, od dawna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzisiaj znowu mi się śniła, co dziwne, rozmawiała ze mną - pierwszy raz we śnie, i uśmiechała się do mnie, było wszystko po staremu.. Po przebudzeniu oczywiście wielki smutek, że był to tylko sen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DodajęNick
Mogę teraz napisać tylko krótko Gościu z 2.52 i 11.51. Te powtarzające się liczby to nie tylko na zegarze, tylko wszędzie. Zegar, na ulicy, numery rejestracyjne, rachunki w sklepach, artykuły prasowe itd. Jedna zwykle dominuje i tą widzisz najczęściej, zwykle wtedy kiedy Twoje wątpliwości się nasilają. Nie chodzi o to, czy chciałeś ją na całe życie potem, tylko co czułeś tylko w dniu spotkania, kiedy ją poznałeś osobiście. To się czuje od razu albo nie. Potem jest różnie, bo się ranicie, bo macie różne trudne lub tragiczne sprawy w swoim życiu, bo ta osoba która ucieka próbuje się z kimś związać, bo tak jest dla niej bezpieczniej bez tych dużych emocji i zmuszenia się do zmiany siebie. Dlatego potem raz możesz myśleć, że to ta osoba na całe życie, innym razem mieć wątpliwości, a czasem być złym, że ją spotkałeś. Ważne jest tylko to, co czułeś wtedy, gdy się sobie przedstawiliście pierwszego dnia. Tak, jest dobre rozumienie się i takie ranienie się, że ta osoba nie zrobi Tobie krzywdy. A ból, który czujesz, jest tylko tym, że Ty to odbierasz jako bolesne, bo czegoś się boisz, bo uważasz, że jest zbyt dobra dla Ciebie. I nad tym musisz popracować, zmieniając się i rozwijając duchowowość. Wtedy jest tak, że rozumiesz, że tak nie jest. I kochasz pomimo wad. :-) I zgadza się, że jeżeli ta osoba jest smutna, Ty też jesteś smutny, bo kochasz i chcesz by była szczęśliwa. Nawet szczerze cieszysz się, że kogoś sobie znalazła, bo może to ją uszczęśliwi jeszcze bardziej. Ale oboje najpierw musicie być szczęśliwi sami. Musicie się od siebie zupełnie odciąć, by się zmienić. Zainteresowania są wszystkie takie same, tylko uzupełniają się. Jeśli artystyczne, to np. jedno maluje, a drugie rzeźbi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciężko mi sobie przypomnieć co wtedy czułem i myślałem, bo to było ponad dwa lata temu, nie chce skłamać, ale tak mi się wydaje, że było tak jak piszesz. Jakbym znał ją i uwielbiał od zawsze.. i czuł, że to ta jedyna ..od tamtego dnia cały czas o niej myślałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DodajęNick
To może to nie ta jedyna? Ja Tobie na to nie odpowiem, to wie tylko Twoje serce. I będzie mogło Tobie to powiedzieć dopiero wtedy, gdy wyleczysz depresję, teraz to możesz to rozważać na tak albo nie. Ale wiem teź, źe tego wrażenia "to właśnie ten jedyny" z pierwszego dnia nie da się nie pamiętać. To jest tak oczywiste i tak silne, że tego nie da się zapomnieć. A potem zaczynasz to rozważać rozsądkiem, więc masz wątpliwości. I dlatego potem to niewiele wiesz. Koniecznie zacznij się leczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćqas
Zawsze sie zastanawialam dlaczego wiem kiedy on o mnie mysli . .. A jak mi sie sni to chce mi cos powiedziec wiadomo jak to jest czlowiek sie obudzi . Ale moge powiedziec ze mielismy ten sam sen

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
szkoda, że straciłam temat Autorka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DodajęNick
"szkoda, że straciłam temat Autorka". Jeżeli nie chcesz, to nie będę pisać. Twój temat znalazłam, bo miałam ten sam problem parę miesięcy temu. Ktoś tutaj odpowiedział na Twoje pytanie, które było też moim i to pozwoliło mi stopniowo zrozumieć, o co w tym chodzi. Wróciłam więc, żeby zobaczyć, co u Ciebie i z wdzięczności pomóc, jeżeli jeszcze nie doszłaś do wyjaśnienia. Gościu z 22.44, wiesz kiedo o Tobie myśli, bo Twoja podświadomośc to Tobie mówi. Zdarza się, że dwie osoby mają ten sam sen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. Spokojnie, ktoś się podszył pod tamten wpis. Możesz śmiało pisać chociaż przyznam się, że nie czytałam tego wszystkiego. Nie mam na to siły już. Teraz mam spokój. To było tylko wtedy, jak publikowałam pierwszy post. Wtedy śnił mi się co noc i przyznaję ciężko było to znieść bo te sny... były takie dziwne, obce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DodajęNick
Rozumiem Autorko. Czytaj albo nie, jak masz ochotę. Pamiętaj tylko, że jeśli miałaś takie sny i w dniu poznania od razu poczułaś pewność, że to ten jedyny, to to jest ten jedyny. I będziesz w końcu musiała poznać temat, bo sama zrozumiesz, że powinnaś się zmienić. Pocieszyć mogę, że potem te sny są miłe i pokazują, co jest naprawdę między Wami. Pięknych snów. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a dziękuję i wzajemnie :) wiesz ja nie wiem jak mam się zmienić i dlaczego. Do tego jeszcze nie dojrzałam. A jeśli chodzi o to czy to ten jedyny to przyznam się, że nigdy tego nie czułam ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DodajęNick
To jeżeli tego nie czułaś (mówię tylko o pierwszych sekundach poznania się, bo potem zaczynasz wszystko sobie tłumaczyć, że to niemożliwe), to może po prostu jesteś tak wrażliwa na wyłapywanie myśli innych osób. Tylko jeszcze nie widziałam ani nie słyszałam, żeby taka więź, z dokładnie takimi snami, nie łączyła dwojga ludzi, którzy się kochają prawdziwie. Zastanawiające jest to, co powiedziałaś. Ale tylko Twoje serce wie, czy to ten. Inni jak ja mogą się tylko domyślać. Jednak pamiętam, że pisałaś już, że życzysz mu jak najlepiej z inną kobietą, więc wyglądało na to, że kochasz go bezwarunkowo. Bo chcesz dla niego jak najlepiej, nawet kosztem swoich pragnień. Zastanów się dobrze, czy po prostu nie przemawiają teraz Twoje lęki i wątpliwości, słuchaj tego, co mówi Twoje serce. Zmiany przy bliżniaczych płomieniach są samoistne, bo te dwie osoby ranią się po to, żeby każde mogło spojrzeć krytycznie z osobna na swoje życie, swoje zachowania (czasem nauczone toksyczne wzorce relacji), obawy i pragnienia, żeby móc wszystko poprawić i naprawić. Najważniejsze to nauczyć się budowania związków na zdrowych relacjach partnerskich, a to co innego niż zwykle wszędzie słyszysz od ludzi, wyjść poza własne ego i zbudować stabilne poczucie własnej wartości. By potem móc pomagać we dwoje innym skuteczniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Telepatia działa. I wraca. Seks astralny Tak. Wyrzszy level dany nielicznym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do gościa powyżej: opisałbyś swoją historię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powątpiewam żeby kiedykolwiek się to... skończyło. Siła nad siłą, siła ponad wszystko, wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×