Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość gość

Czy wy też macie takich znajomych? O gościnności.

Polecane posty

Gość gość
Na świecie nie istnieje nic pośrodku między kiełbasą z Biedronki a produktami na grilla za 4 stówki ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja pisałam o tym bracie. Jak przyjechałyśmy do niego (byłam z koleżanką - dodam, że kilka lat temu mieszkał u tej koleżanki przez 3 miesiące za darmo, bo szukał pracy w jej mieście, a ona miała wolny pokój w mieszkaniu) to była 23. Zapytał czy chcemy herbatę, chciałyśmy, bo było zimno. Poszłyśmy do kuchni, on otworzył lodówkę, w której miał tylko światło i przeprosił, że nic nie ma, bo on nie jada o tej porze. Poczułyśmy się.... hm... dziwnie. Gdyby uprzedził, że nie jada, przywiozłybyśmy prowiant. Tym bardziej, że następnego dnia okazało się, że śniadania i obiady jada poza domem. To znaczy poszliśmy do budki i kupiliśmy sobie po kebabie na śniadanie. A ja tego kolegę widziałam kilka razy po parę godzin na spotkaniach towarzyskich. p.s. Jak mieszkał u koleżanki, to jadał normalnie, tzn.w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jezeli ktos wpadnie bez zapowiedzi, to czestuje tym co mam - czasem tylko ciasteczka z paczki plus herbata/kawa, ewtl. lampka wina. Jezeli sytuacja tego wymaga to zamawiam pizze. Jezeli wizyta jest zapowiedziana, z noclegiem czy bez to planuje poczestunek (posilki, napoje, ciasto) zaleznie od okazji. W domu mam zazwyczaj normalnie czysto, jezeli ktos nocuje to odkurzam dodatkowo pokoj goscinny, czysta posciel i reczniki(i) to oczywiste. Jezeli ktos zadzwoni w ostatniej chwili (rodzina) i jest to spontaniczna wizyta z noclegiem to nie mam zadnego problemu z tym, ze daje do reki czysta posciel i gosc(ie) sami ja oblekaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kurde, to jak ktoś do mnie będzie wpadał wyciągne korniszony i grzyby w occie :D skoro to tak dobrze świadczy o człowieku XXD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja zawsze mówie " czujcie się jak u siebie w domu , lodówka jest w kuchni , odkurzacz i mop w pralni ;) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co ty Hotel prowadzisz ? po tym co piszesz tak wnioskuje mnie naprzyklad wkurza jak ktos z rodziny przyjdzie i wprasza sie na krzywy ryj bez zapowiedzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nesca8
Nie zapraszam, nie staram się. Jak ktoś chce przyjechać, to niech sam o siebie zadba. Nie cierpię, jak ktoś pałęta mi się pod nogami, sama nikomu nigdy nie zwalam się na głowę. Tak zostałam wychowana - każdy ma swoje życie i nie ma prawa naruszać prywatności innych. Można się spotkać na godzinę czy dwie i kropka. Owszem, mając znajomych ze studiów mieszkających kilkaset km ode mnie muszę liczyć się z tym, że raz na kilka lat przyjadą i zostaną na noc, ale one doskonale wiedzą, że mają mieszkanie do dyspozycji i mają sobie w nim poradzić. Nie rzucę swojego dziennego rozkładu zajęć, żeby skakać wokół gości. Po 2 godzinach każdy jest domownikiem, sam sobie może zrobić obiad czy herbatę. Na szczęście, więcej mam kolegów niż koleżanek, a przy facetach takie zachowanie nigdy nie jest problemem. To szybciej mnie irytuje, że od razu po wejściu zaczynają trzaskać szafkami w poszukiwaniu jedzenia/kawy/kubka/talerza, zamiast zapytać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kurde, wszyscy wpierdzielali te szaszłyki i karkówkę równo i dobrze po to było - ale to był pierwszy i ostatni raz - następnym razem kupie też 4 kiełbaski i 2 piwa i pojadę na weekend na krzyw ryj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gosciu z 10.56, rozumiem Ciè doskonale.... Pewnie masz dom, a do tego w regionie turystycznie atrakcyjnym. Bynajmniej ja tak miałam, i do dzis dostaje drgawek na haslo weekend 1majowy, Bozociałowy, wlasciwie kazdy, do tego cały sezon letni....Były telefony z oznajmieniem- przyjezdzamy wtedy a wtedy. Nigdy nie bylo pytania, czy MNIE pasuje termin, mobilnosc domowa, zdrowie...Zapraszali siè sami:) , a ja rwalam wlosy z głowy, czym ugoscic, i jak zaplacic zwièkszone rachunki za media....Arogancja wielkomiejska......Teraz mieszkam gdzie indziej, male mieszkanie, BEZ nocowania. Od noclegów są hotele. Ogólnie lubiè gosci- gdy ja zapraszam, i stac mnie na ich ugoszczenie. Przestałam byc atrakcyjna dla rodziny i znajomych, bo nie mam " bazy turystycznej" , tylko mieszkanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lou71
A mnie kiedyś sąsiadka zaprosiła na kawę na 14-tą, a przed 14-tą wyjechała samochodem z domu :D Kiedy miałam zamiar pojechać do kogoś z rodziny, najpierw telefonuję i pytam, czy są w domu. niestety zdarzyło się, że powiedzieli, że nie możemy przyjechać, bo mają gości. Takie sytuacje zdarzają się coraz częściej. Moim zdaniem ludziom coraz bardziej brak kultury :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gość dziś Co chcesz od kupnego ciasta czy ciasteczek? Mam sama piec? Każdy wie, że kupne ciasta są o niebo lepsze od domowych. ooooooooo To ja nie wiem jakie ty ciasta jadłaś ,___,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też kilka razy usłyszałam, że nie mogę przyjechać bo ktoś ma gości. Chamska wymówka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
szczerze powiedziawszy to niecierpie goscic swoich znajomych,ale jak juz na chama przyjada,czy przyjda goszcze ich kawa ,herbata ,obiadem,i drinkiem,ale nienawidze gosci i nienawidze goszczenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakie to polskie "zastaw sie a postaw sie" ja ma to w d***e. Nie lubie gosci jestem niegoscinna i mam na to wylane. Jak do kogos jade to tak sama uprzedza ze ozekuje tylko noclegu a jedzenie moge sobie sama kupic. Kazdy ma swoj smak. czegos np nie lubie jesc a musze sie czuc zoobligowana dozjedzenia tego bo gospodyni, ktora mnie przyjela pod dach sie przy jakims daniu napracowala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uwazam kogo goszczę,jeśli ja tez mogę liczyć na rewanż to goszczę po krolewsku,ale kilka razy zdążyło sie ze goscie naduzyli mojej gościnności ,sami nigdy nie zaprosili,wciskali sie na sile,i zmienilam podejście....mam kilku wybranych znajomych którzy moga liczyć na mily pobyt w moim domu...z dobrym jedzonkuem,ciastem,alkoholem,noclegiem itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedzcie mi jedno, jak to jest, bo kiedys byłam u takiej znajomej, czasem tam wpadałam niezapowiedziana, ale tak na 2-3 godziny najczesciej... No i ona chyba zgłodniała, zrobiła sobie kolacje. Mi przyniosła herbate. Moim zdaniem to skrajny nietakt, tez mi sie zdarzało, ze ktos wpadł kompletnie niezapowiedziany, ale w najgorszym przypadku- jakbym umierała z głodu i nie miala prawie nic w lodówce, to bym cichaczem zjadła skibke w kuchni, ale nie robiła sobie wałówe i siedziała przy gosciu ja jedzac.. Ta sama laska- kiedys odwiedził ich z kolei mój maz, tez wprawdzie niezapowiedzianie, ale oni nigdy nie narzekali... I ona nie wpusciła go do mieszkania, bo powiedziała, ze ma teraz kolezanki, i on by nie miał o czym z nimi rozmwaiac chodziło ze nie znał tych jej innych znajomych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale kupne ciasta są lepsze i koniec :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@Up niezapowiedziane odwiedziny to bezczelność. Zawsze mogę być zajęta, goła, nie w nastroju. Zwykle nie otwieram drzwi, z resztą moi znajomi wiedzą, że bez zapowiedzi się do mnie nie wpada. Mój dom to nie dworzec PKP.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kapeluus- to własnie rozne osoby róznie widza, z tymi niezapowiedzianymi goscmi, bo sa i tacy- zwłaszcza b bliscy znajomi, co nie maja nic przeciw, choc wiadomo, ze to sie robi np. o okreslonej godzinie, co ludzie najczesciej maja wolne, a nie np. wczesnie rano jak ktos szykuje dziecko do szkoły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Haha, ja pisałam tu niedawno temat o tym jak mnie odwiedziły 2 moje koleżanki NIEzapowiedzianie w ZADUSZKI! Sklepy byly dzien wcześniej zamkniete, ja u rodziców cały weekend jadłam, to w lodówce pusto! Poprzedniego dnia na kolacje zjadłam wygrzebaną z szafki paczke ciastek, więc nie miałam w domu nic :( No i godzina 12 w Zaduszki, a tu mnie koleżanki odwiedzają! Podałam im kawe/herbate i... płatki Nesquik :( wstyd jak nie wiem, ale serio nic nie miałam w domu, bo jadłam u rodziców - rodzinka się zjechała i było full żarcia. Oczwiście one niezadowolone, potem mi tyłek na fb objechały i porozpowiadały po znajomych żarciki o nesquikach ;/ potem sie mnie znajomi pytali o co chodziło z tymi płatkami! a potem robili takie oczy, bo koleżanki zapomniały wspomniec, że to były Zaduszki, a widzyta niezapowiedziana! Koniec konców, to teraz sie nich 2 śmieją, że taka wizyta na nic więcej nie zasługuje :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja jestem na specjalnej diecie z powodów zdrowotnych. I jeśli zaproszę ludzi, kupię normalne jedzenie i zrobię dżo potraw, co nie jest problemem, a goście wiadomo, że wszystkiego nie zjedzą, to co mam z tym jedzeniem potem zrobić? Wyrzucić? Bo zjeść tego nie mogę. Ciastek też w domu "na wszelki wypadek" mieć nie mogę. Nie każdemu tak łatwo przyjąć gości, chociaż chce i jest gościnny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hello!Jak ktoś tu pisze ze ciasto kupne lepsze niż domowe,to chyba nic dobrego w zyciu nie jadł,hehe.Ja nie wyobrażam sobie żeby moi goście u mnie w domu czuli się jak wrzod na tylku,dlatego zawsze robimy z mezem pyszne jedzonko.Ja jeszcze czasami pieke ciasto ,a alkohol to kwestia wyboru gości,ktory zazwyczaj przynoszą ze sobą.No bo jak można isc do kogos z pustymi rekami?To zawsze działa tez w druga strone, kiedy my się wybieramy w gości. Tyle przynajmniej nakazuje dobre wychowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lawinka c
A ja nie przepadam za goscmi. Stresuje mnie to tylko. Moja mama tego nie rozumie, jest przyzwyczajona do gosci i zastawiania stolu. Ja nie lubie. Jestem zabiegana i jak mam siedziec caly weekend z goscmi, gotowac dla nich, kelnerowac i zmywac naczynia, to dziekuje bardzo. Na godzinke-2 w ciagu dnia moga wpasc zapowiedziani czy wieczorkiem na 3-4. Wystarczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" gość dziś Też kilka razy usłyszałam, że nie mogę przyjechać bo ktoś ma gości. Chamska wymówka". Żadna wymówka. Ludzie miewają gości, tak trudno to zrozumieć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" gość dziś Też kilka razy usłyszałam, że nie mogę przyjechać bo ktoś ma gości. Chamska wymówka". vv czemu chamska wymówka? jak wpada do nas zgraja kumpli z piwem i czipsami na LAN party, to co mam gościć ciocię klocię i latać z kawkami pomiędzy laptopami? czasam po prostu jedni goście nie pasują do drugich i nie ma tu się o co obrażac. nie zaproszę do siebię teściów na kawusię jak siedzimy w gronie znajomych z piwskiem i gramy. już sobie to wyobrażam jakby teściowa (typ damulki) pogadała o grach czy napiła się piwa :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś - nieładnie, że Cię nie poczęstowała kolacją, ale Ty i mąż sami jesteście niewychowanymi gburami. Nie ma niczego gorszego niż niezapowiedziany gość. Bo każdy ma swoje plany i obowiązki i taki niezapowiedziany gość to wszystko rozbija. Gdy czasem moja rodzina kogoś niezapowiedzianego przyjęła, ci ludzie nie mieli umiaru - siedzieli nawet 3 lub 5 godzin, nigdzie się nie wybierając. A potem oni siedzieli pół nocy kończąc swoją pracę, bo mieli ją znacznie poważniejszą niż praca np. jako ekspedientka (bez urazy dla ekspedientki, bo to bardzo potrzebna praca, ale tutaj się pracuje do okreslonej godziny,a potem ma się wolne), i idąc następnego dnia wcześnie do pracy niewyspani. Albo mieli zaplanowane gdzieś razem pojechać załatwić coś ważnego, bo trudno było im znaleźć przy takiej pracy czas na załatwienie wszystkiego, a jeszcze trudniej tak żeby obojgu termin pasował i kiedy już się dogadali - bach, niezapowiedziany, trujący o d***e marynie gość. Wpadanie bez zapowiedzi tak samo jak dzwonienie do kogoś o porach, o których się wie, że ten ktoś może już spać, bo się zna jego zwyczaje, to jest zwykłe nieszanowanie cudzego czasu, zdrowia (tak, bo konieczność wykonania swoich obowiązków nadal jest, mimo że wpadł ktoś kto nie zna elementarnych zasad kultury, a brak snu odbija się na zdrowiu i gorzje się potem wykonuje pracę w firmie) i chamstwo. Tak, chamstwo. Ja w swoim domu nie mam niezapwiedzianych gości, bo wszyscy wiedzą, że mam swoje zajęcia. A jeśli ktoś chce wpadać, to niech zadzwoni i zapyta, czy mam czas, nie ma wtedy sprawy i chętnie się zobaczę. Jeżeli ktoś tego nie szanuje i przychodzi bez zapowiedzi, to po prostu mu nie otwieram. On nie szanuje mojego czasu i nie zadzwonił, to niech pocałuje klamkę. Ja nie będę sobie wywracać życia do góry nogami dlatego, że ktoś ma w nosie, że ja też MAM SWOJE ŻYCIE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Już nie te czasy żeby zapraszać gości na kilka dni.Czasami gdy ktoś się zapowie to owszem, przygotuje obiad z dwóch dań, podwieczorek i kolację.Staram się jak mogę, bo zwykle to nasza rodzina, moja lub męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lou71
Ja uważam, że w gości nie powinno się przyjeżdżać z prezentami, bo to stawia to gospodarzy w niezręcznej sytuacji. Mam na myśli rewizytę. Jedni moi znajomi zawsze przywożą prezenty dla dzieci. Ja jadąc do nich wolałabym nie kupować prezentów ich dzieciom (koszty). Wolałabym spotykać się, aby pogadać, zjeść coś dobrego. Zawsze im mówimy, aby nic nie kupowali, ale nie dociera do nich. No i zapowiedziani goście są inaczej traktowani. Gospodarz ma czas na przygotowanie. Natomiast niezapowiedziani niech nie mają pretensji, że dostaną "sztuczne" ciastka do kawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś - nieładnie, że Cię nie poczęstowała kolacją, ale Ty i mąż sami jesteście niewychowanymi gburami. Nie ma niczego gorszego niż niezapowiedziany gość. Bo każdy ma swoje plany i obowiązki i taki niezapowiedziany gość to wszystko rozbija. x x mi chodziło o to, ze oni nigdy nie mieli nic przeciwko temu, zeby wpadac niezapowiedzianym, są osoby do których w zyciu bym nie poszła bez umowienia sie, oczywiscie, ale oni sami mówili, zeby wpadac, wiec sie nie ekscytuj tak.. ona nie pracwoała wtedy w ogóle, bo miała dzieci małe- ale nie takie strasznie małe, wiec jej sie nudziło, w ogóle duzo siedzieli w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Otóż to Lou71. Jak ktoś jest niezapowiedziany, to niech się cieszy, że w ogóle coś dostał. I nie mam tutaj na myśli braku gościności, tylko zwyczajnie to, że niektórzy kupują tyle jedzenia ile potrzeba na obiad na dany dzień i ktoś wpada akurat już po obiedzie, więc nie bardzo mają czym poczęstować, albo domownicy jadają na mieście. W wolne dni też sklepy są zamknięte i nie da się czegoś zrobić z niczego. A są jeszcze ludzie mieszkajacy w miejscach, w których jest bardzo daleko do sklepów, są rodziny czy nawet samotni mieszkający ludzie których nie stać na robienie wystawnej kolacji dla gości co chwila, a są po zwyczajnie ludzie zby zmęczeni lub zbyt chorzy na to, by nagle zrywać się i na siłę coś robić dlatego, że ktoś im bez zapowiedzi wpadł. Jak się kończy gościnność na siłę? Jedni moi znajomi, małżeństwo wielodzietne, chciało za wszelką cenę być gościnne. Robili wystawne przyjęcia, zawsze wpuszaczali niezapowiedzianych gości i stawali na głowie dla nich, nawet biegnąc gdzieś do sklepu późną nocą, by tylko goście byli uhonorowani. No i goście byli, nawet nie wpadli na pomysł, by się wcześniej zapytać ich czy można wpaść albo czy coś ze sobą przynieść, a wkrótce się okazało, że rodzina musi pożyczać na to, by zapłacić rachunki za mieszkanie i na to, gdy jedno z dzieci zachorowało, by móc je leczyć. Pracowali, ale nie mieli aż tyle, by wiecznie gościć i to tak bogato tych niezapowiedzianych gości. Bo zawsze, nawet na wieczornej wizycie, robili obiad, kolację i jeszcze na szybko starali się zrobić jakieś desery. Gdyby nie pomoc ich bliskich, to już dawno by ich eksmitowali. Ale ich goście nie mogli zrozumieć, że się nie wpada bez zapowiedzi, a oni, że nie trzeba być gościnnym, jeśli się nie ma za co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×