Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mam żonę kocham inną

Chyba oszaleję

Polecane posty

Gość gość
oczywsice ze moze mnie zostawic, pewne sa tylko smierc i podatki :-P dla bylej milosci raczej nie bo to juz przerabialsmy i wyszlismy zwyciesko z tej proby. Predzej dla kogos nowego ale trzeba zawsze zakladac najlepsze a nie najgorsze. Chcesz to zyj sobie dalej mrzonkami do bylych "milosci", ja tylko pisze z perspektywy tej co w koncu zmadrzala i znalazla swoje szczescie wiec nie wiem czym sie tak oburzasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość starydziadek
Po dluzszej rozmowie doszlismy do wniosku, ze i tak nic by z tego nie wyszlo, poszlismy roznymi drogami, kazde z nas ma inne aspiracje, ambicje, cele. Pozostaje tylko sentyment do uczucia, ktore sie wtedy przezywalo. Fajnie, jak sie spotka po latach jego podmiot i mozna zweryfikowac swoje wyobrazenia. Prawda jednak pozostaje fakt, ze cos tam, na serca dnie, jednak pozostaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo Ty jestes kobieta, juz o tym pisalam :-( facet w analogicznej sytuacji by na 95% tak nie postapil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie się burzą, bo lubia żyć marzeniami. Masz słuszną rację ze swoimi szczerymi uwagami. Ale życie jest nieprzewidywalne i nie wiesz co tak naprawdę w każdym siedzi. Nie masz monopolu na wiedze wszelaką o związkach, bo tobie się udało i nie masz juz takich skomplikowanych sytuacji. szczęśliwy człowiek myśli troszkę inaczej. Pozwól im śnić swój sen i nie wkurzaj tych nieszczęśliwych. Sama wiele przeszłam i też wyzwoliłam się z niespełnionych miłości i się cieszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i madrze postapiles bo jestescie teraz zupelnie innymi ludzmi, nie ma co gdybac co by bylo gdyby, tak sie potoczylo wiec widac mialo tak byc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a czy ja im zabraniam? :-D nie moj cyrk nie moje malpy, zeby bylo egocentrycznie. Ja tez kiedys taka bylam, tez sie wkurzalam na tych co chcieli mnie sprowadzic troszke na ziemie. teraz zaluje ze tamte uwagi nie daly mi choc troche do myslenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On ma zone i dziecko, ja męża i dziecko. To on się upewniam czy ha coś też czuje, jak pisałam. Wiec tak jak pisze Pan po 50 tce to uczucie może zostać dłużej. Na zawsze może jakiś sentyment ale hak widać z biegiem czasu jest lepiej. A co do tych różnych dróg jak się lydzio układa inaczej, ze nie po drodze by bylo i tak, nic dziwnego skoro ludzie aby zapomnieć o niej i nim uciekają specjalnie i oddają się zajęciom aby tylko jej, jego nie spotkać. I tak się kiedys spotkają i znów zaczyna się. To musi być miłość, jakkolwiek tłumaczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to się nie odzywaj:) mam tylko 22 lata i niewiele wiem na te tematy. widze tylko małżeństwo moich rodziców i nigdy nie wyjdę za mąż. ojciec miał kochankę i do tej pory wzdycha nas nie zostawił. bał się że matka zabierze mu wszystko. a w ogóle co taka kobieta po 30stce robi tu na forum. w tym wieku chyba powinnaś już dzieci bawić a nie interesować się głupotami na forum?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No wlasnie, ma zone i dziecko a to zupelnie inna sytuacia niz jak ma tylko dziewczyne. Poza tym wtedy go odrzucilas, zranilas i to tez nie jest bez znaczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
siedze tu bo w robocie mi sie nudzi :-P a co ja powinnam to nie Twoja broszka, nie kazda aspiruje do bycia matka-polka jakbys chciala wiedziec:-) czemu mam sie nie odzywac, z tego co wiem to publ. forum a nie Twoje prywatne? Nikogo nie obrazam tylko kulturalnie wyrazam swoja opinie wynikajaca z wlasnych doswiadczen, a ze Tobie ona w niesmak w juz Twoj problem moja droga :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak pisałam, ta moja miłość ma dziewczynę, z którą mieszka od 12 lat. Dla niego pewnie jest odskocznią, masz rację że moja osoba podwyższa jego ego. Ale nie mam przycisku delete, żeby to sobie wyłączyć. Tak jak i autor i inne tu osoby. Zazdroszczę Ci, że rzeczywiście spotkałaś kogoś przez kogo ci to wywietrzało. Mam spore powodzenie, umawiam się często a jakoś przejść nie może. Myślisz,że to takie proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W każdym razie my sentymentalni wiemy o co chodzi, one młode jeszcze nie. Nikomu się tego nie życzy. Właśnie dlatego ze mamy rodziny to wzdychalismy do siebie. Do niczego dobrego dla naszych rodzin to nic nie wnosilo, my przyjemność z tego czerpać jednak mogliśmy. Rozum wygrał, moze nam przejdzie, moze się jeszcze kiedys spotkamy. Rozumiem tych co maja taka sytuację o ile nie są tymi którzy skomlaja o jakikolwiek kontakt widząc jak ta druga osoba ma je w tyłku. Czasem tylko wyobrażamy sobie ze to taka miłość a to bywa tylko jednostronne. Jesli sie wie ze ta druga osoba też kocha jest łatwiej? Na pewno trochę jest sie spokojniejszym gdy sie wie, wtedy tak sie nie skomli o jakikolwiek sygnał. Ale i przychodzi refleksja i marzenie co bybylo gdyby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W dodatku nie jestem taka stara. 2 lata starsza od autora. Gdy się wie ze ta druga osoba nie odwzajemnia uczucia, to nie powinno się kontaktu utrzymywać nawet bo cierpieć i marzyc o osobie która Cię nie kocha to nie warto. Nawet poczytałam sobie dziś wypowiedzi psychiatrów ze najgorsza jest nieodwzajemniona miłość bo o ile odwzajemnia a buduje to ta jednostronna dołuje i psychotropy zostają. Wiec dobrze ze jednak mu potwierdzilam ze coś tam czuje też, oszczędzę mu przynajmniej tego i moze nam przejdzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mozna sie z tego wyleczyc ale trzeba chciec, trzeba sie otworzyc na ta mysl, ze zycie moze byc szczesliwe bez tego wzdychania i gdybania. A jak widze wiekszosc z was po prostu nie chce zyc bez tego, to juz czesto nawet nie sa o tyle uczucia do tej osoby co uzaleznienie od tego stanu, tak mi sie przynajmiej wydaje czytajac was. A wracajac do autora to moim zdaniem on sie po prostu asekuruje, nie wie czy ona chce z nim byc, czy im razem by sie udalo wiec nie chce zostawiac rodziny. A kto wie, jakby istniala wyrocznia ktora by mu zapewnila ze bedzie szczesliwy z tamta czy by nie zdecydowal sie odejsc od zony i dziecka? Moze autorze warto sobie wyobrazic cos takiego i szczerze sobie odpowiedziec jakbys postapil? Szkoda mi bardzo Twojej zony, ze to nie ona jest najwazniejsza miloscia w Twoim zyciu :-( smutne jest to ze mozna na takie osoby w swoim zyciu trafic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam żonę kocham inną
Nie, takiej mozliwosci nie ma. Nawet gdyby ona mnie zechciala i mialbym z nia byc szczesliwy, NIE. Jezeli to co czuje do zony nie jest miloscia, to na pewno szacunek. Chociaz ja uwazam, ze to milosc, moze inna ale milosc. Zbyt wiele razem przeszlismy, to laczy, nie moglbym tego tak zostawic. Zawdzieczam jej wszystko co mam. Badzmy szczerzy, ktora zona, dziewczyna chce wyjechac ? Najczesciej nie, bo rodzice, bo mieszkanie, bo to , bo tamto. A jak juz, to najpierw on, przygotowuje wszystko a ona przyjezdza na gotowe a potem pretensje, bo nie ma tego , owego itd. Mysmy wyjechali razem i razem zbudowalismy sobie egzystencje. I za to ja kocham.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przezylam cos podobnego. Szalona milosc. Bylam zakochana po uszy. On mnie zostawil, a ja usychalam z milosci. Minely lata ja juz bylam z kims innym w dlugim zwiazku, ale ciagle myslalam o tamtym. Wyidealizowalam go sobie w glowie. Wyobrazalam jakby to bylo jakbym byla z nim. Gdy go przypadoowo spotykalam to az mnie zatykalo z emocji. No i przyszedl moment, ze sie tak samo jak u ciebie on odnowil konakt ze mna. Zaczal sie se mna uganiac, wydzwaniac a ja bylam w 7 niebie. Mojego faceta z automatu rzucilam. Z tamtym zaczely sie codzienne spotkanua, deklaracjja wielkiej milosci z jego strony. Ja z poczatku przeszczesliwa, ale zaczely mijac miesiace a mi zaczelo to wszystko gasnac. Moje wyobrazenia o nim roznily sie od rzeczywistosci. Zaczelam zauwazac jego wady. Po prostu spadly mi klapki z oczu. To dlatego ze to ja teraz bylam pania sytuacji. Juz nie musialam walczyc o jego milosc. Wielkie ekocje opadly i tak zawsze wrocilo codzienne zycie, w ktorym on sie nie sprawdzalam. W koncu sie rozeszlismy. On po jakims czasie ozenil sie, ma dziecko. Ja jestem z kims innym. Czasami sie widujemy, on dalej robi maslane oczy ale ja juz dawno jestem wolna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kazdy jest tylko czlowiekiem i na poczatku nowego zwiazku mozna miec jeszcze jakies tam uczucia do bylej/niespelnionej milosci, sama tak mialam. Ale juz po jakims czasie, jak sie zamieszka razem, zareczy sie,wezmie slub i sa nawet dzieci to juz powinien byc woz albo przewoz. Jezeli jest sie juz na tak powaznym, najwyzszym mozna powiedziec etapie zwiazku ze ma sie dzieci z ta osoba to reagowanie tak slinymi emocjami jak autor na dawna "milosc" (choc na moje to raczej obsesia) swiadczy o niedojrzalosci emocjonalniej i tyle. Choc ja nikomu zle nie zycze to moze dopiero jakies nieszczescie,choroba by spowodowala ze autor by wydoroslal w koncu, podobnie jak jedna osoba tutaj pisala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale obsesja bywa gdy się nie jest ze sobą, a się chce. Obsesja mija. Potem pozostaje ciepła myśl, tęsknota, sentyment. Spotykałam się z nim i właśnie uczucie stale rosło. Pewnie ze mogłoby być zle jakbyśmy byli razem i takie myśli gdy krążą to czuje się lepiej. Tyle ze ja widzę jak on jest wspaniały i dlatego zakochałam się. Jemu też nie przeszło w trakcie spotykania się. Autorze jesteś szczęśliwy i nie ma co tego psuć. Moim zdaniem bardziej jeszcze tesknilbys za dzieckiem swoim jak byś cudze wychowywał. Rozumuaja Cię te osoby co też tak maja. Bo tez jakis nie wybraliśmy bycia jako kochankowie, po kryjomu bo tez mamy wartości. Moze nie mamy tak udanego życia jak Ty i zona ale wartości można mieć. Boje się ze to będzie trwać wiecznie. Nie chce wiecznie wzdychać do niego ale trwa to już rok :( jest lepiej niż wcześniej, tzn nauczyłam się żyć bez tej miłości u boku. Tylko szkoda ze z nim nie rozmawiam chociaż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" Boje się ze to będzie trwać wiecznie. Nie chce wiecznie wzdychać do niego ale trwa to już rok " rok to jeszcze nie tak dlugo. Poza tym jestes jeszcze mloda, wszystko przez Toba. W wieku 20-paru lat ma sie jeszcze zupelnie inne rozumienie milosci. Jak poznasz kogos kto bedzie do Ciebie pasowal jest szansa, ze zapomnisz o tamtym. Po prostu bedziesz tak zajeta swoim zwiazkiem, ze nawet nie zauwazysz, kiedy to sie stanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I nie zorze się ze jesteś niedojzaly emocjonalnie. Wtedy byś od razu odpisał, o rodzinie byś nie myślał. Nawet jeśli to miłość to zone kochasz bo jesteś właśnie wartościowy. Potrafisz czuć miłość ale i okazywać, nie tylko przyjmować jak egoista. Ja bym chciała stwierdzic ze kocham go ale męża jeśli nie kocham to szanuje. On mi nawet dziecka nie pomagał wychować. Wtedy można zwrócić uwagę na kogoś kto się na ojca nadaje, jak koleżanka na Ciebie. Moze teraz dopiero widzi Cię jako kogoś kogo może pokochać. Zona id razu w Tobie widziała tego człowieka. Taka jest różnica. Co nie znaczy ze ja tamtego nie kocham, bo czuje coś. Tylko on też za puzno mi to okazał. Żebym kiedys wiedziała to co innego. Ona z góry dala Ci kosza kiedys. Ja bym jemu nie dala gdyby ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jest niedojrzaly emocjonalnie skoro ma takie mysli w glowie. Po prostu albo sie asekuruje, albo jest naprawde porzadnym facetem ze nic nie robi w jej kierunku, tego nie wiemy i moze nawet sam autor nie wie do konca. Ja naprawde mialam fiola zarowno na punkcie tego, ktory byl przed narzeczonym, jak i mojego pierwszego faceta. Obie nespelnione milosci ale dzis bedac ponad 3 lata z moim mezczyzna, mieszakajac z nim i planujac slub nie wyobrazam sobie miec silne uczucie do ktoregokolwiek z nich. Do jednego jest duza sympatia, moze troche sentymentu bo byl pierwszy, a do drugiego to wlasciwie nic, troche moze ciekawosci co tam u niego. Ale nie sikam na ich widok i jakby ktorys z nich nagle zaczal robic podchody do mnie to by dostal jasna odpowiedz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorze, Napisze Ci z perspektywy kobiety: On a jest dla Ciebie pasja, namietnoscia i pozadaniem, a Ty dla niej jestes cieple kapcie. Mogla Cie miec ale nie chciala, zakochala sie w kims innym, poszla za glosem serca, zwiazala sie z tamtym, ale wszystko sie rozpadlo bo pewnie nie traktowal jej tak jakby chciala. Teraz juz nie jest najmlodsza a Ciebie widzi jako takiego stabilnego, dobry material na stare lata. Chcesz takie byle co? Chyba oszlajesz? Nie oszalejesz, spokojnie. My kobiety udajemy takie uczuciowe a w srodku tylko kalkulacja i wyrachowanie:-D To pulapka. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jolaaaa
Napisałaś z perspektywy swojej, a nie kobiet... Masz paskudny charakter i tylko kalkulujesz, nie przeżywając prawdziwych i głębokich uczuć, a to świadczy tylko i wyłącznie o twoim "problemie/wygodzie", a nie jest domeną kobiet... Widocznie wolisz sobie to tak tłumaczyć, więc twoja sprawa, ale nie wypowiadaj się proszę w imieniu innych kobiet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmmm____
Autorze, ale z drugiej strony sam pozwoliłeś kolegom dać jej namiary na Ciebie i to jeszcze te służbowe, więc od początku chciałeś to ukryć przed zoną. Trzeba było zabronić udostepniać Twojego maila - teraz nie mialbys dylematu. Nie zazdroszczę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aga 888885
Wiesz co , chciałabym sie Ciebie zapytać jak dajesz sobie z tym rade ..? Bo Ja nie bardzo. Wiesz o co chodzi bo Sam o tym piszesz.. ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie jest ,inaczej zupełnie.. A jest to mianowicie ,że kocham swojego chłopa juz 9 lat idziemy razem.. mamy córę lat 7 lat .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz co? beznadzieja totalna.. za duzo by pisac.. Niepotrzebnie tu sie wpier....łam. A szkoda..bo myslałam ze ktos mi pomoze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam żonę kocham inną
hmmmmm____ Nie spodziwalem sie maila w takiej formie. Myslalem ze bedzie cos bardziej racjonalnego, typu moglbys zalatwic, zapytac, pozyczyc... Jak daje sobie rade ? Mowie sobie, ze to jest chore. Ze to tak, jak wyrzuty sumienia ktore mecza mnie do dziisiaj, ze w wieku 13 lat ukradlem tacie papierosa i go zapalilem. Czy ja jedyny ? Tato do dzisiaj o tym nie wie, wcale sie nie zorientowal. To tylko moja osobista walka z sumieniem. Prawdopodobnie gdybym byl tzw. zimnym draniem, nie zastanawialbym sie nad niczym i tego zopicu by nie bylo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestes facetem czy baba ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak sobie czytam co piszecie, i zastanawiam się czy wam nie szkoda trochę życia na marzeniu o niespełnionych miłościach? Nie wolelibyście żyć tu i teraz niż w przeszłości rozgrzebując bebechy? :O Ja rozumiem, że to nie jest takie proste, i że nie da się tego jednym przyciśnięciem klawisza wymazać, ale rozdłubywanie starych historii to na pewno nie jest metoda. Myślę, że historia tej "spełnionej" miłośc***arę postów wyżej to powinna wam dać do myślenia - bo to chyba najbardziej prawdopodobny scenariusz gdyby taka miłość miałaby się ziścić. Łatwo jest być zakochanym w kimś nieosiągalnym, wspominać stare miłości, idealizować drugą osobę i wyobrażać sobie jakby to mogło być cudownie. I myślę, że to rzeczywiście może być uzależniające, bo to fajna odskocznia od prozy życia. Ale to może być bardziej kochanie stanu bycia zakochanym, niż samo zakochanie. Bo zakochanie jak wiadomo mija, a potem o motylki w brzuchu to trzeba się w stałym związku bardzo mocno starać i wymaga to dużo pracy z obu stron. A tutaj macie motylki za darmo. I ja sobie myślę autorze, że ta dziewczyna przez szereg lat nie była zainteresowana związkiem z tobą. Nie wydaje ci się dziwne, że teraz, jak jej się posypało życie osobiste to nagle wysyła ci fragmenty twojej poezji? Co się zmieniło? Nie kochała cię wcześniej, teraz w dodatku mnóstwo czasu się nie widzieliście. Myślisz, że teraz jakoś cudownie się zakochała? Przecież ona ciebie obecnego nawet nie zna... Wie o tobie tyle zapewne, że jesteś żonaty i dzieciaty. Nie sądzisz, że sprawdza ile jej władzy nad tobą jej pozostało? Bo sam przyznajesz, że taką miała. Może jest nawet trochę zazdrosna, że sobie ułożyłeś życie bez niej, skoro tak ją kochałeś wcześniej? To na pewno nie jest w porządku zagranie, pomyśl o tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×