Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mam żonę kocham inną

Chyba oszaleję

Polecane posty

Gość gość
zadnej nie kochasz a zastanawiasz sie wylacznie nad tym dlaczego ci nie wyszlo wiec uznaj synek ze pierwsze koty za ploty i otrzezwiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
umysł i serce to bardzo skomplikowane narządy a życie jest pokręcone czasami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesli ona robi tak wiedząc ze masz rodzinę to jest bardzo podla. Pozadne kobiety tak nie robią. A z pewnością nie szukają kontaktu wtedy z facetem dawnym żonatym i dzieciatym. Ona by życie Ci rozwaliła tylko dlatego ze własne spieprzyla. Co by na to Twoja zona? Wiesz niejedna nie pozwoli na posiadanie przyjaciółek bo to zona Cię potrzebuje a nie inna. Też spotykałam się swego czasu z żonatym z dzieckiem mam męża i dziecko też. On nalegał na spotkania. Moje małżeństwo bylo do bani, jego, nie wiem, nie mówił nic, ale tłumaczyłam mu ze skoro kocha zone to niech nie szuka przyjaciółek. Ze to nie mi jest potrzebny tylko zonie. Bo wychowywać musi dziecko, bo wiem jak to jest samemu je wychowywać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam żonę kocham inną
Przeciez pisalem, ze nawet nie mysle o pozostawieniu rodziny. Zastanawiam sie nad tym, dlaczego nie stac mnie na to, zeby normalnie z nia porozmawiac, jak ze znajoma, kolezanka. To juz ponad 6 lat, unikam jej jak ognia, nie chodzilem na imprezy, tylko dlatego, zeby jej nie spotkac. Teraz tez nie odpowiem, bo czulbym sie tak, jakbym zdradzil zone. Tylko z drugiej strony mozna to tak zinterpretowac, ze zachowuje sie jak gowniarz z gimgowna ktory sie obrazil bo dostal kosza. Przeciez ona mi nigdy nic nie obiecywala, od poczatku okreslila jak maja nasze relacje wygladac. To jest moj najwiekszy problem chyba, nie potrafie zamknac tego rozdzialu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia
"Zastanawiam sie nad tym, dlaczego nie stac mnie na to, zeby normalnie z nia porozmawiac, jak ze znajoma, kolezanka" Bo cierpisz na syndrom niespelnionej milosci. Dlatego tak sie zachowujesz. I pewnie z czasem to troche przygasnie ale zawsze bedzie obecne w twoim sercu. Uciekasz przed nia bo nie czujesz sie na tyle silny i boisz sie, ze ulegniesz gdy ona tylko kiwnie palcem. I powiem ci, ze jest to najlepsze co mozesz zrobic. A co ona sobie przy tym mysli to moze ci byc obojetne. Nawet jesli ona nie rozumie twojego zachowania...wcale nie musi. Bo co to zmieni? Badz konsekwentny, tak jak to robiles do tej pory, bo jedyne co ona moze zrobic, to cie jeszcze bardziej unieszczesliwic. Nawet jesli nie jest to u niej zamierzone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam żonę kocham inną
Dlaczego do zony nie moge poczuc tej "niespelnionej milosci" ? Przeciez dala mi wszystko !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo mówi się ,ze naprawdę kocha się tylko raz .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia
Pytasz dlaczego nie do zony? Odpowiedz jest prosta. W momencie gdy na horyzoncie pojawila sie twoja zona twoje serce bylo juz zajete i zostalo w nim bardzo malo miejsca na inne "milosci". Niektorzy tak maja cale zycie. To dla kobiety (w tym przypadku twojej zony) wyjatkowy pech. Chociaz kazda na jej miejscu spotkaloby to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zonkosiu mam dla ciebie rozwiazanie. Jak chcesz " otrzezwiec" to powiedz o wszystkich rozterkach jakie tu opisales, swojej zonie. Przeciez slubowales jej uczciwosc malzenska, a to co tu wypisujesz i ukrywasz przed nia uczciwoscia nie jest... Jej reakcja z pewnoscia cie wyleczy z wszelkich rozterek, bo bedziesz postawiony po murem. A tak ta biedna kobiecina nic nie wie, pewnie tez szaleje i sie martwi co sie z toba dzieje, a tu zwyczajnie fantazjujesz, nakrecajac swojego fiuta coraz bardziej. Jak powiesz o wszystkim zonie to wyzdrowiejesz od razu, bo albo da ci kopa w d**e i pofruniesz do tej swojej kretaczki, albo sama ci tak w szmaty nawali, ze bedziesz wreszcie szczesliwy masochisto. Zona za dobrze cie widac traktowala, a ty jestes z tych co to lubia szpilkami po jajach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam żonę kocham inną
Wow ! Ostro ! Zona wie kim ona jest i dlaczego jej unikam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Dlaczego do zony nie moge poczuc tej "niespelnionej milosci" ? Przeciez dala mi wszystko ! " Bo, jak sam napisałeś, nie zamknąłeś rozdziału. To nie jest prawda, że prawdziwa miłość jest tylko jedna, i że nie masz już miejsca w sercu na inną. To co możesz zrobić, to skonfrontować się Z SOBĄ, nie z nią. Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki - i nie jesteście już tymi samymi nastolatkami czy studentami. Pamiętaj o tym. Miałam podobną sytuację, tylko że z byłym facetem (z którym rozstałam po 4 latach intensywnego i dość toksycznego związku). Jego wspomnienie prześladowało mnie przez szereg lat. Nawet kiedy już wyszłam za mąż, a wyszłam za mąż z miłości, kładło się cieniem na moim małżeństwie. Mój mąż powiedział mi w końcu, że powinnam się uwolnić od bagażu przeszłości, bo on nie może wiecznie "płacić" za kogoś innego. U mnie skończyło się terapią, w trakcie której powoli doszłam do tego, że na tę osobę projektowałam wszystkie moje pragnienia ale też i wszystkie moje lęki, i przez to stała się centralną figurą mojego życia. Ale to nie była miłość do tej osoby, tylko do mojego wyobrażenia o niej, kim chciałam żeby była dla mnie. Dopiero gdy doszłam do ściany udało mi się to przepracować i zamknąć ten etap. Nie mogłam zrobić lepszej rzeczy. Teraz jestem wolna i mam całą przestrzeń jaka jest mi potrzebna dla miłości mojej i męża. I jest pięknie. Wykorzystaj tę próbę kontaktu na Twoją korzyść, staw czoła nie tej kobiecie, a sobie i temu co ta kobieta dla ciebie znaczy (zobacz, że nigdy z nią nawet nie byłeś, może to ta nieosiągalność była dla ciebie tak wartościowa). Mnie wydaje się, że kontakt z nią nic nie wniesie, tylko zrani Twoją żonę i może niepotrzebnie wprowadzić tarcia. A Ty o swojej zonie piszesz: "Spotkałem kobietę klejnot, pokochałem ją, pobraliśmy się, wyjechali za granicę, mamy dziecko." Ładnie piszesz. Z uczuciem. Może nie możesz poczuć tej niespełnionej miłości, bo masz właśnie miłość spełnioną!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Dlaczego do zony nie moge poczuc tej "niespelnionej milosci" ? Przeciez dala mi wszystko ! " xxx Bo z żoną poszło łatwo bez huśtawek...była serwowała ci hustawkę emocji była niedostępna i wydaje ci się że jest tak wyjątkowa. myślę że po kilku latach pozycia z nią zmieniłbyś zdanie. Dlatego wielu po pierwszej spełnionej miłosci zwyczajnie odcina kupon i szuka innej. Ty zyjesz iluzją tej kobiety. Byłeś dla niej nudny...weszła w toksyczny zwiazek z kimś innym bo to lubi, jakby związała się z tobą zapewne szukałaby adrenaliny po za związkiem. Toksyczne kobiety szukają toksycznych relacji...stabilizacja nie daje im tego co lubią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mialem podobnie, tylko sie nie ozenilem, czekalem. Tzn bylem w takim luznym zwiazku, gdzie to ona bardzo chciala a dla mnie moglaby nie istniec. Gdy tylko doszla do mnie wiadomosc, ze jej malzenstwo sie rozpadlo od razu zaczalem sie kolo niej krecic. Szczescie nie mialo granic. Jak cudownie ! Przeciez dopiero teraz zrozumiala, kim ja dla niej jestem. Trwalo rowno 183 dni. Zrozumialem, dlaczego maz od niej odszedl. Z takim czlowiekiem nie da sie zyc ! Teraz dalbym wszystko, zeby wrocic do tamtej, uswiadomilem sobie ile mi dala, jak sie dla mnie poswiecala. Jak sam napisales „dziewczyna klejnot“. Olala mnie cieplym moczem. Jest z facetem, ktory przez cale te lata ja adorowal. I wyglada na to, ze teraz ona czerpie przyjemnosc z zycia a on sie poswieca. Samo zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Żona wie, kim ona dla mnie jest, dlatego wolę przy niej nawet nie wypowiadać jej imienia, bo działa to na nią jak płachta na byka" xx masz zone desperatke;/ bo wie ze kochasz inna (ile inna dla ciebie znaczy) a zwaizala sie z toba?;// nie zwiazalabym sie z facetem ktory by mial jakas inna "ktora dla niego tyle znaczyla" - to brak szcunku do siebie samej. Ja rozumiem eks w zyciu, ale na zaszdie ze eks to eks sparwa zamknieta i ani cie grzeje ani ziebi, a jak smoli cholewki do eks to droga wolna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co z tego, ze zona wie kim ona jest... Ale pewnie nie wie, ze dalej nakrecasz sobie fiuta na nia... I ze ona wyslala wiadomosc do ciebie. Nie jestes uczciwy wobec zony...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Co z tego, ze zona wie kim ona jest... Ale pewnie nie wie, ze dalej nakrecasz sobie fiuta na nia... I ze ona wyslala wiadomosc do ciebie. Nie jestes uczciwy wobec zony.." xx nie przesadzaj malzenstwo to stan cywilno-prawny a nie mentalny wiec to ze ktos jejst mezem nie oznacza ze inne laski go nie kreca - jeszcze by tego braowalo zeby zonki mysli kontrolowaly;-) z tego sie spowiadac nikomu nie nalezy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najlepsze jest to że sobie autorze główkę nakrecasz myślami, że ona może zdanie zmieniła, że moze chciałaby a tak naprawde dostała w d**e i szuka tratwy. Jak się bedziesz zabawił w błednego rycerza, który w srebrzystym hełmie wyciąga kopciuszka z bagna, to za jakiś czas ta księzniczka siądzie ci okrakiem na karku i bedzie napitalać wałkiem w hełm ze za bardzo trzesie jak idziesz :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Sklonowana40 dziś Najlepsze jest to że sobie autorze główkę nakrecasz myślami, że ona może zdanie zmieniła, że moze chciałaby a tak naprawde dostała w d**e i szuka tratwy. Jak się bedziesz zabawił w błednego rycerza, który w srebrzystym hełmie wyciąga kopciuszka z bagna, to za jakiś czas ta księzniczka siądzie ci okrakiem na karku i bedzie napitalać wałkiem w hełm ze za bardzo trzesie jak idziesz" xxx swietnie powiedziane;-) ja jakos nie mam szczunku do ludzi ktorzy wchodza albo daja sie wciagac w jakies odgrzewane kotlety;/ tym bardziej ze autor sie zwiazal (ma dziecko) - jak mozna podjac taka decyzje jesli z gory wiadomo ze to nie jest ta kobieta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeśli jesteś niewierzący i modlitwa, kierownictwo duchowe i takie tam to dla ciebie bzdury (a tak pewnie jest..) to rozważ terapię osoba która opisała swoją historię kładącą sie cieniem na małżenstwie, bardzo mądrze postąpiła że się z tego oczyściła zainwestuj w psychologa zdaje się, że ci się to opłaci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia
"Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki" Tak ale wykapac sie mozna :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość botany bay
Pffff przedewszystkim autorze masz beznadziejnych kolegow, ktorzy wiedzac, ze jestes zonaty podjudzaja Cie do kontaktu z ta kobieta. Zrozum, ze dla niej bedziesz tylko pocieszycielem. Ona Cie nigdy nie kochala i kochac nie bedzie. NAprawde chcesz dla niej ryzykowac malzenstwo? Nawet jesli to mial byc tylko kolezenskie rozmowy myslisz, ze zona by to zaakceptowala? Dobre sobie. Jestes glupi jak but/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia
Dlaczego go wyzywacie? Facet jeszcze nic zlego nie zrobil, jedynie dzieli sie z nami swoimi myslami. Siedzi to w nim i ma prawo sie nad tym zastanawiac. Kazdy wpis daje mu pewnie jakis impuls ale decyzja co dalej, nalezy tylko i wylacznie do niego. Po co wiec te wszystkie epitety?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Che   rry
A ja powiem tak. Poczytalam pare wypowiedzi, nie wszystkie, bo nie mam na tyle czasu i niektore sie powtarzja. Nie zgadzam sie z zadna krytyka typu: ona malpa, rozwala malzenstwo bo sie jej nie udalo, Ty glupi albo jakis tam inny. Kazdemu latwo skrytykowac, ocenic, podsumowac, przykleic epitet nie znajac tak naprawde Ciebie i tej kobiety. Nic nie jest takie proste i nikt mi nie wmowi, ze jest. Ja tam calkowicie rozumiem Twoje rozterki. Problem w tym, ze nie ma idealnego wyjscia z sytuacji. Jesli postarasz sie sprawe zignorowac i nie kontaktowac sie z nia, byc moze bedziesz cierpial Ty i ona. Byc moze bedziesz tego zalowal do konca zycia myslac, ze moglo to byc cos mega wyjatkowego. Jesli zaczniesz z nia zaciesniac kontakt moze cierpiec wiecej ludzi wokol Ciebie, Ty najlepiej wiesz kto. Nie sadze by byl to problem pt. 'niespelniona milosc'. To co innego. Niespelnione milosci nie wzbudzaja takiego zamieszania w sercu. To moze byc cos wiecej. Potencjalnie moze to byc wyjatkowa, prawdziwa milosc do konca zycia. Ale nie dowiesz sie tego na pewno jesli nie zaczniesz sie z nia spotykac, rozmawiac. No i jest problem, bo tu juz wchodzisz na grzaskie grunty. Albo sie pograzysz i nie bedziesz mogl bez niej zyc albo sie okaze, ze jest inna niz myslales i Ci przejdzie w 5min. Moszez tez funckjonowac tak jak teraz, ale na szczesliwego mi nie wygladasz. Piszesz, ze kochasz zone i nie chcesz jej zostawic. Nie ma o tym mowy. Pamietaj, ze jesli ta kobieta okaze sie ta wielka miloscia to juz nie bedziesz taki pewny. No chyba ze chcesz sie z nia spotykac 'na boku'. Ale jej to moze nie wystarczyc. Byc moze zone kochasz i szanujesz, ale nie koniecznie jest ona miloscia Twojego zycia. Oczywiscie boisz sie zostawic wszystko co masz i ryzykowac. Bardzo trudna sytuacja. Nie ma latwego wyjscia. Ale skoro masz takie rozterki to oznacza to, ze zona nie wypelnia Twojego zycia calkowicie i bez reszty. Nie jest ta jedyna. Nie namawiam Cie do zwiazania sie z ta kobieta, ale czasem warto posluchac serca/uczuc. Podziwiam Cie, ze sie tak potrafiles oprzec i nie utrzymywac z nia kontaktu. Ale uczucia nie znikna i nie dadza Ci spokoju. Za dlugo jest jak jest zeby to nagle minelo, bylo przejsciowe. Trudna sprawa, serce nie sluga, czasem nie mamy nic do powiedzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goscgoscgosc
15:23 Przepuszczajac twoja wypowiedz przez sito, zostanie: sluchaj serca i tylko serca zebys potem cale zycie nie zalowal, ze znowu nie sprobowales. Szkoda jednak, ze nie przeczytalas wszystkich wpisow, on probowal z nia przez wiele, wiele lat i nic nigdy z tego nie wyszlo. Wiec moze lepiej nie macic mu w glowie takimi wpisami jak twoj bo nie odpowiadaja one rzeczywistosci. Takie sobie mrzonki wyjete z bajek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nikt ci na forum nie poradzi, bo to jest bardzo osobista sprawa, a my nie jestesmy toba i nie wiemy co sie dzieje w twoim wnetrzu. Jezeli kochasz zone to przemysl to bardzo dokladnie. Dziewczyna jest chwiejna i nie masz pewnosci, czy za chwilke nie zmieni zdania. Ty rzucisz dla niej wszystko, a ona ci powie "sluchaj przykro mi, ale wiesz nie o to mi chodzilo (...)" Skoro zdecydowala sie na kogos innego to znaczy, ze miala ku temu jakies powody. Bo przeciez nikt ja do zamazpojscia nie zmuszal. A teraz poczula sie samotna i co i przypomniala sobie o tobie?! Przypomina mi sie historia mojej kolezanki. Jak miala 22 lata byla w zwiazku z chlopakiem, ktory byl w niej zakochany do nieprzytomnosci. Zostawila go, bo miala duze powodzenie i wedlug niej chlopak nie mial potencjalu. I tak lata plynely, ona byla w kilku nie udanych zwiazkach, maz ja zostawil z dzieckiem. I kiedys bedac dobrze po 30sce przypomniala sobie o tym bylym. Jak sie okazalo chlopak skonczyl studia, zalozyl dobrze prosperujaca firme, ozenil sie i ma teraz 2 dzieci. Nawiazala z nim kontakt, powiedziala mi, ze dopiero teraz zdala sobie sprawe jaki to byl wartosciowy facet. Ale bylo za pozno......bo on jej dal do zrozumienia, ze jest w szczesliwym zwiazku i nie bedzie niszczyl rodziny. Takze przemysl to sobie, a jezeli jednak zdecydujesz sie isc za glosem serca, to pamietaj, ze ona nie jest ci nic winna. I przmysl czy warto zostawiac zone dla niepewnej relacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem facetem i widze to tak. Ty byles kiedys zakochany ale dla niej nie byles zbyt pociagający bo wybrala innego. Teraz przypomniala sobie o tobie gdy zostala sama, widzi ze wszyscy sa zajeci dookola wiec zeruje na twoim dawnym uczuciu. Jestes frajerem jesli myslisz ze ona cos czuje, poprostu jest jej zle z samotnoscią. I skoro o niej myslisz to skutecznie jej sie udalo zachwiac twoim uczuciem do zony. Ona teraz wie ze dokonala kiedys zlego wyboru ale wtedy kierowala sie uczuciem a teraz wyrachowaniem. Wyboru dokonaj sam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam żonę kocham inną
Ehh, dzieki serdeczne. Nie moge powiedziec, ze dokonalem wyboru, bede sie dalej konsenkwentnie trzymal tego, co do tej pory, czyli zero odzewu. Zal mi i nie moge tego zrozumiec, dlaczego nie potrafie, np gdyby byla okazja, np przypadkowe spotkanie poznac zone z nia, wziasc na rece malego, pokazac jej jakiego mam syna... Wiem, ze gdyby bron Boze do tego doszlo, to albo stanalbym jak sparalizowany i nie byl w stanie slowa wydusic albo przeszedlbym obok, udajac, ze sie nie znamy. Dlaczego ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia
Znowu pytasz dlaczego? Bo takim zachowaniem bys jej dal sygnal, ze ona juz sie dla ciebie nie liczy, ze masz teraz swoje zycie bez niej i jestes szczesliwy. Ty jednak z jakiegos powodu nie chcesz jej przekazac takiej informacji. Moze wciaz na cos kiedys liczysz, a moze jedynie tak lubisz wspomnienie uczucia do nie,j ze za nic nie chcesz tego wymazac z pamieci. Powodow moze byc kilka. Psycholog by pewnie wiedzial dlaczego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Che  rry
Dlatego ze czujesz do niej to co czujesz. Jest kims wiecej niz kolezanka/przyjaciolka. Nie wiadomo jakie sa jej intencje. Byc moze tylko szuka ramienia do wyplakania sie, a moze zdala sobie sprawe z tego co stracila. Tego nie wiemy. Ludzie sie zmieniaja, dojrzewaja. Prawda jest taka ze jak z nia nie nawiazesz kontaktu to sie nie dowiesz o co jej chodzi. To ze zacytowala Twoje pozdrowienia moze znaczyc ze zdala sobie sprawe ze jestes wazny w jej zyciu (w koncu to zapamietala/zachowala sobie) albo poprostu sie uzala nad soba i ckliwie wspomina jaki fajny i dobry dla niej byles. No i wlasnie tego nie wiemy. Jak nawiazesz kontakt to moze sie dowiesz, ale ryzykujesz tez jeszcze wieksze rozterki. Rownoczesnie moze dowiedzialbys sie ze chce kontaktu tylko dlatego ze czuje sie taka samotna, a nie dlatego, ze cos do Ciebie czuje. Ale masz racje, ze sie wahasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam żonę kocham inną
Zazdroszcze "Sentymentalnemu". Mnie by sie tez przydala taka wstrzasowa kuracja. Moze konfrontacja z nia by mi dobrze zrobila ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×