Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sztormona

Dlaczego on tak robi?

Polecane posty

Gość v_1
Słusznie prawisz. Wszystko się zgadza, ale o tym wyjeździe ona już pewnie nawet sama nie pamięta. Rozmowa w 4 oczy na głębsze tematy mówisz? Nie sądzę bym w obecnym stadium mógł się na coś takiego zdobyć. Wpierw muszę odbudować relacje koleżeńskie, o ile to jeszcze możliwe, bo ona jakby straciła do mnie zaufanie. Tak to odczuwam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
V1, innej drogi nie ma, jeśli Tobie naprawdę zależy na tej kobiecie. Wy już wyszliście poza relacje koleżeńskie, więc co chcesz tutaj odbudowywać? Ona zrozumiała, że Ją odrzuciłeś - może się Nią bawisz albo jesteś ciapa. Jedyne, co może coś tutaj zmienić, to szczere wyjaśnienie, dlaczego tak się zachowałeś i że Tobie na Niej zależy, a przez to robisz głupoty. To jest zaleta szczerości - wiesz, na czym stoisz. Ja wszystko bym oddała, żebym miała możliwość takiej rozmowy z tym, którego kocham. Ale on nie chciał ze mną pogadać na bardziej osobiste tematy, a potem zniknął z mojego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość v_1
Widzę, że jesteś ponadprzeciętnie inteligentną rozmówczynią :-) Udzielasz celnych porad. Naprawdę serdeczne dzięki, że poświęcasz swój cenny czas na rozmowę ze mną. Wracając do tematu, to zdobył bym się może i na taką szczerą rozmowę z nią, ale trudno mi ją spotkać, że tak powiem na osobności w 4 oczy na dłuższą chwilę. A przecież z takim smsem nagle nie wyjadę po tym wszystkim bo wyjdę na desperata jakiegoś czy natręta :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję V1. Tak, z sms-em wyjdziesz, ale nie na desperata, tylko na niekulturalnego mężczyznę. Czyli jest jeszcze jedno, co Ją może od Ciebie odstraszać: jak można umawiać się z kobietą za pomocą sms-a?! To pokazuje, że nie zależy Ci zbytnio na Niej. Co chyba też potwierdzasz, bo cały czas piszesz, że nie możesz z Nią pogadać w cztery oczy, bo się boisz, bo to, bo tamto, bo owamto. To może rzeczywiście daj Jej spokój albo zachowaj się wreszcie jak mężczyzna. Sms-em to można dać znać, że jest się w drodze czy że może się spóźnisz, bo coś się wydarzyło albo umawiać się z kumplem. Ale zapraszać kobietę sms-em na randkę lub zrywać w ten sposób? Ktoś Cię nauczył dobrych manier?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość v_1
Jak już pisałem, nie uczyli w szkole pogłębiania relacji damsko-męskich, więc skąd mam wiedzieć co jest wskazane, a czego się wystrzegać. Starałem się być sobą, dokonałem krótkiego zrywu, ale spaliłem na panewce :-( Kurcze, relacje z kumplami są takie proste i jasne, idzie się dogadać, posprzeczać bez konsekwencji, a z kobietą to droga przez mękę :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość v_1
... jeszcze jedna rzecz - to nie to, że nie zależy. Po prostu przez smsa potrafię powiedzieć więcej, bo w realu mam ten blok. Muszę dostać naprawdę czytelny znak bym w realu mógł w to dalej brnąć, ale jak widzę na to się nie zanosi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale dobre maniery nie dotyczą tylko relacji damsko-męskich i od ich uczenia jest głównie rodzina, a nie szkoła, V1. Albo jak człowiek do Niej zadzwonisz, zaprosisz Ją na randkę i powiesz Jej szczerze, jak wygląda sytuacja albo sobie daruj. Bo jeżeli nie jesteś w stanie się przemóc, to znaczy, że nie zależy na Tobie na Niej tak naprawdę, Twoja nieśmiałość tego nie tłumaczy. To znaczy tyle, że chcesz się z Nią umawiać, bo masz ponad 30 lat i "przez mój "tryb życia" trudno będzie liczyć na podobny splot wydarzeń w przyszłości". To mi brzmi po prostu, jakbyś chciał się z Nią umówić z braku laku, bo nikt lepszy się nie trafił. Jeśli tak, to nie marnuj kobiecie życia, bo jeśli będziesz udawał, Ona to wyczuje, głupie nie jesteśmy. Niech znajdzie kogoś, komu będzie na Niej naprawdę zależało. Może tylko przedstawiasz nam siebie jako nie gracza, a nieśmiałego, bo coraz bardziej dochodzę do wnosku, że jednak traktujesz Ją jak koło zapasowe. Z każdym kolejnym postem coraz bardziej przypominasz bawidamka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość v_1
Błędnie mnie oceniasz, ale trudno. masz do tego prawo. Nie traktuje jej jako koło zapasowe. Jeśli już sięgamy do skrajnych określeń to byłaby ona dla mnie może raczej ostatnią deską ratunku by wyjść na człowieka. Nie mogę mieć oczywiście do niej pretensji, bo przecież przymusu nie ma. A zły jestem na siebie a nie na nią. Sama kiedyś powiedziała w luźnej rozmowie o życiu, że lepiej spróbować i żałować, niż żałować, że się nie spróbowało. To są jej słowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość v_1
... a po wtóre graczem można nazwać jakiegoś kozaka mającego w tym doświadczenie i sukcesy. Ja takich poważniejszych zrywów w życiu miałem może ze 3 i wszystkie spaliły na panewce. Szczerość za szczerość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
V1, może źle Ciebie oceniam, bo Ciebie nie znam. Ale wiem, że jeżeli komuś zależy to nawet jeśli się boi, to się przełamie. Skad wiem? Po sobie. Mimo mojej nieufności musiałam coś zrobić, by poznać moją bratnią duszę, bo innej możliwości nie było. Więcej bym go nie zobaczyła. Mogłam jak Ty biadolić, że się boję albo coś zrobić, a musiałam coś wymyślić w kilka minut. A Ty myślisz, myślisz, dostajesz bardzo konkretne rady i cały czas wymyślasz jakieś wymówki. Bo Ci na Niej wcale tak bardzo nie zależy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość v_1
Doskonale zdaje sobie sprawę, że Twoje porady są bardzo konkretne i celne. Zresztą wspomniałem o tym już wcześniej. W głębi duszy wiem, że tak powinno się postąpić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to wreszcie w głębi duszy tak zrób albo daj Jej spokój. Tylko tak możesz odzyskać Jej zaufanie. Tylko szczerością. A jeśli Cię na Nią nie stać, to znaczy, że wcale nie jest dla Ciebie tak ważna - nawet jeżeli wydaje się Tobie inaczej. Myślisz, że ja się nie bałam? Bałam, ale moja chęć poznania go była dużo silniejsza, czułam, że to ktoś wyjątkowy. Nie potrafię tego wytłumaczyć, ale okazało się, że się nie pomyliłam, od pierwszej chwili nie mogliśmy się nagadać. Zupełnie jakbyśmy się znali całe życie na wylot. Było tam dużo innych ludzi, a on rozmawiał prawie cały czas ze mną. Gdybym nie spróbowała nawet bym nie wiedziała, że istnieje moja bratnia dusza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość v_1
Chyba łatwiej przyszłoby mi nauczyć się tego kawałka niż się przełamać https://www.youtube.com/watch?v=QadSVWXF_ks Raczej zrezygnuję, chyba mnie przekonałaś. Trzeba dziewczynie ocalić od takiego śmiecia jak ja. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość cierpiacy
Sztormona ja mam tak samo...ciezko mi sie przyznac do uczuc w obawie przed utrata jej...mialem juz tak w przeszlosci.a to czy do siebie pasujemy znaczy dla mnie bardzo wiele...tylko nje wiem ile dla niej to znaczy...dlatego sie nie kontaktuje by sie przekonac miedzy innymi o tym...zobaczymy czy zrobi pierwszy krok...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zasłaniasz się pisaniem o sobie "śmieć", bo tak Ci wygodniej. Nie zależy Tobie na Niej tak naprawdę. Mi nieraz złamano serce, bałam się, potem i on mnie zranił, ale czułam, że to ktoś wyjątkowy, że chcę go poznać. Może właśnie tym straciłam, że on wolałby sam zdobyć kobietę, ale on mnie nawet nie znał i wtedy nie widział, więc nie mógł nawet pomyśleć o zdobywaniu mnie. Mogłam tylko coś zrobić albo zapomnieć. Miałam nogi jak z waty, ale mimo strachu czułam, że stracę coś naprawdę fajnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"gość cierpiacy dziś Sztormona ja mam tak samo...ciezko mi sie przyznac do uczuc w obawie przed utrata jej...mialem juz tak w przeszlosci.a to czy do siebie pasujemy znaczy dla mnie bardzo wiele...tylko nje wiem ile dla niej to znaczy..." No to się tak zastanawiaj do końca życia jak V1. To Wy jesteście mężczyznami i to Wy możecie coś zrobić. Zwyczajnie zaprosić na randkę i potem wziać za rękę. To aż takie trudne? To Wy mniej ryzykujecie, bo jeśli kobieta zainicjuje znajomość to nawet jeśli mężczyzna ją lubi i jest chemia, to i tak wielu ją odrzuci za to, że to ona rozpoczęła to wszystko. Już jesteśmy wtedy na straconej pozycji, nawet jeśli tyle nas łączy. Wy macie dużo mniej do stracenia, a dużo do zyskania. Tylko żeby chciało się Wam...chcieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i co V1 i Cierpiący Gościu, doszliście w końcu do tego, czy chce Wam się kiwnąć palcem? :-D Napisałam Wam, co każde z Was może zrobić, ale ja za Was tego nie zrobię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość cierpiacy
Jezeli chodzi o zainicjowanie znajomosci I zlapanie za reke to mam to juz dawno za soba...randki spotkanka itp...chodzi o to ze moja znajoma zaczela sie zachowywac tak jakby mnie olewala...wiec co mam isc do niej na kolanach I prosic??? Plaszczyc sie??? Narzucac??? Chyba nie tedy droga...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość cierpiacy
Dodam ze juz mialem z nia szczera rozmowe w ktorej mnie zapytala wprost o co mi chodzi...to powiedzialem jej ze jest dla mnie wazna I ze nie jest jakas panienka na chwile...potem sie przytulilismy I tak stalismy przez jakas chwile...na a potem powiedziala wlasnie ze nie bedzie ukrywac ze cos miedzy nami jest...I ona doskonale wie ze mi na niej zalezy...wiec po co pozniej zaczela sie zachowywac inaczej??? O co w tym chodzi??? Ja niczego nie zrobilem co by moglo to spowodowac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeczytałam te wasze problemy i nie wierzę, że faceci takie dylematy mogą mieć. Noż kurde. Przez ten czas, co się tu jednej lasce żalicie, każdy z was zaliczyłby już ze dwie albo i trzy dobre randki z tymi ukochanymi przez was pannami. A wy tu płaczecie, jak to nie możecie, jak to ciężko, a bo ona może nie chce....Patrząc na wasze postępowanie, to ja bym rzeczywiście dała sobie spokój z takimi panami. No bo co to jest, jak się 30.letni facet zastanawia czy się odezwać albo milczy, żeby zobaczyć czy panna się odezwie. Jak takie nastoletnie pipki. Każdy inny facet w tym czasie sprawiłby, że dziewczyna dawno by chciała do łóżka z nim iść albo by to sama zainicjowała. A wy tu o smsach rozmyślacie i rozkminiacie jak gówniarze co ona pomyśli, jak napisze to, a co jak zrobię tamto...Albo się ogarnijcie i postąpcie po męsku, albo idźcie sobie sukienki kupić,bo bez jaj. Dosłownie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość cierpiacy
Moja bratnia dusza zranila mnie tak jak I ciebie...I ty tez nie chcialas zeby sie ktos toba bawil tylko chcialas konkretow...I ja tez tego chce...ta dziewczyna jest mi pisana...tak czuje...czuje ze jednego dnia bedziemy razem...wiem ze w koncu nie wytrzyma tej ciszy...znam ja...odezwie sie predzej czy pozniej a wtedy pogadamy...I wtedy nasze relacje wejda na wyzszy poziom...hehe moze to glupio zabrzmi ale lubi byc olewana bo to ja zmusza do walki I zdobywania...taki typ...I lubi tez gdy sie okazuje uczucia ale trzeba to robic w jak najmniejszym stopniu bo moze ja zemdlic jak bedzie za slodko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość cierpiacy
Moja bratnia dusza zranila mnie tak jak I ciebie...I ty tez nie chcialas zeby sie ktos toba bawil tylko chcialas konkretow...I ja tez tego chce...ta dziewczyna jest mi pisana...tak czuje...czuje ze jednego dnia bedziemy razem...wiem ze w koncu nie wytrzyma tej ciszy...znam ja...odezwie sie predzej czy pozniej a wtedy pogadamy...I wtedy nasze relacje wejda na wyzszy poziom...hehe moze to glupio zabrzmi ale lubi byc olewana bo to ja zmusza do walki I zdobywania...taki typ...I lubi tez gdy sie okazuje uczucia ale trzeba to robic w jak najmniejszym stopniu bo moze ja zemdlic jak bedzie za slodko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdy ja go olewałam on mnie podrywał gdy ja zaczęłam okazywać mu zainteresowanie to on się wycofywał i tak już się bawimy kilka miesięcy. Kiedy to pójdzie dalej? Czy może nie ma szans, że coś się zmieni I jeszcze odp. autorce tematu, bo to w sumie ty masz problem, a "oni" tu tak dodatkowo. Dla mnie sprawa wygląda prosto, facet nie traktował cię poważnie. Miał frajdę,gdy cie podrywał, a ty go nie chciałaś,bo odzywało się w nim męskie ego, tytułem "no jak to ona mnie może nie chcieć? Ja jej dam!" No i cię podrywał, żeby sobie udowodnić, że to niemożliwe, żebyś nie zwróciła na niego uwagi, bo inne się nie oparły przecież. Byłaś wyzwaniem, a im bardziej miałaś go w nosie, byłaś niemiła, przekomarzałaś się z nim, a jednocześnie ignorowałaś zaloty, pokazując: "A tyle,ooo", to cię chciał koniecznie zdobyć. A jak uległaś, to czar prysł i z karocy dynia. To opcja najbardziej prawdopodobna. Jest jeszcze taka mozliwość że twój adorator,jest przedstawicielem poniższej grypy nieśmiałych i wycofanych,którzy zamiast działać, to myśli filozoficzne układają. Do wyboru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość cierpiacy
A co...zdziwiona ze facet moze miec uczucia...ze jak mu zalezy to boi sie odzucenia...ona musi zrozumiec co moze stracic...I w koncu zrozumie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja bratnia dusza zranila mnie tak jak I ciebie...I ty tez nie chcialas zeby sie ktos toba bawil tylko chcialas konkretow...I ja tez tego chce...ta dziewczyna jest mi pisana...tak czuje...czuje ze jednego dnia bedziemy razem...wiem ze w koncu nie wytrzyma tej ciszy...znam ja...odezwie sie predzej czy pozniej a wtedy pogadamy...I wtedy nasze relacje wejda na wyzszy poziom...hehe moze to glupio zabrzmi ale lubi byc olewana bo to ja zmusza do walki I zdobywania...taki typ...I lubi tez gdy sie okazuje uczucia ale trzeba to robic w jak najmniejszym stopniu bo moze ja zemdlic jak bedzie za slodko... To cię oderwało od rzeczywistości. Powaznie, ja sobie nie kpię z ciebie. Skąd takie myśliw głowie się jawią u ciebie? Jak mozna oczekiwać, żeby to kobieta podrywała faceta? Ty naprawdę sądzisz, że odezwie się do ciebie, widząc jak cięzko przychodzi ci wyznanie jej czekokolwiek, zadziałanie, żeby pokazać, że ci zależy. Otóż nie. Kobieta oczekuje potwierdzenia, że jej wybranek jest silny, że ma w nim oparcie, że może na nim polegać. Kobieta z natury jest delikatną istotą, która szuka męskiego i odpowiedzialnego partnera,który gdy trzeba potrafi być czuły i delikatny, a jednocześnie męski, czasem bohaterski, a przy tym wszystkim dojrzały i kochający. Nie jak pyłek na wietrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hwwd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co...zdziwiona ze facet moze miec uczucia.. chyba odczucia:) Uczucie to by było,gdybyście mógł usiedzieć w miejscu, wiedząc że ona jst,że ją chcesz ze wszystkich sił i nie możesz wytrzymać bez kontaktu z nią. W każdej początkowej fazie fascynacji drugą osobą tak jest. Chce się ciągle, wszędzie i jak najwięcej. I tak, to dwuznaczne, ale wynika z normalnych reakcji człowieka, co pociąga za sobą cały szereg różnych zdarzeń.A ty co? dumasz...Chociaż jej jakiś wiersz napisz abo piosenkę ułóż...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poza tym normalny, pewny siebie facet to jest dowartościowany jak zdobędzie upatrzoną sobie kobietę, zupełnie jakby sobie zdobycz upolował. I wtedy ma prawdziwy zaciesz. A nie jak mu się sama pcha w ramiona, niczym zebra w pysk lwa. No więc jak sobie sami nic nie złapiecie, to będziecie chodzić głodni. Proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
koleżanka dobrze wam radzi.Jak was tak czytam to jeden z was brzmi bardzo znajomo..hmmm,moze tylko mi się wydaje.S

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"gość dziś Poza tym normalny, pewny siebie facet to jest dowartościowany jak zdobędzie upatrzoną sobie kobietę, zupełnie jakby sobie zdobycz upolował. I wtedy ma prawdziwy zaciesz. A nie jak mu się sama pcha w ramiona, niczym zebra w pysk lwa. No więc jak sobie sami nic nie złapiecie, to będziecie chodzić głodni. Proste." xx swietnie powiedziane;-) ja zawsze dorzucam ze jak ktos cos za bardzo zachwala, to jest wprost odwrotnie proporcjonalne do swojej wartosci;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×