Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość gość

Czy wasi mężowie też czasami rozwalają przedmioty w czasie kłótni?

Polecane posty

Gość dns
jakby mój mąż miałby tu zadać pytanie to by było: Czy wy (kobiety) też czasami rozwalacie przedmioty w czasie kłótni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, 11 lat po slubie i nigdy nic nie rozwalil , kilka razy trzasnal drzwiami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie widze w tym nuc złego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie rzucam nożem czy zabawką dziecka. Faceci chorzy psychicznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a mój wyszedł bez słowa i wrócił rano co ja mam myśleć??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie maż zabawki dzieci połamał w szale, no ale skonczylo się to dla niego znacznie gorzej niż się spodziewal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak sie skończyło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To już jest agresja i nadaje się pod terapię. Wyślij go na spotkanie z psychologiem, bo teraz rozwali szklankę lub krzesło, trzaśnie dzrzwiamu a potem rozwali Ci twarz. Mój tak robił, aż w końcu zaczął mnie popychać i uderzył. Agresja - narasta. Mimo, że poszedł do http://psycholog-ms.pl/poradnia/ to wcale mu jakoś nie pomogło bo nie chciał nad sobą pracować i stare nawyki wróciły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I nadal z nim jesteś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Moj rozpierdzielil rok temu dzbanek od espresu do kawy.to byl swietny i drogi espres starej produkcji i dzbanka sie nie dostanie.I to on jest smakoszem kawy, mnie kazdy tani ekspres pasuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

oj zdarza się, mój ma duży temperament i wigor i potrafi coś rozwalić w domu, w swojej firmie też czasem, ehhh ten testosteron i męska witalność :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Mój kiedyś rzucił suszarka do prania i zepsuł. Zostawił to tak, nie odkupił i obwinial mnie za to bo stwierdził że to nie on zepsuł tylko ja. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxxxxxxxxx

Mój były taki byl. Potrafił rzucić talerzem, walnąć w ścianę. Aż pewnego razu rzucił widelcem we mnie, tak, ze trafił koło oka i przeciął mi skórę. 1 cm dalej i byłabym ślepa na jedno oko. Szkoda, że dopiero to mnie otrzeźwiło i zostawiłam patola. Ja nigdy żadnego sprzętu nie zniszczyłam, nawet w gniewie. Teraz jestem wyczulona na wszelkie przejawy agresji. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nie. Ale mnie się zdarzyło w czasie kłótni, jeszcze w czasie narzeczeństwa, zerwać z szyi łańcuszek z serduszkiem, który dostałam od narzeczonego i rzucić nim o podłogę. Wyprowadził mnie z równowagi wtedy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, NaugthyBitch napisał:

Nie, ani ja ani mąż nie niszczymy przedmiotów w złości, bo nie jesteśmy patologią. 

A to mówisz o obecnym czy o tym co Cię zostawił?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ani pierwszy nie był patologicznym furiatem ani drugi nim nie jest. A tak swoją drogą, dlaczego piszesz nieprawdę? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Witam, mój facet ciągle coś rozwala.A to laptop, telefony, sprzęty, talerze itd.Zastanawiam się nad odejściem ale też wiem, że to nie jego wina i gdyby wykluczyć te jego agresywne zachowania byłby wspaniałym człowiekiem. Wszystko wyniósł z dzieciństwa(rodzeństwo też ma problemy) a ja mu współczuję, że nie miał tz normalnej rodziny.O leczeniu raczej nie ma mowy(nie będę  rozpisywać sie z jakiej przyczyny).Po każdej awanturze przeprasza i ma świadomość, że robi źle. Nie jest łatwo rozstać się z facetem, którego kocha się ale myślę, że nie będzie innego wyjścia i trzeba będzie ratować swoje zdrowie psychiczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie. Łeb bym wyrwała z płucami. W sumie to my się kłócimy rzadko,a jesli nawet to tez bez hałasu,trzeskania drzwiami czy wyzwisk. Zazwyczaj to kłótnie i bałagan w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Meganka napisał:

Witam, mój facet ciągle coś rozwala.A to laptop, telefony, sprzęty, talerze itd.Zastanawiam się nad odejściem ale też wiem, że to nie jego wina i gdyby wykluczyć te jego agresywne zachowania byłby wspaniałym człowiekiem. Wszystko wyniósł z dzieciństwa(rodzeństwo też ma problemy) a ja mu współczuję, że nie miał tz normalnej rodziny.O leczeniu raczej nie ma mowy(nie będę  rozpisywać sie z jakiej przyczyny).Po każdej awanturze przeprasza i ma świadomość, że robi źle. Nie jest łatwo rozstać się z facetem, którego kocha się ale myślę, że nie będzie innego wyjścia i trzeba będzie ratować swoje zdrowie psychiczne.

Znam z własnego doświadczenia i współczuję. Kochasz i nie chcesz zostawić bo wiesz ze to nie jego wina. Jestem wielkim przeciwnikiem latania do psychologa z byle głupota ale tu bez profesjonalnej pomocy lepiej nie będzie. Człowiek mocno poraniony w dzieciństwie, bez przepracowania złych doświadczen sam sobie nie poradzi. Jeśli nie dasz rady pomoc musisz zadbać o siebie 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Annn,tak... To dobry człowiek, pomaga innym,wszystkim czym moze dzieli się z innymi, sprząta, gotuje, troszczy się itd, można byłoby rozpisywać się nad jego zaletami ale jego wybuchy złości(które są częste), wyzywanie się na przedmiotach(bez względu na miejsce) i ta wtedy agresja i brutalność jest nie do zniesienia. Wtedy to ja ponoszę koszty, bo zamykam się w sobie, żeby nie podsycac jego wybuchu złości,chociaz też czasem daje upust swoim emocjom.Psycholog niestety jak na razie nie wchodzi w grę i tu nie chodzi o jego niechęć, są inne powody. Wiem, że odejdę... ale czekam do momentu kiedy będzie mi łatwiej, kiedy może przestanę go kochać? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×