Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy macie czasami ochotę rzucić wszytko, wyjechać i totalnie zmienić swoje życie

Polecane posty

Gość gość

Ja mam takie myśli ostatnio bardzo często. Marzę, żeby wyjechać na koniec świata, pracować byle starczyło na cos do jeedzenia i dach nad głową i niczym się nie stresować. Nie mam dzieci wiec praktycznie zadnych zobowiązań. Mąż pewnie szybko o mnie zapomni i znajdzie sobie kogoś (jeśli juz nie znalazł). Żyję nie swoim zyciem, robię rzeczy których nie chcę. Już od dłuższego czasu marzę, żeby wyrwać się z tego zaaaaaakletego koła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość derr
Również mam myśli, aby zmienić swe życie, bo to które prowadzę komplikuje sprawy osobiste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja od jakiegoś czasu mam wrażenie, że powinnam prowadzić samotny tryb życia. Chciałabym podrózować, np. zmieniać miejsce zamieszkania co roku, robić cokolwiek i po prostu zyć tak jak chcę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam ochote sie powiesic , ale boje sie ze bedzie bolalo. To tez jakas forma wyjazdu:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czasami chyba każda chciałaby rzucić wszystko w diabły, leżeć w hamaku na tropikalnej wyspie, popijać pinacoladę i flirtować z przystojnymi tubylcami. Taka odskocznia od rzeczywistości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z ciula moge ci dac popic jak ci sie zbierze na ochlanie:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam. Jestem miedzy 30 a 40, w tym kraju nie widze szans na dobra prace, facet nie chce sie zenic, dzieci nie ma...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam dobra pracę ale strasznie mnie ona wyjalowia. Jestem pozbawiona juz wszelkich witalnych sił i energii. Nie podoba mi sie równiez sposob w jaki żyję z moim męzem- konsumpcjonizm, spotykanie sie z podobnymi nam znajomymi, ktorzy tylko nawijają o kasie, karierze. Moj maz nie chce zmiany, rozmawiałam juz z nim kilka razy na ten temat. Powiedzial, że woli sie zabezpieczyć na starość, zeby życ w dostatku. A ja mam w d**** to, co bedzie za kilka lat. Przed ślubem byłam bardzo biedna ale robilam to co chciałam i tym samym szczesliwa. Kupowałam dzinsy raz na 3 lata. Jedne buty na cały sezon i żyłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pewnie,że mam,nawet szukam takich możliwosci,ale nie na łapu-capu rok temu,miałam się przenieść w inną część świata,ale mam tu pewne zobowiązania,i tak tkwię..zyję,korzystam na ile się da,,z życia,ale w sumie mogłabym żyć ,gdzie indziej,nie mam swojej rodziny,praca jest raz lepiej,a raz zupełnie beznadziejnie .. Być może jakbym miała faceta,to taka decyzja byłaby łatwiejsza,bo uważam,że razem łatwiej gdzieś żyć i sobie poradzić,..poza tym można być dla siebie wsparciem Tylko jestem za "obowiązkowa",cała rodzina się ewakuowała gdzieś w świat,a tu trzeba pomagać tym najstarszym z rodziny.. Moi znajomi są rozrzuceni po świecie,i tak na prawdę,wcale ,gdzie indziej nie jest też różowo,szczególnie jak się jest osobą samotną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tak mam. Czuje sie jak w imadle. Jak w zamknietym kole. Czuje sie z tym podle. Nie moge na siebie patrzec za te odczucia. Mam swietnego meza. Kocha mnie nad zycie. Zarabia bardzo duzo, kasy nam nie brak od lat. Mam ukochanego malego synka. Piekne mieszkanie, prawie skonczony dom. Jestem zdrowa, szczupla, zadbana, ladna i bardzo nieszczesliwa. Kazdy dzien jest podobny. Otacza mnie wiele ludzi a mimo wszystko czuje sie samotna. Jakby nie w zgodzie ze soba. Widze na swiecie tyle miejsc gdzie moglabym byc. Tyle rzeczy ktore moglabym zobaczyc. Chcialbym stanac z plecakiem i zwiazanych wlosach po drugiej stronie swiata na wysokiej skale, wyciagnac rece przed siebie, odetchnac i poczuc sie wolna i szczesliwa. Moze to normalne? Mozna kazdy z nas ma takie mysli? Boje sie jednak aze to zbyt gleboko we mnie siedzi i uniemozliwia mi czerpanie radosci i satysfakcji z mojego zycia, z mojej rodziny. Los moze okrutnie ze mnie zakpic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie nie musiałoby być "różowo". Nie musze miec dobrze płatnej pracy, nie potrzebuję oszczędzać, zeby zbudować dom czy kupić sobie samochód. Chcialabym żyć z dnia na dzień. Trochę jak nomad....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Bardzo dokladnie opisujesz to, co i ja czuję. Zycie jak w imadle. Też mam bezpieczeństwo finansowe ale wiem, że poradziłabym sobie rownież mając bardzo niewiele. Z moim mężem rozmijam się w tak wielu sprawach. On sensu życia upatruje w zbieraniu pieniędzy, w inwestycjach, w gromadzeniu. Ja -nie. Mam prace, ktora przynosi mi spore dochody ale zerową satysfakcję. Wolalabym robić cos mniej dochodowego ale sensownego, co sprawiałoby choć troche radosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czyli nie tylko ja tak mam. Cóż za ulga! Zdarzają się, że o niczym innym nie myślę, tylko o tym, żeby gdzieś wyjechać na kilka lat i pooddychać innym niż polskie powietrzem. Kto wie, może w końcu się zdecyduję i będę do was pisać z leżaka i spod palemki :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My jeszcze trochę, młodsze dziecko się tylko usamodzielni i lecimy, mamy już bardzo fajne miejsce. Ciepło i przyjemnie żyć, tanio.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to zostancie wolontariuszkami kurfy. jak brak kasy źle, jak dużo kasy źle. nie dogodzi się Polaczkom

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brokeninside87
ta kasa to zawsze mężowska u Was XD. jakby zbankrutowali to szok, fala rozwodów buahahahahahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 10;28 Nic dodać nic ująć ,mam identycznie , więc nie będę dublować twojej wypowiedzi .Jednak się cieszę że nie tylko ja tak mam .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja to samo chcialabym zrobic, uciec ,ale nie siedziec gdzies pod palemka i popijac drinka .Cchcialabym robic cos aktywnie. , ciagle przenosic sie w rozne miejsca,nie wiem... mam troche takie dziwne marzenie bycia taka pol bezdomna , wiem ,ze moge sie przeliczyc na tym po troche to idealizuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
broken w moim przypadku akurat nie mężowska tylko wspólna z wynajmów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak...chciałabym mieszkać gdzieś w Skandynawii niestety nie znam języka,ale spróbuję coś w tym kierunku zrobić w nowym roku ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tru3vil
A ja wraz z zona wlasnie tak zrobilem i pisze spod palms ;) jezeli sie chce to sie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez tak chce, uciec z miasta w ktorym mieszkam a ktorego szczerze nienawidzę. Mąż stanowczo odmawia bo ma tutaj dobrą pracę. To ze ja nie mam szans na satysfakcjonująca pracę w moim zawodzie to malo dla niego istotne. Nie wiem jak wyjsc z tej sytuacji i ile wytrzymam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest temat w którym muszę się udzielić. Otóż w tym miesiącu ja to właśnie zrobię - rzucę wszystko, wyjadę i pożegnam moje dotychczasowe życie, będę żyła tak jak zawsze chciałam po swojemu. Jakie to piękne uczucie i jak fantastycznie teraz podchodzę do życia, ludzi, a ludzie do mnie dzięki temu, ile mam energii i jak swobodnie mi się myśli. I nie to że zamierzam tylko leżeć doopa do góry, o nie, mam ambitne plany, przestaję żyć zamartwianiem się, emeryturą, co z pracą, co z moim życiem uczuciowym. Nie będę żyć jak przeciętni ludzie i myśleć jak przeciętni ludzie! Chcecie zmienić swoje życie, zmienić pracę - zróbcie to albo się zamknijcie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja również chciałabym zmienić swoje zycie. Tylko zupełnie nie wiem, jak. Marzy mi się podróż po USA, na Hawaje, na Karaiby. Kierat dom praca dom zupelnie do mnie nie przemawia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
siedzę ostatnio na stronach podróżniczych i obczajam różne kraje,nawet już Filipiny mnie zainteresowały potrzebuje zmian,po prostu tak czuje,i jest to nieistotne czego to będzie dotyczyło i jak wygladało coś trzeba pozmieniać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
odpowiadam na pytanie, tak mam ochote rzucic wszystko i zmienic swoje zycie, niekoniecznie wyjechac, chyba ze na wakacje na kilka miesiecy i wrocic... poszlabym na medycyne platna, ale musialabym miec kase na zycie, potem ewentualnie na wolontariacie tez musialabym miec kase odlozona, zeby zyc, tka skromnie potrzebuje 500 tys. zl, a mam tylko 50 tys oszczednosci, moze do emerytury uda mi sie zrealizowac marzenia tak bardzo zalezne od kasy... o ile nie zaloze rodziny i wszystko zainwestuje w oszczedzanie na wyzej wymienione cele

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×