Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Magda len

Mamy rodzące w styczniu 2015

Polecane posty

Daria, a czemu bedziesz miec cesarke we wtorek? nie chcą przetrzymywac dłużej czy o co chodzi?? I jak Ty sie zapatrujesz na te cc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Już mam wszystko przygotowane na ewentualne pozostawienie mnie na patologii. Trudno, bardzo chciałam te święta spędzić w domu, choćby samą wigilię. Mogłabym iść za tydzień po prostu do swojego lekarza, ale na wszelki wypadek wolałabym nie ryzykować bo jeśli faktycznie mam mniej wód to niedobrze. Podobno od palenia to jest ale ja palilam tylko do okolo 9 tygodnia ciazy bo do 7 nie wiedzialam, a potem gin kazala mi powoli odstawic nie od razu z dnia na dzien. No i ostatnio w ciagu 2 tygodni troche popalalam, ale nie spalilam nawet paczki to byly 2 papierosy dziennie moze a od 3 dni nawet nie mam ochoty wiec nie pale... wiec chyba to nie bylo powodem... przeczytalam, ze to moze byc od przebywania z palaczami, ale tez ze w 39 tygodniu to normalne ze ilosc wod sie zmniejsza... nie wiem juz chce rodzic i miec to za soba ten cały stres i nerwy :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak jest, trzymamy kciuki. Może zalecą siedzenie na tyłku i tyle :) ja dałam radę dziś tylko obrać grzybki i spakować niewielki odsetek prezentów i już mnie mama wydelegowała odpoczywać. Ale nie wykłócam się, ona urodziła nas troje, ja mam dopiero pierwsze w toku, więc się grzecznie słucham. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny, Ja dziś słabo spałam, przed 5 pobudka, przed 9 padłam znowu i spałam do 11:30. Teraz nadal leżę, nie mam siły nic robić, mały chyba też ma czkawkę, jak u Edi ;-) Powinnam chociaż spakować prezenty... Wczoraj wieczorem jak usypiałam, maluszek dostał jakiegoś szału, ze 20 minut tak mnie kopał, że powiedziałam sobie, że jak nie przestanie za następne 20 min, to budzę chłopa i jedziemy do szpitala. Na szczęście uspokoił się i potem kopał już w normie. 🌼 Kurde Morciek, jak Was czytam to zazdroszczę, godzinę po mieście, ja to po 5-10 minutach na mieście szukam miejsca, gdzie tu usiąść ;-) 🌼 Daria, ale Ci fajnie, że wiesz kiedy co i jak :-) Cieszę się razem z Tobą :-) 🌼 Monia, trzymaj się tam i daj znać, no i nie pal dziewczyno, nawet 1 papieros szkodzi, nie dawaj się nałogowi :-) Monia, czyli dobrze rozumiem, że nie byłaś w końcu na tej kolacji? 🌼 Edi, dobry pomysł, żeby zostać w domu i jak możesz to nie myj się niepotrzebnie, podczas przeziębienia nie zaleca się kąpieli/prysznica, ewentualnie można się oczywiście podmyć, ale szybciej wyzdrowiejesz jak nie będziesz się kąpać do jutra. 🌼 Czy z tym deszczem, to jakaś apokalipsa? U mnie tak wali w dachówkę, że normalnie zaczynam się bać :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dariaaa24
U mnie dzis nie pada. Ale pochmurno jest. A ja Mała tak czuję w dole, że aż czuje mrowienie w pochwie. Nawet nie mogę usiąść normalnie na tyłku, bo czuję jak mi uciska...i ten okropny ból. Nie wiem czy wytrzymam do tego poniedziałku. Edi w razie co będę miała cc, przez tą wadę moją. Bo lekarz może robić cc planowane dopiero w pełnym 39 tc. Czyli wypada na święta u mnie. Gdyby nie święta, to bym byla już w szpitalu. Dlatego najwcześniej może zrobić tak, że w poniedziałek mnie przyjmuje a we wtorek cc... Chociaż dobrze by było jakbym postarala sie swoimi siłami urodzić. Chociaż z moją wadą to nie za bardzo...bo może ona nie współpracować i może nie wykonywać skurczy, które wypychaja dziecko na świat. Dlatego umowilam się z nim, że jeśli nic się samo nie rozpocznie do 29, to kładzie mnie do szpitala...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiatr paaaskudny. Jestem z Wielkopolski, tu niestety słońca się nie uraczy. Wczoraj natomiast rzeczony wicher połamał u mnie szlabany kolejowe, przy drogach leży mnóstwo gałęzi, ale na szczęście większych szkód nie odnotowałam. Pamiętam, jak byłam dzieckiem, podobna wichura przyszła latem. Moje młodsze rodzeństwo uparło się, żeby przeczekać ją w namiocie, no to siedzimy. Namiot porządny, na przydomowym trawniku, co się może stać... Nagle zauważyliśmy skomlącego ze strachu pieska, który schował się pod zaparkowanym na podjeździe autem. Pobiegliśmy go wyciągnąć i zabrać do siebie, podczas gdy wszędzie wokół szalała apokalipsa. Wtedy usłyszałam świst i trzask. Odwracam się, patrzę, a tam taka połać blachodachówki oderwała się z dachu sąsiadki i ścięła namiot dosłownie kilka cm nad ziemią. Tak oto piesek uratował nam życie. :) To tak w temacie cudów, choć awersję do wiatru mam do dziś. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dariaaa24
Morciek!!! Ale historia... Cud cud cud :) hmm jak ja sie zapatruje. Wiem, że jeśli będę miała cc to będę dłużej do siebie dochodziła, mogą być komplikacje... Problemy z laktacja, nie będę mogła małej wziąć do siebie od razu po narodzinach... I wiele innych rzeczy. Ale boję się, że w trakcie próby urodzenia siłami natury może dojść do chwili, kiedy dziecko utknie w kanale rodnym, a moja macica nie podoła i nie bedzie pchala Małej na świat... I wtedy może dojść do niedotlenienia. Dlatego też powiem szczerze, że nie wiem co dla mnie jest lepsze narazie i też jestem ciekawa jak to się wszystko ułoży... Ale będzie to, co jest dla mnie na górze zapisane ;) jeśli do poniedziałku rozpocznie się akcja to będę próbowała... Jeśli nie, to nie będę zastanawiala się chyba nad cc. Tylko po prostu pójdę... A Wy co uważacie na ten temat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba postąpiłabym tak jak Ty. Owszem, sprobowałabym sn, ale byłabym przygotowana na cesarkę. Nic na siłę, tu chodzi o dwa życia. Twoje i Maleństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dariaaa24
Może być też tak, że zacznę rodzić sn a później i tak zrobią mi cc. Ale to każda z nas mogłaby tak powiedzieć, dlatego co ma być to będzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A lekarz uważa, że powinnaś próbować SN? Bo może nie powinnaś tak ryzykować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Już w domku od kilku godzin :) dzisiaj szybko poszlo, wszystko jest w porzadku nawet skurcze mialam ale niebolesne. Taka gapa ze mnie ze spalilam frytki w piekarniku smazac kotlety na patelni i poklocilam sie z moim i wyszedl wielce obrazony na caly swiat zapowiadajac ze go w swieta nie zobacze... oczywiscie potok łez. Ale jakos musze przetrwac. I jesc spalone frytki sama...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie skurczy zero, albo mam a nie wiem. :) wybacz bezpośredniość, ale dlaczego nie zobaczysz lubego w święta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak sie obrazil o spalenie tych frytek ze wychodzac z domu powiedzial ze nie zobacze go w swieta. Pewnie zaraz wroci a w****iony jest bo caly dzien nic nie jadl bo w tym szpitalu ze mna siedzial a ja mu frytki spalilam. Taka kucharka ze mnie dzisiaj ze sie nie nadaje do niczego jestem zmeczona nawet kilkuminoutowym staniem czy chodzeniem a on oczekuje ode mnie cudow na kiju. Duzo sie dzisiaj nastresowalam i nachodzilam jestem maksymalnie zmeczona dzwiganiem tego brzucha i ciaglymi skurczami, nie jestem robotem. On tego nie rozumie ze w ciazy jest ciezej niz normalnie... :( glupio ze o swoich problemach tu pisze, ale po prostu jest mk ciezko teraz i przykro, bo bardzo go dzisiaj potrzebuje a on sie obraża bez sensu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak, jak chłop głodny to zły, ale rzeczywiście, zachował sie jak buc. Nie zazdroszczę... i nie mam pojęcia, co poradzić. Zamiast tego poklepuję po brzuszku. Uśmiechnij się, dla maluszka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dariaaa24
Lekarz mówi, że może dojść do takiej sytuacji ale nie musi... Ze moze być wszystko ok. A jeśli ja mam wybierać a przede wszystkim jeśli mogę wybierać to wolę nie ryzykować i mieć cc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dariaaa24
Monia facet to facet. Co prawda mój jeszcze jakoś to wytrzymuje i nie było takiej sytuacji jak u Ciebie. Ale czasami widziałam, że był zmęczony nie tyle co fizycznie ale psychicznie tą sytuacją kiedy lezalam plackiem przez 5 tygodni i nic nie mogłam robic. On wszystko robił i do tej pory robi, właśnie sprząta łazienkę ;) mój Kochany! A Ty pociesz się myślą, że już niebawem będziesz sprawniejsza i będziesz mogła robić więcej... A teraz to nie jest zależne od Ciebie. Ty 'robisz' niesamowita robotę nosząc pod swoim sercem dziecko... I on też powinien to docenić!!! Glowa do góry. Jak spalilas fryty to więcej ketchupu i nic nie będziesz czuła ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Te frytki na maksa twarde sa i wysuszone :P no moja wina przyznaje sie, ale doszlam do tego ze w czasie jak robilam je to on gral w gre jakas i przegral i oczywiscie musial jakos odreagowac. Tylko w*****a mnie ze cholera wie gdzie on jest z kim i co robi i przede wszystkim kiedy wroci :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monia współczuje, postaraj sie nie denerwowac. Ty i dzidziuś jestecie najwazniejsi,a on zachował sie po prost jak dziecko co nic nie rozumie. Głowa do góry!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zdarza mu sie od czasu do czasu chociaż ostatnio było już wszystko cudownie ale ten stres go wykancza... 2 dni ze mna spedzil w szpitalu zestresowany czy z dzieckiem wszystko w porzadku i wiem ze go to troche przerasta bo bardzo by ccial zeby nasza corcia juz byla z nami. Wiem, ze w ten sposob odreagowuje i tak bardzo dlugo trzymal sie. Musial wybuchnac. Chociaz mysle ze gdyby jego mama sie nie wtracila to inaczej by to wygladalo ale coz. Mam nadzieje ze po prostu nie zrobi czegos glupiego i zaraz wroci... nie umiem zasnac kiedy go nie ma obok...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dariaaa24
Nadal jesteś sama? A dobrze sie czujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dalej sama, nawet nie odpisuje na smsy... gorzej sie czuje bo kiedy sie denerwuje to cisnienie mam wyzsze i skurcze zaraz dostaje coraz bardziej bolesne... on twierdzi ze ja zawsze skurczy dostaje kiedy go nie ma i sciemniam zeby wrocil a to nie prawda, przeciez moje nerwy maja wplyw na moj organizm... jest mi strasznie przykro ze tak ostro zareagowal i ze tak dlugo go nie ma :( zwlaszcza teraz kiedy na prawde potrzebuje wiecej bliskosci i wsparcia bo te 2 dni chodzenia po szpitalach w nerwach mnie wykonczyly...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aguśka1234
Trzymaj się Monia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dariaaa24
Aj ja sama jestem na niego zła... Cokolwiek by sie działo nie powinien Cię zostawiać samą w domu. To jest moje zdaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dariaaa24
Monia trzymaj się. Będzie dobrze :) dobrej i spokojnej nocy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zadzwonilam w koncu nap********y w 3 d**y zachowuje sie jak kretyn, niby zaraz ma wrocic... jeny czasem zaluje ze przed tym jak zaszlam w ciaze wrocilam do niego, ale na prawde wierzylam, ze sie zmieni a potem ta ciaza bylo cudownie do 5 miesiaca kiedy zaczelo sie wychodzenie i nie wracanie na noc... juz mam dosyc, jezeli po urodzeniu coreczki nic sie nie zmieni to bede musiala zostac z małą sama dla naszego dobra i zdrowia psychicznego... dobranoc Wam, przepraszam za moje żale, ciężko mi po prostu samej utrzymać to na barkach. Dobranoc i Wesołych i szczesliwych świąt a przede wszystkim spokojnych i w gronie najbliższych...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×