Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Potęga podświadomości Joseph Murphy wasze doświadczenia

Polecane posty

Gość gość

Stosował ktoś z was rady zawarte w tej książce ? Czy wierzyliście ? Jakie były efekty ? Kto się zetknął niech odpowie swoje przeżycia i co dokładnie robił. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja afirmacjami pozbyłam się nieśmiałości, nigdy nikt nie powiedziałby że byłam kiedyś zamknięta w sobie uchodze za osobe bardzo pewną siebie i tak sie czuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u mnie ogolnie pozytywne mmyslenie, wizualizacja i ogolnie prawo przyciągania odmieniły życie, ale sama ksiązka Murphyego nie wywarła na mnie aż takiego wrażenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A opowiesz coś więcej, sam chcę odmienić moje życie, wszystko gra tylko jedyne czego mi brakuje to odmienienie wnętrza, zamiast myśleć ciągle negatywnie chcę się odmienić, pomóż mi proszę jak to zrobić, sama odmieniłaś swoje życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumie, że podczas wizualizacji nie tyle jest ważne to co sobie wyobrażamy co emocje, radość, szczęście, uczucie, że to już się spełniło bo bez tego nic, możesz polecić jakąś dobrą książkę lub inne rzeczy, które ci najbardziej pomogły ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oprócz afirmacji właśnie też prawo przyciągania stosuje w swoim życiu i bardzo mi pomogło, wiele przyciągnełam wymarzonych sytuacji ;) to naprawdę działa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A polecicie jakieś dobre książki i opiszecie jak wizualizujecie, proszę :) ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ogolnie polecam "sekret'' ale to dla początkujących. Musisz sobie uświadomic, że wszystko co będzie kiedykolwiek w Twoim zyciu możesz łatwo kontrolowac. Być może nie zmienisz samej sytuacji, ale mozesz zmienic reakcję własnego organizmu na nią. Wiedz zen nic nie może cie wyprowadzić z równowagi, wiedz, że choroby tak naprawdę nie istnieją, są wytworem wyoraxni. wiedz, ze twoje pozytywne myślenie nie jest tylko glupim gadaniem ale czyms realnym. dlugo by opisywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wiem, długo siedzę w tym temacie tylko traumatyczne przeżycie z przeszłości odbiera mi radość życia mimo iż już po wszystkim ciągle wracam do przeszłości. To odbiera mi energię i w efekcie nic nie robię w tym temacie, od dzisiaj to się zmienia. Tak poza tym, polecam również "Przebudzenie" Anthony de Mello. To lecę, proszę niech piszą ci którzy również odmienili swoje życie. Ja wiem, że to prawda tylko ta przeszłość mnie wysysa mimo, iż żyje ona tylko w mojej głowie, w świecie zewnętrznym jej już nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bd później :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tez zytalam przebudzenie, ale nie rozumiem tego zachwytu ta ksiazka. Facet non stop powtrza :pobudka, obudź się, jesteś w letargu, wszyscy to lunatycy. Tak poza Sekretem polecam Biblię. Bardzo mądra ksiega pelna przykladow praca przyciagania. Jezus byl mistrzem w tym fachu, ale oczywiscie zaden kosciol wam tego nie powie. Wszystkie koscioly chca aby ludzie mysleli, że to od klepania rozanca czy chodzenia na sumę dostaniesz uzdrowienie czy nowy sammochod. Wszystko opiera się na zastraszaniu. Prawdziwy Bog jest inny. Jest miłością. Jest w każdym z nas dlatego jesteśmy stworzeni na jego podobienstwo. i to wlasnie przez tę boska czasteczkę w nach samych jestesmy w stanie dokonywac niewyobrażalnych rzeczy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samorealizacja123
Powiem wam że przeczytałm chyba już z 15 różnych poradników , w tym te. Wiekszość to bzduru bo tak naprawdę tylko PRACA nad sobą, stawiania sobie celów i ich realizacja sprawi ze życie nabierze sensu. Dziś już pisałam w innym topiku co ja robię i pozwolę sobie to skopiować: Ja właśnie dobiłam dna i jestem na tym etapie co ty a właściwie trochę dalej bo już zaczynam wdrażać przeczytane w książkach porady. Co robię? Po pierwsze kupiłam sobie dziś kalendarz-ja kupiłam optymistyczny i motywujący kalendarz beaty Pawlikowskiej- i w nim napałam na pierwszych dwóch stronach swoje postanowienie i swoją misję. Następnie wypisałam swoje cele i opisałam jak chce małymi kroczkami do nich dojść a następnie napisałam co da mi osiągnięcie moich celów. Bardzo ważne jest posiadanie takiego terminarze, codziennie wieczorem planujesz swój kolejny dzień i piszesz co chcesz tego dnia robić. Ja na jutro wypisałam : wstaję o 8 rano, idę do kościoła, spacer, ogarniam bałagan wokół siebie na bieżąco. Rozumiesz o co chodzi?To są malutkie cele aby się doskonalić... Po drugie kupiłam piękny gruby zeszyt w którym prowadzę pamiętnik, codziennie wpisuję coś, motywję się , chwalę za coś, na koniec dnia piszę za co jestem wdzięczna za dany dzień. samorealizacja123 dziś Moimi celami jest lepiej zarabiać, usamodzielnić się ( wyprowadzka od rodziców), zaakceptowanie siebie-praca nad niską samooceną,rozwój intelektulany ( codziennie jedno słowko z angielskiego, oraz pogłębiam wiedzę z geografii) Ale to są cele długoterminowe i żeby je osiągnąć muszę zaiwestować po pierwsze w swoją pewność siebie, pogłębienie wiedzy, odzyskanie wiary w siebie i dlatego małymi kroczkami każdego dnia muszę do tego dążyć. . Aby dążyć do szczęścia, nie możesz stać w miejscu. Trzeba się realizować na 4 płaszczyznach: -duchowej -cielesnej -intelektualnej -emocjonalnej I codziennie w tych 4 płaszczyznach wyznaczasz sobie jakieś malutkie cele, rozumiesz? Dlatego ja od 4 niedziel chodzę do kościoła,a wcześniej bywało z tym różnie, dla ciała codziennie chodzę na spacer, dla intelektu pogłębiam wiedzę z geografii bo nieraz czułam się jak idiotka jak w rozmowach nie znałam absolutnych podstaw o jakiś krajach, emocjonalnie pracuję nad niską samooceną i asertywnością. samorealizacja123 dziś "z tym kalendarzem to dobra rzecz, kupiłam sobie takie gruby w tym roku i był zdecydowanie bardziej aktywny i lepszy od poprzedniego [przyznaję, że nie pisałam w nim codziennie, teraz zamienił się w notes do słówek z języka jakiego się uczę smiech.gif } " A właśnie to jest błąd, bo trzeba w takim terminarzu pisać CODZIENNIE!! Wieczorem siadasz przy biurku i planujesz kolejny dzień. Ja w poniedziałek już wiem że wpiszę sobie żę wstaję o 7 rano, bo do tej pory wstawałam ledwo o 8 i nigdy z niczym nie mogłam się wyrobić. A czy nie lepiej wstać wcześniej i zjeść spokojnie, wypic kawę, spokojnie przygotować się do wyjścia do pracy? Także wiem że będę wpisywać " POŚCIELIĆ ŁÓŻKO". Powiem wam ze mam dosyć mojego bałaganiarstwa i też chce nad tym zapanować. No i właśnie wpisuje się w taki termianrz takie niby pierdoły ale te pierdoły przyczyniają się do ulepszania siebie i swojego życia.... aorko, tak jak pisze nie ma innej metody. Przeczytałm już wiele książek i ciagle jest tylko o metodzie małych kroczków, rozumiesz? A więc wypisujesz swoje głowne cele a potem wypisujesz drobne cele które pomogą ci w ich osiągnięciu. Potem w teminarzu każdego dnia wyznaczasz sobie te malutkie cele po to aby za rok czy za 3 lata być coraz bliżej swojego głownego celu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie, czemu nie. Jedno jest jasne, nie wystarczy ci przeczytanie nawet i 50 książek i cała ta wiedza jeśli nigdy nie wprowadzisz jej w życie. A jeśli zaczniesz robić to i owo to wystarczy ci nawet 1.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba sobie tak zrobię jak ty, dobry początek. Dzięki za tak długi opis :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samorealizacja123
Afirmacje, wizuralizacje, potęga podświadomości.... zgodzę się ale gdy stosujemy to jako DODATEK, do konkretnego działania jakim jest określenie swojej misji i celów i ich realizacji. Wtedy dorzuć do tego afirmację, wizualizacje i wykorzystuj swoją podwiadomość, to z pewnością ciut pomoże dojść do celu.Ale nie wierzcie że samo stosowanie tego typu działań coś da i zmieni wasze życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samorealizacja123
A ja dziś zrealizowałam kilka mini-celów które sobie narzuciłam wczoraj wieczorem w kalendarzu. Do tej pory: -obudziałam się i pierwsze co zrobiłam to ładnie zaścieliłam łóżko- wcześniej w pokoju zostawiałam totalny burdel na kółkach, ale koniec z bałaganiarstwem -byłam w kościele- wcześniej nie chciało mi się chodzić do kocioła ale koniec z lenistwem -piłam kawe i zaniosłam szklankę do zlewu i ją wymyłam, wcześniej zostawiałam w pokoju i moje kolekcja brudnych szklanej się powiększała z każdym dniem. Koniec z tym! -mam jeszcze na dziś zaplanowany spacer oraz jakas szybka nauka, w moim przypadku to co najmniej jedno słowko w jezyku angielskim oraz geografia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość2529
"Musisz sobie uświadomic, że wszystko co będzie kiedykolwiek w Twoim zyciu możesz łatwo kontrolowac." To mnie odrzuca :O , bo kontrola zabija choćby spontaniczność i powoduje "ścisk pośladków" w dalszym życiu. :D Po za tym, nie ma możliwości kontroli wszystkiego w tym przyszłości... Śmiech na sali :D Ale widocznie Murphy w swoich książkach uważa że każdy człowiek jest istotą wielce nie doskonałą, którą trzeba poprawić, a owa istota ma się kontrolować i musi odnaleźć jedyną słuszną receptę na reagowanie tak samo na różne sytuacje. Cóż nie da się i inni psychologowie obalają ten mit. Po za tym, życie z piętnem niedoskonałości i co z tym idzie nadmiernej krytyki wobec samego siebie i ciągłe "poprawianie"( brak akceptacji) chyba do udanych nie należy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tu nie chdzi o kontrole swoich zachowań czy sytuacji zyciowych. Nie twierdzę, że macie jakąkolwiek wplyw na przyszlość, ale wszystko możecie kontrolować poprzez pracę nad swoim mozgiem, co oznacza jego reakcjami na sytuację. Co do "przyciągania" wypadkow czy innych niepowodzeń- nie zgodze się z ksiązką, to się zdarza, jednak każde niepowodzenie trzeba traktowac jako nauczkę, bo wszystko w życiu ma swoj cel i nigdy nie należy tracic uśmiechu i wiary we wlasne możliwości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestem z pod znaku barana najbardziej predysponowany do pozytywnego myślenia wizualizacji fantazjujecie moi drodzy bardziej niż wam się wydaje to nie takie łatwe wielu autorów próbowałem realizować to mrzonki które naprawdę wychodzą nielicznym tego nie udowodni jak kto to realizuje ;młodość ma swe prawa i możliwości ale to o wiele za mało to się w pełnej krasie przydarza nielicznym .Jasnowidzenie też jest łatwe pstryknijcie palcami i do roboty miłej zabawy.WiZUALIZACJA to wyższa szkoła jazdy wy owszem usiłujecie jak w innych złożonych dziedzinach w podobnej materii.Powodzenia M.M.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tia, od tej książki z pewnością przybędzie nam neuroprzekaźników i po przeczytaniu wyewoluujemy na wyższy "poziom mocy" i zaczniemy może używać połowy mózgu. Lepiej zapoznaj się z terminem "efekt placebo" na którym bazują tacy pseudo znawcy, "uzdrowiciele" i "wróżki".🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
aa i przede wszystkim wszystkie wizualizacje wykonujemy W STANIIE ALFA! To o czym wszystkie te książki zapominają. Kiedy wprowadzimy mózg na odpowiednią cześtotliwość, dane wyobrażenia przymują bardziej realną formę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przyznaj się lepiej że e-ćpiesz i tyle w temacie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam się z wypowiedzią powyżej- te wszystkie rady cholernie trudno realizować. Myślicie ze to jest takie łatwe? Spróbujcie wytrwać w postanowieniu 3 dni:-) Mi się nie udało, a poradniki czytam namiętnie. Po przeczytaniu czujesz moc w sobie ale już kolejne dni pokazują jak cholernie jest to trudne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W książce Silvy pisze właśnie o tym stanie alfa, pełnego rozluźnienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak się wprowadzić w stan alfa ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hipnoterapeuta
Autohipnoza jest dobrym sposobem na rozluznienie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Otóż to, moc się czuje w trakcie czytania :) Ja Potęgę.. czytałam namiętnie w liceum (w latach 90) i coś tam próbowałam. Nic nie wyszło :) dziś dla mnie to trochę stek bzdur. życie tak mi dało w kość, że afirmacje to mogą się schować :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×