Jak można mieszkać w bloku i słuchać odgłosów spuszczanej wody w kiblu

pietro wyżej :( i bachorów zza ściany drących ryja o poranku ?

ja uwielbiam te odgłosy, czuję się wtedy raźniej, że pełno ludzi jest za ścianami. Uwielbiam gdy ktoś np. odkurza.

Jak uwielbiasz to jestes psycholem buahahah

U mnie tez taka jedna spuszczała to zaczałem jej walic w drzwi i nauczyłem ją spuszczac tylko kiedy mnie w domu nie ma hahahahah

W blokach śmierdzi stęchlizną z piwnicy i dymem papierosowym na klatce schodowej :(

Moherami śmierdzi bo sie nie myją :DD

nie wszystkie bloki są takie :) u mnie tak nie jest, nigdy nie było słychać bachorów czy spuszczanej wody, wiem, trudno uwierzyć, jedynie muzę słychać u młodego sąsiada z góry, ale to jak serio puści na fulla , ale mi to nie przeszkadza, bo muzę ma spoko, często mi przegrywa, no i ja też u siebie ostro podkręcam na fulla sprzęt nieraz :)

Blokowisko czy "apartamentowiec" to jeden ch .... W jednym mieszkają bezrobotni a w drugim potencjalni bezrobotni co gorsza z kredytem na 30 lat ... drżacymi ze strachu ,lekkie wahnięcie franka a będą mieli apartament pod mostem :D

Bo ci co wzieli kredyty we franku to matoły

Jakim trzeba być debilem ,żeby brać kredyt na klitkę 50 m 2 ?:D Zasada jest jedna - jeśli nie stać cie na zakup za gotówkę , tym bardziej nie stać cie na zakup na kredyt bo taki zakup jest znacznie droższy niż za gotówkę .

Tak, niech każdy se kupi dom :P Żenujące jest takie wyśmiewanie się. Idź się podziw czemu ludzie jedzą tańszy chleb zamiast droższego, albo czemu zamiast jechać do rolnika na wieś po jajka kupują w sklepie. Często chodzi o możliwości finansowe, innym razem o wygodę - wyśmiewanie się z tego jest oznaką ciasnego umysłu.

Jak ludzi nie stać na chleb to niech jedzą ciastka . Jakiś problem ?

Obleśne te zapachy obce z wentylacji, śmierdzi, obiadki, wrzeszczące dzieci. Slychać jak sąsiadka stęka wieczorem. Ohyda, ja w tedy jem. Siedzę z chłopakiem a za ścianą rytmiczne stukanie..tylko chyba wyjść pozostaje. Boże jak ja bym chciała mieć dom, mały. Tylko nie blok.

ja kiedyś uwielbiałam ten odgłos spuszczanej wody u sąsiadów o 6 rano. miałam silny epizod depresyjny, mieszkałam w bloku sama na studiach i dzięki temu odgłosowi zasypiałam, bo wcześniej bałam się, że ktoś lub coś jest w mieszkaniu. poza tym ludzkie ucho jest tak skonstruowane, że po pewnym czasie tego typu odgłosy są wygłuszane gorzej z muzyką lub bachorami, to fakt.

Bloki to kołchozy . W niedziele słychać od 9.00 rano rytmiczne klepanie schabowych . Później cisza bo lokatorzy idą na mszę .Ok.14.00 zapach smażonych schabowych roznosi sie dyskretnie po klatce schodowej. Chwile później odgłosy tłuczenia kartofli . Odgłosy szurania krzesłami i nawoływania do stołu . Smród palonych poobiednich papierosów. Słychać odgłosy TV seriali i "Tańców na ..." i tak do wieczora . Wieczorem wszyscy srają i odłosy pierdów i spuszczanej wody niosą się głośnym echem wśród pustych klatek schodowych :o

chyba wpisują się tu osoby, które mieszkają w bloku od niedawna, same nie żyją w swoim mieszkaniu lub mają zwaloną konstrukcję bloku.

Mieszkałam w bloku przez 5 lat . Pożniej przeprowadziłam sie do domu . I nigdy przenigdy nie dam sie juz wtrącić w taką komune mieszkaniową.

Ja tak nie wiem. Ale za to uwielbiam jak walnę klocka, on tam na dole siedzi i wtedy spłukuję krótką chwilę i słyszę takie blumm, to mnie kręci

Mam nadzieję, że sąsiedzi też słyszą ! w ogóle co to za wymysły ja nic nie słyszę ani nie czuję no chyba, że ktoś remont robi

A co mam zrobić? Skąd mam wziąć co najmniej milion złotych na domek wyremontowany? Nienawidzę tego jebanego bachora z dołu, nienawidzę jego ojca i matki co tylko klnąć do mnie potrafią i grozić pobiciem przy każdym starciu słownym. To cholerne gowno budzi mnie o 6-7 w weekendy. Wszystko się niesie. To nie jest tak, że tylko z góry słychać bieg i wycie. o 9 rano słyszę mordę ojca drącego ryj "kupę chcesz???" podczas, gdy ja spożywam posiłek. paranoja. bieganie towarzyszy mi od rana do wieczora. Męczę się. Za każdym razem kiedy wracam do domu mam podniesione bicie serca i błagam w myślach "żeby ich nie było, żeby ich nie było"... Niestety, nie licząc mniejszych świąt zawsze bachor jest. Te dźwięki są przerażające. Kończę naukę i wyprowadzam się, choćby na działkę. Nie potrafię tak żyć. I nie chcę żyć z tym małym ścierwem pode mną.

ja muszę słuchać szczekania durnego kundla zza ściany :O