Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jestem tylko kochanką , wiem ,że facet coś do mnie czuje ale

Polecane posty

Gość gość
♡serduszko.gif ★

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do kolegi po moim nacisku ze istnieje inna kobieta przyznal sie do niej zpewnial ze mnie kocha bo jestem jego zona a z nia mu przejdzie .Dawniej maz juz tak postepowal pil i mial wiele kobiet traktowal je instrumentalnie przy tym mowiac piekne slowka i jak to mu na nich zalezy ale byla stale zona i dlatego te jego romanse trwaly krotko jeden romans mial 12lat a teraz z ta kobieta trwal pol roku ona znajaca mnie nie zawachala sie wejsc w romans z moim mezem pisal jej wiersze a ona zachwycona zyciem teatralnym meza zostawila bo jej nie uduchawial i skakala z faceta na faceta az zaczeli razem z moim mezem wielce jeszcze oglasza sie na fejsie ,zaczela naciskac meza na rozwod i od niej uciekl mowil ze byla pusta i nie rodzinna typowa egoistka .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A gdzie twoja godność? Dlaczego się na ro godzisz i mu wybaczasz?jestes od niego zależna w jakiś sposób?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie się jednak wydaje ze jak facetówi zależy ja kochance to szybko się rozwiedzie, żeby nie stracić kochanki w dwa miesiące. Poza tym faceci wracają do żon wcale nie z miłości ale dla dzieci i ze strachu ze będą biedniejsi. Taka zona może go załatwić na cacy w sadzie. Będzie uwalony w alimenty na nią i na dzieci , zabierze mu pol lub więcej majątku, jak jest z orzeczeniem o jego winie. Oni się po prostu boja. Ale jak mu zależy to nawet kochanka okiem nie mrugnie i on się rozwiedzie żeby jej nie denerwowac i nie stracić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam dzieci juz dorosle a znajc meza tyle lat to wiem ze sie pobawi nowa zdobycza jak mu na to pozwala i wraca jak weksel do domu ja juz sie nie kloce godnosc mam swoja dla mnie jest cenne moje zycie moje wartosci kazdy moze znalesc szczescie w sobie a nie w drugiej osobie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli zaakceptowalas taki stan rzeczy. Jeśli meza jeszcze kochasz,to musi byc ci nielekko.Nie czujesz się samotna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Smutne to co piszesz.Żyć ze świadomością, ze bzyka inna,potem wraca do domu,a ty go obslugujesz..brrrrr..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ty nie jesteś kochanka, ty jesteś po prostu szmata. Dorabiają sobie niby przyjemniejsze określenia, a prawda jest jedna. On ma żonę, a tobie wara od niego. Zaangażował się, czuje coś.. czuje sukę co mu daje i tyle. Powiedz mu tylko że chcesz żeby żonę rzucił a z tobą się ożenił a spieertoli z podkulonym ogonem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do piachu z takimi szmatami jak ty!!!! Dopóki facet nie jest rozwiedziony nie powinnaś nawet na niego spojrzeć. Psuje sz tylko reputację normalnym kobietom.jestes k***a a nie kochanka! !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedyś taka maloletnia pizza jak ty rozbiła prawie moje małżeństwo - idź i się utop-to rada dla ciebie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
głupia dziffko na c ty liczysz. facet się bawi i chwali się kumplom jaką naiwną qrewkę posuwa :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośća
A mój się właśnie rozwiódł spotykamy się od roku i planujemy wspólna przyszłość. Różnie w życiu bywa i różnie jest w związkach. U niego nie ma dzieci, to ja mam dzieci z poprzedniego małżeństwa. Trochę to jest inna sytuacja bo oboje jesteśmy po podobnych przejściach. Swojej byłej już zony nie kochał gdy mnie poznał, po prostu nie okładało im się, tak samo jak u mnie. Ty jesteś w innej sytuacji, jesteś młodsza, on ma dzieci więc jeśli nawet żony nie kocha to możliwe, że nie będzie chciał odejść od dzieci. Jedno Ci mogę poradzić, to nie przyzwyczajaj go, że zawsze jesteś pod ręką i czekasz, bądź dla niego dobra wysłuchaj pogadaj ale miej swoje życie i niech on to widzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a kto sie chce z tymi broda-sami Koch-ac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kogo nazywasz brudasem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś do kolegi po moim nacisku ze istnieje inna kobieta przyznal sie do niej zpewnial ze mnie kocha bo jestem jego zona a z nia mu przejdzie .Dawniej maz juz tak postepowal pil i mial wiele kobiet traktowal je instrumentalnie przy tym mowiac piekne slowka i jak to mu na nich zalezy ale byla stale zona i dlatego te jego romanse trwaly krotko jeden romans mial 12lat a teraz z ta kobieta trwal pol roku ona znajaca mnie nie zawachala sie wejsc w romans z moim mezem pisal jej wiersze a ona zachwycona zyciem teatralnym meza zostawila bo jej nie uduchawial i skakala z faceta na faceta az zaczeli razem z moim mezem wielce jeszcze oglasza sie na fejsie ,zaczela naciskac meza na rozwod i od niej uciekl mowil ze byla pusta i nie rodzinna typowa egoistka . XX I ty z kimś takim żyjesz? Jeszcze się szczycisz, że do ciebie wraca a tamte nic nie znaczą? A ile ty dla niego znaczysz, że Cię tak traktuje? Gdyby Cię kochał to by Cię tak nie krzywdził.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ojojoj jakąś kochanice żal dopsko ściska, że mąż wraca do żony :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jaki żal ściska? Ze koleś zdradza notorycznie? Czego tu żałować i zazdrościć? Ja bym czegoś takiego psychicznie nie wytrzymała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
znajdz sobie kawalera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witaj choć minęło wiele czasu chciałbym wiedzieć jak to się skończyło...bo jestem w podobnej sytuacji...ja facet który kocha czeka cierpliwy jest i wszystko super wszędzie i o każdej porze....chce rzucić wszystko by z nią być a ona......w sercu ma jednego choć jak mówi coraz trudniej jej z tym ale mimo to boi się.....jest bez zobowiązań żadnych ale jednak zostaje u niej ale...mimo że każda chwile jest że mna....dlatego pytam jak to się skończyło.....bo niechce z tym walczyć bo to jest cudowne ale holernie boli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko dlaczego z góry zakładasz że jest u nich źle i że on nie kocha zony, zwierzał Ci się? Znasz go 4 miesiące, jak widać za wiele nim nie wiesz, ani o jego związku, bo wypowiadasz się intuicyjnie. Na razie Ci taki układ pasuje bo jesteś w fazie zauroczenia, nowości, nadziei. Uważaj, bo nawet nie zauważysz kiedy twoje życie całkiem podporządkuje się jego, kiedy on ochłonie, kiedy pociągną go jakieś sprawy rodzinne i nie będzie się mógł spotkać, ty popadniesz w czarne myśli niczym w przepaść, takiego cierpienia zapewne jeszcze nigdy nie doznałaś. Wiem coś o tym, bo jestem dzisiaj w związku z mężczyzną którego poznałam kiedy miał zonę :) Na początku też było fajnie, takie zauroczenie, nowość, to działało jak narkotyk nie myślałam o jego żonie wtedy. Po kilku miesiącach, gdy pierwsza fala narkotykowa opadła a zostało uczucie do człowieka który gdzieś tam żył na codień z inną kobietą, rozmawiał, spał (chociaż twierdził, że kochali się), zwierzał mi się, że nie układa mu się, wiedziałam jak u niego jest, słyszałam na własne uszy ich kłótnie, a mimo to miałam wątpliwości. Strasznie cierpiałam, momentami to było nie do niesienia, ja też miałam męża i mam dwoje dzieci, nie układało mi się z mężem, duo opowiadania. Moja znajomość moim dzisiejszym narzeczonym zaczęła się od wspierania się, pomagaliśmy sobie, zwierzaliśmy się sobie, radziliśmy sobie. Nigdy nie przyłapałam go na kłamstwie, wszystko co mówił, było szczere, ale i tak miałam wątpliwości. Dlatego dziwię się Tobie, e nie znając tak na prawdę ich związku, twierdzisz, że na pewno jej nie kocha. Mój narzeczony nie miał dzieci, więc na pewno sytuacja była inna, nie wiem cy by się rozwiódł, gdyby miał dzieci, nie wiem cy ja bym tego chciała, bo to sa trudne sprawy, trzeba się głęboko zastanowić czy ty byś czemuś takiemu podołała, bo nie wiązałabyś się tylko z tym człowiekiem, ale również jego dziećmi, cy tego chcesz czy nie. My jesteśmy juz prawie 4 lata ze sobą, dopasowaliśmy się, nasze charaktery są podobne więc bardzo dobrze się dogadujemy, le jeszcze jedna uwaga, kochaliśmy się ze sobą pierwszy raz dopiero po moim rozwodzie, i jego rozstaniu z żoną. Trochę nasza znajomość inaczej się zaczęła od twojej, aczkolwiek od niemal początku w powietrzu było ogromne napięcie, duo razem przeszliśmy aby ze sobą być i to jest nas fundament, wtedy ta droga wydawała nam się niemożliwa do przebycia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem mloda i ładna dziewczyn tak sobie mysle, ze fajnie jest odbic zonatego wtedy mozna sie poczuc lepsza ;) ale mogłabym rozbic pare malzenstw na pokaz bo faceci boja sie sadu i ... wyrywac mezow , miec dowody ich zdrady i dostarczac je ich zonom ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×