Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mamy czemu nie spacerujecie z dziećmi w taką pogodę?

Polecane posty

Gość gość
A myślisz , że w calej Polsce taka sama pogoda? U mnie tak wieje, że drzewka mi poniszczyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy wy naprawdę jesteście tak tępe, że nie rozumiecie, że -10 w jednym miejscu nie musi oznaczać tych samych -10 stopni w innym? Słyszałyście kiedykolwiek na geografii w podstawówce o temperaturze odczuwalnej? Nie widzicie różnicy między temperaturą -3, słońcem, małym mrozem i bezwietrzną pogodą, a -3 z wiatrem 60km/h, opadami i gołoledzią? Jakim imbecylem trzeba być, żeby zadawać pytanie czy przez całą zimę nie wyjdziemy z domu, bo będzie zimno? Naprawdę tak masz, czy tylko rżniesz głupa, że nie czaisz różnicy pomiędzy dniem takim jak dziś (Łódź, -5st, ogromny wiatr, opady) a pogodnym, słonecznym, bezwietrznym dniem w lutym, kiedy jest -10 stopni? Boże, w jakiej Wy słodkiej nieświadomości żyjecie ❤️ :o 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Psychiczna no najwyraźniej dziunia tego nie rozumie :-o. Tłumaczy się jej jak krowie na rowie, a ona dalej swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myszellina - trafione w punkt! P.S. Też z Łodzi jesteś? Pozdro :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to skoro znacie zasady geografii to dlaczego wyzywacie mnie że niby w tak ogromny mróz i wiatr z dzieckiem wychodzę na dwór?U mnie minus jeden, dwa stopnie i zero wiatru, więc chyba o różnych pogodach rozmawiamy...to że u Was tak mroźno nie znaczy ze u mnie tak samo.Zresztą, musiałoby być -15 żebym musiała z dzieckiem w domu zostać.Dla zdrowia te pół godzinki spaceru i lepszego samopoczucia.Mróz zabija zarazki.ot to...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem agresji na tym wątku, autorce gratuluję rozsądku. Mam dwoje dzieci, które praktycznie nie chorowały, a wszystko zasługa codziennych spacerów. Są tak zahartowane, że młody już ośmiolatek, chodzi po mieszkaniu w koszulce i majteczkach, skarpetki ściąga, bo mu gorąco, tem. w mieszkaniu ok. 20 stopni, bo dla nas wiecej już za ciepło. Córka też nie choruje. Młody urodził sie na jesień, całą zimę codziennie na spacerze, młody się hartował a ja wracałam do figury dzięki spacerom. Każdy ma wybór, wy wybieracie kiszenie w domu, wasza sprawa. Jednak całego życia w domu nie utrzymasz i wtedy zacznie się jazda. Już nie wspomnę o przedszkolu, ja jestem takim przegrzanym dzieckiem, z dzieciństwa pamiętam ciągłe wizyty u lekarza, moi rówieśnicy szaleli na śniegu a ja w oknie, bo będę chora - masakra. Moja mama chciała zrobić to samo z moimi dziećmi, nie pozwoliłam na to. Jak przychodzi do nas, nie może przeboleć braku kapci, ale one nigdy ich nie miały. Zamiast atakować autorkę, weźcie z niej przykład, bo robicie krzywdę swoim dzieciom i sobie też. Będziecie chciały wrócić do pracy, dziecko do przedszkola i zacznie się dramat, ciągle chore, mam koleżanki w pracy z takim problemem, nie do pozazdroszczenia. W szkole to samo, opuszczanie zdjęć. Zastanówcie się nad tym, mówi wam to kobieta, która była kiszona w domu i mama niechorujących dzieci. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
16:22, no popatrz: mam dwoje dzieci i są zdrowe jak rydz, choroby na palcach jednej ręki mogłabym policzyć. A mimo to, jakoś sama nie zachwycam się tym, że wiatr urywa mi łeb, mróz trzaska po gębie tak, że po 10 minutach nie czuję policzków, a deszcz czy deszcz ze śniegiem walą po oczach tak, że widzę przed sobą metr chodnika. Nie widzę też powodu, dla którego miałabym taką pogodą katować swoje dzieci. Ale rozumiem, że jedynie Wy macie patent na zdrowy, właściwy, niezawodny chów, oh, ah, gratuluję ❤️ ❤️ p.s. "Żyj i daj żyć innym". Żeby każdy tak pilnował swojego podwórka, jak tego, co dzieje się u innych, ten świat wyglądałby zupełnie inaczej. Miłego popołudnia 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
psychiczna 10/10, dokładnie - niech każdy pilnuje swojego nosa. Autorka taka niby spokojna, że nie atakuje, że tylko pyta - za głupich nas masz czy co? Ten ton nieznoszący sprzeciwu możesz sobie uskuteczniać na spacerach w stosunku do dzieci, a nie do nas. I z tymi kalekami tez nie zapędzaj się za daleko, bo z całym szacunkiem, ale skoro matką jesteś od 5 miesięcy to sory, ale g****o wiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To forum jest pełne leniwych, nie pracujących i przesiadujących na necie bab. Dość burzliwy wątek "mamy pracujące kontra kury domowe" to pokazał, przewagą były te drugie, ten też to pokazuje, smutne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja syna nie hartowalam a zdrowy jak rydz,w klasie teraz dzieciaki chore a syna nic nie lapie.Ja tez nie lubie zimna i wole domek od wiatru i mrozu i nie choruje.W pracy polowa na l4 a ja za nie dymam.Hartowanie to zabobon,wszystko zalezy od organizmu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie autorko, wcale nie atakujesz, w ogóle nie jesteś napastliwa :D. Nas Twój wózeczek nie obchodzi, więc odwal się od naszych dzieci. Moje dziecko ma się dobrze, codziennie spacerujemy, ale dziś za bardzo wieje i koniec. Jesteś matką pięć miesięcy i chciałaś się pochwalić jaka to z Ciebie idealna mamusia. I zajmij się jakąś książką zamiast stać w oknie i obserwować. Chyba, że to taka forma monitoringu osiedlowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zabobonem jest czerwona kokardka przy dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mi sie dzisiaj nie chciało i wystawiłam swoje 6 tyg dziecko na balkon, ja sama zeszłam bo mi było zimno, hehe, ale on niech sie hartuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo mi było zimno, wieje, jemu w wózku nie wieje bo jest osłoniety budą a mi wiało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja zawsze byłam chowana w cieple, nie wychodziłam na duży mróz, wiatr i nie chorowałam. W domu było ciepło bo mama tak lubiła, ja też lubię. A co to za argument że dziecko lekcje w szkole opuści? Ja zamierzam córkę zapisać do szkoły demokratycznej albo uczyć ją w domu (i ja i mąż mamy kwalifikacje), więc problem mnie nie dotyczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie chodze bo mi się zwyczajnie nie chce jest tyle ubierania mój mały zawsze ryczy jak go tak ubieram na bebulke wyjście na spacer to jedna wielka tortura i nie chodze wychodzenia głównie na zakupy 2 razy w tygodniu resztę kupuje maz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas dzisiaj - 5 i byłam pół godz na podwórku z 6 miesięczną córeczką. Faktycznie nie widziałam nikogo więcej na spacerze z dzieckiem. Staram się wychodzić, ale mieszkam na wschodzie Polski. Wczoraj było u nas -13.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam dzieci w wieku 7 lat i 4 lata i NIE chcą się włóczyć po dworze w taką pogodę... co innego dziecko w wózku a co innego duze .. dopóki w wózku to przy -8 spacerowałam po 2-3 godz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diablica tasmańska
Taka? To znaczy jaką? Na termometrze -5 a odczuwalna koło 8 to było z -15. Tak piździło, że gdybym nie musiała to bym nie wychodziła. przy ładnej aurze to i przy -20 wyjdę ale nie jak napiernicza wiatrem tak, że kurtkę do góry unosi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moje dzieci też nie chcą wychodzić na taką pogodę, nawet jak wracaliśmy z przedszkola to byle szybciej do domu, całą drogę piszczały ze wiatr szczypie w buzię. Mi też się nie chce wiec nie widze powodu aby się katować spacerami bo autorka tak sobie życzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam 7 latka, w zimie mało kiedy wychodzimy, praktycznie tylko do szkoły i z powrotem i też zdrowy, nie choruje w ogóle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedz autorko- zanim urodziłaś, dzień w dzień śmigałaś na spacery, dla zdrowia? Śnieg, mróz, wiatr i deszcz, bo trzeba się hartować i dotleniać? Ja z niemowlakiem też wychodziłam, również przy niskich temperaturach, dopóki to było dla mnie normalne. Spacerowanie dla rozrywki kiedy mi wieje w twarz albo przemakam, normalne dla mnie nie jest. Właściwie nawet za tarzaniem w śniegu nie przepadam i to zawsze była "działka" męża, te sanki i bałwanki. Synek akurat mało kiedy marudzi, chętnie zakłada ciepłe ubrania (nie ubieram raczej na cebulkę, tylko okrycie wierzchnie dobieram odpowiednio), ale teraz już jest przedszkolakiem, codziennie ma długą drogę w obie strony do przedszkola, w przedszkolu do tego spacer i nie widzę sensu chodzenia z nim ot tak, dla idei. Jeszcze niedawno byliśmy w ZOO ale już część zwierząt się pochowała (widać nikt im nie mówił o hartowaniu), wychodzimy czasem do takiego interaktywnego muzeum czy po prostu na Rynek, ale spacerować ot tak, zwłaszcza jak najbliższe tereny zielone mamy nad Wisłą- to mi nie przyszło do głowy przy takiej pogodzie. Marznę i tyle, a marznięcie niewiele ma wspólnego z hartowaniem w sensie nabierania odporności. Poza tym, mieszkam w Krakowie więc świeże powietrze i dotlenianie się na spacerach to u nas abstrakcja ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko masz racje nie wychodza wogole i tez masz racje z tym ze takie dzieci sa nazywane potem zdechlakami bo stale chore .. mam pare przykladów w rodzinie moja siostra ma 4 letnie dziecko nie wychodzila z nim wogole na spacery w zime jak byl malutki z reszta teraz tez nie i dziecko jest doslownie stale chore .. pare dni zdrowe potem znowu 2 tyg na antybiotykach .. a kolezanka urodzila synka w grudniu i wychodzila z nim od kad skonczyl 2 tygodni na poczatku po 5 min potem po 10 i tak max do 30min jak byl mroz .. dziecko ma teraz 3 lata i byl chory 2 razy .. i to tylko byl slaby kaszel i katar wyzdrowial w 5 dni i zero antybiotykow tylko miod , syrop z cebuli , herbatka z malin a wy wszystki lenie macie nie dzieci tylko zdechlaczki takie biedne bo inaczej nie da sie tego nazwac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wychodze na spacer bo mi sie nie chce w taką pogode jest zimno i wieje plus tez jestem z Krakowa no i mamy tu piękne czyste powietrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masakra, masakra, masakra .... tak można was podsumować. Pokolenie przesiadujące przed kompem i tv cały dzień, tego samego uczycie dzieci. Nic dziwnego, że one uciekają do domu, tego zostały nauczone, a jak z nimi wychodzicie do galerii handlowej . Do mamy tego siedmiolatka, zdrowego pomimo kiszenia w domu, zdrowy bo siedzi cały czas w domu. Mój syn był z kolegami na dworze dzisiaj 2 godziny, twój by tego nie przeżył, zapewne na kompie w tym czasie siedział albo tv. Młode i głupiutkie jesteście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem ciekawa jak wy dajecie radę tak spacerować codzinnie i to jeszcze po 2-3 godziny jak niektóre piszą. Końskie zdrowie? Determinacja matki Polki? :D Nie mam dzieci na szczęście, nie spaceruję i takie codzienne niezbędne wyjścia mnie wykańczają: nos czerwony jak u klauna po 5 minutach, rumieńce takie, że przebija nawet spod makijażu scenicznego, z nosa leci, jak mi rąk brakuje i nie zdążę w pore wytrzec, to mi potrafi kapnąć na buty:D Godzinę temu wróciłam do domu, do tej pory mam wrażenie goraca na policzkach, w zatokach uczucie rozpierania, uczucie rozbicia i brak energii. Piję własnie brandy, zeby cos mnie nie złapało, a te 3 godziny łażą..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gościu z 18:) goooowno to i w puchu zmarznie :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie dziś było -3.Wiatru nie odczułam większego.Spacer z córeczką półroczną 1.5 godziny:) Jak byłam dzieckiem codziennie niezależnie od pogody spacerowałam bądź bawiłam się przed domem z koleżankami.Nie wyobrażałam sobie siedzieć w domu, ale to były inne czasy, nie było internetu, z tv też słabo.Czas wolny spędzało się na świeżym powietrzu.No i co?W ogóle jako dziecko nie chorowałam:)dzieciństwo wspominam wspaniale, właśnie dlatego, że większość czasu spędzałam nie w domu lecz na podwórku. To samo będę wpajać córce i może nie do końca dlatego, aby ją hartować, po prostu świeże powietrze dla dziecka jest bardzo ważne.Szkoda że niektóre z Was tego nie rozumieją i potrafią tylko wyzywać autorkę oraz inne dziewczyny myślące jak ona...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×