Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość aniauu

Strach przed kolejną ciążą po stracie dziecka

Polecane posty

Gość nefer23
Aniauu, moja historia przedstawia sie tak: Pierwsze dziecko urodziłam w 30 tyg. Synka. Powod przedwczesnego porodu niezbadany. Wiemy tyle ze była infekcja pęcherza moczowego oraz rozwarcie szyjki od wewnątrz. Trzymała na 0,5 cm jak wylądowałam w szpitalu. Po tyg synek sie urodził. Ma teraz 6 lat i jest zdrowy. Jednak traumy z intensywnej opieki wcześniaków nie zapomnę nigdy. W tej ciazy szyjka otworzyła sie w błyskawicznym tempie. Brzuch stawiał mi sie juz w 17 tyg (wtedy zaczął w 18). Jednak dochodzę do wniosku ze stawianie sie brzucha nie było bezpośrednia przyczyna przedwczesnego porodu... W dotychczas otrzymanych wynikach stoi ze była juz dosc poważna infekcja błon plodowych i lozyska, zaburzenia krążenia w lozysku, zwapnienia. Przez to, ze zle mnie wyskrobali po porodzie, po 8 tygodniach noszenia zgnilych resztek lozyska w macicy-wyskrobali mnie ponownie. Jakis tydzien czy dwa temu. Zrobili Histeroskopie, czyli wsadzili kamerkę aby sprawdzić czy wszystko wytna. Okazało sie niestety, ze miałam częściowo wrosniete lozysko. Juz bardzo głęboko bo dochodziło do zewnętrznej ściany macicy. Dlatego tak mocno krwawilam po urodzeniu synka. Lozysko wyrwali ze mnie. Dwie położne wcisnęly mi brzuch w kręgosłup i wyrwali... Wrosniete lozysko to ryzyko dla życia matki. Dodatkowo znalazł lekarz miesniaka i tez go wyciął. Tak wiec synek urodził sie w 22 tyg. Żył godzine i umierał na moich rękach. Był bardzo silny, duży, zdrowy. To moje ciało zawiodło. Jednak istniało bardzo duże ryzyko ze jesli nie on, to ja-przy porodzie bym umarła. Lozysko w 22 tyg Wroslo juz tak głęboko ze do 40 tyg mogło wrosnac w jelita. A to niemalże wyrok śmierci dla matki... Tyle wiem w tej chwili. Nie ma jeszcze histopatologii lozyska i badań chromosomalnych. Ogólnie boje sie strasznie. Bede konsultować tu z dwoma lekarzami oraz w Polsce z trzema, czy mam jakiekolwiek szanse na donoszenie ciazy i przeżycie porodu. No i co było przyczyna przedwczesnego porodu?? Szyjka? Skurcze? Infekcja? Lozysko? Mięśniak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aniauu grób Alexa jest anonimowy bo tak wyszło. Na początku to ja nie wiedziałam czego chce. Wiedziałam natomiast ze nie dam rady sama go pochować. Zdecydowałam ze bedzie skremowany. Jesli sama nie chciałam go chować to oni robią wspólne groby. Anonimowe. Kilka urn dzieci w mniej wiecej tym samym "wieku". Serce mnie boli na samą myśl o jutrze :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama_Gucia
Nie będzie łatwo, ale może to jest szansa dla Ciebie na zamknięcie pewnego etapu żałoby i jakiś większy "porządek" w tym wszystkim. Trzymaj się kochana i napisz nam jak poszło. Będziemy tam z Tobą myślami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nefer23
Przeżyłam. Znieczulilam sie. Wszystko trwało moze z 5 minut. Zero ceremonii kościelnej (jestem ateistka), tylko podalam panu w dół urnę z moim synkiem. Było jeszcze tylko jedno dziecko, w trumience. Także ma jednego kolegę/koleżankę duszyczke obok. Tak to sobie wmawiam. Wiem, ze w rzeczywistości po prostu Go nie ma, nie bedzie. Moje życie jest totalnie zdruzgotane i nic tego nie zmieni. Serce boli strasznie. Zwłaszcza ze nie wiem czy po tym wszystkim bede mogła jeszcze raz spróbować nie ryzykując swojego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzis natomiast miałam przecudowny sen... Snila mi sie moja córeczka, córeczka, której nigdy nie miałam, ale moze bede miała(???). Miała kilka miesięcy, była pulchniutka, przepiękna, przytulala sie do każdego po kolei. Jak przytuliła sie do mnie to wiedziałam ze bedzie dobrze. Wiele ludzi w sny nie wierzy. Ja wysnilam sobie wiele rzeczy w zyciu. Tzn śniło mi sie dokładnie to co stało sie zaraz potem. Tak samo wysnilam sobie mojego pierwszego synka. Nie wiedziałam ze jestem w ciazy a po śnie sprawdziłam i byłam! Hmmmm. No i co teraz? Próbować? Nie próbować? Ciężka decyzja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania mama trojcy
No i zapomnialam o czyms bardzo waznym i co uswiadomilam sobie po wizycie u pediatry.Kolejne dziecko to w moim przypadku nieustanny strach o jego zdrowie.Jutro mam wizyte z malutkim u neurologa poniewaz na wizycie szczepiennej pediatra stwierdzil ze maly ma obnizone napiecie miesni.Nie podnosi glowki ciagniety za rece.Jutro konczy trzy miesiace.Podobno to nic takiego prwnie pojdzie na rehabilitacje tak powiedzial lekarz ale ja jestem przerazona delikatnie mowiac.Boje sie jak jasna cholera.Podobno usg glowy to norma ale ja oczywiscie dr google poczytalam i oczywiscie strach.Prosze trzymajcie kciuki cokolwiek zeby wszystko bylo ok.Jak tu byc zdrowym na umysle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A rozważałas moze zaprzestanie szczepienia dziecka? Najprawdopodobniej wlasnie przez szczepienie ma obniżone napięcie... Chociaż lekarz Ci tego nie powie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania mama trojcy
Pierwsze slysze fakt , ze chcielismy malemu zaoszczedzic stresu i bolu bo za duzo tego widzielismy i dlatego zdecydowalismy sie na skojarzone.Ja juz sama nie wiem normalnie niedobrze mi ze strachu co mi jutro powie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama_Gucia
Ania, co powiedział lekarz? Nefer, ja też jestem ateistką i tak samo jak ty wiem, że mojego synka nie ma i nie będzie. Czasem trudno mi uwierzyć, że on w ogóle był. Nie umiem inaczej go wspominać niż przez rozpacz, a przecież ta ciąża to był najpiękniejszy czas w moim życiu. Myślę, że nasz światopogląd jest prawdziwszy, ale chyba nie pomaga w naszej sytuacji. A co u dziewczyn w ciąży? Jak się czujecie Karolcia i Andziulka, ogarniacie ten strach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolcia15031
mamo Gucia wiesz co przed kazda wizyta mam takie ciśnienie ze hej..no wiadomo strach jest ale co zrobic , staram sie nie myslec za duzo i zyje tak z dnia na dzien i nie wybiegam za daleko w przyszłosc tylko ciesze sie kazdym tygodniem. Jak ostatnio widzialam jak sie rusza na usg to az sie plakac chcialo . Na razie do mnie to jeszcze nie dociera , moze jak brzuch bedzie widac .Za pare dni zaczynam 11 tydzien wiec dluga droga przedemna . Moze troszke inaczej podchodze do tej ciazy bo dlugo sie o nia staralam i nie moge w to jeszcze uwierzyc . Dziewczyny musi byc dobrze.. wiem ze sie boicie nastepnej ciazy bo to normalne . Ja od razu chcialam zajsc bo nie mam innych dzieci mialam tylko Ją i ta putka nie pozwala mi zyc , moze troche sie wypelni jak wreszcie urodze zywe zdrowe dziecko.. życze wam wesolych swiat chociaz wiem ze juz nigdy nie beda takie same jak wczesniej bo zawsze beda przypominac o kims kogo brakuje , moja córeczka zmarla tuz przed swietami rok temu wiec wiem jak to boli ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czytam wasze historie i chce mi się płakać :( W poniedziałek dowiedziałam się że mojemu maleństwu, nie bije serduszko. Następnego dnia szpital, wywołanie poronienia, lyzeczkowanie... To był trzeci miesiąc. Te święta będą okropne... Gdyby nie wsparcie narzeczonego, nie dałabym rady tego przeżyć. W szpitalu był przy mnie od rana do wieczora, płakał razem ze mną :( Nie wiem czemu los postawił przede mną i przed wami takie przeszkody... Ale wszystkie sobie z tym poradzimy, potrzeba jedynie czasu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak. Te swieta beda straszne, masakryczne. Zamiast cieszyć sie ciaza, moge jedynie zanieść zabawkę na cmentarz. O ile sie odważę tam pojechać :( a poza tym po co mu zabawka, skoro nie żyje... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:( Mnie też te święta w ogóle nie cieszą. Będą najgorsze w całym moim życiu. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, cieszę się że trafiłam na ten wątek, dzięki informacji o nim od Mamy Gucia w innym temacie "poród martwego dziecka" gdzie od kilku miesięcy właśnie piszę, gdyż prawie pól roku temu straciłam synka w 29tyg.ciąży. Obecnie zaczęłam już starać się o kolejne dzieciątko, choć nie wiem czy psychika pozwoli już zajść w ciążę. Czytałam Aniu mamo trójcy, że rodziłaś w Olkuszu, pewnie chodziłaś do Tylnic...? Ja niestety właśnie w olkuszu straciłam swojego synka, nie chciałam tu rodzić i miałam rację, nigdy więcej. Trafiłam tam w nocy bo po prostu szpital był najbliżej jak dostałam bóli, mój synek żył przez kilka godzin jak leżałam na sali, zmarł w trakcie porodu przedwczesnego, rodziłam go cały czas myśląc że żyje, niestety po porodzie okazało się że zmarł z powodu niedotlenienia. Do kogo z Ligoty chodziłaś, jak oceniasz ten szpital ? Ja właśnie chciałabym być może w przyszłości tam rodzić tak na wszelki wypadek ze względu na sprzęt i oddział jaki mają dla wcześniaków. Marta7770, pisałaś że Ty rodziłaś w Ligocie, miałaś lekarza z tego szpitala?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania mama trojcy
No i moje drogie bylam u lekarza z moim Miskiem powiedzial , ze ma asymetrie srodka osi i zalecil nam rehabilitacje.Przy okazji powiedzial ze zrobi nam usg glowy i wyszlo mu , ze ma asymetrie komor bocznych mozgu Jak mi to powiedzial to zrobili mi sie slabo.Powiedzial ze po cztrech tygodniach rehabilitacji babka ma ocenic czy maly robi postepy.Jesli tak to ok.Spytalam sie wprost czy mam sie martwic powiedzial , ze nie.I czy bedzie dobrze powiedzial ze tak.Kobiety uwiezcie , ze przez cztery dni schudlam 5kg jestem fes baba ale zmuszam sie do jedzenia. Naczytalam sie w necie u dr google roznych rzeczy i to sa efekty.Troche to dziwne wszystko bo na poczatku niby mi powiedzial cos o tych dwoch znajomych rehabilitantkach napomknal a potem to juz wprost powiedzial ze do jednej z dwoch.Wogole wlaczyla mi sie jakas psycha normalnie we wszystkim szylukam problemu.Ze za duzo spi ze glowka niezbyt ksztaltna.Wczoraj jednak na necie znalazlam pidobne historie i skonczyly die ok.Ruszamy z cwiczeniami dopiero po swietach.Ale co najciekawsze maly dzis zaczal sie sam podnosic.Wg prawidla on trzy miechy powinien dopiero 3stycznia skonczyc i naprawde wg wszystkich rozwija sie ok.Tak wiec domyslacie sie ze moje swieta i te cztery tyg pozniej nie beda zbyt ciekawe.Chcialam Wam swoim postem tym pierwszy dodac otuchy, wsparcia i wlac troszke nadziei , ze wszystko bedzie dobrze, ze los sie odmienia a tymczasem ..,Pytalas mnie kolezanko czy rodzilam w Ligocie -nie rodzilam w Rudzie i w dwa razy w Oluszu.Dziesiec lat temu i teraz.Zmiana byla dla mnie kolosalna na pozytywne.Rodzilam tu bo prowadzil mnie Tyl.i stwierdzilam ze jak ma byc dobrze to bedzie wszedzie.Wspolczuje Ci ogromnie.Dziewczyny mimo tych naszych problemow mam nadzieje ze jednak te swieta jakos nam "zleca" i bedzie juz tylko lepiej.Mxm taka prosbe i pomysl.Piszmy sobie moze na tym forum o takich naszych bolaczkach rozterkach ale i o rzeczach dobrych.Jestesmy sobie obce i moze latwiej bedzie nam mowic o pewnych sprawach.Bo najblizsi chodzby najukochansi pewnych rzeczy nie rozumieja i o pewnych rzeczach trudno nam z nimi rozmawiac.Boje sie , boje jak cholera ale musze wierzyc ze bedzie dobrze , ze los nie zakpi ze mnie znowu bo inaczej zwariuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Musi być dobrze i będzie dobrze... Mnie najbardziej boli to, że tak bardzo przyzwyczaiłam się do myśli o dziecku, tak dokładnie wyobraziłam sobie przyszłość... Ale powoli godzę się z tym, że tak miało być... Jeszcze na pewno uda mi się donosić ciążę. Bo tylko nadzieja i wsparcie potrafi pomóc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziewczyny nie wolno sie poddawac,ten co nie probuje nic nie ma,ja straciłam jedna ciaze 14 tydz,teraz jestem w 31 tyg drugiej,są małe problemy ale powiedziałam sobie nie dam sie jeszcze będe matką.Dodam że po poronieniu przeszłam załamanie a o ta ciąże starałam sie bardzo dłuuugo. Uda sie wam,wszystkim. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama_Gucia
Dziewczyny, co u was w nowym roku? Ja powoli przymierzam się do myśli drugiej ciąży, ale pomysłu na ogarnięcie strachu - brak. Ania mama trojcy, jak Twój synek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alciak
Hej. Odzywałam się na początku grudnia, poroniłam pierwszą ciążę. Właśnie w cyklu grudniowym udało nam się znowu, póki co słaba beta, ale mam nadzieję, że to wczesna ciąża. Strach jest coraz większy z każdym dniem... poszłam do lekarza, który mnie obstawił lekami od stóp do głów i czekam... czy tym raz uda się przekroczyć 8 tydz...? Chciałabym już być w 3 msc i spokojniejsza... najtrudniejsze są początki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama_Gucia
aciak, a w którym tygodniu straciłaś pierwszą ciążę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
alciak oby wszystko było dobrze :) ja czekam do marca i rozpocznę wtedy starania, psychicznie już się ze wszystkim pogodziłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alciak
Do zatrzymania rozwoju dzidzi doszło 6-7 tyg, z obliczeń wychodził, co najmniej 8, a wg lekarzy miałam tak pogrubione endometrium jak w 11 tyg. Teraz to jest końcówka 4 tygodnia, ale niska beta wskazuje na późne zagnieżdżenie. Od wczoraj plamię na brązowo, dziś już mniej. Zanim zaczęłam plamić miałam jeden incydent z zaróżowionym śluzem, więc ginekolog zapisał mi odnrazu luteinę 2 x 200, nospę, acard i fraxiparine. Od wczoraj leżę i czekam co będzie dalej... domyślacie się, co myślę?... ale wszystkim życzę odwagi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania mama trojcy
Czesc kobietki.Zwlaszcza ty mamo Gucia.Zrobilo mi sie tak cieplutko kiedy spytalas o mojego Miska. Rehabilitujemy sie juz drugi tydzien.Kobietka powiedziala ze nie jest zle i juz widzi poprawe bo maly ma asymetrie prawej strony.I ze sie rozwija.Smiala sie tylko jak jej mowilam co w necie wyczytalam.Rozmawialam tez z kolezanka , ktorej malenstwo zmarlo zaraz po urodzeniu ale UWAGA KOBIETY : POTEM URODZILA DWOJE FANTASTYCZNYCH DZIECIACZKOW☺ i potwierdzila ze czas obu ciaz a nastepnie wychowywanie rozwoj dzieci to czas nielatwy.No ale nikt nie mowil ze bedzie latwo i przyjemnie.U nas to obnizenie napiecia czy tez asymetria wziela sie z przeduzonej zoltaczki fizjologicznej mial ja 3tyg.Zdalam sobie sprawe ze juz do usrandj smierci bede bala sie o dzieci ale to chyba normalne chociaz w moim przypadku ekstramalne.a

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama_Gucia
Dzięki Ania za optymistyczne wieści. Cieszę się, że są takie dobre prognozy. Oby więcej takich newsów. W sylwestra, gdy wybiła północ, niemal zobaczyłam jak mój synek odchodzi, odpływa już na zawsze. Pozwoliłam mu odejść i mam nadzieje zacząć nowy etap. Dziś właśnie zakończyłam terapię, na którą chodziłam od września. Nigdy nie pogodzę się z tą stratą i z tym przez co musiałam przejść, ale życie toczy się nadal i jakoś muszę żyć. Wszystkie musimy. Ja przyczyny nie znalazłam - badania Gucia ani moje niczego nie wykazały. Może to nieszczęśliwa statystyka, której nie rozumiem a może mam jakąś rzadką chorobę i to się może powtórzyć. Postanowiliśmy z partnerem odstawić antykoncepcję i zobaczymy, co się stanie. Chciałabym zajść w ciążę a jednocześnie bardzo się boję i widzę po waszych wypowiedziach, że nie ma na to rady. Niemniej, dzięki, że tu jesteście - jakoś łatwiej mi, bo nie jestem sama z moimi obawami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania mama trojcy
Trzymam mocno kciuki.A taka rada nie mysl o ciazy i nic na sile.Ja tak bardzo chcialam , ze trzy lata nam to zajelo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama_Gucia
Tak, wiem, spina tylko przeszkadza. Postaram się nie patrzeć za bardzo w kalendarz i skupić się na przyjemności i bliskości. Paradoksalnie tak od miesiąca mam najwyższe libido w życiu i pod tym względem nasz związek kwitnie. Taki dziwny skutek uboczny tej wielkiej tragedii. Ciężko mi to pojąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mamo Gucia, ja to nawet sobie nie chce wyobrażać ogromu mojego stresu jesli uda mi sie zajść... A jestem z tych co to tysiąc myśli maja odnośnie drobnego kaszlu. Zaraz wyobrażam sobie rożne opcje. Ja nie boje sie ze dzidzia umrze we mnie. Boje sie ze znow ja zaszwankuje. No i na koniec...czy znowu wrosnie lozysko, bo jesli tak, to jest to zagrożenie życia dla mnie tez... Jest sie czego bać :/// A co do libido... Tez po stracie w pewnym momencie tak mi urosło, ze strach sie bać ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania mama trojcy
Kochana korzystaj z tego libido tetaz ile sie da

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×