Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nika1616

mąż mówi żonie że dziecko jest dla niego najważniejsze

Polecane posty

Gość gość
a kto jest dla ciebie najwazniejszy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
żona to jedność,dzieci zaraz po małżonku ,dzieci są dla jedności z inną osobą dla innej osoby są wychowywane,mąż liczy się z żoną na drugim miejscu z dziećmi,w drugą stronę to samo,mąż najważniejszy,jakby ludzie tak mieli poukładane to rodziny byłyby szczęśliwe ,bez zaborczych mamuś które żyją tylko dziećmi,a jak te odchodzą z domu to pustka ,bez żon zaniedbujących mężów bo dzieci to ich jedność,błąd u podstawy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie na czas, kiedy zaborcza mamuśka żyje dzieciakami, to mężczyzna powinien znaleźć sobie kochankę. Żona powinna to zrozumieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nika1616
dla mnie najważniejszy jest mąż, wiele dla niego poświęciłam, zawsze chodziłam, robiłam wszystko żeby było mu miło, oczywiście to się zmieniło, jak zaszłam w ciąże, byłam zmęczona, źle się czułam, no i zaczęło się, ale nie przeze mnie, mąż jest bardzo zazdrosna osobą, kiedy zaszłam z nim w ciąże, a staraliśmy się o dziecko, zaczęły się podejrzenia, po dwóch latach odkryłam dlaczego, wchodził na portale randkowe, rozmowy gg, niby nic, tylko internet, ale tak mnie u truł w ciąży swoimi podejrzeniami, że głowa mała, no i urodziłam miesiąc wcześniej, cesarka, dziecko sie nie rozwijało, nie przybierało, prawie nic nie jadłam, jak już córka sie urodziła, od razu powiedział że to jest jego córeczka, pewien znak charakterystyczny odziedziczyła po nim, później dosyć szybko zaszłam z synem w ciąze, historia zazdrości się powtórzyła, już nie tak nasilona, już nie padały słowa o dna, ale też miło ciąża nie zleciała, przy porodzie był, ale nie wiem co się wydarzyło, odepchnął syna, jak płakał to wychodził bo go słuchać nie mógł, wręcz mu ubliżał, jak miesięczne dziecko się podniesie pod pachy i zaczyna maszerować, znaczy ze będzie bardzo mądre, córeczka maszerowała jak zawodowy żołnierz, syn nie, reakcja męża była jedna, śmiech, ośmieszanie dziecka przy mnie, owszem dziecko tego nie rozumiało, ale ja i owszem, mówił że rudzielec będzie, w rodzinie mam rudą osobę, ale takie komentarze, takie zachowania mnie zniechęciło do niego, a synkowi zaczęłam przelewać jeszcze więcej miłości, dopiero od 3 miesięcy jako tako podchodzi do syna, coś podniesie, połaskotał, ale co to było przez ponad 4 miesiące, to co mam zapomnieć, bo co, on odpychał syna, i mówił do córki tu jest moja kochana księżniczka, mój skarb... jak zaczęłam się kłócić, co on gada, to przecież jego syn, to sie uspokoił, ale zastanawiam się czy to było brak akceptacji, czy zrobienie mi na złość, a teraz podkreślanie co jakiś czas dla niego sensu życia, czyli córeczka, nie pracuje dla mnie, dla dzieci, dla siebie, jak mówi o pracy, mówi pracuje za granicą tylko po to żeby córce niczego nie brakowało. a mi i synowi, czy mojej najstarszej córce z poprzedniego związku sie coś skapnie bo żyjemy razem. Nieraz jestem tak wsciekła, ze szkoda pisać....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
on ma zaburzenia emocjonalne,chodzi o tą zazdrość i chorobliwe myśli ,też takie że dziecko nie jego,to taka choroba w głowie,możesz mu zrobić to dna żeby się uspokoił ,z córką też by szalał ale znak go uspokoił

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćMala
pomozcie prosze.moze ktos madrzejszy odemnie tu jest.. z obecnym mezem bylismy 2 lata w zwiazku ktory byl srednio szczesliwy i gdy chcialam odejsc ze tak powiem wpadlismy. dodam ze maz obcokrajowiec i mieszkalismy za granica. on nie pracowal, tzn. pracowal z domu i prawie nic nie zarabial a ja zakochana chcialam mu pomoc i tyralam pod pozorem robienia kariery na wszystko. az dostalam depresji z przepracowania. anyway. gdy ta ciaza sie pojawila jego rodzina mocno z pozycja w swoim kraju z tradycjami ( azja) oznajmila nam ze musi byc slub dla dobra dziecka ( chodzilo o prawo w ich kraju ) my nie chcielismy ale ze on nie zarabial a ja bylam w ciazy padl na nas blady strach co bedzie. jego starzy zaproponowali pieniadze.. no i sie zgodzilismy.. i choc umieralam ze wstydu to byl slub cywilny w 6 miesiacu ciazy, i dalej bylo to samo.. ja w ciazy do pracy, on dalej w domu udawal ze cos robi a starzy slali kase. chociaz wtedy byl jeszcze mily do mnie.. az przyszedl porod, bardzo ciezki, prawie wykorkowalam przez krwotok, on plakal etc. a potem to juz byl spadek calkowity. nagle sie do mnie zmienil, przestal byc mily, nie przytulal ani calowal, nic, traktowal jak powietrze, jakbym tylko byla potrzebna do urodzenia dziecka. klocilismy sie o wiele rzeczy, przyjechala jego matka i podczas jej wizyty spytal mnie czy to wogole jego dziecko, bo nie wyglada jak z ich rasy.. rece mi opadly.. i tak drobnymi sprawami dobijal mnie coraz bardziej. sex zupelnie zniknal z naszego zycia, bo podobno ja go stresuje ze wogole cos chce, bo oczywiscie probowalam cos wskrzesic a on jak skala, po urodzeniu dziecka jeszcze troche pracowalam na zlecenia, pierwszy rok a on dalej siedzial w domu, i gdy moja macierzysta firma zaproponowala mi powrot i staly etat skurczybyk zawinal sie i w 2 tyg. znalazl sobie stala prace mowiac mi ze on bedzie wiecej zarabial. masakra jakas, zostalam sama calymi dniami i nie zebysmy mieszkali w luksusach, wracal o 21, i mial problem ze prosilam go zeby pozmywal bo juz nie mam sily. i zero czulosci, do tego straszny balaganiaz, zeby moc rano jakos poczuc sie normalnie pierwsza zecz musialam sprzatac jego lumpy porozwalane po podlodze. az dostalam depresji nr. 2 i maz pozwolil mi wyjechac do kraju, gdzie mieszkala moja mama i znajomi stajac sie rodzina dojazdowa. i tak zyjemy juz 3 rok.. on przyjezdza raz na 4-6 tyg, na weekend, ja wszystko sama ciagne razem z moja mama, on daje kase, jak przyjezdza to strofuje corke i chwilami nie jest milo, mam dosc takiego zycia, dosc bycia emocjonalnie samej, z mezem od urodzenia corki czyli prawie 6 lat nie mielismy zadnych zblizen. czuje sie jakbym stracila przy nim 10 lat mojego zycia.. nie wiem jak to rozwiazac. rok temu poznalam kogos i sie zakochalam, jestem coraz bardziej niezalezna finansowo bo coraz wiecej pracuje, chce odejsc z tego chorego ukladu i zyc normalnie przy kims kto sie troszczy o mnie, kto jest bliski w duszy. ostatnio bardzo sie z mezem klocimy jak przyjezdza, nawet sam mowil o rozstaniu. nie wiem jak to zrobic, zeby corka na tym nie ucierpiala. choc ostatnio powiedzial mi wlasnie ze corka jest dla niego najwazniejsza. i tak tu trafilam. z tym to nie klamal, czuje od bardzo dawna ze nic dla niego nie znacze. wkurza mnie tylko ze on obarcza mnie cala wina za niepowodzenie w naszym malzenstwie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dla mnie najważniejszy jest mąż. to on przy mnie zostanie do starości, kiedy dziecko wyfrunie z gniazda. Dziecko bardzo kocham, ale męża chyba bardziej, o ile w ogóle można miłość stopniować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobiety często wolą dzieci od męża a później im się nie układa w małżeństwie albo rozpuszczają swoje dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On wcale jej bardziej niekocha Tylko pogrywa Nią żeby ci dokuczyc. Jak tak powie to spytaj czemu nie wspomina o synu. Powinien 2 dzieci traktowac tak samo a nie faworyzowac córke. Jak tak ją kocha na pokaz żeby cie wkurzyc to nie jest miłosc. Córka powinna widziec że mąż Cie szanuje a że tak mówi to bardzo źle nim świadczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ozochozi? Dla spokojnie 90 procent kobiet dziecko jest ważniejsze od męża i nie tylko tak mówią ale przede wszystkim na każdym kroku to pokazują. Po prostu traktują faceta jak piąte koło u wozu. Więc o co ten wrzask? Że ktoś przywalił wam waszą własną bronią?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziecko jest najwazniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
maz moze zdradzic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla faceta najważniejsza jest 1 - rodzina, 2 - on. Dla kobiety 1 - ona sama, 2 - dziecko, 3 - mama, 4 - reszta SWOJEJ rodziny, 5 (jak nie dalej) - mąż

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
durnota! twój mąż jest nienormalny!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oj tam fajny mąż nawet jakby tak myślał to by żonce tego nie mówił :-) a skoro mówi znaczy palant ,no i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
więc po co jej to mówił, żeby sie wk*wiła? bo nie rozumiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
facetow mozna miec kilku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czesto jest tak ze zyjecie razem lecz osobno nawet w malzenstwie bo izolujesz meza!Ja meza mam przy Kazdym badaniu u ginekologa nawet gdy jestem na fotelu i wspieral porody.Do tego nie ma tmatow Tabu w zwiazku bez tajemnic!Maz moze mi zagladac do laptopa czy komorki i to samo je jemu.Co do obecnosci meza przy badaniu to mamy Prawo nawet w szpitalu przy zabiegu lub badaniu decyduje Zawsze Pacjent ust 2008r art 21 Prawo Pacjenta gdy wyprosza osobe bliska placi placowka swiadczaca usluge medyczna odszkodowanie za ubezwlasnowolnienie pacjenta!Jak ignorujesz meza to bedziesz nie ty wazna dla meza lecz dziecko i sie mu nie dziwie.A na starosc cie zostawi bo nic was nie laczy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to atut że tak kocha córkę masz większe szanse na utrzymanie małżeństwa" masakra,kompletne odwrócenie wartości,to małżonkowie mają się kochać sami w sobie z siebie ,a nie istnieć tylko dlatego bo są pomosty córkowe a tak by się rozpadli bo to sztuczne twory małżeńskie bez jedności

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niedojrzałością i płytkością w myśleniu, wykazuje się każdy mężczyzna, który mówi że dziecko jest najważniejsze. Nie wiem co bym zrobiła, gdybym usłyszała takie słowa od swojego męża((którego jeszcze nie mam) reakcja na pewno nie należałaby do najprzyjemniejszych dla niego, a on sam straciłby w moich oczach dużo. Dobrze napisał ktoś wyżej, nie można jednakową miarą mierzyć miłości do kobiety/ mężczyzny w związku, a miłości rodzicielskiej. Jak dla mnie jest to zachowanie patologiczne. Znam taką rodzinę,w której to matka, na pępkowym wnuka, wykrzyczała do swojego syna przy gościach: masz dziecko i dziecko jest najważniejsze, nie koledzy nie picie. Mężczyzna 35 letni, słyszałam to z jej ust nie raz, więc co on zrobił, wyjechał dla dziecka do pracy na drugi koniec polski, bo dla dziecka musi zarabiać - czy to złe? nie, ale słowa jakie słyszałam z jego ust kierowane do partnerki: dałaś mi syna, mam cie teraz w d*pie, możesz znikać- już tak. Znajomi rodziny pytali mnie czy też zauważyłam fioła na punkcie dzieci. Kolejny ich syn, po tym jak dowiedział się, że jest ojcem dziecka innej kobiety, w trakcie sprzeczki, wykrzyczał do partnerki z która był : ja przynajmniej mam dziecko,a ty nie. Patologiczne, złe wychowanie, w którym rodzice okazują miłość jedynie dzieciom, a partnerom już nie, by nie powiedzieć , ze popadają w skrajność i pokazują wrogość i brak poszanowania - tworzą właśnie takich mężczyzn, którzy szafują słowem : dziecko jest najważniejsze. Z takiej właśnie rodziny patologicznej się wywodzą. Nikt, wychowujący się w rodzinie, w której na jednym poziomie, obdarzony szacunkiem był partner i dzieci nie wypowie się w taki sposób. W moim odczuciu jest to zwyczajna anty społeczność i nieumiejętność życia w związku, budowania zdrowej relacji. Żeby dziecko funkcjonowało w związku normalnie, musi mieć normalną rodzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i facet i baba popełniają błąd gdy dziecko stawiają ponad małżonkiem ,to powoduje wiele potem chorych sytuacji,pustka w domu i obcość z mężulkiem i odwrotnie gdy dzieciak ma już swoją połowicę ,uzaleznienie od dorosłego dzieciaka i działanie na jego szkodę w imię wieeelkiej miłości do niego,czyli zaborcza mamusia wredna teściowa szantaże emocjonalne,mąż to nudziarz i zło konieczne ,synuś przyjedź bo umieram,sprowadzenie żony do roli matki i sprzątaczki przez męża,itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nawet jeśli rodzice są po rozwodzie, nie mają dobrych stosunków, mąż ma nową partnerkę, nigdy nie powinien mówić, dziecko jest najważniejsze. Absolutnie. Powinien pokazać dziecku, że mimo przeciwności losu, potrafi żyć i obdarzyć uczuciem inną kobietę i jest ona tak samo ważna dla niego jak i dziecko. Jaki przykład daje dziecku mówiąc, liczysz się tylko ty, a no taki że w przyszłości, dziecko związku trwałego nie zbuduje z nikim, nie nauczy się szacunku do partnera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mąż idiota.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nika1616
ponownie witam, kwestia wyjaśnienia nigdy nie izolowałam męża od czego kolwiek, jeździł ze mną na badania, aczkolwiek żadko do gabinetu ginekolog wchodził, chyba było mu wstyd że pani ginekolog prowadziła jego byłą żone i odbierała poród jego pierworodnego, teraz po większym upływie czasu widzę że nieraz się wstydził, byliśmy na mieście, to ja z brzuchem i z dwóletnią prawie córką jakieś 10 kroków za nim, wszystko widać jak już emocje opadną, jak już się podejmie odpowiednie decyzje, ja nigdy nie powiedziałam ani nie dałam mu odczuć że dzieci są na pierwszym miejscu, bynajmniej ja to tak widze, ostatnie 10 miesięcy było koszmarem, codziennie sie mu tlumaczylam z glupot, ktore mnie niszczyly, bo , JAK ON MNIE MoGl O TO PODEJzEWAC, ale coz bylam z czlowiekiem ktory mnie niszczyl systematycznie, powoli, dobrze ze mam silna psychike, i nie zniszczyl mnie do reszty, pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W normalnym, opartym na milosci zwiazku nie ma dyskuscji czy dziecko czy partner jest wazniejszy - oboje sa tak samo wazni. Krytykujecie faceta, ktory powiedzial ze dziecko jest dla niego najwazniejsze. Co zrobic jednak z kobieta ktora nic takiego nie mowi, ale po urodzeniu dziecka odwraca sie od calej rodziny i istnieje dla niej tylko malenstwo. I nie chodzi tu o zmeczenie czy fakt, ze niemowle wymaga wiecej czasu - to oczywiste. Nie chodzi tez tylko o seks - ale o zarowno fizyczne jak i psychiczne odwrocenie sie czterema literami do reszty rodziny (maz, starsze dziecko) - i poswiecenie 110% swojego czasu, uczucia, uwagi tylko najmlodszemu dziecku ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×