Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Kiedy patrzę na siebie, a dziewczynę brata, widzę przepaść

Polecane posty

Gość gość

Jesteśmy z tego samego rocznika... Ona będzie w przyszłym roku kończyć studia, na których dobrze sobie radzi (miała stypendium). Wybiera się na kolejne... A ja nie zdołałam przebrnąć nawet przez 1 rok ani jednych, najpierw poprawiałam maturę, teraz włóczę się z kierunku na kierunek. Ona jest uśmiechnięta i ma urok osobisty, charyzmę, również niebrzydka (jest naturalna i taka urocza), wysoka, ja nie mam uroku i wszystkiego się boję, mam stany lękowe, bywam wesoła, żartobliwa, ale nie mam siły przebicia w ogóle, twarzmam dziwną, niby nie brzydką, ale bez szału, figurę też jakąś taką.. mało kobiecą (choć piersi mam). Jestem roztrzepana i mało wytrwała, żyję marzeniami, a nie prawdziwym życiem. Ona wie czego chce (swoją drogą to dziwne, bo chce robić to, czego ja na jednych studiach najbardziej nie cierpiałam :)). Ona ma mojego brata, który może i bywa zamulasty, ale ma w sobie kulturę i klasę (pewnie też fakt, że jest przystojny, nie jest bez znaczenia), docierają się i dogadują dobrze, on jest w nią zapatrzony. Ja ostatniego chłopaka miałam 4 lata temu (który w dodatku jeszcze bardziej obniżył moją samoocenę), tak to żyję w swoim świecie, w którym marzę o facetach, o których wiem, że nie będę mogła ich mieć (teraz chce mi się wyć, bo tęsknię cholernie za wykładowcą ze studiów, które niestety rzuciłam...mam ochotę napisać mu maila, ale to jest bez sensu... W sumie dziwne, bo chyba jestem coraz bardziej "wrażliwa uczuciowo"z wiekiem.. kiedyś byłam raczej zimna). Nie założyłam tego wątku po to, aby popsioczyć, że inni mają lepiej (bo wiem,że nasze życie zależy tylko od nas), ale to są po prostu takie refleksje na temat tego, jak osoby w takim wieku, skądnikąd dość podobne pod względem psychiki (a przynajmniej pod tym względem,że np. nie lubimy dziecinady, jesteśmy trochę bardziej dojrzałe w pewnych kwestiach - ja w niektórych oczywiście jak niezaradne dziecko, dalej;) mogą się różnić...Jest to z jednej strony swego rodzaju motywacja, ale z drugiej strony - moje obawy się potwierdzają..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
masz 1. zły sposób na życie 2. złe lub brak towarzystwa 3. popadłaś w monotonię Musisz zmienić całkowicie podejście do życia, sposób życia i będzie OK

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba wszystkie podpunkty. No, oprócz złego towarzystwa, bo jego praktycznie nie mam, a jak już mam (z 2-3 osoby) to starsze ode mnie i zdecydowanie bardziej poukładane w kwestiach, w których ja nie daję rady (za to ja im pomagam w innych rzeczach). Chodzę na terapię, ale mam wrażenie że zanim wywalę z głowy taki obraz siebie, jaki mam teraz: dziewczynki, nie radzącej sobie z niczym i nikim, wrzuconej przypadkowo we własne ciało, upłynie sporo czasu. Mam nadzieję, że będzie jednak lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
większość czuje się tak jak Ty tylko przy innych udaje szczęśliwe, nigdy nie wierzyłem w żadne terapię więc uważam że nic nie dadzą dopóki sama się za siebie nie weźmiesz. jesteś szara myszką i faceci się tobą nie interesują a skoro nie interesują się tobą faceci to jeszcze bardziej zamykasz się w sobie i tak w kółko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jestem do końca typem szarej myszk (jak w ogóle rozumiesz to pojęcie?)... jestem po prostu dziwna, ale o wygląd dbam, maluję się, stroję... faceci się mną czasem interesują..(ale nigdy ci, którzy mi przypadliby do gustu.. i co gorsza jak już się interesują, to często przyczepiają się jak pieski).choć kiedyś bardziej, teraz popadam w swoją apatię, więc automatycznie jest inaczej. Nawet z kolegami potrafiłam flirtować. Powiedziałabym wręcz, że pewnie byłabym typem kokietki, gdyby nie strach i właśne myśli o tym, że ja nie jestem sexy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gdybyś pokazała zdjęcie to bym powiedział czy jesteś sexi czy nie, ale w sumie na kafę nie radze wrzucać fotek. Znajdź sobie faceta który będzie Ci cały czas mówił że jesteś piękna itp. chociaż to trochę nudne ale może podniesie Ci samoocenę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama w to muszę uwierzyć. Nie chcę swojej samooceny opierać na zdaniu innej osoby, która nie wiadomo jak się może w przyszłości zachować (wystarczy, że już tak zrobiłam odrobinę z samooceną dot. "mądrości" etc). Jakieś 2 tyg temu usłyszałam, że jestem pociągająca. Ale to taki cieć to powiedział, wydaje mi się że zdesperowany, więc się nie liczy :) faceci lubią mówić kobietom komplementy, żeby je tylko zaciągnąć do łóżka (a ten już sugeruje). Nie cierpię takiej fałszywości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teraz mam właściwie problem, bo mama chce dziewczynę brata zaprosić w święta, żebyśmy z nią pogadali na luzie w końcu (rzadko u nas bywa, brat do niej często jeździ i zostaje tam na parę dni, nawet w tyg - mieszka za naszym miastem). Jak sobie pomyślę to aż mnie skręca...o pytaniach o studia, o wszystko... nawet o wygląd się boję, że nas będą porównywać (nie, że się boję, że na głos, ale tak ogólnie. Wiem, że jestem pogrzana!). Czuję się kompletnym nolifem i przegrańcem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wymyślasz, nikt Cię nie będzie porównywał a już na pewno nie Twoi rodzice, masz niską samoocenę i pomyśl że to tylko przez to się tak czujesz bo widzisz siebie gorzej niż inni Cię widzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rodzice Cie nie będą porównywać jak już to stare ciotki i jakieś sąsiadki bo takie osoby mają tendencje do plotek :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie znasz mojej matki ;).Ale już nawet gdyby się okazało, że nie wymyślam, to przecież zdanie innych nie powinno mi tak zaprzątać głowy, no ludzie! paranoja. No nic, może po winie się trochę uspokoję (chociaż na ogół nie zagłuszam strachu alko, nawet na piwo się wypięłam już jakiś czas temu) i pogadam na luzie, dla braciszka, żeby nie wyszło jakoś głupio, bo ja do tej dziewczyny generalnie nic nie mam (oprócz tego, że moim zdaniem bywa momentami sztucznie miła, ale też przecież ma prawo np. się stresować - podobno boi się 'teściowej' :D)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciotek nie będzie (co najwyżej na opłatek w Wigilię wpadną), BTW nie są aż takie stare + faktycznie lubią porówynywać, najlepsza była rozkmina o studiach niedawno (jestem jedyną, która skończy studia mocno spóźniona - o ile je skończę:D - z wszystkich dzieci ze strony ojca - w sumie matki też- tylko tam nie każdy studiowa. No, brat też mgr nie napisał do tej pory :P)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zdanie innych nie powinno cię obchodzić ale prawda jest taka że każdy się tym przejmuje. Mówisz że poszłaś na studia i mieszkasz z rodzicami, jesteś z jakiegoś większego miasta czy zaoczne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem z miasta akademickiego. Powiem szczerze, że wolałabym być z jakiejś wioski i żeby rodzice wysłali mnie na studia... wyszłoby mi na dobre, bo w okresie, kiedy skończyłam LO, nie byłam w ogóle gotowa na wyprowadzkę "samodzielnie" (tj ja w 100 proc się utrzymuję sama etc), choć coś próbowałam robić w tym kierunku (a nawet nie takie"coś". Ale nie wyszło). No i motywacja byłaby inna. Teraz coraz bardziej dojrzewam do wyniesienia się z domu, psychoterapeuta powiedział, że za jakiś czas to powinien być taki kolejny etap terapii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Są pewne plusy i minusy wyprowadzki, ja poszedłem na studia do Lublina i zawsze był problem z kasą, mimo że pracowałem to cała kasa szła na płatne studia + stancja + życie, gdybym miał dom w Lublinie mógłbym ta kasę odkładać chociażby na mieszkanie a skończyłem studia bez żadnych oszczędności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Attention! Wkraczamy w sferę dziecinności i fantazji. Tęsknię za tym gościem ze studiów. A widziałam go jeszcze dzisiaj.. (poszłam na inną grupę na zajęcia, ale nie pozwalał mi 'odrabiać', bo była do przodu z materiałem. Był taaki fajny... ) Cholernie szkoda mi porzucać te studia właśnie między innymi ze względu na to, że ogólnie kierunek w większości mi się podoba, także zajęcia prowadzone przez niego (mimo trudności go lubiłam) no i i jego... (w sumie gdyby wywalić 2 - niestety jedne z tych - kluczowych - zajęcia- zostałabym.. ale one będą trwać w róznej formie do samego końca..a tamte które mi się podobają i tak się pokończą i nie będzie już takich tego typu.. generalnie wiem, że i tak te studia rzucę prędzej czy później, a tymczasem stres mnie w międzyczasie jeszcze bardziej zje. Gadałam na ten temat z terapeutą, i powiedział to samo, zanim ja o tym zdążyłam powiedzieć).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zmień studia od razu skoro wiesz że i tak to nie ma sensu, a gościa poznasz innego i też Ci się spodoba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A wiesz, że moja mama jest gotowa płacić mi za studia? Mówi, że kasa jest nieważna, bylebym skończyła... I psioczy na mnie, że nie poszłam na studia humanistyczne, tylko wybieram jakieś dziwne hybrydy biol-chem (takie bardziej naukowe, o dumnej nazwie) albo biol-chem inż. (acz z tych aktualnych była jakaś taka dumna i twierdzi, że wyglądają jej na fajne i przyszłościowe).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem. Myślę o psychologii zaocznej (chociaż mam też inne pomysły.. jak to ja). Już dostałam po łapach i wiem, że póki co nie nadaję się na nic z zajęciami praktycznymi (lab) i z chemią jako motyw przewodni całego kierunku nie bardzo mi po drodze (już wolę matmy się uczyć).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
biol-chem jest dość trudne więc nie dziwne że Ci nie idzie, i masz bardzo dobra sytuację skoro mama chce płacić Ci za studia, nic tylko studiować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co do faceta. Wiem, że jest ich masa na świecie, ale niesamowicie denerwujące jest to, że nigdy nie mogę mieć tego, którego chcę... A ja gustuję w takich po 30stce (sama mam 21 lat..), po prostu zwracają moją uwagę, a jak są tacy jak on (choć nie wiem, jaki byłby prywatnie) to już w ogóle <3.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie tyle, co trudne, co ja mam zaległości i mózg mi ledwo funkcjonuje (choć np. z inżynieryjnych akurat nieźle mi szło - z fizyki.. choć i tak mogłoby być lepiej, kiedyś miałam super pamięć i kojarzenie w porównaniu z tym, co jest dziś). W innym przypadku + szczególnie jeślibym lubiła te laborki, nie byłoby problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Często Ci się zdarza poranny kac? Ja kaca często miałam, przynajmniej jeśli chodzi o dolegliwości żołądkowe. Ale ostatnio mało alkoholu piję, jak już, to szampana/wino.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mama mi za studia nie zapłaci, i dobrze o tym wiem, nie stać jej, jak już, to będzie o to prosić braci. Jej baardzo zależy, żebym skończyła studia, i w tym sensie przejawia wobec mnie największą troskę. Ja się chciałam przenieść na inny kierunek, byłam 2 tyg temu, ale nawet nie zdążyłam dobrze wejść do pokoju, a już dostałam odpowiedź odmowną od pana dziekana. Stwierdził, że 'postudiuję na najlepiej zorganizowanym kierunku na uczelni'. Wzruszające...Miałam jeszcze opcję pójścia na matematykę na inny uniwerek, ale obawiałam się, że nie dam rady. Choć to nie jest głupi pomysł, chciałabym umieć matmę, nawet sobie pościągałam teraz ksążki popularnonaukowe o matematyce (których jest malutko) i je czytam, a nawet się trochę uczę tego, co bym dalej przerabiała na studiach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz ten luksus Autorko, ze stać ciè na takie rozkminy. Gdybys pochodziła z bardzo biednej rodziny, i musiała walczyc pazurami o wykształcenie, stałabys mocno nogami na ziemi , a na bujanie w obłokach, trącące infantylnoscią, nie miałabys ani siły ani czasu. Dziewczyna chłopaka wie, ze ma siè jedno zycie, czas plynie, i trzeba siè ogarniac. W zyciu jest siè albo zdobywcą, albo ofiarą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ze mnie się śmiali,że studiuję humanistyczny kierunek a teraz niektórym głupio bo zarabiam więcej od nich. Jak się źle czujesz na obecnym kierunku to zawsze możesz zmienić, chyba,że już np tylko rok Ci został to zastanów sie czy nie warto sie przemęczyć ;-) Psychologia ciekawy kierunek też mnie kiedyś kusiło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pochodzę z biednej rodziny, w pewnym sensie. Mamy takie długi, że głowa mała, niemal eksmisja nam groziła. Tylko dzięki braciom jeszcze dyszymy. Nie każda osoba biedna musi walczyć o wykształcenie, po prostu motywację do stuiowania ma większą. Jednak racją byłoby stwierdzenie, że większość dzieci z patologicznych rodzin jest bardzo odpowiedzialna, a część nieodpowiedzialna, co się przekłada na radzenie sobie w życiu I moje wynurzenia to nie jest pierniczenie jakiejś rozwydrzonej dziewuchy. Ja i tak doceniam to, że rodzice jeszcze chcą mnie tu trzymać (choć nie jest to i tak najlepsze dla mnie wyjście). Ale..chciałabym być tylko rozkapryszoną dziewczynką. Byłoby mi prościej z tego wyjść:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie został mi rok. Zostało mi.. zaraz... 3 lata i niecałe 3 miesiące (bo to inżynierskie) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ok a nie ma opcji,żebyś wzięła drugi kierunek ;)? albo jeśli nie radzisz sobie z przedmiotami to poprosiła kogoś o wytłumaczenie materiału, masz tam jakichś znajomych ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×