Gość gość Napisano Grudzień 7, 2014 Hej :3 Mam taki problem... nie umiem gadać z chłopakami. Nawet tymi, którzy mi się nie podobają. Denerwuję się. Nie mogę znaleźć tematu, przerażam ich swoim zachowaniem. :o Coś okropnego! Mam brata bliźniaka. Jak byłam małą dziewczynką, to zawsze spędzałam czas z moim bratem i jego kolegami! Było bardzo fajnie.. nie grałam w jakieś strzelanki, nie biłam się kijkami.. zawsze byłam TĄ DZIEWCZYNĄ w grupie, mnie przytulali, ja byłam ta ważna i wg.. Po prostu : nie byłam jak kolega w grupie kolegów tylko właśnie jak koleżanka w grupie kolegów. Był bardzo fajnie, byłam rozmowna i wesoła. (w przedszkolu gadałam oczywiście badziej z dziewczynkami a brat z chłopakami ale jak byli znajomi na wakacjach czy jakieś kuzynostwo.. dzieci znajomych rodziców... to właśnie byłam ja i np. 4 chłopaków). Tak do... 3 kl podstawówki.. Potem było trochę gorzej... tzn więcej gadałam z koleżankami , ale umiałam wciąż gadać z chłopakami! Zaczynały się w szkole takie... "flirty" i umiałam z nimi gadać a nie... A jak poszłam do gimnazjum.. dramat. Nie wiem czy to przez to, że chłopcy teraz nieśmiali a ja też zawsze byłam na początku trochę nieśmiała i potem się otwieram ale... może dzieczyny są zbyt pewne siebie, przez co ja na tej pewności tracę? Nie wiem... nie umiem z nimi gadać, boję się, denerwuję .. (dla sprostowania : tp nie jest tak, że ja nie chcę. Ja baaardzo chcę, ale nie umiem) . NP. Była jakaś impreza szkolna... byłam wtedy w 1kl a taki chłopak w 2. Podszedł do mnie i mojej kol, zaczął gadać z kol bo byłam zajęta i potem do mnei. Zaczęliśmy gadać - było leeeekko sztywno, ale naprawdę całkiem nieźle...- i tak gadamy, żartujemy i nagle on zbliżył się lekko i do ucha mi wyszeptał "A tak przy okazji, to wpadłaś mi w oko" i się słodko uśmiechnął. Nie potrafiłam.. nie mogłam niczego powiedzieć. Nawet wiedziałam co, ale nie mogłam... bałam się, że pomyśli, że jestem jakąs kretynką... na szczęście ta kol wróciła i coś do mnie powiedziałą i mogłam odejść. Potem nie gadaliśmy :/ Teraz, jestem w 2. Często widzę go z jakimiś dziewczynami, gdy tylko mnie zauważy to się na mnie patrzy i się na tych laskach nie skupia.. niby fajnie, ale ja nie potrafię nic powiedziec. W 1 kl mogłam chociaż normalnie gadać a teraz w ogóle nawet z tymi, którzy mnie nie kręcą.. tzn.. na początku roku gadałam z nimi normalnie a potem jakaś "przyjaciółka" mi powiedziała, że pewnie nigdy nie będę miała chłopaka, bo ja nie umiem z nimi gadać, że jestem nieśmała i niepewna siebie i wg... i od tamtej pory... jakoś wzięłam to jako prawdę i zaczęłam sb wmawiać, że to prawda i ... już w ogóle z nimi nie mogę gadać. Nie wie dlaczego.. zaczęłam sobie wmawiać że to prawda i stało się prawdą. :/ Ja tak mam.. pod koniec 1kl przyczytałam gdzieś o dziewczynie, która miała kilka cech podobnych do mnie , okazała się lesbijką i zaczęłam sb wmawiać że pewnie też jestem i potem nie migłam się od tych myśli uwolnić niszzyły mi humor i psychikę, szukałam dowodów na to, że jestem homo w swoim zacvhowaniu, dzieciństwie.. potrafiłam przeglądać album, zobaczyć zdj gdzie przytulam się cały czas do takiej kuzynki młodszej i mówić "o zobacz.. na pewno jesteś lesbą (do sobie) " ...prawie całe wakacje "zwalone" i wg... ale ... w końcu (po kilku miesiącach!!!) powiedziałam sobie : Agata... prziecież wiesz, że to nieprawda xd Lubisz chłopaków, zawsze chciałaś mieć męża i takie tam... dlaczego nagle miałoby być inaczej? bo jakaś laska też tak miała? pfhaha nie bądź śmieszna.. " i jakoś tak.... zgodizłam się z sobą. xd I zaczyna mi przechodzić więc... to jakaś choroba? xd Co robić z tymi chłopakami? xd Dla porównania : Adam zawsze był śmiały... on umie gadać wciąż i z kolegami i świetnie daje radę z koleżankami... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach