Mój mąż uważa, że ja powinnam być kurą domową, jak większość kobiet. Co robić?

No bo bachor autorki jest temu wszystkiemu winny, bo gdy tylko to ś/c/i/e/r/w/o pojawiło się na świecie to autorka ma problemy w małżeństwie. Błagam, niech ktoś zamorduj****chora autorki, tego s/k/u/r/w/y/s/y/n/a, ono tylko niszczy życie autorki i powoduje to iż mamy przeludnienie na ziemi

Dlaczego? Bo to ś/c/i/e/r/w/o niszczy karierę autorki. Szkoda, że autorka nie wyłyżeczkowała tego bachora, byłoby o jedno ś/c/i/e/r/w/o mniej. I przez tego bachora mamy teraz przeludnienie na ziemi.

że ja powinnam być kurą domową, jak większość kobiet. Co robić? - powiedziec mu ,że w obecnych czasach WIĘKSZOŚC KOBIET pracuje zawodowo, a jak chce miec gosposię, to niech sobie taką zatrudni, zapłaci jej a ty nie masz nic przeciwko...

bachor autorki jest winny i tyle w temacie....

Autorko, dlaczego nie usunęłaś tego bachora???????

Autorka jest p**********.n.a i chora umyslowo bo nie usunela bekarta

Ja prdl jak autorka moze wychowywac bachora, przeciez on jej kase zabiera i nie ma z niego zadnego pozytku. Autorko porzuc bachora w jakims lesie i po problemie

Zostaw idiotę i tyle

Autorko odetnij pepowine i tyle

Zostaw dziada i tyle

poswienc sie rodzinie i gotuj menrzowi i rub mu loda

o ma pewne obowiazki wzgledemsyna. kiedys syn od małego byl z ojcem chodził na polowania bo ojciec musiał wychowac syna na mezczyzne do pracy w pole do lasu itp. a on go ignoruje przypomnij mu o obowiazku ojcowskim a ty ucz go szacunku do kobiet aby wyrusl na normanego cgłopca. a twoj maz to mamin synek zamiast troszczyc sie o rodzine jego wszystko wali mamusia zadzi haha a to on jest głowa rodziny. a jak tesciowa bedzie chciała o czyms decydowac to jej odpowiec. ze nie ma prawa sie wtracac bo jest kobieta i nie do niej naleza wasze sprawy. zal mi dziecka

pewnie jak tesciowa tak robi to przypomnij jej ze jest kobieta i nie ma prawa glosu. podlizuj sie dla tescia. np a mama ci jeszcze kapci nie podala co za kobieta, mamo musisz lepiej sie starac SLUZYC mezowi. cos w tym stylu

aha mow mezowi ze potrzebujesz prawsdziwego faceta takiego zaradnego a on kanapki nie zrobi. i zona to nie jest niewolnica seksualna. Twoja tesciowa tez musiała miec pranie muzgu kiedys.biez wszystkich pod c***a

To ma byc mezczyzna ze mamy słucha zamiast o rodzine zadbac. Opuszcza syn mamke i ojca jak sie zeni

on opieki specjalnej potrzebuje. powiedz ze martwisz sie o niego ze jest taki niezaradny.

Losie co za analfabetyzm tu pisze...

Masz kiepsko autorko. Sądzę, że powinnaś z nim poważnie porozmawiać. Nie bierz z nim rozwodu tylko postarajcie się OBOJE naprawić ten związek. Podkreślam OBOJE!!! Twój synek na tym bardzo cierpi mimo iż ma tylko 2 latka to już czuje, że coś złego dzieje się z rodzicami. Wytłumacz mu, że nie chcesz być kurą domową, bo to nie jest obowiązkiem kobiety i przekonaj go argumentem SŁOWA, że chcesz załatwić gosposię i tyle, ale, że tak powiem powinnaś trochę mniej pracować, bo jeśli tak dalej będzie to dziecko stanie się kaleką emocjonalną.

ałutorko do garuf zapiepszaj i menrzowi loda rub kobita ma byc rzonom matkom kucharkom kelnerkom modelkom sprzontaczkom praczkom szwaczkom nianiom a nie jakoms fałurmaceutkom i masarzystkom

Tu autorka. Wiem, że długo nie pisałam. Wróciłam do męża dopiero w połowie lutego. Wiem, że długo siedziałam u mojej matki, ale musiałam sobie to wszystko przemyśleć i stwierdziłam, że dla mojego synka będzie lepiej jeśli wrócę do męża. W styczniu zrezygnowałam z pracy masażystki, dzęki temu nie pracuje w soboty i dużo więcej niż dotychczas uwagi poświęcam mojemu synkowi. Z mężem powoli zaczynam się dogadywać. On też się zmienił na lepsze. Już nie mówi do mnie ,, Po co pracujesz skoro Twoje miejsce jest w kuchni". Nie narzuca się mi, żebym to zrobiła, tamto zrobiła. Sam sobie przygotowuje posiłki, bawi się z małym i pracuje. Bardziej dba o siebie, chodzi na siłownię, bardziej niż przedtem przywiązuje wagę do ubioru. Nie słucha już swej matki i ojca. Ja również się zmieniłam. Dzięki waszym opiniom i wielu rozmowach z matką zrozumiałam, że największą krzywdę robię mojemu małemu synkowi, który jest dla mnie oczkiem w głowie i, że nie powinnam się rozwodzić z takiego błahego powodu, który da się rozwiązać na różny sposób. Nadal kocham mojego męża i chcę z nim wiązać swą przyszłość. Na razie z synkiem w niedziele odbywamy wspólnie we trójkę spacery po parku i rozmiawiamy o różnych tematach. Już nie mam z mężem takich grubiańskich stosunków tylko są coraz bardziej łagodniejsze. Widzę, że on też chce pracować nad tym związkiem.

Oj autorko nie wiem dlaczego tak sie cieszysz skoro on bardziej dba o siebie to moze swiadczyc tylko o tym ze pewnie ma jakas kochanke

Do garuf alutorko do garuf

ja pierd. czy nikt nie widzi ze autorka jest półinteligentna? w zyciu nie uwierzę w jej wykształcenie i ze to jest prawdziwa historia.