Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mam głupiego męża

Mój mąż uważa, że ja powinnam być kurą domową, jak większość kobiet. Co robić?

Polecane posty

Gość gość
jesteś p**********-n-a, niszczysz swojemu dziecku życie, co ciężko ruszyć d**y i ugotować, żałosna jesteś, zachowujesz się jak rozwrzeszczony bachor,k który myśli, że jak ucieknie od męża to dziecko będzie szczęśliwe? Zadufana z ciebie egoistka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no właśnie swojemu dziecku życie niszczysz naprawdę idź się leczyć bo naprawdę jesteś p'i'e'r'd'o'l'n'i'ę't'a

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niszczy dziecku życie bo: - sprząta i gotuje dla siebie i dziecka - praktycznie w pełni opiekuje się dzieckiem - zakładam że wszelkie sprawy typu przedszkole i zakup ubranek też na jej głowie - pracuje na pełen etat I jest głupia i leniwa, bo nie obsługuje pana i władcy który, uwaga: - pracuje na pełen etat Bardzo dobrze robisz autorko, skoro on nie chce palcem kiwnąć to olej to. Będziesz pewnie musiała przeprowadzić rozwód a to że nie próbuje się z Wami kontaktować będzie świadczyć tylko na jego niekorzyść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20.45 albo jestes facetem albo zakompleksiona kura domowa, pochodzaca z glebokiej patologii, sadzac po slownictwie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Za odseparowanie od takiego ojca powinny byc nagrody dla madrych matek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jest arz taka p'i'e'r'd'o'l'n'i'ę't'a, rze nawet nie potrafi nic zrobić w domu, na c'h'u'j kuże domowej 4 jemzyki i praca faramcełtki i masarżyski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no wułasnie po co kuże domowęj aż 4 jenzyki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam głupiego męża
,,Polacy nie gęsi, swój język mają" Szczerze to śmieszą mnie te komentarze o tym, że niszczę mojemu synkowi życie, a te z 20:55 i 20:59 powinny sobie zakupić słownik ortograficzny, bo w języku polskim nie ma słowa ,jenzyki czy jemzyki" tylko ,,języki", albo nie istnieje takie słowo jak ,,wułaśnie" tylko ,,właśnie". A i ja wiem co jest dla mojego synka dobre a co złe. Już wolę, aby naprawdę nie miał ojca niż takiego jakiego ma teraz. A po co mi 4 języki? Chyba po to aby porozumieć się z innymi i dla własnej satyswakcji, uwielbiam sobie stawiać wyzwania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ocho a po co ci ta praca skoro morzeż gotowac swojemu menrzowi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość owocowa89
Autorko! Życzę powodzenia w realizacji planów. Popieram jak wychowujesz synka, a mąż powinien szanować to, że do tej pory robiłaś w domu wszystko... Najwidoczniej jest dalej maminsynkiem, który pępowiny jeszcze nie odciął, a kobietę chciał taką jaką jego matka jest. Nie daj się! Moi rodzice zawsze mi powtarzali by nie być od nikogo zależnym! Trzymam kciuki! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pozwól, że najpierw poprawię Twoje błędy: *możesz *mężowi. Z całym szacunkiem, ale ja nie wiedziałam, że istnieją jeszcze osoby co popełniają takie błędy i się śmieję z tych Twoich błędów, ale mniejsza o to. Ja chcę pracować, uwielbiam czytać książki, oglądać filmy. Ja po prostu jestem szczęśliwa z mojej pracy. Ona daje mi radość w pracy zdobywam coraz to nowe doświadczenie i dzięki pracy można się nauczyć wielu rzeczy. To by było na tyle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A kimcerz, aby twuj syn zostauł w pszyrzułośći?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko zrob cos dla siebie i synka i zacznij naprawde zyc. Meza zostaw bo takie zycie nie ma sensu. A wypowiedziami osob, ktore slownika na oczy nie widzialy a miejsce kobiety widza tylko przy garach pomijaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sarkastyczna
21.14 lekcje na jutro odrobione?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam głupiego męża
Nie wiem dokładnie, dam mu wolny wybór, chociaż w głębi duszy chcę, aby on został chirurgiem. Dobrze, to ja już kończę, bo synek zaczyna marudzić i chce mu się spać, a ja mu uwielbiam czytać bajki na dobranoc. Może jeszcze dzisiaj tu wpadnę. Dobranoc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Acha, to dobranoc, bo ja murze ugotowac menrzowi kolacije i dac djziecią jensc wienc mam do 23:00 roboten.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Acha, to dobranoc, bo ja murze ugotowac menrzowi kolacije i dac djziecią jensc wienc mam do 23:00 roboten. Xxxxxxxxxxxx Ej kto mi to przetłumaczy, bo to jakiś dziwny język jest. Proszę pomocy, chcę odkryć jaki to szyfr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21.29 tak w tych czasach pisza ze soba gimbusy. Moja rada - olej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aha spoko, bo ja wcale tego tajemnego szyfru nie rozumiem. Może to i nawet lepiej dla mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21.32 ciesz sie, to juz chyba jakas ciezka, powazna choroba. Moje dziecko wychowywane za granica posluguje sie lepsza polszczyzna niz osobnik powyzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
E, a gdjzjie jest ałutorka tjematu? Iósz menrzowi zrobilam kolacije i wykarmilam djzieci, tera bendzie monsz mnije dymaul.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uuuu... proszę kolejny szyfr do odgadnięcia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i prawidlowo autorko! Skonczyly sie czasy cieplych kapci i piwkiem przed tv a Ty kobieto zasuwaj. Jak mamusia wychowala maminsynka to niech mu gotuje nawet do konca zycia. Niech bedzie sluzaca do konca zycia. Ale normalne kobiety niech sie nie godza na taki los.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No wlasnie chyba tobie autorko amputowali muzg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boże jakim tszeba byc matołem, aby własnemu dziecku odbierać ojca? Chyba rozwuj intelektualny autorki zatszymał sie na poziomie pszedrzkolnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aha wyjedziesz autorko za granicę i co, będziesz prostytutką i będziesz się p'i'e'r'd'o'l'i'ć, aha rozumiem takiej chcesz przyszłości dla swojego dzieciaka, to proszę bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
6:19 no pewnie to jej persperktywa na życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MatkaiŻona35
A Ty nie widziałaś tego wszystkiego przed ślubem??? Nie rozmawialiście na takie tematy, jak podział ról w małżeństwie? Teraz to już trochę za późno. Jasne, można się rozwieść, ale na ostateczne rozwiązania zawsze jest czas, wcześniej warto spróbować dojść do kompromisu. Wzorce wyniesione z domu są bardzo mocno zakorzenione w człowieku, co nie oznacza, że nic nie można zmienić. Możesz być pewna, że tak jak Ciebie denerwuje pogląd na życie rodzinne Twojego męża, tak samo jego musi denerwować Twój sposób bycia. Zanim podejmiesz jakieś działania, postaraj się zrozumieć jego punkt widzenia (nie chodzi o akceptację, ale o zrozumienie). On chciałby mieć taki prawdziwy dom, żonę i która byłaby kapłanką domowego ogniska, a widzi kobietę, która ma w nosie domowe obiady i woli by dziecko wychowywali obcy ludzie. Pewnie razi go styl życia większości rodzin, gdzie obie osoby pracują, dzieci tułają się po żłobkach, wychowują je obcy, a na obiad są jakieś odgrzewane, gotowe półprodukty. Nie jest tak jak napisałaś, że większość kobiet to kury domowe. Może kiedyś tak było, ale nie teraz. Teraz prawie każda, chociaż pracuje w sklepie lub na najzwyklejszym stanowisku w biurze, uważa, że "realizuje się zawodowo i robi karierę", a tak naprawdę zazdrości kobietom, które nie muszą pracować, tylko nigdy się do tego nie przyzna, łatwiej obrzucić jej jadem. Ty akurat masz wyższe kwalifikacje i nie wątpię, że naprawdę zależy Ci na pracy zawodowej. Dziwi mnie tylko, że nie uzgodniliście takich rzeczy przed ślubem. Wcale nie musisz z tego rezygnować, ani rozwodzić się z mężem. Jednak skoro już oboje zawaliliście i nie ustaliliście wcześniej tak istotnych rzeczy, weź też jego potrzeby pod uwagę. Ja np. widzę między innymi takie rozwiązania (napisane pobieżnie, wymagają rozbudowania): 1) Ty pracujesz na pół etatu dopóki dziecko nie pójdzie do przedszkola. W żłobku spędza jak najmniej czasu. Codziennie zabierasz je na spacer, lub robicie coś razem. Robisz proste obiady, pierzesz. Mąż sam robi sobie kanapki do pracy, myje naczynia, odkurza, sprząta po sobie. 2) Nie pracujesz do określonego momentu (np aż dziecko nie skończy 3 lub 5 lat), w pełni zajmujesz się domem w ciągu tygodnia. W weekendy mąż robi wszystkie posiłki i przejmuje większą opiekę nad dzieckiem. W każdą niedzielę razem z dzieckiem gdzieś idziecie, np. do kawiarni, czekoladziarni itd (powtarzalne rytuały cementują rodzinę). W weekendy jeśli zechcesz możesz podnosić swoje kwalifikacje (kurs, studia podyplomowe itd). Nie twierdz,ę, że to są jedne rozwiązania :) Usiądźcie razem w spokojnej atmosferze (gdy obydwoje będziecie zrelaksowani) i zapiszcie pomysły na rozwiązanie tej sytuacji, potem wybierzcie ten, który obydwoje jesteście w stanie zaakceptować. Mów o swoich uczuciach, ale staraj się też wysłuchać męża i zrozumieć jego potrzeby. Pamiętaj, że w domu można albo "siedzieć i kisnąć", albo realizować się poprzez coś innego, czego dopiero musimy się nauczyć i co także nas ubogaca, np. umiejętne wspieranie rozwoju dziecka, a nie puszczanie mu bajek na komputerze (to także wymaga dokształcenia się, zaznajomienia z tematem) itd... Podejdź do tego zadaniowo. Jest problem do rozwiązania i kompromis do ustalenia, a potem zadanie do wykonania w określonym czasie ;) Powodzenia i dużo cierpliwości i wzajemnego zrozumienia dla Was :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autrka nie ma za grosz rozumu, nie do pomyslenia, zeby wlasnemu dziecku odbierac ojca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorkoblou
Co wy chrzanicie, że to dziecko czerpie jakiekolwiek wzorce z życia małżeńskiego rodziców, skoro spędza CAŁY DZIEŃ w żłobku. Jedyne czego się teraz uczy, to odrzucenia. Swoją drogą ciekawe co to za żłobek, skoro dziecko jest odbierane z niego o 19:00? Pewnie jakieś prywatne dziadostwo, gdzie pracują panie bez odpowiednich kwalifikacji i przygotowania. Czyli tak, dzieciaka budzi się o 6:00, bo czas szykować się do żłobka, gdzie spędza z obcymi ludźmi cały, calutki dzień. Mamusia odbiera go o 19:00, dzieciak ma posegregować swoje pranie i chwilę później jest czas szykowania się do snu :/ Teraz też, jak Autorka się wyprowadziła dzieckiem zajmuje się jej matka, nie ona. Jej dziecko, ale zupełnie do niczego się nie poczuwa. Trochę mi to pachnie prowo. Naprawdę żal dzieciaka, jeszcze jest malutkie i całe dnie spędza poza domem. Gdzie ono ma zaznać poczucia bezpieczeństwa, które jest takim kapitałem na przyszłość i na podstawie którego buduje się poczucie własnej wartości? Jak Twoim celem życiowym jest praca od rana do wieczora, to po jaką cholerę zakładałaś rodzinę? Przecież to się ze sobą kłóci! Chciałaś mieć białą kieckę, uległaś naciskowi otoczenia, czy jeszcze coś innego? Też uważam, że niszczysz dzieciakowi życie, ale tym, że traktujesz je jak piąte koło u wozu. Sama też zachowujesz się jak księżniczka, tego nie zrobisz, tamtego nie tkniesz palcem, przecież zasługujesz na relaksacyjną kąpiel po całym dniu w aptece itd. A na co zasługuje Twoje malutkie dziecko po całym dniu w niezbyt sprzyjającej atmosferze wśród obcych ludzi? Waszemu dziecku jest najciężej w całej tej sytuacji. Denerwują mnie takie kobiety jak Ty, zrobić sobie dzieciaka to owszem, ale żeby później się nim zajmować, to co to, to nie, niech robią to inni, bo mamusia cały dzień realizuje się poza domem :/ Wpadłaś w noc poślubną... Taa... To pani farmaceutka nie wie jak się zabezpieczyć na taką okoliczność? Co, nie planowaliście dziecka, ale odstawiłaś tabletki, a i prezerwatywę uznaliście za zbędną? Czy realizująca się całymi dniami zawodowo pani farmaceutka nie wiedziała skąd się biorą dzieci???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×