Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kawaler s odzysku

'Była' chce zacząć wszystko od początku

Polecane posty

Gość gość
Dobrze myslisz,pospiech jest zawsze złym doradcą.I pamiętaj,ze nie jestescie juz tymi damymi ludźmi co kiedyś.Ty sie zmieniłeś i ona tez.Nic nie przyspieszaj,niech wszystko idzie swoim rutmem.Ja kiedyś tez próbowałam odświeżyć dawna znajomość ale nie wyszło,glownie przez pospiech ale nie z mojej strony.Ja byłam ostrożna,on najchętniej by sie żenił i chciał zebysmy razem mieszkali.Ja sie wystraszyłam,mam córkę która nie była gotowa na zmiany.On nalegał(za mocno) odsunęłam sie i tak to umarło śmiercią naturalną.Uwazaj zatem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem, może każda sytuacja jest inna. Ale jednak dalej tego nie ogarniam. Jeśli ludzie już byli ze sobą, potem oboje chcą do siebie wrócić to na co czekać tak naprawdę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ta która odeszła do innego? Nie walczyłeś? Pozwoliłeś jej odejść? Dlaczego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kawaler s odzysku
Bo uwierzylem, ze jestem winny. Tak mi nagadala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kawaler s odzysku
Szkoda by mi bylo, gdyby teraz nie wyszlo. Podobno horoskop to brednie ale mamy w tym samym dniu urodziny i chyba jednak cos w tym jest. Chociaz ciagle biore poprawke, ze chce mi sie po prostu przypodobac. Moze za duzo tej ostroznosci ? Sam juz nie wiem. Dobrze mi z nia, jest co wspominac, nie mamy do siebie zalu, czasem mam wrazenie, ze to juz kiedys bylo. Tylko dla mnie to wszystko jest za piekne, zeby bylo prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20.40. chyba nic nie przeżyłaś w życiu,nie znasz życia skoro tak piszesz.musisz byc b.młoda,bez doświadczenia...............Kawalerze co ma byc to będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś 20.40. chyba nic nie przeżyłaś w życiu,nie znasz życia skoro tak piszesz.musisz byc b.młoda,bez doświadczenia...............Kawalerze co ma byc to będzie. >>>>>>>>>>> Witaj Zuzanno,czemu nie piszesz na wątku o życiu po rozwodzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zycie jest piękne gdy żyć sie umie,gdy jedno serce drugie rozumie:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kawaler s odzysku
W tym caly ambaras aby dwoje chcialo na raz. Kto pierwszy powie "kocham" przegrywa wojne. Kocham Cie Kochanie moje a kochanie moje to rozstania i powroty. Moja milosc najwieksza, nie wie nic, ze jest moja. ITD; ITP....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kto pierwszy powie "kocham" przegrywa wojne. >>>>> Te kawaler,o jakiej ty wojnie mówisz???? Mój partner od 10 lat codziennie mi mówi :kocham cię ,kochanie moje i zadne z nas nie toczy wojny o to kto będzie dominował w związku. Chyba jeszcze niedojrzałeś do poważnego związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie, jaka wojna. Gościu trochę juz przeżyłam a tutaj jest sytuacja, w której chyba nie było zdrady tylko adekwatna do wieku niedojrzałość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kawaler s odzysku
Mozna cale zycie non stop powtarzac "kocham Cie !". Wazne jest, kto pierwszy to wyzna. A tego rzadko kto chce pamietac. To takie zawilosci w relacjach damsko-meskich. Oczywiscie, nikt nie chce dominowac, ale wszyscy chca nosic spodnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wazne jest, kto pierwszy to wyzna. A tego rzadko kto chce pamietac. >>>>>>>>>> Dobra,ale po co pamiętać kto pierwszy powiedział? Myślisz że po 10 latach szcęśliwego związku ma to jakieś znaczenie? Zapewniam cię że nie,nawet mi do głowy nie przyszlo zastanawiać sie i przypominać sobie kto pierwszy wyznał.Ważne jest że dalej nam dobrze ze sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak nadal kochasz to działaj,jak masz sie zmuszać to nie próbuj bo klapa będzie.Sam musisz zdecydować.Byłam z facetem rok,potem 3 mies.przerwy (przez ten czas nikogo nie mieliśmy)potem do siebie wróciliśmy,parę mies.razem i definitywnie rozstanie.Juz nic do niego nie czułam,jak uczucia brak to kanał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kawaler s odzysku
To nie tak. Gdybym ja ciagle kochal to bym przeciez juz dawno o nia walczyl. Chyba nawet nie mozna mowic o odrodzeniu uczuc. U mnie rodzi sie calkiem cos innego, nowego, oczywiscie podparte milymi wspomnieniami, sentymentami. Ale teraz jest zupelnie inaczej. Spokojniej, przynajmniej u mnie, bo ona to chyba oszalal....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znasz powiedzenie:facet zrobi wszystko dla kobiety którą kiedyś kochał,ale nigdy nie pokocha drugi raz,chyba,ze nie przestał kochać . Takie jest zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kawaler s odzysku
Niech bedzie, kocham ja dalej. Ale juz inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niech bedzie, kocham ja dalej. Ale juz inaczej. >>>>>>>>>>>> Nie masz motyli w brzuchu jak ją widzisz?? Ja miałam motyle przez trzy lata,potem powoli ulatywały i przyszedł okres stabilizacji w uczuciach. A mogę zapytać ile macie lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kawaler s odzysku
Nie, tylko wspomnienia jak to bylo z tymi motylkami, bardzo mile. Teraz oceniam ja jako "partnera" na reszte zycia, czy da sie z nia wytrzymac. Milosc miloscia ale po co mi podwyzszony poziom adrenaliny ? po 28

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to nie jest milosc tylko jej namiastka.Nie ma czego takiego jak kochac inaczej,albo sie kocha ,albo nie.Motylki sa w kazdym wieku i wiem co mowie.Bylam juz mezatka z dzieckiem i sie zakochalam.Pierwszy raz w zyciu czulam cos tak silnego.Serce chce wyskoczyc z piersi,motylki w brzuchu szalaly,tesknota ogromna.Cierpialam bardzo bo uwazalam ze juz mi nie wolno,bo mam rodzine,zobowiazania.Ale on nie odpuszczal byl zawsze przy mnie,pomagal,wspieral,pokochal mojego syna.I w koncu odeszlam od meza,powiedzialam mu wszystko szczerze,zrozumial.Wyszlam za moja wielka milosc mamy corke.Jestesmy bardzo szczesliwi w 4 .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teraz oceniam ja jako "partnera" na reszte zycia, czy da sie z nia wytrzymac. Milosc miloscia ale po co mi podwyzszony poziom adrenaliny ? po 28 >>>>>>>>>>>>>>>> To widać dla ciebie tez związek jest z rozsądku,nie z milości. Szczerze powiedziawszy nie jestem przekonana czy to ma sens. To nie jest miłość z twojej strony a co będzie jak będąc w związku z ową kobietą ,spotkasz kogś kogo pokochasz całym sercem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobre pytanie. Przykry ten watek, bo pokazuje, ze jesli mezczyzna po latach wraca, to nie z milosci, ze milosci nie bylo wczesniej lub uleciala. To co ma zrobic kobieta, ktora kochala i nadal kocha prawdziwie? Bo jak napisal Kawaler, nie moze go przypadkiem spotkac, by mu o sobie przypomniec (to skad inaczej moglby sie dwiedziec, ze jej nadal zalezy, gdyby na niego nie wpadla lub sie z nim nie skontaktowala? Sam moze nie wpadlby na pomysl odezwania sie do niej, myslac np. ze juz nie ma u niej szans lub ze ona o nim zapomniala). A co ma zrobic kobieta, ktora pokochala znajomego, ktory nic o tym nie wie, a ona latami nadal go kocha?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Albo sie kocha albo nie.Jestem 16 lat w zwiazku i nie wyobrazam sobie życia bez niego.W zwiazku zawsze ktoś kocha bardziej.W moim przypadku ON.A w twoim.pewnie ONA ,ale ty tez musisz sie zaangażować.Nie macie po 40-50lat żeby to był związek z rozsadku Jej sie spieszy,teraz rozumiem.dlaczego.Kobieta 28lat i bez faceta-singielka to smutne.Ale czy tobie tez spieszno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kawaler s odzysku
Ja wiem czy z rozsadku ? Gdybym do niej nic nie czul to nie probowalbym sie z nia wiazac. Moje rany jeszcze sie nie zabliznily. Predzej powiedzialbym "podchodze do tego z duzym dystansem". A ona chce wszystko od razu, tak jak bysmy te 10 lat na prawde spedzili razem a nie osobno. To mnie odstrasza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ile czasu jesteś po rozstaniu z byłą dziewczyną?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no dobrze ale odstrasza bo??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kawaler s odzysku
"Ostatnia" odeszla we wrzesniu. Czym mnie odstrasza ? Np. tym ze mi dzisiaj zrobila sniadanie do pracy. Raz, ze jeszcze nikt nigdy mi nie robil, dwa, chodzimy jesc do kantyny, wiec troche dziwnie sie na mnie patrzyli ze przynioslem ze soba. Nie wypadalo mi jej odmowic i zostawic te kanapki, ale to chyba dobry przyklad na to, jak ona chce sznurowki wyprzedzic. Albo chce mi wyprac bielizne, OK, robi przepierke, moze moje tez wrzucic. Tylko mi jakos tak nie po drodze. Przeciez tak na prawde to my jeszcze tygodzien nie jestesmy razem (spotykamy sie od kilku tygodni), ten weekend co prawda spedzilismy razem, co nas bardzo zblizylo, ale jakby na to nie patrzec, to mozemy dopiero liczyc w dniach, nie tygodniach, m-cach czy latach. Przeraza mnie to. Moze mi przejdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ktoś mi odpowie na moje pytanie z 17.05, zwłaszcza Ty Kawalerze? Bo wyraźnie widzę, że myślisz jak ten mój znajomy. Długo razem pisaliśmy, bo mieliśmy wiele wspólnych tematów, ale niegdy nie było między nami żadnych rozmów o uczuciach. Któregoś dnia napisałam przez przypadek coś, co zabrzmiało dwuznacznie, to znaczy tak, że mógł się domyśleć, że on coś dla mnie znaczy. Zaczął pisać rzadziej. Gdy mu napisałam trzy wiadomości pod rząd, bo dwie dotyczyły czegoś, o czym od dawna szukał informacji, to zamiast powiedzieć "dziękuję", przestał się odzywać. Spotkany jakieś trzy miesiące później przywitał się, powiedział dwa słowa, po czym zwiał. Zamiast jak człowiek powiedzieć, że nie chce już urzymywać ze mną znajomości. I nie wiem, co go tak odstraszyło. A on nie wie, że go pokochałam i kocham nadal, już trzy lata. Czy coś rozumiesz z tego, co go wystraszyło? Czy zrobiłam jakiś błąd, nie mówiąc mu nic wyraźnie o swoich uczuciach? Czy coś mogę jeszcze zrobić i czy ma to jakikolwiek sens? (pasujemy do siebie idealnie pod względem charakteru, a poza tym dla mnie to ten wyjątkowy mężczyzna, więc niełatwo go zastąpić kimś innym). A Ty Kawalerze masz rację, ludzie nie powinni się śpieszyć. Ta Twoja eks zachowuje się jak typowa miła dziewczyna, czyli nie taka zołza, i tym właśnie niestety przegrywa już nawet u Ciebie. Ja niestety też się zaliczam do tego typu, ale aż tak przy mężczyźnie nie skaczę, bez przesady. A mimo to też jestem sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A długo z tą poprzednią byłeś? Sam wyżej pisałeś ze rany się jeszcze nie zabliznily, może to za wcześnie na jakikolwiek związek i tu niekoniecznie chodzi o nią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×