Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Amannt

Zerwanie znajomości

Polecane posty

Gość Amannt

Cześć wszystkim, mógłby ktoś doradzić jak zakończyć znajomość z bliską przyjaciółką, co napisać doradźcie... :/. Poznaliśmy się przez internet, na początku był fb później zaczęły się kamerki, zauroczyłem się zresztą ona też, jest bardzo śliczną kobietą ale ja tak dłużej nie mogę.. a mieszka zbyt daleko żeby coś z tego wszyło, od paru dni chodzę zbity już powoli poza nią świata nie widzę, wiem że to idzie w złym kierunku dlatego chcę to zakończyć chodź będzie bardzo ciężko ehh. Chciałbym to tak zakończyć żeby jej nie urazić chodź będzie bardzo ciężko, ma ktoś jakiś pomysł bo nie wiem co mam wymyślić :(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedz jej dokladnie to samo co tu napisales. Razem znajdzcie wyjscie z sytuacji, zerwac kontakt, czy moze kontynuowac jako para.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kolejny stchórzył i chce uciekać, ech ci faceci........:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amannt
Nie stchórzyłem, po prostu mieszkamy zbyt daleko to by nie miało sensu :// , gdybym tylko mieszkał bliżej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Amant a jaka to odleglosc , ktora przekresla znajomosc? Elena.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amannt
Ponad 200km., ehh napisała że ją zranię bardzo jak zerwę znajomość...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o kurcze 200 km i ty gadasz o trudnosciach odleglosciowych .Powiem ci chlopie tak : zaden amant z ciebie, raczej z koziej d**y traba . Elena.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amannt
Elena, nie pisz tak :/, to jest tak cholernie ciężkie że masakra, k*wa czegoś takiego w zyciu nie doswiadczyłem, chociaż jestem bardzo pokrzywdzony przez to pieprzone życie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiaekspertka
cześć, miałam podobną sytuację, z tym że nasza znajomość zaszła za daleko, tzn za dużo czasu zmarnowałam, ten człowiek nie miał mi niczego do zaoferowania no i męczyłam się w tym związku. nie trwaj w tym, zakończ to póki możesz. a jak? po prostu, nie odzywaj się, nie wchodź na komunikator, nie odpisuj nie dzwoń. ignorancja to w tym przypadku najlepsza opcja, szczególnie, że mieszkacie na odległość, więc przecież nie przyjedzie do Ciebie, nie zastuka do drzwi i nie spyta o co Ci chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiaekspertka
musisz pamiętać, że znajomość internetowa, czy później związek na odległość ma bardzo nikłe szanse na przetrwanie. jeżeli już teraz, na początku Waszej 'drogi' widzisz zbyt wiele przeciwności, zbyt wiele przeszkód i zwyczajnie Cię to męczy, to nic z tego nie będzie. odległość w tym przypadku Cię ratuje, bo nie musisz mówić jej tego prosto w oczy, bo zwyczajnie nie masz jak. pamiętaj o konsekwencji swoich działań, tzn jeżeli postanowisz, że urywasz, zacierasz kontakt, to trzymaj się tego konsekwentnie. nie odpowiadaj na jej pytania, na jej wiadomości które na pewno będą, nie odpowiadaj na żadną z prób nawiązania jej kontaktu z Tobą, bo wtedy nigdy sie z tego nie uwolnisz. a jestem pewna, że takie wiadomości będą, tzn. dlaczego nie odpisujesz, czy coś sie stało, czy ona coś zrobiła. u mnie było najpierw błaganie o litośc, potem błaganie o powrót, potem obwinienie mnie i zrzucenie na mnie całego błota, a na koniec forma wybaczenia, a potem jeszcze próba spotkania i różne bezsensowne wiadomości, na które nie odpisałam. na żadną wiadomość nie możesz odpisać, mimo iż będa one formułowane tak, abyć specjalnie nie wytrzymał i odpisał. musisz być konsekwentny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amannt
kasiaekspertka. Dlatego chcę to zakończyć bo zaszło to zdecydowanie za daleko, do tej pory myślałem "tylko debile mogą zakochać się przez internet", jednak myliłem się. Poza tym nie jestem tchórzem, nie zamierzam uciekać, nie odpisywać nie będę z siebie robić zwyczajnego dupka, napisałem jej co o tym wszystkim myślę bez zbędnego pieprzenia głupot, odpisała że jak zerwę znajomość to ona tego nie przeżyję. Heh, jestem jeszcze bardziej zabłąkany...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no dlatego doradziłam Ci co masz zrobic. przecież i tak każdą opcją ją zranisz. bo zerwiesz kontakt, to ją rzekomo zranisz, ale jak będziesz trwał w tej znajomości wbrew sobie, to w pewnym momencie i tak wybuchniesz i to zakończysz, więc zranisz ją podwójnie za ten cały fałszywie spędzony czas. zmarnujesz sobie i jej czas. nie bądź z nią z litości, bo taką formę powoli przyjmuje Wasza znajomość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja powiem tak: Kasia(pseudo)ekspertka tak samo nie szanuje uczuć mężczyzn, jak nie szanują ich tacy sami męscy tchórze - jej (celowo z małej litery) odpowiednicy. Amannt za to, mimo pozorów flirciarza, jes naprawdę w tej kobiecie zakochany i nie depcze Jej uczuć, bo ma klasę. Jeżeli jesteś pewien, że chcesz się rozstać, to zrobiłeś właśnie tak, jak powinieneś - uczciwie i szczerze Jej to powiedziałeś. Nie da się bezboleśnie niczego zakończyć, gdy w grę wchodzą uczucia i nie jest się draniem (jak np. Kasia). Nie ma niczego bardziej bolesnego niż ignorowanie drugiej osoby, bo to pokazanie jej nie tylko tego, że się kompletnie z tą osobą nie liczyło, ale ta osoba wciąż się potem obwinia, że pewnie coś zrobiła źle, nie wie co i przez to cierpi podwójnie. Ktoś kto odchodzi bez słowa, jest po prostu bezdusznym, bezwzględnym palantem, płeć nie ma znaczenia. Ale Amanncie, ja widzę, że Wam naprawdę na sobie zależy, a ludziom kochającym się nawet dużo większa (liczona w tysiącach kilometrów) odległość nie przeszkodziła w tym, żeby być razem. A teraz mamy jeszcze samoloty. Związek na odległość ma szansę, o ile jedno z Was się przeprowadzi blisko drugiego lub zamieszkacie razem, im szybciej, tym lepiej. A jeżeli tylko odległość jest dla Was problemem, i to w dodatku tak malutka jak 200 km, to znaczy, że to nie ta prawdziwa miłość. Ja dla tej prawdziwej miłości ledwo żywa, bo mocno wtedy chora, byłam w stanie jechać ponad 1000 km wiele godzin. Bo to ten jedyny. Zastanów się, czy to ta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość6541
a jak dla mnie nie zalezy Autorowi na niej, bo juz jej to powiedzial i wyraznie zaznaczyl. Cokolwiek w tej sytuacji nie zrobi to i tak jest w przegranej pozycji tak jak Ekspertka zaznaczyla, a co jej powie za kilka miesięcy np jesli zapyta czy ją kocha? Bedzie klamal? Az w koncu eksploduje to w nim i powie że byl z litosci, bo nie chcial jej zranic? Blagam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kolego dla mnie to ty jkeszcze na gimbusa wygladasz a nie na mezczyzne ,tak sie tylko dzieci zachowuja co to jest 200 km chyba zartujesz ......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ważne jaka odległośc, związek w ich przypadku nie ma miejsca bytu, nie ważne ile ma lat, widać już to że nie radzi sobie z tą odległością i nie stworzą żadnego związku i żadnej normalnej relacji bez fundamentu, sorry. Już na samym początku są jakieś 'ale', co świadczy o tym, że w zasadzie nie wie na czym stoi i jego zagubienie przejmuje górę nad rzekomym uczuciem do tej dziewczyny/kobiety. Jeżeli to ja byłabym tą dziewczyną, to wolałabym, aby zniknął w milczeniu niż jeżeli miałabym słuchać jakiś wypocin rodem '' to jednak nie to, nie jestem gotowy''.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość6541 - czytaj proszę ze zrozumieniem. Czy ja gdziekolwiek napisałam, że Amannt ma zostać z tą kobietą tylko z litości i Ją okłamywać? Wyraźnie napisałam, żeby zastanowił się, czy to ta, a jeśli chce to zakończyć, to żeby zrobił to tak, jak już zaczął - szczerze z Nią porozmawiał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość6541
ale nie mów, że mu zależy na niej i że ją prawdziwie kocha. gdyby tak było, to nigdy nie powiedziałby jej takich słów, bo dla niego odległość nie byłaby przeszkodą. dla tych, którzy naprawdę kochają mimo różnych przeciwności, m.in odległość robią WSZYSTKO, a nie się poddają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiaekspertka
gośc 00:38 ma rację, o to samo mi chodziło. jeżeli on już teraz czuje się niepewnie, widzi że to go gnębi, że nie potrafi sobie poradzić z tą przeszkodą, jaką jest odległość, to niech lepiej nie zawraca w głowie tej pannie. póki jej na maxa nie rozkochał, pozatym nie zetknęliście się nigdy na żywo, a to daje zupełnie inny wymiar znajomości. być może zauroczyłeś się Amancie tylko w jej loginie, zdjęciu. ludzie przez internet koloryzują wiele swoich cech, nie uwidaczniają swoich wad, raczej stawiają na gloryfikację swojego piękna fizycznego, elokwencji, inteligencji. podejrzewam, że Autor jest młodym chłopakiem, więc raczej nie jest w stanie życiowo przeprowadzić się bliżej, utrzymać się tam i być blisko. także zakończyłabym tę znajomość, która prędzej czy później i tak okaże się fiaskiem, więc nie ma na co zwlekać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej, ja nie twierdziłam, że Amannt Ją naprawdę kocha, tylko że naprawdę się w niej zakochał, czyli zauroczył. Od zakochania do miłości jeszcze długa droga, ale napisałam, że naprawdę, by podkreślić, że Ją szanuje i martwi się o Jej uczucia, tzn. że Ją zrani. I napisałam też, że gdyby to była prawdziwa miłość, to nawet dużo większa odległość by nie była przeszkodą. Tak w skrócie brzmiało to, co napisałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćfs
Ale amant to tchórz, ktory spieprza przy pierwszej przeszkodzie wiec przestancie chrzanic o jego wielkodusznosci wobec dziewczyny. Prawdopodobnie nie zasluguje on na nią i juz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amannt
Źle mnie zrozumieliście koledzy i koleżanki, kocham ją zawirowała mną kompletnie świata poza nią nie widzę, z tego co wiem działa to w dwie strony, jednak nie chce żeby męczyła się z tym. Jesteśmy z dwóch innych światów ona inteligentna, zjawiskowa, bardzo delikatna.., ja natomiast spontaniczny, żyjący chwilą, kochający na zabój. Myślę że ona zasługuję na kogoś lepszego, poza tym mamy obydwoje szkołę, nie mogę tak po prostu rzucić szkoły, chociaż bym tego bardzo chciał, albowiem to zachowanie było by po prostu zachowaniem bez poczucia odpowiedzialności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiaekspertka
I nie o tym samym mówiłam Amancie? :) Po prostu nie masz innego wyjścia jak dla mnie jak tylko zakończyć znajomośc. Pytanie wątku brzmi w jaki sposób, także sposób Ci podałam, zatrzeć, wygasić znajomośc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"gośćfs dziś Ale amant to tchórz, ktory spieprza przy pierwszej przeszkodzie wiec przestancie chrzanic o jego wielkodusznosci wobec dziewczyny". No nie tchórz. Po prostu się w Niej zakochał, ale nie czuje, że to ta właściwa. Gdyby był tchórzem, to by zwiał bez słowa, tak zachowuje się tchórz, który nie dba o to, że kogoś zrani. A On miał odwagę powiedzieć Jej, że chce się rozstać, więc szanuje Jej uczucia, nawet jeśli Ją tym zrani. Ma klasę, by nie odejść bez słowa i nie zostawić Jej zastanawiającej się następne miesiące, co Ona właściwie takiego zrobiła. Amannt okazał tej Kobiecie szacunek, a nie ma obowiązku przecież z Nią być, jeśli tego nie czuje. To bardziej uczciwe niż z kimś być i udawać. Ale zachował się chociaż jak mężczyzna, a wielu tego nie potrafi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiaekspertka
dodam Ci jeszcze, że ja też tak miałam, że po prostu byłam szalona na jego punkcie, nie widziałam niczego innego, on stanął praktycznie na pierwszym miejscu hierarchi ważności mojego życia, ciągle rozmowy, ciągłe smsy, praktycznie nie dało się mnie od tego odciągnąć. rozumieliśmy się jak pokrewne dusze. mimo odległości czułam, że jest zawsze gdzieś blisko mnie, że mnie wspiera. próbowaliśmy udowodnić całemu światu, że nam się uda, że mimo stereotypu- związek na odległość prędzej czy później się skończy, chcieliśmy czerpać dla siebie jak najwięcej. no i niestety, wszystko z czasem się wypaliło, trwało to 2 lata ponad, wypaliło się totalnie. nie było już o czym rozmawiać, już nie sprawiało przyjemnośc***isanie, już nie było radości na ujrzenie drugiej osoby w kamerce. to już było poczucie rutyny, jedynie przywiązania i takiego obowiązku- piszę Ci rano smsa, bo codziennie tak robię, na dobranoc to samo, powielanie schematów, zero radości, spontaniczności. jeżeli odległość trwa ciągle, jeżeli nie zrobi się niczego w kierunku zbliżenia, tj. zmiana otoczenia, przeprowadzka itd to nic z tego nie będzie. jesteś młody, nie rozkochuj jej w sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćfs
dziś to co więc mu radzisz w związku z jego obecnym rozbiciem? skoro odważył sięi powiedział jej o swoich planach, o chęci skończenia z nią, to co dalej? powiedziała, że ją tym zrani. no i ją zrani jeśli odejdzie, to ma trwać przy niej? raniąc siebie no i poniekąd ją też? poradź coś w tej kwestii, jak to rozwiązać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kasiu, to zgadzamy się w tym, że trudno kogoś dobrze poznać, jeśli sie go nie pozna na żywo. Słowa to jedno, a zachowanie to drugie i potrafi pokazać, czy słowa są prawdziwe, czy ktoś tylko papla to, co mu slina na język przyeniesie. Amanncie, kiedy się kogoś kocha naprawdę, nie ma żadnych przeszkód. Wtedy się po prostu kończy szkołę i przez ten czas widuje razem (co to jest te 200 km, żeby chociaż raz czy dwa razy na tydzień się spotkać? Ile ja bym dała za to, żeby mój ukochany mieszkał dużo bliżej, ale tak daleko znalazłam tego jedynego dla mnie), a przez ten czas planuje, co się wspólnie zrobi po ukończeniu tej szkoły albo szuka się podobnego kierunku bliżej ukochanej osoby i załatwia przeniesienie. Dla chcącego i kochającego takie przeszkody to nie przeszkody. Ale skąd możez wiedzieć, że Ją kochasz, skoro się nawet ani razu nie spotkaliście? Na miejscu może się okazać, że nie ma chemii, że Wasze zachowanie pokazuje coś innego albo że w realu nie macie o czym ze sobą rozmawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gośćfs dziś - moja rada jest tylko taka, że zanim podejmą ostateczną decyzję, powinni się w ogóle spotkać na żywo i poznać w rzeczywistości. Zobaczyć, czy w rzeczywistości jest im na tyle dobrze razem, na tyle do siebie pasują i to uczucie jest na tle silne, że chcą o to walczyć. Ale jeśli Jemu jest już zbyt daleko na jedną nawet randkę, to tego nie radzę, bo to znaczy, że nie zależy Mu na niej na tyle jak pisze. Mówiłam, że ja bardzo źle się czując na spotkanie z moim ukochanym jechałam ponad 1000 km, on też tyle, bo to było w pół drogi. Nie da się rozstać bezboleśnie, bo zawiedzione uczucia zawsze sprawiają ból, ale można zrobić to mniej raniąc kogoś - mówiąc mu o tym otwarcie i wyjaśniając powody, a nie znikając bez słowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiaekspertka
dokładnie, to że piszecie super, że się widzicie i podoba Ci się przed internet, na kamerce, a widok i ocena po spotkaniu to jest naprawdę zupełnie inne spektrum. internet nie daje Ci całego wymiaru tej osoby, nigdy na bazie samego internetu nie jesteś w stanie poznać tej osoby, czy byłby to rok czy całe życie. nie mówię tu o tym, że jest ona zupełnym przeciwieństwem tego co teraz dostrzegasz, lecz jestem niemniej pewna, że jest wiele cech i wiele zachowań, które zupełnie inaczej przebiegaja u niej na żywo, aniżeli przez internet. pozatym zobacz, wyłączysz internet, odstawisz telefon, komunikatory i nie ma Was. Wy i wasza znajomość to tylko łącze. a między Wami kolosalna odległość, bo każda odległość to jakaś przeszkoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
spotkania przy odleglosci 200km to jest pewien koszt, jeszcze jak mowimy o spotkaniach pare razy w tygodniu. pozatym, skoro on sie uczy, to jak ma to robić? opuszczać zajęcia? 200km to jest 2.5 do 3 godzin podróży w jedną stronę, co daje już 6 godzin w dwie strony. to wszystko pięknie brzmi, ale w rzeczywistości nie jest tak kolorowo. pozatym się uczy, więc kto mu będzie sponsorował wyjazdy, rodzice? od razu powiedzą, żeby znalazł inną na miejscu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×