Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jestem introwertyczką i powiem wam że ciężko mi

Polecane posty

Gość gośćnocny
tak, w samotności można usłyszeć szepty duszy :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a czy macie tak, że musicie długo się przełamywać, albo że to tak określę przyzwyczajać do ludzi? przywyknąć do wyglądu, osobowości.. czy po prostu potrzebujecie więcej czasu by poznać kogoś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćnocny
to chyba nie wysiłek chodzi tylko o uwolnienie się z nieśmiałości czyli iluzji strachu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chciałabym, żeby tak było. Teraz podoba mi się chłopak, naprawdę fajny z niego facet i lubię z nim przebywać, ale to ekstrawertyk. Mój introwertyzm wydaje mu się nie przeszkadzać, ale czy na dłuższą metę też tak będzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś To zależy od osoby i od mojego emocjonalnego stosunku do tej osoby. Długo się przełamuję jeśli mi na kimś zależy, żeby w razie czego się nie rozczatować. A dlaczego pytasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ekstrawertyczkaaaaaa
moze moje metody sa straszne, ale pijecie alkohol? mnie niesmialosc przeszla na studiach kiedy zaczelam spozywac. Po alkoholu nie balam sie ze zrobie z siebie idiotke jak otworze buzie, a potem zorientowalam sie ze na trzezwo tez jestem w stanie rozmawiac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wy ciągle o tej nieśmiałości... Jeszcze raz powtarzam, że należy pojęcie introwertyzmu i nieśmiałości rozdzielić!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
01:01 miało być rozczarować oczywiście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie każdy intro jest nieśmiały

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to już zostało stwierdzone ,teraz omawiają intro typ nieśmiały samiczek które nie dają znaku że są chętne :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pytam bo ja chyba potrzebuje czasu, duzo czasu na to by kogos do siebie dopuscic, by dostrzec to czego nie widac na poczatku znajomosci, doszukuje sie glebi w czlowieku, a to wymaga poznania, a zatem i czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mylcie ludzi nieśmiałych z introwertykami, bo to dwie zupełnie różne sprawy i bardzo często mylone. Nieśmiałość dość łatwo pokonać i bez alkoholu, introwertycy lubią być sami i wtedy czują się najlepiej, ale czasem potrzebują mieć kogoś obok. Introwertycy potrzebują czasu aby zaufać, muszą przyzwyczaić się do obecności kogoś nowego, a gdy już się przyzwyczają i zaufają, to na ogół bardzo się przywiązują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ekstrwertyczkaaaaaa
jak wspomnialam ze nie wykonujecie wysilku, to ktos zarzucil ze to nie jest kwestia wysilku tylko strachu i niesmialosci wiec odpowiedzilam nie chce nikogo obrazac, ale ja naprawde w tym co piszecie widze brak checi wykonania wysilku, brak checi pracy nad soba. Jesli spoleczenstwo nie akceptuje Was(niewykluczone ze wylacznie w Waszym odczuciu) to trzeba albo nie zmieniac sie, olac spoleczenstwo i liczyc ze moze trafi sie cos jak slepej kurze albo zrobic cos zeby sie dopasowac, podjac jakis wysilek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Otóż to. Rada Ekstrawertyczki bardziej nadaje się dla osób nieśmiałych niż dla intro. Ja tam radzę sobie jako tako w komunikacji z ludźmi i nie potrzebuję alkoholu, by się otworzyć, natomiast nie mam potrzeby ciągłego przebywania w ich gronie i gadania o byle pierdołach. Mogę się spotkać, pogadać, ale z czasem czuję się zmęczona towarzystwem i uciekam w ciszę, by ponownie naładować utraconą energię. Lubię samotność i potrafię się w niej odnaleźć, by się nie nudzić. Ale nie jest też tak, jak myślą niektórzy, że nie lubię ludzi i nie potrzebuję kontaktów z nimi. Nawet jeśli nie okazuję tego mocno, są osoby, które są mi bardzo bliskie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale nikt tu nie mówi że introwertycy są obrażeni na cały świat, że nie sa akceptowani albo coś w tym stylu. Introwertykom z tym dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem związek dwóch introwertyków jest nastawiony na porażkę. Ludzie zbyt podobni do siebie nie będą razem szczęśliwi, o ile w ogóle do siebie dotrą, bo to wcale nie takie pewne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lepszy dla introwertyka ekstrawertyk, może inna od niego natura, ale prędzej będę się uzupełniać. Pierwszy wyciszy tego drugiego, drugi zaś uaktywni pierwszego. Wiem to z własnej autopsji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każda osoba o "spokojnym" usposobieniu jest w pewnym sensie introwertykiem. Szacuje się że introwertyków jest w populacji od 25% do nawet pond 40%, nie każdy introwertyk jest taki sam, choć mają pewne cechy wspólne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lepszy dla introwertyka ekstrawertyk x Przeciwieństwa na dłuższą metę się nie sprawdzają, na początku może to i fajne i ciekawe, ale brak wspólnych zainteresowań, inny sposób spędzania czasu, inne spojrzenie na świat... nie ma prawa się udać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ekstrawertyczko znasz jakiegoś introwertyka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mylisz się. Mam przyjaciół ekstrawertyków i świetnie się dogadujemy ze sobą. Oni w pełni akceptują to, że od czasu do czasu znikam na kilka dni, a ja rozumiem ich potrzebę zabawy. Kwestia akceptacji, po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przyjaciół można mieć, ale jako partner już taki ekstrawertyk niekoniecznie się sprawdzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie kiedyś denerwowało, że wzyscy mnie obgadują, że jestem taka mało towarzyska, izoluję się, nie zabieram głosu. Ale przestałam się przejmować. Myśleli że nieśmiała i się boi. A tymczasem ja lepiej czułam się bez nich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiem to okropne ale ja ekstrawertykiem nie zachwycę się ,ile razy ekstrawertyk znajomy gderał mi że się nudzi bo siedzi w domu ,a ja mam zakodowane ze nudzą się nudni,spotykałam się z jednym i naprawdę miałam dość ciągania mnie na te nudne zabawy ,kocham introwertyka takiego jak ja,nie ma opcji znudzenia przy bogatej osobowości,a zabawa z nim to najlepszy czas,i obojętne jak się bawimy, jesteśmy wtedy jak ekstrawertycy tylko rozmowy specyficzne.ekstrawertyczni znajomi dobrzy kilka razy w roku to tak ,nie na co dzień jak dla mnie oczywiście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja introwertyk i fobik społ
Co tu dużo mówić. Mam życie chyba najbardziej przesrane. Kiedy miałam 20 lat to tak bardzo nie odnajdywałam się w świecie rówieśników że aż wpadłam w alkoholizm. Zanim poznałam na dobre swojego obecnego męża to przez kilka dobrych lat praktycznie nie trzeźwiałam. Na randki też chodziłam zawsze pijana. Też byłam atrakcyjna, nawet bardzo ale moje zachowanie czyniło ze mnie ekstremalnego dziwoląga. Faceci szybko się wycofywali. Uwierzcie mi nawet atrakcyjna dziewczyna może stać się czystą żenadą jesli nie zachowuje sie po ludzku. Ludzie chcą jednak normalności. Ja nie radziłam sobie na żadnym polu w życiu ani towarzysko, ani uczuciowo ani zawodowo. W pracy umiejętności społeczne są - nie będę nawet porównywać czy ważne czy mniej ważne od kompetencji zawodowych - po prostu są sprawami zwyczajnie oczywistymi i jeśli ktoś się wychyla poza margines to prawdopodobnie nie przedłużą mu umowy, bo przecież zawsze można znaleźć wesołego ekstrawertyka z takimi samymi kompetencjami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja introwertyk i fobik społ
"Wy ciągle o tej nieśmiałości... Jeszcze raz powtarzam, że należy pojęcie introwertyzmu i nieśmiałości rozdzielić!" Nie zawsze wszystko da się porozdzielać do szufladek z nazwami. Człowiek to skomplikowana istota. Uwierz mi że są też nieśmiali lub tak jak ja fobiczni introwertycy, choć są też i pewni siebie introwertycy, znałam kiedyś taką dziewczyne na studiach, najmowałam z nią i dwiema dziewczynami mieszkanie. Była to osoba pewna swojej wartości, inteligentna i sprytna, łatwo nawiązywała kontakty z ludźmi ale gdy pierwsze lody zostawały przełamane to widać już było że nie chce jej się rozmawiać, ani tym bardziej wyjść na impreze, wolała siedzieć w pokoju i poddawać własnym rozmyślaniom we własnym świecie. Polubiłyśmy się wtedy nawiązałyśmy nić porozumienia, ale oczywiście nie od razu, to nastąpiło z czasem. Przyjaźń ta rozpadła po mojej wyprowadzce właśnie z powodu jej introwertyzmu. Ona musiała mieć natchnienie żeby się spotkać i tylko na takich zasadach dało się z nią spotykać. Potem jeszcze się ciągła ta znajomość ale tylko przez internet, wręcz bym powiedziała że przez internet kwitła przez dobrych kilka kolejnych lat. Internet to bardzo wygodna forma, można pisać kiedy się chce lub nie pisać kiedy sie nie ma ochoty. Ale i to sie rozleciało choć jeszcze z innych powodów, na końcu przeze mnie bo mi sie odechciało z kolei. Ja kiedyś byłam raczej typowym fobikiem, pragnęłam tych kontaktów z ludźmi, ale koło 30-stki przekształciłam się jeszcze w introwertyka, tzn. przestałam tych kontaktów pragnąć, tzn. nie zrozumcie źle introwertycy też mają potrzebę kontaktów z ludźmi ale znikomą w porównaniu z większością społeczeństwo. Mi wystarczy że mieszkam z mężem, więcej kontaktów juz tak nie potrzebuję jak kiedyś, nawet z osobami z którymi czuję się swobodnie. Miałam pare przyjaciółek na krzyż ale z jedną już zerwałam kontakt bo nie chciało mi się z nią gadać, spotykać, irytowało mnie że tak często dzwoni, czyt zawraca d**e. Zrobił się ze mnie dodatkowo introwertyk, że mi się nie chce spotykać z ludźmi, nudzi mnie to, odliczam czas do końca spotkania jak w poczekalni do lekarza, nawet jak jestem z rodziną to tak mam niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja introwertyk i fobik społ a jak poznałaś męża? ja jestem w podobnej sytuacji z tym małym wyjątkiem, że jestem mężczyzną wydaje mi się, że kobiety pod tym względem maja lepiej, że to mężczyźni o nie zabiegają - czyli mają jakąś szansę, że ktoś do nich dotrze i jak gdyby pobudzi do życia inicjatywa zatem powinna być po mojej stronie, ale niby jak mam przejawiać inicjatywę będąc introwertykiem z fobiami? :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witajcie, ja również jestem introwertyczką, mam 22 lata. Jestem na studiach i mieszkam a bardzo małym pokoju z jedną dziewczyną. Nie ma nawet oddzielnej kuchni, tylko jednym odosobnionym pomieszczeniem jest łazienka. Dla mnie to istna masakra. Jestem tak wyczerpana psychicznie. Jeszcze ona caly czas coś do mnie mówi. Żeby to chociaż było coś mądrego, a pieprzy takie głupoty....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×