Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smakgoryczy

zniechęcenie do męża... co robić?

Polecane posty

Gość smakgoryczy

Mój mąż... Niewiem co mam myśleć.jesteśmy juz długo malzenstwem, przetrwalismy w kryzysie, problemach wtedy kiedy inne małżeństwa znajomych się kończyły. My jesteśmy nadal... ale no wlasnie. Mój mąż..pracuje na czarno, ma długi, nie jest wogole oszczędny, na nic nas nie stac. Na wakacjach byliśmy tylko raz. Ja tez pracuje ale doszło do tego ze musze odkladac kase w tajemnicy przed mężem bo wiem ze on zaraz by znalazł powód żeby to wydać. Mimo że pracuje po 9 godzin dziennie to na życie niewiele zostaje, gdzie ja oplacam wszystkie rachunki i nic mi z wypłaty prawie nie zostaje. Mąż jest mało odpowiedzialny. Teraz kwestia dzieci. Malo sie nimi interesuje, tyle jak trzeba to odprowadzi do szkoły czy zrobi im kolacji. Niewiele prawie nic o nich, o zajęciach, wraca z,pracy i nawet nie zapyta się jak było w szkole. Nic... Miał problemy alkoholem, duże problemy. Ale myślę że się odbił od dna z moja pomocą, coś zrozumiał I się ogarnął albo raczej ogarnia. Niby się stara ze wszystkim ale w moim mniemaniu słabo mu to idzie, a w jego wręcz odwrotnie. Kocham go, jak go niema to tęsknię ale jak już jest to mnie zniechęca. Mimo że jak jeden z niewielu facetów na świecie, codzień mnie obcalowywuje, mówi kocham cie, przytula to mnie już zniechęca. Ale kocham... Co robić??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chciałabym mieć takiego męża który będzie się interesował dziecmi, rozmawiał z nimi, chciałbym z siebie spędzać z nimi czas. Miał normalna prace, zabrał nas czasem gdzieś nie martwiac się o pieniądze. Żebym czekała na niego wieczorem z utęsknieniem żeby spędzić z nim wieczór. A teraz jest tak ze owszem, czekam ale jak już jest to czekam aż pojdzie spać bo nawet kochać mi się z nim nie chce i wolę sama pooglądać tv, jak teraz. A wiem ze to do niczego dobrego nie prowadzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smakg
Nie nic nie poradzi... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteśmy z mężem 15 lat po ślubie i kocham to ja słyszałam jeszcze w pierwszym roku po ślubie a potem coraz rzadziej. Mamy dwójkę dzieci. Mąż mnie nie obcałowuje codziennie ( no chyba że mamy się kochać to sypialni- to wtedy na zachętę ), bo twierdzi że nie ma co się rozpalać jak potem może nic więcej nie będzie. Nie pamiętam kiedy ostatnio mówiliśmy sobie o naszych marzeniach oczekiwaniach co nam sprawia radość. Po prostu nasz płomień miłości trochę już przygasł al;e zastanawiam się jak go rozpalić na nowo bo inaczej atrakcyjny nieznajomy z kolejki wkroczy w nasze życie jako ten trzeci a nasze życie rodzinne legnie w gruzach. Owszem nowe pociąga- jest fascynacja zauroczenie ale jeśli zrobić bilans zysków i strat czy możemy niszczyć poczucie bezpieczeństwa naszych dzieci? Pozdrawiam życzę rozsądku i rozważnej mądrości w podejmowaniu tak brzemiennej decyzji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×