Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

związek otwarty

Polecane posty

Gość gość
ale w ogóle luz, co tak na mnie krzyczycie. chłopak mnie strasznie zaskoczył, to się chciałam podzielić, tyle. po prostu nie jestem pewna, czy to jest aż tak szalone, jak się wydaje. jeśli ludzie i tak się zdradzają, to chyba lepiej, żeby o tym wiedzieli. a ten człowiek wierności nie dochowa nikomu. i wierzę, że może tak być, że się kogoś kocha, a jednak się zdradza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może kręci. ale nie wiem. bo to czy ktoś się spodoba czy nie - to jedno. inna sprawa jest taka, że jak się ma pracę i poukładane życie osobiste, to na takie skoki w bok po prostu jest mało czasu :) zwłaszcza, że on, jak sam twierdzi, nigdy tego nie szuka. a samo z siebie to pewnie zbyt często się nie zdarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zle sie zrozumielismy ja nie krzycze :-) Ja tez uwazam,ze jest to mozliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
inni krzyczeli :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
można kochac i zdradzać można kochać i lać po mordzie ukochaną żonkę wszystko można ,to wasze marzenia i wasze życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja zdradziłam kiedyś mężczyznę, którego kochałam. i po zdradzie nadal kocham. więc też myślę, że to możliwe. nie mówię, że dobrze zrobiłam, mówię tylko, że zdrada nie musi świadczyć o braku uczuć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakbym czytała o sobie.Byłam z takim facetem 9 lat,powiem jedno możesz zaryzykować,jeżeli kochasz i on jest super to spędzisz z nim takie chwile dla których warto żyć,jeżeli okaże się wcale nie tak fajnie-odejdziesz. Ja nie żałuje,te 9 lat to najpiękniejszy okres w moim życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
my z mężem tak zyjemy. mi odpowiada, ale do tego potrzeba odpowiedniej osobowości. już 10 lat tak... i da się:) ale mamy jasne zasady - z żadnym przygodnym partnerem nie angażujemy się emocjonalnie. uczucia, prawdziwa intymność i bliskość - to mamy tylko ze sobą. podobnie jak problemy, rutynę itd., które jednak jeszcze bardziej nas wiążą. z innymi jedynie seks. kochankowie też oczywiście wiedzą o tych zasadach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym nie mogla. zwiazek = wiernosc. ludzie, ktorzy sie kochaja, sa sobie oddani i nie ryzykują tego, co maja, dla skokow w bok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hej! tu ja, autorka. dzięki za odpowiedzi! z moich własnych doświadczeń wynika, że można kochać dwóch mężczyzn naraz, myślę, że miłość nie oznacza wyłączności. ale jednak... mam wątpliwości co do takiego związku. martwię się o jego trwałość. poza tym dziwi mnie takie założenie od samego początku. na początku moglibyśmy chyba przynajmniej spróbować żyć w wierności? a jak się nie uda, to wtedy porozmawiać o związku otwartym? ten mężczyzna najwyraźniej wychodzi z założenia, że zna siebie na tyle, że wie, że nie ma nawet co próbować, prędzej czy później i tak mu się zdarzy... spróbowałabym z założeniem, że najwyżej nie wyjdzie. problem jednak w tym, że ja mam swoje lata. nie mam czasu na to, żeby wchodzić w coś, co ma się rozpaść za 2 lata. jak myślę o związku, to raczej o małżeństwie i macierzyństwie... poza tym ten mężczyzna ma konkurenta - jest też inny facet, który chce ze mną być i który takich problemów nie ma. tzn. myślę, że byłby wierny. tyle tylko, że to nie w nim się zakochałam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a może jednak pogadaj z nim? może jak ten facet poczuje, jaka jesteś wartościowa i że może z Tobą być, to pomyśli jednak o dochowaniu wierności, zrewiduje swoje poglądy dla Ciebie? skoro jesteś zakochana, warto spróbować. takie zakochanie też się tak często nie zdarza... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może. też o tym myślałam. trochę pobędziemy ze sobą i może uda mi się go przekonać, żeby chociaż spróbować... on też chyba jest zakochany we mnie. skoro ja przez to zakochanie rozważam nawet związek otwarty, może on przez to zakochanie też będzie w stanie rozważyć normalny związek :) z tym, że... ja znam go dość dobrze. nawet gdyby deklarował wierność, chyba bym mu nie uwierzyła. ten typ tak ma ;) na razie on wyjechał, więc temat i tak jest zawieszony. on chyba czeka na moją odp, ale... za parę tygodni dopiero mamy się spotkać, więc ja myślę, że dopiero wtedy zobaczymy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to nie ma szans na powodzenie. ja bym olała gościa. takie propozycje na samym początku są rzeczywiście dziwne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a zakochanie Ci przejdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mówisz, że jest inteligentny? Oczywiście, że jest i to bardzo ! Skoro umie ustawić sobie takie relacje... Chce jednocześnie mieć "ciepło w domu" i "ogień na mieście". Nie wchodziłabym w taką relację. Będziesz tylko tą, do której się miło wraca, dostanie ciepły posiłek i wieczorny seks. Choćby nie wiadomo co Ci mówił, on nigdy nie zaangażuje się uczuciowo tak, jak Ty byś tego chciała. Ty się zaangażujesz, a potem będziesz cierpieć. Mówię to z własnego doświadczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Agaa, tu autorka, ja myślę, że masz dużo racji. nie przyznawałam się, ale... wcześniej on miał partnerkę, ja byłam kochanką. i choć o partnerce mówił, że ją kocha, też o tym myślałam w ten sposób - że to taka miłość do ciepełka w domu. i miałam poczucie, że to jednak ja zajmuję jego myśli częściej i.. hm, bardziej intensywnie. Taki układ chyba rzeczywiście miałby sens tylko wtedy, gdybym ja też chodziła na boki. i wtedy on też byłby dla mnie tym ciepłem w domu. tylko że... ja chyba wolałabym być w normalnym związku i nikogo nie zdradzać. na co to komu, takie życiowe zamieszanie. nie rozumiem, dlaczego mu tak bardzo na tym zależy. przecież takie romansowanie mnóstwo problemów generuje. mi by się po prostu nie chciało, nie warto. no zobaczymy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko rozumiem o czym mówisz. Tkwie w takim dziwnym układzie od 6 lat.Poczatkowo probowalismy normalnego związku,pozniej byla przyjazn,wreszcie milość.Nie wobrażamy sobie zycia bez siebie,chodzimy na boki,zabezpieczamy sie,swieta spedzamy razem,chwilowo znow nie mieszkamy razem,ale to raczej ze wzgledow finansowych.Owszem,zakochal sie kilka razy,ja tez,ale zawsze do siebie wracamy,bo nikt nas tak nie rozumie jak my siebie nawzajem.Jesli jakas baba wybitnie wpierdziela sie miedzy nas moj mezczyzna od razu mowi co i jak,wtedy ja wkraczam do akcji i po krzyku. Mozecie mowic ze to nienormalne,ale wole to niz kolejna zdrade . Zreszta sama nie jestem normalna wiec nie ma o co robic krzyku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesli jakas baba wybitnie wpierdziela sie miedzy nas moj mezczyzna od razu mowi co i jak,wtedy ja wkraczam do akcji i po krzyku. Mozecie mowic ze to nienormalne,ale wole to niz kolejna zdrade . xxx idiotka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj dzięki za odpowiedź! dobrze wiedzieć, że takie układy są możliwe i że to jakoś funkcjonuje. właśnie ja też mam zdradę na koncie (właśnie z tym facetem zresztą), więc niewykluczone, że ja też nie jestem normalna. może też bym się w takim układzie odnalazła... ówczesnemu chłopakowi do zdrady nigdy się nie przyznałam, a życie w kłamstwie doprowadzało mnie do granic wytrzymałości. więc myślę, że fajnie mieć kogoś, z kim można być w pełni szczerym, a jak się nie jest normalnym, to ta osoba tez normalna być nie może. /autorka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up. może jeszcze ktoś ma takie doświadczenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem wiecej,znam jeszcze inne pary takie jak my.Wszyscy są szczęśliwi,niektórzy maja nawet dzieci.Czasem mam wrażenie,że jestem szczęśliwsza niż wiele"normalnych" par,bo nie ma w nas kłamstwa,a ja nie dowiaduję sie ostatnia o zdradzie,jak wiele kobiet,a dowiaduje sie jako pierwsza! I niech nikt nie ocenia i nie wyzywa od itiotek,kazdy zyje jak mu wygodnie i nikomu nic do tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hm, ciekawe. fajnie, to może jednak mamy jakąś szansę :) no mi jako kochance zupełnie nie przeszkadzała jego.. nazwijmy to, niestałość. miałam głęboko gdzieś, czy i z kim (i z iloma) jeszcze sypia. choć z tego, co wiem, byłam w tym okresie jedyną kochanką, ale... nawet nie wnikałam. myślałam, że to dlatego umiałam tak się od tego odciąć, że byłam tylko kochanką, ale może po prostu ja tak mam. nie jestem zaborcza, zazdrosna z natury. i może jako partnerce też by mi to aż tak nie przeszkadzało. tylko żeby mi wstydu przed innymi nie narobił, ale to już by trzeba poustalać szczegółowe zasady :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak kocha to nie zdradza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja sobie nie wyobrazam takiego zwiazku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tez sobie nie wyobrazam takie zwiazku, ale to, ze jak kocha, to nie zdradza, to mit. wiele osob (i kobiet i mężczyzn) kocha i zdradza. milosc i seks to dwie rozne sprawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jakbym kochala to bym nie zdradzila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
poważnie tak uważacie - że "jakbym kochała, to bym nie zdradziła"? ja zdradziłam swojego narzeczonego, o którym myślę, że go kocham. moim zdaniem miłość wiąże się z wyłącznością tylko w tym pierwszym okresie zakochania, kiedy są motyle itd. potem, kiedy związek przechodzi na inny etap i ważniejsze staje się przywiązanie, fascynacja erotyczna kimś innym jest jak najbardziej mozliwa. oczywiście, można się temu opierać - z przyczyn moralnych na przykład. jednak mój kręgosłup moralny najwyraźniej na tyle mocny nie jest. nie uważam też, żebym jakoś wykorzystała kochanka. moje uczucia do niego też były szczere - po prostu inne. pożądanie, fascynacja. może ja jestem dziwna, ale myślę, że można darzyć uczuciem więcej niż jedną osobę naraz. w każdym razie moim zdaniem można kochać i zdradzać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez uważam że miłość i seks to dwie różne rzeczy.Osobiscie nie przeszkadzaly mi jednorazowe przygody mojego faceta,poprostu tak kochałam,że po kolejnej zdradzie zawsze wybaczałam,w koncu weszlo mi to w nawyk,bo wiem,ze nastepnego dnia i tak do mnie wroci. Bardziej zabolało mnie jego zaangażowanie w jakąś znajomość,kiedy to wolał spedzać czas z tą inną.Tego nie mogłam znieść,czułam wręcz fizyczny ból serca.Dla mnie to była zdrada w najwyższej postaci,zdrada uczuć. Kiedyś,kiedy to rzekomo się zakochal-nie chcialam go ogladac przez pół roku,mimo,ze usilnie nalegał na spotkanie.Dopiero kiedy zerwał z tamtą panna definitywnie,pozwoliłam sobie na spotkanie. Wiem,że on taki poprostu jest i raczej tego nie zmienie,choc od roku mial tylko jedna kochanke. Wiem,że niektorym kobieta takie zachowanie moze wydawac sie poprostu niegodne,ale nie dbam o to.Jestem szczęsliwa,że mam kogos na kim zawsze moge polegac,owszem czasem sie klocimy,jak to w kazdym zwiazku. Mam nadzieje ze nasze wspólne plany juz niedlugo sie spełnią.Od tylu lat lawirujemu wokol siebie,nadszedl czas kiedy juz nam sie nie chce zdradzac,podrywac,wychodzic wieczorem.Wolimy ten czas spedzac ze soba,a juz za chwile wyjedziemy stad i bedziemy sami :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Obrzydliwe d***** damskie i męskie.Gdzie są wasze zasady? Nie dziwię się,że niektóre dzieci lądują w poprawczaku>Nie jeden syn zamordował-/w przenośni i dosłownie/ taką matkę.To są zboczeńcy,a nie ludzie,rodzice.Faktycznie bezrozumne osobniki. Każdy związek opiera się na uczciwości,lojalności i zaufaniu.Załóżcie agencję,nadajecie się.P***********o ludziom w głowach.Z jakich domów to tałatajstwo pochodzi? Patologia.Leczcie się!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
znam taką specjalną ,ma męża i kochanka-mąż koleżanki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×