Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Brak powodzenia u mężczyzn równa się niska samoocena

Polecane posty

Gość gość

Hej. Mam problem ze swoim poczuciem własnej wartości. Nikt się mną nie interesuje, więc czuję się beznadziejna i bezwartościowa. Wiem, że nie powinnam tak negatywnie myśleć o sobie samej, ale mam już 26 lat i jak do tej pory nie miałam chłopaka, więc też daje to nieco do myślenia... Chciałabym móc to jakoś zmienić w najbliższym czasie, ale nie wiem, w jaki sposób. Może znalazłyby się jakieś dobre dusze, które coś by doradziły?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a szukałaś chłopaka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zejdź z kafeterii, zadbaj o siebie, i pójdź tam, gdzie można kogoś poznać. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyjdź do ludzi... Istnieją różnego rodzaju portale randkowe itp. ja mam 25 lat a też m bardzo niską samo ocenę ale od kiedy zaczęłam pracę w barze codziennie mnie komplemetują albo gapią się wymownie... A raz tylko założyłam bluzkę z dekoltem... I już nie założę he... Ale nie lubię być komplemetowana bez kitu czuje się jak brzydkie kaczątko i dobrze mi z tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety muszę się z tym zgodzić, to samo przechodziłam i dopiero po poznaniu fajnego faceta zaczęłam w siebie wierzyć, w sumie to dzięki niemu uwierzyłam w swoją atrakcyjność, choć parą nigdy nie byliśmy, łączyła nas przyjaźń i seks.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
głupoty. jak jesteś nudna jak flaki z olejem to nikt cie nie chce. normalne!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
..tak się wydaje do pewnego momentu a jak się już ma to powodzenie to się okazuje, ze dość upokarzające jest to traktowanie jak kawałek mięsa, jak któraś nie ma powodzenia to nie ma co rozpaczać, może przynajmniej skoncentrować się na ważnych, wartościowych rzeczach i nikt je nie klepie po dopie i nie ślini się obleśnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie szukałam. Liczyłam, że jeśli będę przebywać między ludźmi na uczelni, w pracy i na kółko zainteresowań poznam kogoś wartościowego. Nie powiem, poznałam co nieco facetów, ale większość z nich nie widziała we mnie kobiety. Miałam kilku adoratorów, ale byli bardzo zdesperowani i podbijali praktycznie do wszystkich dziewczyn w otoczeniu, więc też mnie bardziej tym odpychali niż przyciągali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem, czy jestem nudna. Zależy chyba dla kogo. Staram się żyć ciekawie - podróżuję, chodzę po górach, czytam książki, oglądam filmy, chodzę na różne spotkania świata kultury... Niestety jestem dość nieśmiała i mało spontaniczna, dlatego na imprezach zupełnie się nie odnajduję. Może więc w tej kwestii jestem trochę nudziarą. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chcę się użalać nad sobą, ale zbliża się koniec roku i to sprzyja refleksji nad swoim życiem. Zastanawiam się, co takiego w sobie mam, że nikt jeszcze nie dostrzegł we mnie tej jedynej, wyjątkowej... Nie jestem ideałem, mam świadomość swoich wad, ale staram się od jakiegoś czasu zmienić, by lepiej czuć się w swojej skórze. Problem w tym, że nie mam nikogo, kto by podbudował to nadwątlone poczucie własnej wartości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestes na dobrej drodze kochana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trochę już zwątpiłam w to. Mężczyźni niby mnie lubią, są do mnie pozytywnie nastawieni, ale co z tego, skoro nie idzie za tym zainteresowanie mną jako kobietą? Nawet moja kumpela, do tej pory też pomijana przez płeć przeciwną, ma teraz adoratora, a ja ciągle sama i niedowartościowana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie podbudujesz własnej wartości nikim. tak to wygląda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam tyle samo lat i ten sam problem :) nie wiem czemu tak jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ty myślisz, że jakikolwiek pacan zmieni twoją wartość? Może, ale na gorszą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gosc 15.12 a ja sie nie zgodze. Bo kiedy kiedys mnie ktos pokochal to pczucie wartsci zwroso mi niemal z dnia na dzien, czujac sie kochana o wiele latwiej kochac siebie sama. Taka prawda. Tak bylo u mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wzroslo*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chciałabym nie uzależniać swego poczucia własnej wartości od innych, ale mam z tym spory problem. Nigdy nie byłam osobą zbyt obleganą przez innych - mam na myśli ogólnie ludzi, choć zawsze byłam dla wszystkich miła. Wiem, że jestem nieśmiała i zamknięta w sobie, ale jak mam być inna, skoro od dziecka byłam krytykowana i wyśmiewana. Był nawet taki czas w życiu, dość długi zresztą, że izolowałam się od reszty, bo się zwyczajnie bałam. Teraz jest już dużo lepiej, skończyłam studia i mam pracę, staram się wychodzić z koleżankami lub chodzić po górach z ekipą, którą poznałam przez fb, ale nadal nieco odstaję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tyle kobiety zawdzięczają facetowi, a potem i tak tylko od niego biorą-tą swoją pewność siebie, tą adorację, a jak juz im frajer zrobi dziecko,to siedzą i piszą na kafe , że ten Wielki On to w sumie obcy chłop i jest gorszy w ich sercu względem dziecka i tyle, podejdźcie powiedzcie im 'dziękuję' i idźcie dalej tulic dziecko;-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a czy nieśmiałość u Ciebie przekłada się na wygląd? tzn. jak się ubierasz, wyglądasz, malujesz? Szara myszka czy coś przeciwnego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja na brak powodzenia nie narzekam, ale mimo wszystko nie uzależniam swojej wartości od mężczyzny. Wiem ile sama dla siebie znaczę i to jest najwyższa wartość. A facet może być, ale równie dobrze może go nie być. Ja nawet czasami potrzebuję ciszy wokół siebie, a nie wianuszka jurnych buhai, którzy nic sobą nie reprezentują. Moja koleżanka wybrała alkoholika, jest z nim bo boi się samotności. Ja się jej nie boję. Wybiorę faceta który dorówna mi intelektem i podobnymi wartościami. Mam czas na takie decyzje, mam 23 lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość z 15:14 - coś w tym jest. Mnie brakuje męskiej uwagi i dlatego też moja samoocena jest taka, jaka jest. Jeszcze nigdy nie usłyszałam od żadnego faceta, że jestem wyjątkową osobą, a komplementy, jakie prawią mi koleżanki zupełnie nie robią na mnie wrażenia. Gdybym była naprawdę taka, jak mówią nie byłabym samotna. Ostatnio byłyśmy z kolegą na piwie i w pewnym momencie, wznosząc toast, powiedział, że "to sama przyjemność spędzać wieczór z tak pięknymi i interesującymi kobietami". Poczułam się wtedy bardzo miło, ale po chwili uświadomiłam sobie, że on może wcale nie mieć na myśli mnie, tylko dziewczyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szarą myszką na pewno nie jestem. Mam dość charakterystyczny styl ubierania - trochę taki etno, i trudno mnie nie zauważyć. ;) Jeśli chodzi o to, jak wyglądam, to trudno mi powiedzieć, czy jestem ładna, czy brzydka... Mam trochę rosyjską urodę: ciemny blond włosy, niebieskie, lekko skośne oczy, okrągłą twarz z różowymi policzkami, duże usta, jasną cerę. Mam 164 cm wzrostu, aktualnie jestem nieco przy sobie, ale planuję schudnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podesłałabym zdjęcie, żeby ktoś mi doradził, co mogłabym w sobie zmienić, ale boję się, że zostanie wykorzystane nie tak, jak być powinno, a ja póki co chcę zachować anonimowość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćsylwestrowy
Podobać się komuś to jedno. Żeby on się podobał tobie - to drugie. Żeby nie miał dziewczyny i miał wobec ciebie poważne zamiary - to trzecie. Żeby nie rozdzielało was niebawem życie - (np ktoś zaraz wyjeżdża) - czwarte. Weszlam w pierwszy związek o 10 lat później niż większość :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To fajnie, że trafiłaś w końcu na drugą połówkę. :) Ja wciąż czekam i czekam, ale z wiekiem coraz trudniej mi to przychodzi. Chłopak, który mi się aktualnie podoba, woli moją koleżankę, a że trzymamy się razem jako ekipa, to często jestem świadkiem, jak ją komplementuje. Robi mi się wtedy przykro, choć tego nie okazuję na zewnątrz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
masz ekipe jak piszesz to juz duzo ja jestem sama i nie mam grupy z ktora moglabym gdzies wyjechac. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kabel do wtyczki
brak powodzenia u mężczyzn dla kobiety = brak chęci do życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mi się wydaje, że odstarsza ich Twoja oryginalność. Poważnie. Ale absolutnie nie zmieniaj się specjalnie po to, by się przypodobać. Poza tym chyba jest jeszcze jeden problem - czy potrafisz flirtować? Kokietować, subtelnie zauroczyć? Jeśli nie, to tu jest pies pogrzebany i nie chodzi o wygląd fizyczny, tylko własnie o to, co napisałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niby tak, ale ostatnio nawet w ich towarzystwie czuję się samotna. Mam wrażenie, że nie pasuję tam. Teraz, kiedy do naszej paczki przyłączył się ten chłopak, to jest jeszcze gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×