czas podsumować rok odchodzący

w ubiegłym już prawie roku zdołałam utrzymac pracę i podpisać umowe na czs nieokreślony przeprowadziłam się do nowego mieszkania narobiłam wiele wspaniałych zakupów, bo jestem na etapie cieszenia się, ze wreszcie zarabiam, z czasem mój konsumpcjonizm się skończy i ustapi miejsca może kredytom, będę musiała spłacić jakieś mieszkanko, z czasem wypada kupic

acha, no i 4 razy byłam za granicą nabyłam zwierzeta domowe o czym zawsze marzyłam, a także roślinki domowe, o czym też marzyłam zaczęłam także robić dalsze plany na przyszłość, mam otwarte drzwi mój rok był udany, jestem szczęśliwa;-) na takim jestem etapie życia, że liczy się to co się liczy i w tym zakresiejest z***biście;-)

zaliczyłam też romans z francuzem, hihi, jestem bogatsza o jakies doświadczenie, to dobrze nie wypalił tylko koncert mojej piosenkarki, bo go odwołali i nie zwrócili kasy, to jedyne, co było smutne, ale już zapomniałam i sie pogodizłam;-)

jesteście przegrańcami, nic wam nie wyszło w życiu?

2x wp*****l od meza 1x odkryta zdrada wprowadzka do nowego lokum - juz wlasnego urlop za granicą w sumie c*****y rok

nie ciekawy rok 2014 ,brak pracy , tylko dorywcze malo platne ciezaka praca ,choruje powaznie nie stac mnie :na leczenie nie mam ubezpieczenia i nie kupuje leków , ale nie mam dlugów ,czesto jestem glodna ,na zime mam stary plaszcz i buty zimowe ,biedna jestem czesto placze nie chce wiecej pisac bo mam lzy w oczach nad swym losem

Najgorszy rok, najgorszy. W każdym roku zdarzały się wzloty i upadki ale w tym 90% było upadków! Pech!! Niech ten cholerny rok się już skończy. 1) 1 stycznia 2014 godzina 3 nad ranem. Atak skręconej cysty. 2) Styczeń - brak miejsca w pracy bo niedyspozycja zdrowotna uniemożliwiła wyjazd w pierwszym terminie. 3) Marzec 2014 wykrycie niedoczynności tarczycy i kolejnej cysty na jajniku. 4) Kwiecień 2014 - nowa praca w trakcie badań - odłozenie badań na później. 5) Maj - Motyl na gebie. Uczulenie. 6) Zdrowie się posypało - twarz koszmarna lecze do dziś również z sterydów, któe dostałam pochopnie. Zakaz słońca i wyjazdu do ciepłych krajów - moje marzenie...poszło się je...ć 7) Lipiec 2014 konflikt z szefem o pracę, mocne spięcie, strata pozycji. 8) Urlop w Polsce - deszcz całe 2 tygodnie + diagnoza Hashimoto. 9) Listopad - cysta, strata pracy. kolejna umowa styczeń 2015 10) Koszmarne samopoczucie, rzut hashimoto, zła dawka, niemoc. Dziś OKRES, leżę z termoforem. Nici z wyjścia na rynek, za zimno dla mnie. bedzie łożko i książka bo nie zniosę tych telewizyjnych bzdur. Oby w 2015 było lepiej...choć odrobinę optymizmu.

Fajny był ;) Oby tylko przyszły nie był gorszy :O

up

spierdzialam sie

up

Gdyby był dobry to by mnie tu nie było;)

mój był dobry, a mimo to tu jestem;-)

up

trzymajcie sie, zdrowia , kasy i kochajacych partnerów ,dzieci , sobie i Wam zycze- dosiego roku 2015

Mój był bardzo zróżnicowany. Z pieniędzmi ok, dokształcam się teraz, byłam na wspaniałym wyjeździe latem, mam cudownego faceta, ale.. w tym paskudnym roku zmarło 6 (!) bliskich mi osób, ostatnia w dzień po Świętach. Wcześniej na pogrzebie byłam w 2008 roku. Niech ten rok się już skończy...

ostro...aż tyle osób to miłe zaś, ze na moim temacie padły tak miłe życzenia dołączam sie;-)